SJP
*
SŁOWNIK SJP

X

first

słowo występuje tylko jako część innych haseł
(jeśli są dopuszczalne, to jest dopuszczalne)

POWIĄZANE HASŁA:


KOMENTARZE

blimunda # 2005-05-31

Chciałam zapytać dlaczego słowo "first" jest niedopuszczalne w grze? Według mnie mieści się ono w zasasach dopuszczalności słów. Co prawda jest składnikiem wyrażenia "first lady", ale także występuje jako samodzielne hasło w "Innym Słowniku Języka Polskiego" pod red. M. Bańki: " first first lady" strona 409

~gosc # 2005-05-31

Blimundo, bo first lady ma polski odpowiednik,
ZDS nie jest wyznacznikiem poprawności językowej,
weź się za powtórkę gramatyki przynajmniej w zakresie szkoły podstawowej.
Na prowincji zawsze było najwięcej łatwowiernych i podatnych na sugestie.
Scrabble się znudziły?

blimunda # 2005-06-01

Po pierwsze: "bo ma polski odpowiednik" nie jest żadną odpowiedzią na postawione przeze mnie pytanie. Jest wiele słów obcego pochodzenia, które mają rodzime odpowiedniki (interlokutor - rozmówca, pauza - przerwa, reset - przeładowanie ;))
Po drugie: ZDS nie są jak sam zauważyłeś zbiorem zasad, mówiących o poprawności językowej, żaden słownik wykorzystywany do gier słownych (ani OSPS ani alternatywny) nie pretenduje do miana słownika normatywnego i nie tego dotyczyło moje pytanie. Jeśli masz kłopty ze zrozumieniem krótkiego tekstu to może powinieneś pójść na kurs czytania.

ZDS służa tylko i jedynie ustaleniu, które słowa są DOPUSZCZALNE W GRZE, nie odpowiadają zaś czy dane słowo jest poprawne czy nie (verte jest słowem poprawnym, ale niedopuszczalnym w żadnej polskiej grze słownej)

Po trzecie: skąd wnioski, że mam braki z wiedzy o gramatyce? O ile mnie pamięć nie myli nigdy publicznie nie wypowiadałam się na ten temat.
Po czwarte: być może, w porównaniu z Oxfordem, Uniwersytet Warszawski to prowincjonalna uczelnia
Po piąte: w scrabble nigdy nie grałam za dużo, a literaki;-) zdecydowanie mi się jeszcze nie znudziły

Szkoda, ze nie miałeś odwagi napisać tego posta po zalogowaniu się, ale tchórze od dawien dawna korzystali z anonimowości

~gosc # 2005-06-01

1. Jest wiele słów obcego pochodzenia, co szkodzi dołożyć "first" najlepiej z pełną odmianą: firsta lady, firstej lady, firstami ladymi.
2. Tak, mam kłopoty ze zrozumieniem tekstu. Zdaniem autorów, słownik alternatywny służy do sprawdzania pisowni polskiej! Sic! a OSPS zawiera ileś tam słowników zebranych do kupy i jest z nimi tożsamy. Czy jest gdzieś napisane, że słowniki te służą tylko do gier? Zupełnie nie rozumiem dlaczego odsyła się pytaczy do powszechnych słowników, skoro wyrazy służą tylko do układania w grze, bo w normalnym języku nie występują.
3. 3, 4 , itede jak znudzi cię granie w literaki to będziesz miała czas na powtórkę wiadomości o języku polskim, no chyba, że jest ci wszystko jedno jakim językiem się posługujesz. Dyplom UW, czy Oxfordu jest raczej przeszkodą do zaakceptowania słów w scrabble bądź w literakach po zastosowaniu ZDS-u. "Pocieszający" jest fakt, że UW kształci ludzi wszechstronnych, nie mających problemów ze zrozumieniem i stosowaniem ZDS-u - tak trzymać! Choć swoją droga wypowiadający się tu od czasu do czasu wykładowca UW jest zdegustowany potencjalnym słownictwem OSPS-u i alternatywnego. (Szkoda to jest wówczas jak krowa sąsiadowi w kapustę wejdzie:))
Tutaj z pseudonimem czy bez i tak jestem nikim, jak ty i cała reszta, która ma grać a nie prowadzić rozmowy na temat zasadności istnienia danego słowa, więc czy z nickiem czy bez cenzura wytnie to co nieodpowiednie. Tobie nie przeszkadza gra z osobami, które piszą "rzaba" ale układają różne: awersyj, lamblie, muszenia, możenia, a mnie bardzo, bo z kim przystajesz takim się stajesz. Używanie nawet w zabawie różności fleksyjnych pod dyktando ZDS-u, trąci infaltylizmem.
Amanita virosa, forum relaz, nietchórz:)

maczu7 # 2005-06-01

"Czy jest gdzieś napisane, że słowniki te służą tylko do gier?"
Poniekąd jest. Poza tym każdy człowiek mający odrobinę oleju w głowie potrafi rozróżnić co do czego służy.

"Dyplom UW, czy Oxfordu jest raczej przeszkodą do zaakceptowania słów w scrabble bądź w literakach po zastosowaniu ZDS-u."
Jak w takim razie pogodzisz to z faktem, że Zasady Dopuszczalności Słów (te dla OSPS, a dla SA są niemal identyczne) były od strony językowej konsultowane i zaakceptowane przynajmniej przez dwóch cenionych profesorów z pokaźnym dorobkiem naukowym?

"Choć swoją droga wypowiadający się tu od czasu do czasu wykładowca UW jest zdegustowany potencjalnym słownictwem OSPS-u i alternatywnego."
Rad bym z nim porozmawiać na temat tych wątpliwości. Mam nadzieję, że dyskusja byłaby merytoryczna.

~gosc # 2005-06-01

Czy można poprosić o nazwiska Panów Profesorów, którzy zaakceptowali ZDS?

maczu7 # 2005-06-01

To żadna tajemnica - łatwo sprawdzić na stronie Polskiej Federacji... InnejGrySłownej ;)
http://www.pfs.org.pl/New_look/Katalog3.html

maczu7 # 2005-06-01

Poprawka:
http://www.pfs.org.pl/New_look/Slownik/Zds.html

~gosc # 2005-06-01

"Pragniemy gorąco podziękować naszym konsultantom prof. dr. hab. Zygmuntowi Saloniemu i dr. Włodzimierzowi Gruszczyńskiemu"
Czy to o to chodzi? Jeśli tak, to stosujesz dosyć spore nadużycie pisząc o zaakceptowaniu przez wyżej wymienione osoboy ZDS.

maczu7 # 2005-06-01

Zarzucasz mi kłamstwo? Może się ujawnij.
---
Maciej Czupryniak

PS Przy okazji okazało się, że jedną rzecz trzeba poprawić, Włodzimierz Gruszczyński jest już profesorem

~gosc # 2005-06-01

O uderz w stół:) Wiem, kim Pan jest, tzn to był tylko domysł, ale dobry:) Nie zarzucam kłamstwa, tylko to, co Pan podał na dowód akceptacji ZDS przez Profesorów ("Jak w takim razie pogodzisz to z faktem, że Zasady Dopuszczalności Słów (te dla OSPS, a dla SA są niemal identyczne) były od strony językowej konsultowane i ZAAKCEPTOWANE - (podkr. moje) przynajmniej przez dwóch cenionych profesorów z pokaźnym dorobkiem naukowym?") to tradycyjna, stosowana powszechnie forma podziękowań za konsultacje. Konsultacje!! Nie ma tam napisane: "Ja Profesor .... uważam za poprawne Zasady Dopuszczalności Słów". I dlatego uważam, że Pana interpretacja takiej formuły jest nainterpretacją, no chyba, ze na stronie PFS jest stosowne pismo akceptujące ZDS przez obu Szanownych Profesorów. Jeśli jest, to nie jest to nadinterpretacja i ja przepraszam za swoją "nadinterpretację".
A tak przy okazji słówko "mrawy" istniało w języku polskim i jest notowane w słownikach języka polskiego:)

~gosc # 2005-06-01

I jeszcze jedno: proszę bez napastliwości. Czytając tutaj komentarze, przeglądając komentarze na Waszej stronie dyskusyjnej na gazecie wiem, że macie taki "styl" - obrzucacie się inwektywami, raczej się kłócicie niż dyskutujecie, nie szanujecie własnych przeciwnych zdań, bardzo dużo tam właśnie złośliwości, napastliwości niż merytorycznej dyskusji. Nie było moim zamiarem nikogo podejrzewac o kłamstwo, ale to jest wyjaśnione wyżej. Kłaniam się:)

maczu7 # 2005-06-01

Nie, takiego pisma nie mamy, bo nikomu nie jest do niczego potrzebne. Uważasz zatem za możliwą sytuację, że prof. Saloni współuczestniczył w tworzeniu ZDS od podstaw, prof. Gruszczyński w ich modyfikowaniu (nieanonimowo) i jednocześnie ich nie akceptują? Zastanów się, co piszesz.
A co do "mrawy", oczywiście mogę się mylić. Chętnie się dowiem, gdzie zostało zanotowane. U Doroszewskiego i w późniejszych słownikach go nie znalazłem.

~gosc # 2005-06-01

Hej maczu7 to teraz jesteś blimunda.
Wielopostaciowość to taka naturalna cecha autora i fanatyków OSPS-u?
Napisałeś "poniekąd" jest wiadomo do czego służą OSPS i alternatywny jak się ma olej w głowie, a jak się tego oleju nie ma to się wierzy że to prawdziwy słownik i o to biega nieprawdaż.
Nawet przez myśl mi nie przeszło aby podważać dorobek naukowy prof. Gruszczyńskiego i prof. Saloniego, ale to nie oni są autorami ZDS i OSPS-a!
Zwolenników ZDS-u nie obchodzi kim jest pytający. Niewybrednymi epitetami obdzielacie wszystkich bez wyjątku! Tylko dlatego, że mają zastrzeżenia i ośmielają się mieć odmienne zdanie. Takie są te merytoryczne rozmowy!

maczu7 # 2005-06-01

Jeśli odbierasz moją odpowiedź jako napastliwą, to przepraszam. Może czasem mam zbyt dosadny styl wypowiedzi. Poza tym po 7 latach odpowiadania wciąż na te same pytania (nierzadko napastliwe) mnie też czasem puszczają nerwy.

zoilos # 2005-06-01

Maczu7,
ależ trafili się Ci oponenci, tutejsi mistrzowie logiki a rebours - przesławny muchomor i nie mniej sławna klimt (bidula, musi być anonimkiem, wszak zarzekała się, jak przysłowiowa żaba błota, że nie zajrzy na nasze gościnne strony):)))
Życzę owocnych dysput:))
Miej na uwadze jednak słowa Julka Tuwima:
"Lecz choćby przyszło tysiąc atletów
I każdy zjadłby tysiąc kotletów,
I każdy nie wiem jak się natężał,
To nie udźwigną - taki to ciężar!"
Oj, nie udżwigniesz - taki to urok rozmów z "kumatymi inaczej".

