dopuszczalne w grach (i)
beton wzmacniany prętami stalowymi; żelazobeton, żelbet
KOMENTARZE
w nomenklaturze budowlanej nie ma takiego słowa!!! żelbet owszem - żelbeton nie
ależ jest, jest :-)
juz wyjasniam. zel.-bet. to skrot od zelazo-beton. zelbet oznaczalby zatem, logicznie rozumujac, mieszanke zelu i betonu. glupie, co? :)
To prawda, na pierwszym roku studiów uczą o tym że nie ma takiego słowa jak "żelbeton". Jest to na takiej samej zasadzie powstały wyraz co:
Sanepid - (san.epid. -sanitarno epidemiologiczny)
Sial, Sima - warstwy kuli ziemskiej od nazw pierwiastków
Si (krzem)+ Al (Aluminium) / Si + Ma (Magnez)
Tak więc zdecydowanie: ŻELBET
Żelbet jest to praktycznie mówiąc skrót od pełnej nazwy żelazobeton. Jest to dlatego iż skrtót składa sie z sylab nazwy pełnej od żelazo ŻEL od beton BET. I powstał żelbeton. :)
mnie w technikum bud. uczyli że jest żelbet i na studiach bud. mnie uczą że jest żelbet!!! , niema dla mnie żelbetonu!! i jak usłyszę żelbeton, to mnie to tak troche denerwuje..
Ja rozumiem, że to może denerwować... ale bez przesady... w sumie co to za różnica, czy się powie żelbet, żelazo beton czy żelbeton...?
Jednym z kryteriów poprawności języka jest powszechność jego używania. Słowo "Żelbeton" jest w powszechnym użyciu od dziesięcioleci. Może w nomenklaturze fachowej nie występuje, ale z pewnością występuje w codziennym użyciu i to od wielu, wielu lat. Język jest żywy, zmienia się, nowe słowa powstają ciągle, więc warto chyba się pogodzić z "żelbetonem", który na dobre się zadomowił w codziennym języku.
studiuje budownictwo i forma "żelbeton" jest niespotykana w naszym otoczeniu. Natomiast "żelbet" to słowo które słyszę prawie codziennie. We wszystkich książkach napisane jest zawsze "żelbet" więc nie wiem skąd "żelbeton"
żelbeton to moze mówić moja siostra blondynka
zdecydowanie żelbet! : P
żelbeton to używają stare czopki i mondzioły. Majster na budowie z ryjem jak z policji i bez zębów powie "żelbeton". Poprawną nazwą jest zdecydowanie żelbet
Dzięki za sprostowanie. Właśnie miałem w formalnym piśmie użyć słowa żelbeton, ale zmieniłem na żelbet.
LUDZIE! Nie można uzywać pierwszego członu (żelazo) skróconego czyli (żel) a drugiego członu (beton) w normalnej formie,
tak samo można by odwrócić i pierwszy człon normalny a drugi skrócony i powiedzieć "żelazobet" - bez sensu!
jak mówimy skrótem to tylko w jego prawdziwej postaci - czyli oba człony są skrócone >(żelbet) , a jak pełną nazwą to pełną - (żelazobeton); chociaż tak na marginesie ta pełna nazwa w branży budowlanej nie jest używana i jak ktoś tak rzuci - żelazobeton, to nie ukrywam większość osób ma uśmieszek na twarzy :)
Podsumowując używajcie ŻELBET, a nikt się nie doczepi do niczego i bedzie wiaodmo że wiecie o czym mówicie.
Żelbeton był, jest, i będzie - czy komuś się podoba, czy nie :-)
ja również uważam, że żelbeton to jest beton z żelem :-) i w takim fajnie się wierci wiertarką otwory, ponieważ wiertło nie natrafia na pręty zbrojeniowe, a w żel wiertło wchodzi jak w masło :-)
Nie ma czegoś takiego jak żelbeton, nie wypisujcie bzdur.
powinniście dopisać, iż jest to słowo wychodzące z użycia.
Pracuję w budowlanej branży, kończyłem studia o tym profilu, zajmuję się tym chyba od 8 lat i dzisiaj pierwszy raz w życiu dostałem maila, w którym ktoś (nie "z branży") użył określenia "żelbeton".
tak mnie to zaintrygowało, że aż postanowiłem sprawdzić, czy to słowo jest poprawne :)
Witam,
Widać, żeście wszyscy twardogłowi inżynierowie, którzy nie rozumieją języka. Który jest żywy, zmienny i za nic ma Wasze naukowe wywody! Język nie jest i nie musi być logiczny. Dostosowuje się do ludzi,a nie ludzie do niego. Dlatego pewne słowa, które się inżynierom mogą nie podobać, przez filologów owszem, używane będą i o zgrozo, będą poprawne!