maczu7 # 2005-06-01

Ostatnia wypowiedź była skierowana do ~goscia z 2005-06-01 16:07:13

A teraz do ~goscia z 2005-06-01 16:09:32
Wielopostaściowość to akurat cecha charakterystyczna pewnego zajadłego przeciwnika ZDS, OSPS i SA (Kryska47, Muchomor_Jadowity, Matahari, różni ~goście i pewnie jeszcze kilka niezidentyfikowanych nicków).
Atakuje on powyższe byty bez ładu i składu, stosuje pomówienia, nadinterpretacje, wyrywa fragmenty wypowiedzi z kontekstu, pisuje nieskuteczne (bo jakie miałyby być?) donosy do Rady Języka Polskiego. Zwykle trafia kulą w płot, choć zdarzają się przypadkowo dość celne uwagi. Doprawdy nie wiem, jaki cel mu przyświeca i prawdę mówiąc już mnie to nie interesuje (przez pewien czas zastanawiałem się nad tym).
Co do wkładu wymienionych profesorów w ZDS i OSPS, warto sięgnąć do źródeł lub zapytać ich samych, jeśli odwagi starczy.
Blimundą nie jestem - to tyle.

maczu7 # 2005-06-01

Zoilosie,
Julek Tuwim nie znał jeszcze Pudziana :))))

~gosc # 2005-06-01

Wtrącę się: nie można było prościej odpowiedzieć, powołując się na punkt 2. ZDS literaków (podobny ma ZDS PFS-u):
"2. Prawidłowość, a więc dopuszczalność, formy gramatycznej słowa oznacza, że:

forma podstawowa wyrazu znajduje się jako hasło, podhasło lub część definicji hasła, z pominięciem przykładów zastosowania, w jednym z dozwolonych źródeł słów wymienionych w punkcie 3., przy czym za NIEDOPUSZCZALNE uznaje się SKŁADNIKI zwrotów OBCOJĘZYCZNYCH nie występujące jako samodzielne hasła (np. niedopuszczalne są: aspera, iacta)[...]". Póki co, językoznawcy uznają zwrot "first lady" za obcojęzyczny, mimo, że jest on używany np. w gazetach. Po co te dywagacje o zasadach dopuszczalności i wycieczki osobiste?
innygosc

~gosc # 2005-06-01

... i dodam dla jasności (choć to chyba oczywiste): nie wystarczy, żeby słowo znalazło się jako osobne hasło w słowniku, musi spełniać dodatkowe, szczegółowe wymagania, co precyzują kolejne punkty ZDS-ów.
innygosc

~gosc # 2005-06-01

"Nie, takiego pisma nie mamy, bo nikomu nie jest do niczego potrzebne." - dla używania słowa "zaakceptowali" chyba powinno byc ważne dla autorów ZDS
"Uważasz zatem za możliwą sytuację, że prof. Saloni współuczestniczył w tworzeniu ZDS od podstaw, prof. Gruszczyński w ich modyfikowaniu (nieanonimowo) i jednocześnie ich nie akceptują? Zastanów się, co piszesz." - na stronie pfs jest napisane "konsultacje", w szanującym się wydawnictwie pisze się podziękowania za konsultacje, nawet jeśli są to krytyczne uwagi dotyczące meritum sprawy. Konstultacje to po prostu bardzo szerokie pojęcie, przynajmniej tak jest odbierane.
"A co do "mrawy", oczywiście mogę się mylić. Chętnie się dowiem, gdzie zostało zanotowane. U Doroszewskiego i w późniejszych słownikach go nie znalazłem." Nie powiem Panu, proszę sobie poszukac, w uwadze, w której jest to napisane bardzo zdecydowanie Pan napisał, że nie było takiego słowa w języku polskim. Bardzo zdecydowanie i autorytatywnie.
Zoilosie, o ile wiem, to bidulka się zarzekła, ze nie zagra i nie zagra:) O rezygnacji z wypowiadania się nie było mowy:) A tak w ogóle to obrażanie przeciwnika jako sposób dyskusji stosuje tylko słaby rycerzyk! I zdecydowanie bardziej cenię "kumatych inaczej" niż atletycznych zoilosów. Muminki naprawdę mogłyby Cię wiele nauczyc, zapewniam!!

blimunda # 2005-06-01

Problem w tym, że dopuszczalność formy gramatycznej słowa oznacza, że:

"forma podstawowa wyrazu znajduje się jako hasło, podhasło lub część definicji hasła, z pominięciem przykładów zastosowania, w jednym z dozwolonych źródeł słów wymienionych w punkcie 3., przy czym za niedopuszczalne uznaje się składniki zwrotów obcojęzycznych nie występujące jako samodzielne hasła (np. niedopuszczalne są: aspera, iacta)"

Więc według tej zasady "first" powinno być włączone, bo jak pisałam wcześniej jest oddzielnym hasłem i spełnia również inne wymagania: pisze się małą literą, nie zawiera niepolskich znaków diakrytycznych itd. Jeśli jednak wskażesz mi jakiego wymogu nie spełnia, to przyznam Ci rację, że nie powinien być on dopuszczony, bo ja widzę jak na razie pewną sprzeczność, aczkolwiek przyznaję, że formalną, jednak jak się powiedziało A, trzeba powiedzieć B. Słowa "nomen" też nikt w Polsce nie używa samodzielnie, tylko w wyrażeniu "nomen omen", czy "nomen nescio". Takie też hasła są zapisane w większości słowników (jako hasła dwuwyrazowe). Jednak w "Nowym Słowniku Poprawnej Polszczyzny" pod red. Markowskiego "nomen" widnieje jako jednowyrazowe hasło i to jest podstawą dopuszczenia tego wyrazu do OSPS i SA. Według mnie taka zasada powinna być zastosowana przy słowie "first", bo dla mnie oba przypadki są analogiczne. Być może nie mam racji, więc proszę mi wskazać w którym momencie zawodzi mnie logika ;)

Proszę się nie powoływać na słowa "aspera" i "iacta". Nie są notowane w jakimkolwiek słowniku jako jednowyrazowe hasła, a jedynie jako części obcych zwrotów, więc nie spełniają wymagań ZDS. Rozumiem więc, że w grze są niedopuszczalne.

~gosc # 2005-06-01

maczu7 2005-06-01 16:29:52
"Doprawdy nie wiem, jaki cel mu przyświeca i prawdę mówiąc już mnie to nie interesuje".
Doprawdy nie wiesz? Zadziwiające wyznanie. O co chodzi różnym dziwakom , też pewnie nie wiesz i nie jest to dla ciebie interesujące.Jednak powinieneś zmobilizować się do myślenia i zastanowienia co powoduje taką niechęć do ZDS-u,OSPS-u i alternatywnego. Jesteś zmęczony tym, bo przez 7 lat odpierasz ataki różnych dziwaków nie godzących się na ZDS i OSPS, a nie pomyślałeś, że może jednak ty nie masz racji, ponieważ język polski to język ojczysty sporego narodu i są tacy którym zależy na tym aby jego rozwój nie był zachwaszczany takimi pomysłami jak OSPS.

~gosc # 2005-06-01

Panie Czupryniak, każdy średnio kumaty, nie mówiąc o wykształconym człowieku wyrazi swój sprzeciw przed stosowaniem móż, widź, muś, muszenie, i innych takich ale często siedzi cicho bo jak coś powie to zostanie nazwany debilem i idiota co do trzech zliczyć nie potrafi.

maczu7 # 2005-06-01

Inny Słownik Języka Polskiego M.Bańki:
widzieć, ~dzi, widź, ~dzenie

Co do "muś", "móż", "muszenie" - istotnie, słowniki nie podają tych form. W potencjale systemu językowego mieszczą się jednak, a ich stosowanie w grach słownych jest wynikiem pewnej konwencji, u podstaw której legła opinia, że nie ma powodu, by uznać te czasowniki za defektywne. A stopień sprzeciwu zależy od kontekstu w jakim słowo zostałoby użyte. Wołacz "skało" też może budzić sprzeciw, bo niełatwo wyobrazić sobie, by ktoś gadał do skały, czy jednak na tej podstawie należy uznać rzeczownik "skała" za defektywny?
Od debili ani idiotów nigdy nie wyzywałem swoich adwersarzy.

koalar # 2005-06-01

"To moja ostatnia odpowiedź. (Koalarze uprzedzę Twój komentarz: "Chwała Bogu, głupek i idiota sobie wreszcie poszedł"). Życzę Panu Zoilosie dobrych dni:) Żegnam"
Szanowny Panie Klimcie Eastwood, żegnam. Czyżby niedawne upały spowodowały zanik pamięci? Czy problemy ze zwojami mózgowymi powiększyły się? Kłamca, kłamca, pospolity kłamca (proszę sobie wierszyk dobrać samemu). Pozdrawiam, miłego dnia :).

~gosc # 2005-06-01

Wierszyk? Do usług Mc mc mc Koalarze:)) Z dzienniczka przesławnego Poety, chwilowo przebywającego na emigracji wewnętrznej (i nie mylic z Klimtem Gustawem, on juz nie żyje):
"Oto krytyk, który idealnie
Umie geniusz połączyć z głupotą,
Każdym słowem dowodząc genialnie,
Że jest bardzo wybitnym idiotą."

koalar # 2005-06-01

"To moja ostatnia odpowiedź. (Koalarze uprzedzę Twój komentarz: "Chwała Bogu, głupek i idiota sobie wreszcie poszedł"). Życzę Panu Zoilosie dobrych dni:) Żegnam"
Ile razy mam to Panu przypomnieć? Żegnam.

damascenka # 2005-06-01

dajcie spokój idiotom!
to upośledzieni w stopniu ciężkim!
ledwo uczą się wiązać sznurówki
albo i nie...

kozmik # 2005-06-01

caly ten tekst posluzyl mi jako lekcja nie tylko jezyka polskiego ale rowniez jako doskonala rozrywka i oderwanie sie od szarej codziennosci
oby wiecej takich "intelektualnych potyczek" bo to wszystkim na dobre wychodzi

wawapolonia # 2005-06-02

maczu7: Jak w takim razie pogodzisz to z faktem, że Zasady Dopuszczalności Słów (te dla OSPS, a dla SA są niemal identyczne) były od strony językowej konsultowane i zaakceptowane przynajmniej przez dwóch cenionych profesorów z pokaźnym dorobkiem naukowym?