żelbeton - 10 lat w branży budowlanej a pierwsze słyszę! A tu filolog się wypowiada że jest to słowo powszechnie używane i w poprawnej formie :) No proszę was! Bez przesady!
Usuńcie to proszę z tego słownika albo napiszcie że jest to forma niepoprawna i nieużywana. Można ewentualnie napisać że jest forma używana przez filologów, a niemająca nic wspólnego z rzeczywistością :)
Bo jest powszechnie używane. To, że jakaś grupa odżegnuje się od jakiegoś wyrazu nie oznacza, że wyraz nie istnieje. Szpanujcie sobie, szpanujcie, że niby jesteście mądrzejsi, a ludzie i tak będą mówić żelbeton na żelbeton. I pisać:
Żmudnaś jest drogo bitewna przez Monte Croce
Przez zwarty żelbeton schronów na San Angelo
Żelbeton serca murem okrzepł we mnie
Nad czarne modrzewiowe deski ogniotrwały
niech wstąpi żelbeton!
Chcę, żeby z gruzów Warszawy rósł żelbetonem socjalizm,
Chcę, żeby hejnał mariacki szumiał czerwonym sztandarem.
A teraz udowodnijcie, że nie ma takiego miasta Londyn :)))
a mi zdecydowanie bliżej do filologa niż budowlańca, a również słyszałam o tym że nie ma czegoś takiego jak 'żelbeton'; do tego podawane wyżej wyjaśnienia dlaczego są dla mnie absolutnie jasne i wyczerpujące temat.
tak więc proponuję tępić 'żelbeton', tak samo jak równie powszechnie używane 'orginały', 'kiśle' itd.
Nie widzę powyżej żadnych wyjaśnień dlaczego (zwłaszcza jasnych i wyczerpujących temat).
Tak więc pozostanę przy tępieniu słownikowych recenzentów nieradzących sobie z takimi podstawami jak odróżnianie "mi" od "mnie" (zwłaszcza jeżeli podają się oni za filologów).
chyba że za skandynawskich filologów
Nie spodziewałam się, że w SJP wystąpi taki błąd.
Co tu wyjaśniać? Po prostu słowo "żelbeton" nie istnieje, ot co!
Tak, jasne, nie istnieje, a tym nieistniejącym słowem posługują się tysiące ludzi codziennie. Ciekawe...
Już widzę jak tysiące ludzi spoza branży codziennie nawija o "żelbetonie", przy śniadaniu i podczas towarzyskich rozmówek : D
Nie wiem, skąd to przekonanie o powszechności nieprawidłowego sformułowania, skoro 98 % użycia tego terminu leży na budowach i okolicach, a tam tylko "żelbet" jest tolerowany...
W sumie dość jałowa ta dyskusja - w google (ale w książkach, nie w wyszukiwaniu podstawowym) wystarczy wyszukać słowo żelbeton, żeby się przekonać, że jest wiele (!) podręczników dla inżynierów, w których to słowo jest używane. W starych słownikach (początek XX wieku, okres międzywojenny, po II wojnie) też jest tylko żelbeton. Najwyraźniej zapanowała teraz moda w szkołach na żelbet, zamiast powszechnie używanego w przeszłości (nawet niedawnej) żelbetonu. Zatem, niech zwolennicy żargonowego żelbetu sprawdzą sobie w podręcznikach i słownikach, co tam jest napisane, a dopiero później pokrzykują, że takiego słowa nie ma. A tak swoją drogą, dlaczego właściwie nie można używać "żelazobetonu" lub "betonu zbrojonego"?
Wikipedia - Żelbet (stalbet, stalobeton, żelazobeton, potocznie nieprawidłowo nazywany też żelbetonem).
Oczywiście że to słowo nie jest głupie - to piękne określenie na wysoko wytrzymały żel do włosów stwardniały w wyniku procesów starzenia.
ŻELBET !
Jeśli dla filologów język jest żywy, to błędem nie można nazwać popełniania błędów ortograficznych, skoro są one popełniane przez dużą część społeczeństwa. Zdecydowanie żelbet!
A kasztan? A akacja? Mlecz? Jaśmin? Botanicy rwą włosy z głowy, a wyznawcy tezy, że tylko-i-wyłącznie-żelbet siedzą pod akacją (grochodrzewem) i nawijają o kasztanie (kasztanowcu). I jeszcze mówią "pół chleba", choć podobno krzywo ukrojone 50,3% to żadne pół.
Jeśli dla filologów język jest żywy, to błędem nie można nazwać popełniania błędów ortograficznych, skoro są one popełniane przez dużą część społeczeństwa. Zdecydowanie żelbet!
ale "potocznie" się przyjęło. i możecie z tym walczyć ile chcecie. nie zmieni to faktu, że żelbeton będzie żelbetem i odwrotnie. dla tej "substancji" (o zgrozo zaraz wywołam tu wojnę czy żelbet(on) to substancja) to obojętne.
Dopuszczalne w grach xD. Nie słyszałam jeszcze żeby ktoś w jakiejkolwiek grze używał słowa żelbeton (ani wg mnie poprawnej wersji tego słowa, czyli żelbet) ;)
nie ma czegoś takiego jak "żelbeton" po to nas uczą w szkołach, że prawidłową nazwą i taką, której powinniśmy używać jest ŻELBET(!) żebyśmy ją stosowali. jak pójdziesz na budowę i użyjesz formy "żelbeton" to Cię wyśmieją. nie ma tłumaczenia, że potocznie się przyjęło! chodzi właśnie o to, żeby mówić wszystkim wokół, że prawidłowo powinno się używać nazwy ŻELBET żeby ten nieszczęsny "żelbeton" wyplenić!!
koleżanka z branży
żelbeton to beton (czyli ktoś głupi, tępy) stawiający sobie włosy na żel :)
Żelbeton jest używany i już stał się słowem barany
poprawna forma której uczą w szkołach to żelbet
budowlańcy którzy mają już swoje lata mówią na niego jeszcze żelbeton ale wraz z nimi umrze poprawność tego słowa :>
Nie byłbym wcale taki pewien. W kwestii poprawności to od budowlańców więcej do gadania mają kurnikowe imbecyle.
A one tak rychło nie zdechną. :D
"Wyszłem" też jest używane, a jednak nie jest w słownikach ujęte. "Żelbeton" jest tak samo niepoprawne jak "wyszłem". Widać sobie samozwańczy filolodzy wymyślili, że to pewnie żargonowy skrót... a tu niespodzianka - nie żaden skrót tylko całe słowo. Teraz wymądrzają że język jest żywy. Zgoda - jest. W związku z tym: Wyszłem z tąd bo co będe paczył na gupoty?
a propos komentarza z 2013-12-06 - ja jestem 26-letnim inżynierem i nie przyszlo mi do glowy, zeby mówić żelbeton. i nikt inny na studiach też tak nie mówił.
Mam nadzieje, ze ktoś jak najszybciej poprawi ten błąd.
A jesli nie, to bede sie starał, zeby w słowniku były też słowa wogle oraz wogóle. W końcu też są używane...
Myślę, że się tylko przechwalasz i próbować nie będziesz. Jeśli spróbujesz, to może zobaczysz, że to nie takie proste. Poza tym, to bardzo ciekawe, że wystarczy, że kilku wykładowców będzie mówiło "żelbet" albo będą nawet ganić tę dłuższą formę, a ty już jesteś w stanie odmawiać "żelbetonowi" poprawności. To żaden błąd, a to, że na twojej uczelni dominuje "żelbet" o niczym nie świadczy. Logicznie też "żelbetonowi" nie da się nic zarzucić, skoro istotnie składa się z betonu. Ostatecznie można porównać "żelbeton" do ganionego "kamerowania". To ostatnie jest potoczne i w branży filmowej krytykowane, ale przecież nie można mu nic zarzucić od strony syntaktycznej. Ja w swoich tekstach (dot. filmu) go unikam, dlatego, że ma opinię błędnego/infantylnego, ale nie mam zamiaru krytykować kogokolwiek za stosowanie tego słowa. Pewne rzeczy są dopuszczane bądź nie tylko na zasadzie tzw. konwencji, a nie dlatego, że wynika to z źródłosłowu, tradycji, czy innej niż uzusowej powszechności .
Buahahahaha... Jakie to słodziutkie jak jakieś filologi albo polonisty (a fuj, są takie słowa wogule???) rozprawiają o logice!!! He he he.
@slowakiwon
pełna nazwa to żelazobeton. i ta jest poprawna. a jeśli skracamy, to oba człony.
skoro wg Ciebie jeden mozna, a drugi nie, to poprawna też powinna być forma żelazobet.