I dowód:
"Pragniemy gorąco podziękować naszym konsultantom prof. dr. hab. Zygmuntowi Saloniemu i dr. Włodzimierzowi Gruszczyńskiemu"

Po prostu bajeczne. :)

A propos, czy wiecie, że Pele dyskutował ze mną i na koniec przyznał mi rację, że Polonia Warszawa, to najwspanialszy klub na świecie?
Nie wierzycie? Mam dowód. Czytajcie:

"Pragniemy gorąco podziękować mojemu konsultantowi Edsonowi Arantesowi do Nascimento"

:D

wawapolonia # 2005-06-02

"ang. first class - pierwszej klasy; pierwszorzędny" to w końcu można zżynać z innych słowników, czy nie?

maczu7 # 2005-06-02

"A propos, czy wiecie, że Pele dyskutował ze mną i na koniec przyznał mi rację, że Polonia Warszawa, to najwspanialszy klub na świecie?
Nie wierzycie? Mam dowód. Czytajcie:

"Pragniemy gorąco podziękować mojemu konsultantowi Edsonowi Arantesowi do Nascimento"

:D"

I to jest Twoim zdaniem zabawne? Pewnie mamy inne poczucie humoru

klimt # 2005-06-02

Informuję Cię, Koalarze, że ja się podpisuję. Już to mówiłam. Owszem, wczorajszy "gość" pisał w mojej obecności, ale nie były to moje "ręca":) Chociaż wierszyk ja podpowiedziałam:)) Mam nadzieję, że pominiesz ten wpis milczeniem:)) Grać już nie będę, ale gadać będę. Koniec kropka.
PS.
Szanowny Panie Czupryniak, chcę przeprosić za "gościa", chciałam powiedziec, bo to głupie po prostu, ale mój rodzinny "ekspert" od koalara się bawił.
Mrawnie - obyczajnie, moralnie (ze znaczkiem - staropolski)
Mrawy, ów, blp. obyczaje (czeskie mravy) Słownik języka polskiego pod red. J. Karłowicza, A. Kryńskiego, W. Niedźwiedzkiego, t. II, s. 1058, PIW 1952 (przedruk z roku 1902) (tomów 7 - dzieło nagrodzone przez Krakowską Akademię Umiejętności na konkursie im. Lindego i zalecone przez Szkolną Radę Galicyjską do użytku szkół). Miłego dnia:)

~gosc # 2005-06-02

Szanowna Pani Klimt
Wychodzi więc na to, że oboje mieliśmy rację :)
Napisałem bowiem:
"Ciekawa sprawa jest z przymiotnikiem niemrawy,który przywędrował do nas z Czech już w takiej formie i sam mrawy nigdy w polszczyźnie nie występował."
Oczywiste chyba jest, że miałem na myśli przymiotnik "mrawy", a istnienia takiego Pani nie dowiodła. Za to miała Pani rację, twierdząc, że słowo "mrawy" istniało, choć to rzeczownik plurale tantum, jak widać. Etymologię "niemrawy" zaczerpnąłem ze słownika etymologicznego Sławskiego, o ile mnie pamięć nie zawodzi.
Pozdrawiam

maczu7 # 2005-06-02

Eh, wylogowało mnie. Ostatni wpis jest mój.

klimt # 2005-06-02

Aha i jeszcze co do zdania "gościa" w sprawie konsultacji, zgadzam się. Czy nie byłoby prościej, skoro prof. Saloni i prof. Gruszczyński uczestniczyli w tworzeniu ZDS, po prostu napisać: "współtwórcy", "współautorzy", czy coś podobnego? Ucięłoby to wiele dyskusji co do poprawności ZDS, a i samemu OSPS i ZDS przysporzyłoby chwały:)

koalar # 2005-06-02

Klimt, pisz, nikt ci nie broni. Grać też możesz. I tak już kłamałeś w sprawie pisania, więc i w literaki możesz śmiało popykać. Już ci nikt nie wypomni, że jesteś mniejszym albo większym łgarzem. Po prostu - kłamca.

klimt # 2005-06-05

(Dotyczy Pana wpisu z 2.o6.z 11. coś koło 40)
Szanowny Panie Maczu7 :)
Nie jestem pewna, czy oboje mieliśmy rację. To można by stwierdzic po przestudiowaniu stosownej literatury począwszy od Lindego poprzez znakomity Słownik etymologiczny Aleksandra Brucknera (nie wdając się przy tym w dyskusję na ile ten słownik wymaga poprawek i uzupełnień), wspomnianego przez Pana słownika Sławskiego, czy chociażby najnowszego (efekt kilkudziesięciu (sic!) lat pracy) słownika prof. Andrzeja Bańkowskiego. No i jeszcze cała literatura i taka i taka np Volumina Legum czy może jeszcze i jeszcze ...:) I wtedy można - moim zdaniem - (biorąc odpowiedzialnośc za słowo) napisac: "Ciekawa sprawa jest z przymiotnikiem niemrawy,który przywędrował do nas z Czech już w takiej formie i sam mrawy nigdy w polszczyźnie nie występował."
Przyznaję, jeśli idzie o przymiotnik "mrawy" mój przykład słownika nie jest najlepszy,(odczytałam, że słowo "mrawy" nigdy nie występował w języku polskim), ale gdyby tak zastosowac ZDS do "mrawy" to ho! ho! efekt mógłby byc zaskakujący:))))).
PS I niczego nie chcę dowodzic, chcę jedynie powiedziec, że pokora wobec nauki przydaje się czasem. Powtórzę za ewangalistą: "żeby pozostac wielkim, trzeba czasem zgubic swoją wielkośc".
PS A w sprawie "konsultacji" może po prostu zapytam u źródła? Z wyrazami szacunku, klimt. Pozdrawiam i zyczę miłej niedzieli:))

~gosc # 2005-06-05

gwoli ścisłości:
Słownik etymologiczny języka polskiego A. Brucknera (WP 1985, reprint wyd. z 1927) nie notuje ani słowa: "mrawy", ani "niemrawy".
Inny SJP (wyd.2000, red. prof. Bańko), SJP PWN, SWB PWN, SSP PWN notują jedynie słowo "niemrawy".
Profesor Bańko oznacza to słowo "PRZ ST" czyli "składnik przymiotnikowy, stopniowalny" - w tych nowych stosunkowo źródłach pochodzenie i etymologia nie jest podawana.
pozdrawiam
ps
nie mam pod ręką słownika czeskiego ale w słowackim znajdują się następujące zapisy:
mrav m - obyczaj,
mravnost ż - moralność, obyczajność,
mravn -y, ~ostny - moralny,
mravy lmn - zachowanie n, obyczaje,
nemravny - niemoralny.
(J)

jaskiniar # 2005-06-05

(J) - czyli jaskiniar :)
żeby nie było wątpliwości...:)

klimt # 2005-06-05

Dziękuję za informację:) Czyli Brucknera mam przerobionego:)) Ale i tak sprawdzę jutro w czytelni:)) A nuż to jakieś "zielone ludziki" piszą a nie (j):))!

zoilos # 2005-06-05

Miła Klimt,
chcąc zaoszczędzić mozołu nożkom i fatygi główce asani, przejrzałem parę swych słowników i wynotowałem, co piszą o "mrawy", "niemrawy", etc.
1. Słownik staropolski (czyli słownictwo do 1500 r.):
"mrawnie" - (o sposobie objaśniania Biblii) przenośnie w odniesieniu do życia moralnego; bohemizm
2. Słownik XVI w.:
"mrawnie" - odsyłacz do Sł stp (wyżej)
"mrawny" -> "niemrawny" - nieokrzesany
3. SJP Linde:
"mraw" - narów, obyczaj
4. Słownik etymologiczny j.p.- A.Brueckner
p/h "narów" - "niemrawy" - niedołężny, mazgaj
5. Słownik etymologiczny j.p. - A.Bańkowski
p/h "niemrawa - człowiek nieobyczajny, prostak, gamoń"; są jeszcze: niemrawy, niemrawość, niemrawiec, niemrawo, niemrawie.
Przy okazji,przeczytaj opinię p. Bańkowskiego o słowniku Bruecknera (we wstępie), oraz na stronie www.rjp.pl dyskusję o słowniku Bańkowskiego (ostatni,trzeci tom do dzisiaj nie został wydany).
Interesujący przyczynek w dyskusji o kondycji (nie fizycznej) polskich językoznawców. Niektórych.

PS Rację w sporze, jak zwykle, ma jaskiniar - a priori:)))

~gosc # 2005-06-05

Zoliosie :)
Miło że dyskusja Cię wciągnęła, ale stosujesz po raz kolejny pewne skróty nieco fałszujące obraz przeprowadzonej przez Ciebie kwerendy. A przynajmniej pozwalające przypuszczać "naciąganie" wyników.
ad.4
"4. Słownik etymologiczny j.p.- A.Brueckner
p/h "narów" - "niemrawy" - niedołężny, mazgaj"
czy należy rozumieć z tego cytatu, że autor słownika sugeruje podobieństwo tych słów?
pozwolę sobie przytoczyć całą definicję z Brucknera:
"narów, znarowić, narowity, roku 1607: >>wesoły i niegnarowity(!) koń<<; u Błażewskiego (w tłumaczeniu Kromera z r. 1611) norowy, >>roznorowiona swawola<<, całkiem z ruska (jak nieraz u niego); z *nrow, a ti z *norw (rus. norow, czes. mraw), ze wstawką a miedzy n-r. Prasłowo; ner-, nor- (u Słowian z przyrostkiem -w) oznacza 'silną wolę': lit. noreti, 'chcieć', prus. ner-tis, 'złość', lit. narsas; ind. nar-, grec aner, umbeyjskie nerus, 'mąż'. Słowo w ruskiem bardzo częste: nrawit sia, 'podoba się', norowit', 'ugadzać'. Nasze niemrawy, 'niedołężny, mazgaj' z czeskiego."

Potwierdza (Bruckner) choc nie bezpośrednio bo jeszcze raz napiszę, że osobnego hasła mrawy/niemrawy w tym słowniku nie ma, że niemrawy przybył z Czech. Ale na temat słowa mrawy (ani przymiotnika ani innej formy) się nie wypowiada.
pozdrawiam
i dziękuję za przyznanie racji a priori :)
przyzwyczaiłem się :), ale a posteriori też lubię mieć rację...:)
trzeci tom słownika Bańkowskiego najprawdopodobniej nigdy się nie ukaże...

maczu7 # 2005-06-05

Przytoczone cytaty z Bańkowskiego upewniają mnie, że słownik, w którym sprawdzałem etymologię "niemrawy" to słownik Sławskiego. Czy ktoś go ma i może przytoczyć odpowiedni fragment?

~gosc # 2005-06-05

"Przemiły" Zoilosie:) Jestem niepomiernie wdzięczna za Twoją troskę o nóżęta i fatygę mojej główki. Infomarcja jest grzeczna:) acz nie bardzo dokładna, więc proszę pozwolic: proszę o dokładne dane bibliograficzne, aby ten mój mozół zmniejszyc, o co Panu chodzi, a w co wierzę bardzo:) nie doszukując się w owych nóżetach i główce niczego innego, nieobyczajnego w znaczeniu "ubliżającego drugiemu człowiekowi":)
Więc ten XVI-wieczny to jaki wokabularz dokładnie? Chyba nie "Dictionariusz Joannis Murmellii" datowany w Krakowie w 1526 r. ani z 1532 "Wielmi pozyteczny slowarz tym, ktorzi ządaią wyrozumie y nauczyc się czcic (czytac:) procz chodzenia do szkoły, iako są prosczi laici, y niewiaty. Też każdy łaczinnik może się nauczy włoskiego, Polskiego y Niemiecckiego, a zasię kazdy z nich łaczinskiego: Bocziem w tuch kxsięgach zawieraią wszystki imiona, przezwiska y słowa, ktore mogą by wymowione rozmaitym obyczaiem" ani nie z 1539, 1558 oraz 1566 "Wokabularz rozmaitych i potrzebnych sentencyi"? Te mam:) Ale ile ich jeszcze jest:)) W słowniku przezacnego Pana Lindego nie ma "mraw" i tu masz widac reprint z błędami drukarskimi:) Ja bym domagała się odszkodowania od wydawcy. Brucknera zacytował już wcześniej (j) (takie coś było zamiast podpisu) i jakoś dla mnie jest bardziej wiarygodny (może z powodu kolejności liter w alfabecie, najpierw J a na samym końcu Z:)Co do opinii o słownikach w ogóle to TAKIE dyskusje
do przeczytania polecam autorom OSPS, SA i ich tzw. "współpracownikom". Może coś by przemyśleli, w końcu człowiek uczy się całe życie:))
PS A nawet jeśli to wszystko przejrzę (przegrzanie gotowe, ale nic to! w imię idei niejedna osoba w dziejach ludzkości się przegrzała:) to i tak nie będzie można napisac: "słowo "mrawy" jako przymiotnik nigdy! nie istniało w języku polskim". No bo zostaje jeszcze Rey, Pasek, Szymborska, może Masłowska:))et cetera, et cetera.
PS A w ogóle to jest zdziwiona: na proste pytanie o "poprawną pisownię w języku polskim" nie uraczysz odpowiedzi, ba, same inwektywy no i "kumanie inaczej", ..

~gosc # 2005-06-05

a taki najzwyczajniejszy "mrawy" spowodował tak grzeczną, merytoryczną odpowiedź Zoilosa. Beczkę soli zjesz i spodziewasz się samych "debili", a tu pac, takie niespodzianki:)) Pozostaję z poważniem życząc miłego wieczoru:))
Rację w sporze, jak zwykle, ma Klimt Gustaw, ale on już nie żyje, niestety też a priori:))))

maczu7 # 2005-06-05

Szanowna Pani (Nie-Gustaw) Klimt,
choć obszerna Pani wypowiedź skierowana była do Zoilosa, to dwa fragmenty, dotyczące mojej osoby pozwolę sobie skomentować.
1. "Co do opinii o słownikach w ogóle to TAKIE dyskusje do przeczytania polecam autorom OSPS, SA i ich tzw. "współpracownikom". Może coś by przemyśleli, w końcu człowiek uczy się całe życie:))"
Zapewniam Panią, że tę akurat dyskusję czytałem dość dawno. Staram się uczyć całe życie, choć istotniejsze, według mnie, od czytania wszystkiego jak leci, jest selekcjonowanie interesującego materiału i wybieranie rzeczy istotnych.
A jeśli chodzi o różne podejście do tego samego zagadnienia różnych autorów (co w nauce jest rzeczą naturalną), niespójności między słownikami (vide: dopełniacz liczby pojedynczej rzeczownika "palmtop" w różnych słownikach opracowanych na bazie Korpusu PWN) mam naprawdę sporo materiału w głowie i w notatkach. Bolesne doświadczenie uczy mnie jednak, że nie należy tego głośno mówić, gdyż różne organizmy niższe (np. plechowce) tylko czekają, by wyrwać z kontekstu moje słowa i umieścić w miejscu publicznym w nowym, kompromitującym kontekście.

2."PS A nawet jeśli to wszystko przejrzę (przegrzanie gotowe, ale nic to! w imię idei niejedna osoba w dziejach ludzkości się przegrzała:) to i tak nie będzie można napisac: "słowo "mrawy" jako przymiotnik nigdy! nie istniało w języku polskim". No bo zostaje jeszcze Rey, Pasek, Szymborska, może Masłowska:))et cetera, et cetera."

Słowa "nigdy nie istniał" są oczywiście skrótem myślowym, który należy czytać: nie został zanotowany w dostępnych słownikach, nie był powszechnie używany, nikt nie zdołał do tej pory wskazać cytatu z użyciem takowego przymiotnika itp. Zresztą rozważania w rodzaju "istniał - nie istniał" mają bardziej charakter ontologiczny niż językoznawczy. Równie dobrze można by zaryzykować twierdzenie, że przymiotnik "mrawy" już istnieje, gdyż został powołany do życia w dyskusji dotyczącej przymiotnika "niemrawy" :)

klimt # 2005-06-05

Szanowny Panie Maczu7!
1. Nie-Gustaw? Tutaj raczej NieGustaw:)
2. Polecając dyskusję nie miałam na myśli "czytania jak leci", ale sposób dyskutowania - można dyskutowac i "dyskutowac" (to w cudzysłowie - moim zdaniem - charakteryzuje dyskusję tutaj nierzadko!).
3. No skoro skrót myślowy, to ok:) Ale strasznie długi ten skrót myślowy, tak sądzę:)
I informuję Pana, że nie wyrywam Pana słów z kontekstu, nie interesuje mnie kompromitowanie kogokolwiek (no może ... ale i tak następuje ogromna samokompromitacja:))))))))) ten fragment nie dotyczy Pana - to skrót myślowy:) i nie jestem żadnym plechowcem i Pana nie obrażam, i nie piszę o niższym organiźmie.

zoilos # 2005-06-06

Przeprzemiła Klimt:)
Rozczarowany odrobinę Pani wiedzą leksykograficzną, spieszę wyjaśnić:
1. "Słownik staropolski" był wydawany w latach 1953-2002 przez Instytut Języka Polskiego Polskiej Akademii Nauk; łącznie wydano 11 tomów w 76 zeszytach.
2. "Słownik (polszczyzny) XVI wieku" jest wydawany od 1966 r., początkowo przez Zakład Narodowy im. Ossolińskich, od 1994 r. przez Instytut Badań Literackich PAN. Dotychczas ukazało się 31 tomów (do 2003 r.)
3. SJP Lindego - reprint wydania z 1857, t.III, s.179 ( "mraw" jak byk stoi, tuż za "mrągowaty"; to nie jest błąd drukarski, zacna Klimt)
4. Twoją sprawą jest, kogo uważasz za wiarygodniejszego; pokazałem jedynie,że jaskiniar leciuteńko minął się z prawdą, pisząc: "Słownik etymologiczny języka polskiego A. Brucknera (WP 1985, reprint wyd. z 1927) nie notuje ani słowa: "mrawy", ani "niemrawy"."
To tyle, co do faktów.
Piszesz: "...na proste pytanie o "poprawną pisownię w języku polskim" nie uraczysz odpowiedzi, ba, same inwektywy no i "kumanie inaczej"
Jeśli "kumaty inaczej" jest inwektywą, przyznaję się, raz użyłem.
A właśnie, co do inwektyw. Swego czasu ktoś (o mam, p/h odpowiedzialność z 28.05) zadał Ci pytanie. Ze znanych Ci powodów nie odpowiedziałaś. Czy to przypadkiem nie nazywa się relatywizmem moralnym?
Pozdrawiam, oczywiście:)))

~gosc # 2005-06-06

4. Twoją sprawą jest, kogo uważasz za wiarygodniejszego; pokazałem jedynie,że jaskiniar leciuteńko minął się z prawdą, pisząc: "Słownik etymologiczny języka polskiego A. Brucknera (WP 1985, reprint wyd. z 1927) nie notuje ani słowa: "mrawy", ani "niemrawy"

Jaskiniar nie minął się z prawdą, u Brucknera nie jest notowane słowo "mrawy, niemrawy".

~gosc # 2005-06-06

Bruckner, reprint, wyd. V 1989
"mrawy" nie ma takiego słowa
"niemrawy" indeks, strona 746

strona 356
Nasze niemrawy, 'niedołężny, mazgaj' z czeskiego
:)

maczu7 # 2005-06-06

Chyba przyda się definicja robocza słowa "notować" :)))

~gosc # 2005-06-06

muchomorze, poproś znajomego pierwszoklasistę, by wytłumaczył ci różnicę znaczeniową pomiędzy "nie notuje" a "nie występuje jako hasło podstawowe" lub jak to ujął jaskiniar "osobnego hasła nie ma", choć wiem, jest to zajęcie syzyfowe dla niego (pierwszoklasisty).

jaskiniar # 2005-06-06

Zoliosie :)
ponownie poprzez drobną interpretację usiłujesz wykazać, że Twoja racja jest bardziej racjowanniejsza od innych. :)

W reprincie Brucknera (wyd IV) nie ma OSOBNEGO hasła ani dotyczącego słowa "mrawy", ani słowa "niemrawy"
Słowo "niemrawy" jest wymienione w indeksie a także (z indeksu) jest odesłanie do przytoczonego przez Ciebie (zapewne jako gość z 2005-06-06 00:29:01) a także przeze mnie nieco wcześniej, objaśnienia słowa "narów". Oczywiście można traktować, że "Nasze niemrawy, 'niedołężny, mazgaj' z czeskiego" jest wyjaśnieniem, ale nie występuje jako oddzielne hasło a tak rozumiem "notowanie" słowa w słowniku, zwłaszcza etymologicznym. Można traktować, że "leciuteńko" minąłem się z prawdą ale...
oczywiście pozdrawiam

jaskiniar # 2005-06-06

Gościu z 2005-06-06 00:45:40
Zakładając, że każdy "anonim" jest muchomorem wpadasz we własne "sidła" zwracając się sam do siebie...
:)

zoilos # 2005-06-06

Jaskiniarze,
nie "wmawiaj mi ciąży", wszak o 17:06 napisałem: "przejrzałem parę swych słowników i wynotowałem, co piszą o "mrawy", "niemrawy", etc.", i to WSZYSTKO, chyba jasne. Nie wdawałem się w jałowe dysputy etymologiczne.
PS Nie piszę jako gość.