Poza tym żelbeton brzmi jak połączenie żelu z betonem.
Skoro dla Ciebie wykładowcy, fachowa literatura itp. nie są wyznacznikiem poprawności, to nie wiem, co nim będzie...
Wiadomo co, przecież napisał - zwyczaj. Język rządzi się własnymi prawami.
Ale te prawa są też takie, że jednak część wyrażeń jest niepoprawna. A garstka ludzi, która nie potrafi się wyrażać, jeszcze nie wystarczy, żeby coś uznać za poprawne.
W google "w ogóle" ma tylko niewiele więcej wyników, niż wogóle, wogule i inne podobne.
Słówko chwatit jakoś funkcjonuje, a nie ma go w tym słowniku.
Kolejny manipulator.
w ogóle - 45 500 000 wyników
"wogóle" - 10 400 000
"wogule" - 1 950 000
Warto zwrócić uwagę KTO popełnia tak kardynalny błąd. Jakieś dzieciaki i forumowo-blogowe głąby, a więc ludzie o znikomej świadomości językowej. Uzus jest ważny, ale liczy się też jego jakość. Natomiast "żelbet" to tylko konwencja. W czym jest mądrzejszy, bardziej poprawny od "żelbetonu"? Napisałem już, że to tak, jak z "kamerowaniem" albo "migaczami" (mój instruktor kazał mi mówić "kierunkowskaz"). Fachowość "żelbetu" jest umowna. Przyjęło się, że w branży nie mówi się "żelbeton" i tyle. Ale błędem tego nazwać nie można.
co jest wg ciebie kardynalne w "wogule"? przecież tak się mówi a nie "w ogóle".
świadomy językowo robisz sobie znaczącą przerwę między "w" a "ogóle" czy wymawiasz tylko przez "ó" żeby nie być głąbem?
Co innego błąd ortograficzny, a co innego jakaś nazwa, która się przyjęła. Gdyby był 'rzelbeton', można by stosować takie analogie (wogule).
@up
Mówi się - wogle. =]
'co jest wg ciebie kardynalne w "wogule"? przecież tak się mówi a nie "w ogóle"."
To, że ogół piszemy przez 'ó' (ze względu na źródłosłów), a oddzielnie, bo nadal są to dwa słowa.
"świadomy językowo robisz sobie znaczącą przerwę między "w""
To jakiś argument dziecka z przedszkola. Przecież nie robimy pauzy widząc "spację". Jak mówisz "Jan Kowalski", to robisz przystanek po "Jan"? Absurd. Jak się wypowiadasz, to dukasz słowo po słowie? Naprawdę. Chyba sam wiesz, co z siebie robisz takimi argumentami :)
@slowakiwon - poszukaj "w ogóle" pisane w cudzysłowie,zeby znalazło tylko całe wyrażenie, a nie osobne słowa na jednej stronie. wtedy wyników jest tylko 3 640 000.
Wiec nie jestem manipulatorem.
Poza tym mnie przeraża, że niektórzy ludzie nawet bronią formy "wogule" i nie potrafią rozróżnić wymowy od pisowni. Ciekawe czy też będą pisać fszkole, zamiast w szkole.
Co do fachowych terminów - migacz jest potocznym określeniem na kierunkowskaz. Ale takie słowo istnieje. Tak samo istnieją słowa rynna i tama, mimo że co najmniej 90% osób używa je w błędnym znaczeniu (rynną nazywają zarówno rynnę, jak i rurę spustową, a tamą - tamę i zaporę).
Ale jest różnica miedzy niepoprawnym użyciem istniejącego słowa, a nieistnieniem danego słowa.
Chyba mamy różne Google. Sprawdzam " "w ogóle" " tylko dla j. polskiego i wychodzi mi tyle, ile napisałem. Daj mi screen ze swojej kwerendy, to uwierzę. Gdyby rzeczywiście formy takie jak "wogle, wogule, poszłem, przyszłem" miały stać się częścią poprawnej polszczyzny, to stałoby się to już dawno temu. Teraz w dobie autokorekt i pisania na kompie, takie byki są szybko wyłapywane i popełnia się ich coraz mniej.
"migacz jest potocznym określeniem na kierunkowskaz. Ale takie słowo istnieje."|
A jakie kryterium stosujesz, by stwierdzić, że "słowo istnieje"? Występowanie w słowniku? Oba są notowane.