~gosc # 2005-06-06

Zoliosie,
nie staram się wmówić Ci ciąży (Wańkowicz swego czasu był bliski zdobycia medycznego zaświadczenia, że w ciąży nie jest, ale się tropnęli i Mu nie wydali).
Jak rozumiem, znaczna część dyskusji wynikła z wzajemnego niezrozumienia. Zapewne. (ja i tak dalej nie rozumiem, dlaczego koniecznie chciałeś zdezawuować moje wypowiedzi...?:)
tak czy inaczej problem mrawy/niemrawy nadal, przynajmniej częściowo pozostaje otwarty...nie mówiąc o słowie "first"

klimt # 2005-06-06

Przeprzeprzemiły Zoilosie:)
Proszę nie być rozczarowanym, ja mam niewielką wiedzę leksykograficzną, jestem w trakcie jej nabywania dopiero:) Nie mam żadnych tytułów, mam tylko wpojony szacunek i miłość do mojego języka ojczystego. Ale skoro napisałeś teraz porządnie notkę bibliograficzną to i ja już wiem, o co biega:) i oczywiście wszystko sprawdzę narażając moje nóżki i główkę:)) Nawiasem mówiąc było co nieco złośliwego dowcipu w moim poprzednim wpisie, ale widać nie był to ani dowcip ani złośliwy:))))
Co do Lindego to przykro mi: w posiadanym przeze mnie reprincie wydanym przez Państwowy Instytut Wydawniczy w 1951 w t. III na stronie 179 ja mam mufty ... mulidas, natomiast na stronie 171 - MR po mrągowaty u mnie jak byk stoi mrocza, mroczek, mroga itd. Mrawy nie ma!
Co do wpisu z 28 to muszę go poszukać, przepraszam, muszę już biegać. Poszukam, przeczytam na co nie odpowiedziałam i odpowiem. Oczywiście jeszcze serdeczniej pozdrawiam życząc dobrego poniedziałku:)

klimt # 2005-06-06

Prze .... Zoilosie:)
No mam (chyba o to chodzi). W żadnym wypadku nie jest to relatywizm, żaden! Odpowiedź jest wyżej: nie ja tu jestem gospodarzem, nie ja pozwalam na takie zachowania. Kiedy mnie to dotyczy krzyczę "nie, mnie to się nie podoba". Operatom widac nie przeszkadza skoro nie upominają. A homik_c ma się tu znakomicie:) Te pytania Zoilosie to proszę pod właściwy adres skierowac!
PS A na wojnę się nie wybieram, chociaz moze starożytni mieli rację "si vis pacem, para bellum":)) Pomyślę:)) Niezmiennie serdecznie pozdrawiam:)

maczu7 # 2005-06-06

Szanowna Pani Klimt,
miałem nadzieję, że akapit o plechowcu z lubością wyrywającym z kontekstu moje słowa, nie zostanie zrozumiany opacznie, a już na pewno, że nie weźmie go do siebie niewłaściwa osoba.
Pozdrawiam
PS Przez chwilę przemknęła mi przez głowę (niektórzy mówią: przez resztki wyjałowionych OSPS-em zwojów mózgowych) myśl, że oto uderzyłem w stół i nożyce się odezwały.. ale nie, to niemożliwe, zupełnie nie ten poziom

klimt # 2005-06-07

Szanowny Panie Maczu7:)
Ufff!!! Gubię się tu w gościach, misiach i innych przedstawicielach różnych gatunków:))
PS A z tym poziomem, to chciał Pan zapewne się odezwac w te słowy: "Młodości, ty nad OSPS-ty wylatuj":))))))))))) (Proszę wybaczyc, ale moja "główka" też jest wyjałowiona chwilowo przez mrawy i inne niemrawy) Pozdrawiam i życzę wesołego dnia:))
PS A z "mrawy" idzie mi strasznie niemrawo:)Zupełne zagmatwanie: niemrawośc w słownikach np. Doroszewskiego, pod red. Dunaja, i w jednym Markowskiego) jest z adnotacją; ż V, DCMs ale BLM, a tu jest liczba mnoga. Dlaczego? Jest tu "niemrawiec" (forma męska) a nie ma "niemrawica" (notowana w słownikach (forma żeńska) (To akurat mogę zrozumiec:))), ale zasada to zasada. Dlaczego? A to wszystko jest okołomrawowe:))

zoilos # 2005-06-07

Witaj miła klimt:)))
Ponury deszczowy dzień, podły nastrój.
Zaglądam więc na kurnik,a tam... Twa błyskotliwa polemika z maczu7 o plechowcach. Oj, "utarłaś nosa" temu zarozumialcowi, brawo!!!
Rozradowany, zaglądam z drżeniem serduszka, co raczyłaś napisać "o inwektywach".
Czytam raz, drugi,...piąty, nicuję na wylot, szperam po słownikach i w końcu ...mam!!!
Oczywiście, u nas Murzynów biją.
A przecież to było oczywiste od początku. Że też ja, gamoń, od razu na to wpadłem. Ale kudy mi do Twej przenikliwości i klarowności sformułowań. Chciałaby dusza do raju...
Kończę już, nie zawracam Ci zaabsorbowanej główki, wszak koniec roku szkolnego blisko, a chcesz zapewne ucieszyć rodziców cenzurką ukończenia III klasy, w której na pewno jesteś prymuską . Ucz się, złotko pilnie.
Pozdrawiam słonecznie,
Twój, wybacz aplomb, zoilos.

PS Pozdrów przy okazji swych kolegów z I "S" - Upierdka i Pstrą Główką.

~gosc # 2005-06-07

zolios! brachu! ty to musisz mieć kompleksy!

klimt # 2005-06-07

Witaj miły zoilosie:))
Strasznie mi przykro, że biją, obiecywali, że już nie będą. Ale to było oczywiste od początku: obiecanki-cacanki, a głupiemu klimtowi radość:) A ja nie chcę do raju, wolę ten najlepszy ze światów. No i jeszcze muszę znowu Cię rozczarować, najmilszy (wybacz aplomb!!!!), zoilosie. Nie dość, że nie jestem prymuską, to w ogóle mam kłopoty edukacyjne. I się uczę, i uczę, i uczę i nic. Dalej jestem w I „S”. Ale tam już nie ma tego, no na U, Pstra Główka sobie radzi, ale U niestety musiał powtarzać klasę i jest w „O”. Nie pamiętasz tego? No tak, ponury, deszczowy dzień. No i mamy nowego, jest super – Muchomorek Pstrokatek. Okropny, zjadliwy, ale jeśli pominąć formę to w treści jest złotko.:))
PS Otwieram dyskusję na temat "Moje wrażenia z pobytu na Wyspach Bergamutach" Porfirion: "Ale ja mieszkam w Małogoszczy i się dziwię, że nie ma nic o Małogoszczy. Nie śpię, czuwam i nie ma nic o Małogoszczy. Nie dostrzega się, co?!" Pstra Główka: " A ja chciałabym na temat Rumbarbara. Dlaczego w jednych księgarniach jest Rumbarbar a w innych nie ma? No dlaczego? Skończyłam" Klimt: "A ja chciałem zapytać, dlaczego poetę szlag trafił? No bo rozumiem, że mógł go przejechać samochód ciężarowy, albo mógł wpaść do szklanki z oranżadą, ale żeby od razu szlag trafił?" Przewodniczący: "Ze względu na ponury dzień zamykam dyskusję". no i cały w tym ambarans, żeby dwoje zrozumiało naraz. Swój własny klimt:)

klimt # 2005-06-07

no widzisz, jaka prymuska:)
w I „S”. - to jest oczywiście IS
„O&#8221 - to jest oczywiście zeróweczka
&#8211 - to nie wiem, co to jest:)

cichutenko # 2005-06-07

zoilos dał popis na miarę swych wielkich poprzedników - homika i koalara!

jaskiniar # 2005-06-07

Miła Klimt :)
Poszukiwania mrawego bardzo mi się spodobały.
Dotarłem do orginału słownika, na który się powoływałaś (Słownik Języka Polskiego ułożony pod redakcją Jana Karłowicza, Adama Kryńskiego i Władysława Niedźwiedzkiego, Warszawa 1902, t II (H-M) str 1058 - Mrawnie - obyczajnie, moralnie
Mrawy, ów (blp) obyczaje (czes. mravy))
Wydaje mi się, że będzie ciężko znaleźć zastosowanie słowa "mrawy" jako przymiotnika - od którego przeciwieństwo to "niemrawy". Łatwiej chyba będzie połączyć te dwa słowa szukając gdzieś w staropolskiej (głównie) literaturze zastosowania słowa "niemrawy" w znaczeniu "nieobyczajny", "nie stosujący się do norm ogólnych" czyli przeciwieństwa do słowa mrawy - obyczaj, obyczajny...
Warto znaleźć moment w którym "niemrawy" - nieobyczajny zmienił się w niemrawego, gnuśnego, niedołężnego, mazgaja..
nie ustaję w poszukiwaniach :)
pozdrawiam

djkoalar # 2005-06-07

Przepraszamy za to, że grający nie czytają zasad oraz znaczeń słów.

djkoalar # 2005-06-07

Przepraszamy, że ktoś myśli, że tu język polski służy do zarabiania kasy, a także za to, że gdzieś indziej ktoś, wydając słowniki, podręczniki do języka polskiego, czy gry planszowe poświęcone zabawom słownym, zarabia pieniądze na życie.

klimt # 2005-06-07

Jaskinarze, mi idzie niemrawo:) W okresie reformacji ponoc przejęliśmy sporo z języka czeskiego, więc moze coś bedzie w "Thesaurusie" Knapiusza, polecono mi też szukac u Lehra-Spławińskiego. Przeglądnęłam Kochanowskiego troszkę, nie ma!!!
A tak przy okazji była dyskusja i padło "przymusowy wybłęda" - od słowa migrare wędrowac, (prefiks łaciński -e odpowiadający naszemu wy-) czyli emigrare - emigrant - wybłęda. Wiem, że nic nie wiem:) Aha, jeszcze może w "Słowniku gwar polskich" Karłowicza. Też nie będę ustawac:)) Pozdrawiam

klimt # 2005-06-08

Szanowny Panie Maczu7:)
Teraz właśnie przeczytałam komentarz na gazecie pl kogoś, kogo nie znam, a kto wykorzystał fragmenty mojej dyskusji:) z Panem tutaj. Nie jest moją winą, że ktoś postępuje w ten sposób, ale jestem oburzona formą i metodą. I ponieważ jakoś tak poczułam się „wmieszana” w komentarz proszę przyjąć moje przeprosiny.
Uważam, że OSPS nie jest dobrym pomysłem językowym, uważam, że Pana wyjaśnienia co do akceptacji przez Panów Profesorów ZDS są niewystarczające. Ale powiedziałam już co uważałam. Jeśli będę chciała uzyskać bardziej satysfakcjonującą opinię to po prostu spróbuję zapytać o to w jakiś sposób Pana Profesora, oczywiście powołując się na Pana wypowiedzi. Ale zanim to zrobię, poinformuję Pana o tym. Tylko nie wiem, czy jest to aż tak ważne dla mnie. Kiedyś miałam pomysł, żeby pograć w scrabble, ale jak przyjrzałam się bliżej, pomysł upadł. I koniec, kropka Za to przyjemność sprawia mi poszukiwanie „mrawego” i takie tam zabawy ze słowami.
Wątpliwości dotyczące S.A. też artykułowałam, ale ponieważ operatorzy raczej nie odpowiadają na pytania, to nie uważam, że mam z tego powodu kruszyć kopię. Nie jest to dla mnie sprawa „życia i śmierci”. Brak odpowiedzi też jest jakimś rodzajem odpowiedzi!!
W każdym razie jeśli mam wątpliwości to pytam. Zaś komentarz na gazeta pl jest dla mnie nie do przyjęcia, nie podoba mi się i ja protestuję przeciwko czemuś takiemu. Jeszcze raz przepraszam.
PS Nie umiem za bardzo zalogować się na Waszej grupie, zresztą też nie bardzo chcę, dlatego pozwalam sobie umieścić komentarz tutaj. Pozdrawiam:) klimt