"Ale jest różnica miedzy niepoprawnym użyciem istniejącego słowa, a nieistnieniem danego słowa".
Tak jak wyżej. Wytłumacz mi, kiedy twoim zdaniem słowo nie istnieje.
słowakiwon, won do szkoły, sprawdź jakie znaczenie ma użycie cudzysłowu w google i dopiero potem się wypowiadaj
Jeżeli chodzi o tę samą szkołę, do której uczęszcza(ł) ten analfabeta od "90% osób używa je" (co - rzecz jasna - nie przeszkadza mu popierdywać tu coś w kwestiach poprawnościowych), to zdecydowanie odradzam.
O kurka, to teraz w szkole uczą takich rzeczy? No to się chętnie przejdę. A co mi tam.
Proszę screeny:
http://ifotos.pl/zobacz/s1jpg_nqsxwns.jpg/
http://ifotos.pl/zobacz/s2jpg_nqsxwex.jpg/
Przypominam też o moich pytaniach o kryterium, które są nawet ważniejsze niż kwerendy i występowanie.
W rzadnej fachowej literaturze nie przeczytasz, na rzadej porządnej (technicznej) uczelni w Polsce nie usłyszysz z ust poważanego nauczyciela o słowie takim jak "żelbeton". Toć to gorsze jak "lanie betonu", co w praktyce jest niemożliwe :)
Oczywiście używaj go kiedy chcesz, nikt ci nie zabroni (język polski jest przeca otwarty). Jeśli go ktoś używa, to świadczy o jego kompetencjach, a skoro się na tym nie zna, to mówi o czymś innym niż o komponencie konstrukcyjnym, gdzie o współpracy betonu i stali zbrojeniowej decydują siłu przyczepności. Zrozumiałeś humanisto?
żelbeton, betonożel, żelazobet, betżelazo, żelbet, żelazobeton - WSZYSTKIE WW. OKREŚLENIA SĄ POPRAWNE!!!
Mieszanka betonu i żelu! :)
Cytat z mymi poprawkami w nawiasach: (~gosc 2014-04-03)
W rzadnej [piszemy ŻADNEJ] fachowej literaturze nie przeczytasz, [A] na rzadej [W ŻADNEJ] porządnej (technicznej) uczelni w Polsce nie usłyszysz z ust poważanego nauczyciela [NA UCZELNIACH NIE MA NAUCZYCIELI] o słowie takim[SŁOWA JAKIM] jak "żelbeton". Toć to gorsze jak [NIŻ] "lanie betonu", co w praktyce jest niemożliwe :)
Oczywiście używaj go [SŁOWO ŻELBETON] kiedy chcesz, nikt ci nie zabroni (język polski jest przeca [PRZECIEŻ] otwarty [lub WSZYSTKO ZNIESIE]). Jeśli go ktoś [KTOŚ] używa [TO SŁOWO], to świadczy o jego [NISKICH] kompetencjach, a skoro się na tym nie zna, to mówi o czymś innym niż o komponencie konstrukcyjnym, gdzie o współpracy betonu i stali zbrojeniowej decydują siłu przyczepności. Zrozumiałeś [(,) PRZECINEK] humanisto?
Jak widać, ten gość też może czegoś nauczyć się od humanisty (,
którym nie jestem).
Marek / W-wa
czytać hadko
@marek176cm
Przeszedłeś samego siebie, a ja myślałom, że idzie ku lepszemu (autokorekty, mniejsza namolność, omijanie szerokim łukiem słowa używać...). Tymczasem nie tylko wróciła ci "normalna forma", ale widać, że mocno trenowałeś i jesteś teraz w "formie życiowej".
Dlaczego poprawiłeś "na uczelni", na "w uczelni". Pierwsza forma jest poprawna, a moim zdaniem dużo lepsza.
Uwaga - [NA UCZELNIACH NIE MA NAUCZYCIELI] jest nielogiczna, przecież miałeś wprowadzać korekty, a nie coś dopisywać.
Natomiast tego, co zrobiłeś z dalszą częścią zdania, chyba nikt nie pojmie. Czy po twojej korekcie miałaby tak wyglądać: "w Polsce nie usłyszysz z ust poważanego nauczyciela słowo jakim jak żelbeton"?
"używaj go [SŁOWO ŻELBETON]" Nawrót choroby?
"Jeśli go ktoś [KTOŚ] używa [TO SŁOWO]"
Choroba postępuje, pora udać się do specjalisty. O tym, że nie wiadomo o co tu chodzi, nie ma co wspominać.
"(...) gdzie o współpracy betonu i stali zbrojeniowej decydują siłu przyczepności. Zrozumiałeś [(,) PRZECINEK] humanisto?"
Zauważyłeś brak przecinka, a błędu nie (siłu)?
"Jak widać, ten gość też może czegoś nauczyć się od humanisty (, którym nie jestem)".
Tak, tak, krowa to ładny ptak.
Bezsensowne poprawki, wtrącenia, przez co nie wiadomo jak miałoby wyglądać zdanie po korekcie, dodatkowe błędy etc. Jednym słowem - miszmasz. Zmiataj stąd, szkodliwy "mały korektoże"!
To, że w slangu technicznym nie można powiedzieć żelbeton, to nie znaczy, że w polszczyźnie nie ma takiego słowa. Utworzone wg takiego samego schematu jak politpoprawność.
Tyż prawda! Wielu panów mówi np. 'wzięłem' zamiast 'wziąłem' sugerując się ż. 'wzięłam'.
Żelbeton to coś jak żarówki LED - niby tego nie ma a wszyscy używają.
Ale cebulacka dyskusja, ploska jenzyk trudan jenzyk. A ja myślałem że żelbet to mieszanka żelu i dużych becików, czyż to nie logiczne Pany po polyteknice?
Jest Żelbet czyli ŻELazo+BETon i jest ŻELAZOBETON czyli ŻELAZO+BETON ale Żelbeton to to samo co Żelazobet czyli źle
Jest także subtelna (i ignorowana uparcie przez setki wioskowych chłopków-roztropków) różnica pomiędzy polszczyzną i jakimiś matematycznymi wzorkami.
BRAWO, Panie anonimowiec!!
Marek? Eee... wątpię, raczej jaja :)
Nazwę "żelbeton" używają tylko wsiuny i pastuchy. :)
U mnie na budowie na przykład taki jeden pastuch mówi ciągle "żelbeton".
Mnie, jako inżyniera, to określenie strasznie irytuje.
"Żelazobeton" jest jeszcze do zniesienia.
Generalnie osobiście uznaję tylko dwie formy określające połączenie betonu i stali zbrojeniowej: "żelbet" i "beton zbrojony".
żelbet, żelazobeton, co za różnica?, skoro obie nazwy są niepoprawne, do wzmacniania betonu nie uzywa się żalaza
powinno być: stalbet
racja, ale stal zawierza żelazo...
...za to nie zawierza żalaza.
Aczkolwiek pani urzędnik używa często słowa "aczkolwiek" to inżynier używa "żelbet" bo tak się nauczył a inwestor który mało pojęcia ma niech mówi jak chce, poprawić go zawsze można, czegoś się nauczy. Ja bym wolał by polska budowlanka w końcu przeszła na "nowe" oznaczenia betonu ( c15, c25 itd. ) bo "b20" w Polsce nie istnieje od 2004r. a ciągle jest używane.
Z poprawianiem "inwestora" może być ten kłopot, że ów błąd znajduje się w słownikach języka polskiego.
"Nazwę (...) używają tylko wsiuny i pastuchy"
To prawda, mylenie dopełniacza z biernikiem jest domeną (generalną i osobistą, cokolwiek miałoby to znaczyć) osób niezbyt rozgarniętych.
https://sjp.pwn.pl/sjp/zelazo;2548140.html
Nie tylko pierwiastek.
Przecież to to samo. Jezus Maria - tekst z nickiem???
Musi to być bardzo bezpieczny wątek.
Kontynuuj, kontynuuj - na początek ten jakże sierocy "Kursk", tyle miesięcy czeka na głos swego "ojca".
Ty zaś Balansie vel bałwanie się nie odzywaj, dopóki nie odpowiesz na pytanie o Joannie. Tobie już nikt nie będzie na nic odpowiadał, mierny hejterze i trollu.
Dla Niemców to Stahlbeton, a dla nas żelazobeton - żelazo w nauce i technice, to pierwiastek, zaś żelazo jako stop, to jedynie potocznie; mamy stal i żeliwo, nie żelazo...
Nic prostszego jak oświecić o tym autorów Wielkiego słownika ortograficzno-fleksyjnego - Bertelsmann 2001, 2003, 2004 - J. Podracki.
Po co zużywać klawiaturę na takie dywagacje, jeśli znacząco duża część społeczeństwa używa formy z tego słownika?
Słowo "żelbet" jest formalnie poprawną formą.
powinno się znaleźć się na miejscu głównym.