maczu7 # 2005-06-11

Szanowna Pani Klimt:)
Wydawało mi się (ach, to spaczone, subiektywne widzenie), że moja aluzja do plechowca zostanie powszechnie zrozumiana przez bywalców tego forum.
Do takich komentarzy jak na gazecie.pl, a dokładnie to chyba na grupie dyskusyjnej pl.rec.gry.scrabble, już przywykłem... niestety.
Z taką lubością cytowany już kilkakrotnie przez plechowca mój tekst też szczytem erystyki nie jest, o nie! Przyznam, że trochę go żałuję, poniosło mnie, choć z drugiej strony był pisany w bardzo konkretnej sytuacji. A może (co jednak pozostanie moją słodką tajemnicą) chciałem coś sprowokować i zobaczyć na własne oczy osobę, która za pośrednictwem wirtualnych bytów Kryska47, Muchomor_jadowity, Matahari i zapewne kilku innych:
- przez kilka miesięcy, przy biernej postawie administratorów konkurencyjnego serwisu, opluwała tenże serwis, miłośników gier słownych, operatorów SA i mnie osobiście;
- nazywała najwybitniejszych polskich leksykografów i językoznawców "niekompetentnymi", "kontestującymi kolesiami" z "fajansowego światka" (początkowo być może nie wiedziała, w kogo "pluje jadem");
- twierdziła, że w słownikach wydawanych przez najbardziej renomowane wydawnictwo znajdują "potworaki szmuglowane do polszczyzny";
- wyszydzała OSPS i SA podając słowa, które rzekomo się w tych słownikach znajdują, a co okazało się nieprawdą;
- w 6 lat po wydaniu OSPS-a przez PWN twierdziła, że nie mamy szansy, by PWN go wydał :)));
- pisała listy dezawuujące ZDS i OSPS do Ministerstwa Edukacji, Macieja Orłosia (prowadzącego "Zabawy z językiem polskim"), Wydawnictwa Naukowego PWN i Rady Języka Polskiego, zaś jedyną reakcją na prośbę, by zamieściła otrzymane odpowiedzi, był tendencyjnie przycięty cytat z listu od Przewodniczącego Rady Języka Polskiego prof. Andrzeja Markowskiego;
- tendencyjnie także dobierała fragmenty wypowiedzi z Poradni Językowej PWN;
- mieniąc się obrońcą języka ojczystego, jednocześnie pisała posty miejscami niepoprawne gramatycznie, stylistycznie, a nawet z błędami ortograficznymi, ich strony graficznej za..

maczu7 # 2005-06-11

- mieniąc się obrońcą języka ojczystego, jednocześnie pisała posty miejscami niepoprawne gramatycznie, stylistycznie, a nawet z błędami ortograficznymi, ich strony graficznej zaś "powstydziłby się" najgorszy brukowiec;
- w szale polemicznym kwestionowała poprawność nawet zupełnie oczywistych słów w formach podstawowych;
- insynuowała, że zamierzamy zmieniać polskie reguły gramatyczne i wprowadzać je do szkół;
- o formach potencjalnych napisała: "Wierzę, że nie wszyscy chcą żyć w schizofrenicznym światku językowym: na co dzień normalny język polski a w scrabble potencjalny język polski - choćby dlatego, żeby w przyszłości nie zostać potencjalnymi pacjentami przybytków bez klamek" (w świetle cytatów z Ignacego Krasickiego, Henryka Sienkiewicza, Jeremiego Przybory (a za nim Grzegorza Turnaua), Jana Pawła II, tłumaczy Pisma Świętego, Doroty Terakowskiej czy zacytowanego przez nią samą (sic!) Cypriana Kamila Norwida, którzy użyli tychże potencjalnych form, gdy zaszła taka konieczność, powyższa teza wydaje się co najmniej ryzykowna);
- na próby rzeczowej dyskusji reagowała kolejnymi porcjami epitetów i zmianą tematu.
Może wystarczy.

Co zaś do Pani postawy wobec ZDS, OSPS i SA... cóż, mogę tylko żałować, że nie chce się Pani z nami bawić według zaproponowanych reguł. Wychodzi Pani z założenia, że uzus, frekwencja danej formy fleksyjnej powinna być wyznacznikiem jej dopuszczalności. Niemal dwanaście lat temu środowisko skrablistów wespół z prof. Salonim, który czuwał nad merytoryczną stroną ZDS, wybrało takie, a nie inne rozwiązania. Mogliśmy wybrać inne, ale te pasowały nam bardziej do gry, która ze swej natury wymaga rozstrzygnięć precyzyjnych i możliwie logicznych (a o to, w takiej materii jak język, niełatwo). Z pewnością na obronę jednych, i drugich, i pewnie jeszcze innych zawsze znajdą się jakieś argumenty. Obawiam się jednak, że zawsze to będą dyskusje "o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkanocy" :)
Jeśli chce Pani porozmawiać ze wspomnianymi profesorami, proszę bardzo i wcale nie musi m..

maczu7 # 2005-06-11

Jeśli chce Pani porozmawiać ze wspomnianymi profesorami, proszę bardzo i wcale nie musi mnie Pani o tym uprzedzać :)
Pozdrawiam - Maciek Czupryniak

koalar # 2005-06-11

Słyszałem również, iż nasz pupil planuje wydać undergroundową płytę hiphopową pod znamiennym tytułem "Niemężata niewidka żutych niezabić". Projekt ma być znany pod nazwą "Macho Mór" (czytaj: maczo mur). Z przecieków jasno wynika, że głównym hitem ma być kawałek pt. "Statoot". Oto fragment:

"Paru Fajansów Scrabblowych sie zebrałoś
Ubrdałoś sobie coby rządzić całą Polską dałoś"

Planowana premiera krążka - maj/czerwiec 2016.

klimt # 2005-06-11

Szanowy Panie Maczu7:)
1. Dziękuję bardzo:)
2. Owszem, poniosło Pana, ale rozumiem (we mnie też "liście eukaliptusowe" wzbudzają niskie uczucia, ale walczę z nimi, narazie skutecznie, chociaż dobrze, że tu nie słychac, co krzyczę:)
3. No więc "słodka tajemnica" chyba pozostanie, bo jak o mnie idzie to muchomora Pan nie zobaczy.
4. I tak zapytam:) Uczono mnie, że szacunek należy się każdemu człowiekowi, obojętne czy się nazywa Jacek Szczap czy Klimt, no chyba, że sam sobie odbiera szacunek. Więc jeśli napiszę, to i tak uprzedzę:)
5. "Język nie istnieje bez płaszczyzny semantycznej; wszelkie "rozbiory" gramatyczne i logiczne są w gruncie rzeczy niemożliwe bez odwoływania się do sfery znaczeń, bez znaczeniowej interpretacji" - i ja się zgadzam z Panem Profesorem, bo czyż mogą byc np. dwa jutra? Jeśli mówię "jutro" mam i zapewne wszyscy mają na myśli jeden jutrzejszy dzień. I tu zasada owa likwidująca blm nie pasuje. I tak możnaby w nieskończonośc. Ale co wtedy z ZDS?:))
6. Nie ma czego żałowac, nie sądzę, aby komuś w PFS zależało na tym, żeby w turniejach uczestniczyło np. 500 osób. Tak jak jest obecznie chyba Państwa zadawala: "mam dziwne wrażenie, że gdyby ZDS zostały znacznie zmienione (np. powrót do wersji Ciesielskiego z lat 1987-93), to zdecydowana większość graczy, zwłaszcza czołowych (nie wiem 10 - 15 - wtrącenie moje) odeszłaby i stworzyła organizację, w której obowiązywałyby dzisiejsze
bądź minimalnie zmodyfikowane zasady". To Pana słowa z no tej strony grupy dyskusyjnej:)A tak przy okazji to np. w Londynie można pograc w scrabble w pubach i różnych innych publicznych miejscach, dlaczego u nas PFS nie stara się o taką popularyzację gry? Mogę odpowiedziec częściowo: bo jak ktoś "nie z czołowych graczy" by usiadł i chciał zagrac stosując ZDS to by chyba padł z wrażenia nad "bogactwem" języka polskiego; to tylko taka maluteńka uwaga na marginesie.
7. Panna Klimt
8. A ja uważam, że zdecydowanie ważniejsze jest "Święto Pieczonego Ziemniaka". Pozdrawiam - Klimt
PS. Moje nazwisko i tak nic Panu nie pow..

klimt # 2005-06-11

PS Moje nazwisko i tak nic Panu nie powie, taki sobie nikt byle kto:)

~gosc # 2005-06-11

Na razie*, Klimcie

klimt # 2005-06-11

To pewne, Gościu? O do stu czortów, ale wstyd:) Dziękuję, zapamiętam, przepraszam:)))

klimt # 2005-06-11

No, jestem jednak ponad:)) Ten gośc to, jakem Klimt, "liście eukaliptusowe":)

g0sc # 2005-06-11

A kto inny panie Eastwood? :)

g0sc # 2005-06-11

Przepraszam: kawalerze Eastwood :DJ.

maczu7 # 2005-06-11

Szanowna Panno Klimt :)
"Uczono mnie, że szacunek należy się każdemu człowiekowi, obojętne czy się nazywa Jacek Szczap czy Klimt, no chyba, że sam sobie odbiera szacunek."
W pełni się zgadzam. W pełni, czyli włącznie z tym drobnym zastrzeżeniem. A tu dotykamy drażliwej kwestii subiektywnej oceny, kiedy ktoś sobie ten szacunek odebrał.

"'Język nie istnieje bez płaszczyzny semantycznej; wszelkie "rozbiory" gramatyczne i logiczne są w gruncie rzeczy niemożliwe bez odwoływania się do sfery znaczeń, bez znaczeniowej interpretacji' - i ja się zgadzam z Panem Profesorem, bo czyż mogą byc np. dwa jutra? Jeśli mówię "jutro" mam i zapewne wszyscy mają na myśli jeden jutrzejszy dzień. I tu zasada owa likwidująca blm nie pasuje. I tak możnaby w nieskończonośc. Ale co wtedy z ZDS?:))"
Oj, Panno Klimt, można było się bardziej postarać i wybrać lepszy przykład. Wszak "jutro" to nie tylko konkretny dzień, ten, który zacznie się po północy, ale ogólniej "przyszłość". Czy może więc być "lepsze jutro" i "gorsze jutro" i czy można porównywać te dwa "jutra"? Jakoś "rodzaje jutra" mi tu nie pasuje. Wyobraźmy też sobie bohatera powieści SF, który podróżując w czasie stoi przed dylematem wyboru różnych "jutr"/"juter"/"przyszłości", w które może się udać :)
No dobrze, nie wątpię, że za chwilę znajdzie Panna słowo, dla którego nie uda mi się znaleźć zastosowania w liczbie mnogiej albo będzie ono moooocno naciągane. Tylko co z tego wynika? Z jednej strony mamy rzeczowniki,które bez oporów poddają się pluralizacji, z drugiej takie, dla których nijak nie da się znaleźć sensownego zastosowania w liczbie mnogiej (ale może to tylko niedostatki naszej wyobraźni). Między tymi biegunami jest sporo słów, które rzadko bywają używane w liczbie mnogiej, sporadycznie, tylko w niektórych zwrotach, niektóre głównie w liczbie mnogiej. Granica jest płynna, zmienia się w czasie, różne też wyczucie językowe mają różni językoznawcy.
Jeden z modeli opisu języka pozwala nam na nierespektowanie "blm" i z tego skorzystaliśmy.

"Mogę odpowiedziec częścio..

maczu7 # 2005-06-11


"Mogę odpowiedziec częściowo: bo jak ktoś "nie z czołowych graczy" by usiadł i chciał zagrac stosując ZDS to by chyba padł z wrażenia nad "bogactwem" języka polskiego; to tylko taka maluteńka uwaga na marginesie"
Postawy są różne. Istotnie, 99% osób,które poo raz pierwszy stykają się z tymi formami potencjalnymi jest przynajmniej zdziwiona. Ale potem, jedni stwierdzają, że dla nich to jest nadużycie, inni przyjmują argumenty, pozostając z wątpliwościami, jeszcze inni przyjmują wyjaśnienia bez oporów, co więcej zaczyna im się podobać odkrywanie nieznanych dotąd możliwości języka i zabawa w "nieskrępowaną fleksję". Zdarzało mi się grywać z nowicjuszami towarzysko i spotykałem się róznymi podejściami, sam też nie popisywałem się znajomością różnych stricte skrablowych "dziwolągów", bo chodziło głównie o fajną zabawę.
Pozdrawiam - Maciek Czupryniak
PS Oczywiście fakt, że się podpisuję imieniem i nazwiskiem nie jest sugestią, by Panna uczyniła to samo :)
A co tam z "mrawym"/"niemrawym"? ;)

klimt # 2005-06-11

No więc "mrawy" ma się chwilowo tak sobie:) To jednak okazuje się dosyc "poważna" kwerenda naukowa:)))) Mam rzeczownik "mrawa" - bałagan, ale to gwarowe: "nie rób mrawy" - nie rób bałaganu. No w każdym razie, jak będzie opracowany w miarę dostępnych źródeł dosyc dogłębnie to oczywiście wszystko Panu wyłożę:)))
Co do SF, wyobraża Pan sobie, że Lem pisze, no nie wiem, np. "Pilot Pirx stoi przed wyborem dwóch juter?" Bo ja nie! "Jutro" jako rzeczownik ma rodzaj nijaki i odmienia się wg odpowiedniego paradygmatu nijakiego; oznacze "dzień następujący po dzisiejszym". I przyzna Pan, że to liczby mnogiej nie ma!!!!I aż się boję zacytowac jakiegoś klasyka, żeby Pan znowu nie miał jakiejś "słodkiej tajemnicy":)Jutro częściej stosuje się jednak w znaczeniu przysłówkowym (kiedy?) czyli nazajutrz, następnego dnia po dzisiejszym i wtedy ten wyraz jest nieodmienny. "Jutro będzie na pewno piękny dzień", no chyba, że gdzieś się pojawią "liście eukaliptusowe":)) (odpukac we wszystkie drzewa w borze:)No więc biorąc pod uwagę płaszczyznę semantyczną liczba mnoga jest nielogiczna i nie powinno jej byc. Przynajmniej jeśli chcemy dbac o nasz język ojczysty. Wiem, to zupełnie inna rzecz niż OSPS:)
PS. A co do nazwisk to była aluzji do iluzji, że wszyscy ludzie są równi:) Ale chyba nie napisałam tego zbyt jasno, ale może znowu to moja "nadinterpretacja" co do przepraszania, Homika i takich tam hocków-klocków:) Przepraszam, pozdrawiam:)

koalar # 2005-06-11

Tak ładnie wytłumaczona liczba mnoga słowa "jutro" i nie trafia do niektórych zwojów mózgowych... To smutne :(.

maczu7 # 2005-06-11

Szanowna Panno Klimt:)
Proszę zajrzeć tu:
http://www.gandalf.com.pl/b/wszystkie-jutra/

A przed snem może szczypta młodej poezji:

Agnieszka Brzozowska
***
Boże nie pozwól mi dorosnąć
Do reguł panujących wśród dorosłych ludzi
Do nienawiści i brudu które nimi rządzą
Do chciwości która zalewa ślepe oczy
Zostaw mnie głupią niedoświadczoną nie zepsutą
Wśród marzeń o lepszych jutrach
Wśród koszmarnych snów o wojnach i smokach
Wśród innych głupich i niedoświadczonych
Zostaw mnie dzieckiem w tej grze
Gdzie znaczone karty
Rozdają dorośli

Agnieszka Brzozowska

Agnieszka: uczennica, bieżąco-roczna maturzystka LO Połczyn-Zdrój. Laureatka - wyróżnienie - 26 Ogólnopolski Konkurs Poetycki im. Jana Śpiewaka Świdwin - Zamek 95. Debiut.

(http://free.art.pl/labuz/archiwlabuz/specjalny_2.html)

Dobranoc - Maciek Czupryniak :)

maczu7 # 2005-06-11

Eh, ale to bieżąco-roczna to mi się nie podoba :(
Czemu nie "tegoroczna" po prostu?

~gosc # 2005-06-11

Oj Maciuś wystarczy, że wyjechałam na kilka dni, a Ty już jakiejś pannie wiersze cytujesz. Mam nadzieję Kochanie, że to tylko po to, aby udowodnić, że jak zwykle masz rację ;P

~gosc # 2005-06-12

Smutne jest to, że nie wystarcza bór piastowski, trzeba chyba odpukac w całą dżunglę amazońską i może jeszcze jakąś, żeby "liście eukaliptusowe" se siedziały gdzieś pod jaworem cicho i ich "wszechwiedza" nie porażała zwojów mózgowych zwykłych ludzi (a Ci przecież przeważają na kuli ziemskiej:)

klimt # 2005-06-12

To ja oczywiście:) Moje zwoje mózgowe są w takim pogąbkowanym stanie, że nawet się nie zalogowały.

klimt # 2005-06-12

Szanowny Panie Maczu7:)
Zajrzałam na wskazaną stronę i proszę mi powiedziec, czego to dowodzi, bo nie rozumiem. Proszę oryginalny tytuł, bo tytuł polski wymyślił sobie tłumacz i widac tak mu się podobało, chociaz jest to wbrew zasadzie "jutro" - blm:) A tłumaczenia tytułów to zupełnie inna historia, nie uważa Pan? "Die hard" - "Szklana pułapka" - dosyc zabawne, prawda? Willis by tego chyba nie zaakceptował zważywszy ilośc wylanej krwi:))))
Więc po zajrzeniu na wskazaną stronę dalej uważam, że Pan Profesor jeden, drugi, trzeci ma rację - jutro jest jedno!!!
PS A do gościa: proszę nic nie sugerowac jakiegoś niemrawego (nieobyczajnego:), to po prostu argument merytoryczny Pana Czupryniaka, żebym pojęła, że są dwa jutra:) Pozdrawiam, życzę miłej niedzieli, jutro miłego poniedziałku, a pojutrze miłego wtorego:)))

klimt # 2005-06-12

Szybko poprawki, bo "liscie eukaliptusowe" tuż, tuż:))
zważywszy na ilośc przelanej krwi:)
wtorku:)) wtorego - dobre, prawie jak "wszystkie jutra":) przepraszam

~gosc # 2005-06-12

Szanowna Panno Klimt!
Ja nic "niemrawego" nie sugerowałam. Wtrąciłam tylko osobisty żarcik. Zważywszy na to co niektórzy tutaj wypisują nie napisalam chyba nic złego:)

~gosc # 2005-06-12

Szanowna Panno Klimt:)
Ano, moim zdaniem, dowodzi tego, że "jutro" może mieć formy liczby mnogiej i one w pewnych kontekstach nie rażą, brzmią dobrze. Jakoś mniej przekonuje mnie "Wszystkie wersje jutra" czy "Wszystkie dnie jutrzejsze". Podejrzewam, a moje podejrzenie graniczy z pewnością, że tłumacz jest osobą wykształconą, ma wyczucie słowa i kilka słowników, takoż redaktorzy i korekta w wydawnictwie. A jednak zdecydowali się użyć takiej formy mimo słownikowej informacji "blm", która oczywiście jest słuszna, bo normalnie, na co dzień nie tworzy się form liczby mnogiej od rzeczownika "jutro".
Hm... sprawdziłem oryginalny tytuł, który brzmi "All tomorrow's parties", co mi się jakoś od razu kojarzy z utworem z legendarnej "bananowej" płyty Velvet Undergroundu.

~gosc # 2005-06-12

ej, wymieńcie się numerkami gg

g0sc # 2005-06-12

... Pilot Pirxx siedział znużony przed maszyną czasu. Kolejna eskapada w przeszłość celem badania kultury dwudziestego pierwszego wieku nie była zachęcająca. Zaobserwowane przez niego dotychczas fakty nie zmieniały nic w wiedzy historycznej, jaką posiadali jemu współcześni. Ostry rygor podróży w przeszłość i możliwość zakrzywienia kontinuum czasoprzestrzennego były niezwykle stresujące, wyczerpywały mocniej niż sam moment przejścia.
Tymczasem zmęczony Pirxx wyobrażał sobie swoją wyprawę w przyszłość, o której słyszał jedynie w kampusie pilotów z opowieści kolegów i przełożonych. To zawsze go podniecało, ta zmienność czasu. Uczył się o czasie, znał jego złożoność i ona fascynowała go najsilniej. Marzył, aby przekonać się na własnej skórze o możliwości naginania przyszłej rzeczywistości. Słyszał o tym, że podróżnicy trafiający w przyszłość byli jej strażnikami. Wszelkie wypadki groźne dla ludzkości były przez nich rejestrowane, zaś po powrocie czyniono wszystko, aby do nich nie doszło. I to było dla Pirxxa piękne - zobaczyć jutro takie, jakie byłoby w naturalnym biego czasu, potem wrócić do swojego świata i obserwować, jak zmienia się przyszłość, której było się świadkiem. Zdawał sobie sprawę, że ilość kombinacji jest nieskończenie wielka, każde jutro mogłoby toczyć się swoim tokiem, a czasoprzestrzeń mogłaby rozgałęziać się na dziesiątki, setki, a w końcu tysiące autonomistycznych juter. Teza ta była dla wielu naukowców jedynie potencjalną możliwością, nigdy jednak nie została jednoznacznie obalona. Wkrótce miano się przekonać, iż była całkowicie słuszna, zaś podróże w czasie stały się źródłem zakrzywienia czasoprzestrzennego, prowadzącego do zdarzeń, które zmieniły rzeczywistość Pirxxa na zawsze...
(dużo) dalszy ciąg pod słowem "egzosfer".

koalar # 2005-06-12

PS Bill, ja się nie muszę nabijać z twoich pomyłek ze zjedzeniem dwóch literek - wystarczą mi błędy ortograficzne i czysto rozumowe (lelum - niewyraz) :D. Pozdrawiam na zawsze :).

koalar # 2005-06-12

PS 2 Kłamco.

~gosc # 2005-06-12

Nad rzeczk* opodal krzaczka
Mieszka*a kaczka-dziwaczka,
Lecz zamiast trzyma* si* rzeczki
Robi*a piesze wycieczki.

Raz posz*a wi*c do fryzjera:
"Poprosz* o kilo sera!"

Tu* obok by*a apteka:
"Poprosz* mleka pi** deka."

Z apteki posz*a do praczki
Kupowa* pocztowe znaczki.

Gryz*y si* kaczki okropnie:
"A niech t* kaczk* g** kopnie!"

Znosi*a jaja na twardo
I mia*a czubek z kokard*,
A przy tym, na przek*r kaczkom,
Czesa*a si* wyka*aczk*.

Kupi*a raz maczku paczk*,
By pisa* list drobnym maczkiem.
Zjadaj*c tasiemk* star*
M*wi*a, *e to makaron,
A gdy po*kn**a dwa z*ote,
M*wi*a, *e odda potem.

Martwi*y si* inne kaczki:
"Co b*dzie z takiej dziwaczki?"

A* wreszcie znalaz* si* kupiec:
"Na obiad mo*na j* upiec!"

Pan kucharz kaczk* starannie
Piek*, jak nale*y, w brytfannie,

Lecz zd*bia* obiad podaj*c,
Bo z kaczki zrobi* si* zaj*c,
W dodatku ca*y w buraczkach.

Taka to by*a dziwaczka!

klimt # 2005-06-13

Szanowny Gościu
Proszę pozwolic, że się nie zgodzę. Zapewne różne rzeczy brzmią dobrze, ot, chocby "Słowisień", i, z całym szacunkiem dla tłumacza i wydawcy Gibsona, na pewno twórca ten jest o wiele bardziej godny zaufania w kwestiach języka polskiego. A jakoś nie ma w słownikach "dźnic";, "niebłocze"; itd. No a "Johnny Mnemonic"; (oryginał "Burning Chrome"), jeśli już jesteśmy przy cyberpunk? Takie prawo tłumacza, co nie znaczy, że słowo, którego użyje znajduje się w słownikach języka polskiego i jest poprawne gramatycznie i ortograficznie. W oryginale nie ma "juter", nie czytałam Gibsona, może to taka poetycka metafora treści? I do tego ma prawo z pełną świadomością, że jest to słowo niepoprawne. Mnie się jakoś od razu kojarzy z "Przeminęło z wiatrem" - "Pomyślę o tym jutro":):) (no to zabita na zucher). Pozdrawiam
PS.W jakim słowniku języka polskiego znajduje się hasło podstawowe "jutra" ze znaczeniem albo "jutro" bez adnotacji "blm"?

klimt # 2005-06-13

I jeszcze mi się przypomniała taka anegdotka:
Do Warszawy przyjechał jeden z tłumaczy amerykańskich pracujący akurat nad "Trylogią". Kiedy zapytano Sienkiewicza, po cóż to Amerykanin jeździ za nim aż do Polski, odpowiedział: "Nikt mu nie mógł wytłumaczyc w całej Ameryce co znaczy słowo "wciorności" i jak to wyrazic po angielsku". Więc Gościu Szanowny argumenty "twórcze" tłumaczy są dosyc "poetyckie":))

maczu7 # 2005-06-13

Szanowna Panno Klimt:)
Ten ~gosc 2005-06-12 15:03:26 to ja, czego się zapewne Panna domyśliła. Nawet nie zauważyłem, że mnie "wylognęło" ;)
No cóż, uprzedzał mnie Scaevus, że jest Panna specjalistką od "logiki a rebours", a ja nie chciałem słuchać...
"Jutro" bez adnotacji "blm" znajduje się... w słownikach ortograficznych i w "Innym słowniku języka polskiego", gdzie ma znacznik NL (niepoliczalne) :)))
Uczę, się uczę... jak mi idzie?

maczu7 # 2005-06-13

Przecinek w ostatniej linii cztery znaki dalej

jaskiniar # 2005-06-13

:)
ale w słownikach ortograficznych nie ma też osobnego hasła "jutra" (jedynie jako końcówka odmiany -tra, trze (tego jutra, o tym jutrze zapewne). No i jest adnotacja jutro (kiedy?) ndm...
pozdrawiam
ps.
Miła Klimt - w ramach poszukiwań przebrnąłem po raz kolejny przez "Bajde o Niemrawcu" - ale nie wiele to wyjaśniło...:)

maczu7 # 2005-06-13

Pytanie:
W jakim słowniku języka polskiego znajduje się hasło podstawowe "jutra" ze znaczeniem albo "jutro" bez adnotacji "blm"?
Odpowiedź:
"Jutro" bez adnotacji "blm" znajduje się... w słownikach ortograficznych i w "Innym słowniku języka polskiego", gdzie ma znacznik NL (niepoliczalne) :)))

Czy coś pokręciłem? :)
Zresztą nikt do tej pory nie kwestionował zapisów słownikowych i nie o tym rozmawiamy.

~gosc # 2005-06-13

Ok, Szanowny Panie Maczu7:)) "Klimt na opak czyli heca na 14 juter":)) Jest jedno jutro i koniec kropka:))))))))) - to moje ZDS!!!!!!!!!!!!!!

koalar # 2005-06-14

Uwaga, ostatnie zwoje mózgowe spaczone zetdeesem*, spróbuję was uratować :).
Nie można mówić, że istnieją dwa tleny, bo jest tylko jeden tlen.
Nie ma dwóch tlenów, jest jeden tlen.
Nie można tej roli przypisywać jakimś dwóm tlenom, bo jest tylko jeden tlen.
Nie zobaczysz nigdy dwóch tlenów, bo jest tylko jeden tlen.
Nie można dyskutować o kilku tlenach, bo jest jeden tlen.
Interesowanie się kilkoma tlenami jest niemożliwe, bo jest tylko jeden tlen.
Krzycząc "Hej, tleny!" popełniam błąd, bo jest tylko jeden tlen.

No i gramatyka się zgadza, można w zdaniach pięknie wymienić każdy przypadek słowa "tlen" w liczbie mnogiej bez łamania logiki zwojokrętomózgowej. Pod słowo "tlen" proszę sobie podstawić każde inne z adnotacją "blm" i jest miodzio. A może coś się nie zgadza? Może takich zdań ułożyć nie wolno? Zapraszam do dyskusyj!
PS Gdyby słowo "tlen" było używane w liczbie mnogiej na co dzień przez np. chemików, to przepraszam - moja trójczyna z matury powinna wszystko wytłumaczyć :).
* Mowa o zwojach zniszczonych przez czytanie ZDS-u i powstałe w ten sposób komplikacje wiążące się z niezrozumieniem jego treści oraz ciągłym szukaniem dziury w całym połączonym z moczeniem się w nocy (w przypadku mężczyzn - również zjawisko kontrolowane przez polucjantów).

maczu7 # 2005-06-14

ROTFL
A co do liczby mnogiej pierwiastków, to właśnie środowiskowo w chemii jest ona używana w znaczeniu: atom danego pierwiastka. Oczywiście starannie powiemy "cząsteczka przyłącza dwa atomy wodoru", ale potocznie "cząsteczka przyłącza dwa wodory". To, rzecz jasna, na marginesie, bo słowniki takiego znaczenia nie notują.
Dobranoc Państwu

~gosc # 2005-06-14

Uwaga
Wielbiciele koalara i jego logiki!
Pamiętajcie, jeżeli na przykłąd rozjedziecie kogoś na przejściu dla pieszych przejeżdżając je w dodatku podczas czerwonego światła - tłumaczcie się matodą koalara - chcieliście jedyni pokazać temu komus jak nie wolno robić!

klimt # 2005-06-14

Panie Macku:) Chyba niepotrzebnie Pan załatwiał Sławskiego, "nieszczęsny" skończył na "łyżwach". Ale i tak zajęło mu to kilkadziesiąt lat, nie wiedział, że można to zrobic zdecydowanie szybciej:) I polecam Lindego: "Kto sobie pozwala słowa tworzyc, nie jest autorem słowniak języka polskiego, lecz języka swego...". Ale to oczywiście logika a rebours czy coś:))
PS Oto biały pies i czarny pies. Czy to są psy? Oto biała krowa i czarna krowa? Czy to są krowy? No to nie ma różnicy między czarnym i białym i czarne jest białe. Dosyc prymitywne sztuczki, ale nie oczekujmy od razu cudu od logiki rebusowatej:))) Ale się uczę, ciągle się uczę: mrankonos np na mr:)) Z wyrazami szacunku już idiotka czy jeszcze głupek?:)))

klimt # 2005-06-14

Jaskinarze:) u mnie się trochę rozjaśnia, ale opiera się aż na Słowianach połabskich:) I nie wiem, czy to dobry ślad, się poszuka, się zobaczy. Pozdrawiam:))

maczu7 # 2005-06-15

Szanowna Panno Klimt:)
Sławskiego nie śmiałbym załatwić;) A dlatego pewnie skończył na "łyżwach", bo doszedłszy do M, ujrzał "mrawy" na horyzoncie :)
Tak czy inaczej,pozostała nam chyba tylko Długosz-Kurczabowa:
http://ksiegarnia.pwn.pl/4308_pozycja.html
a raczej to (przeglądałem w zeszłym roku):
http://www.bookservice.pl/X/_.jsp?m=5&indeks=36280300100KS&9sId=0lajb8d1fe
Lindego nie rozumiem, to znaczy rozumiem, ale nie wiem, czemu Panna mnie poleca te słowa.
A ostatnie zdanie zupełnie niepotrzebne, po cóż taki zgrzyt?
Pozdrawiam
PS Całe szczęście, że Panna nie uznaje jednostkowych, zwłaszcza poetyckich wystąpień słów, bo musiałbym odszczekać swoją opinię o nieistnieniu przymiotnika "mrawy":
http://www.skg.uw.edu.pl/skg/biuletyn/numer13/
(5. wiersz od dołu) :)))

klimt # 2005-06-15

1. Najpierw bardzo przepraszam, niepotrzebne, ale ... no dobra, koniec:) Przepraszam:))
2. No nie tylko, jeszcze multum, straszne multum różnych rzeczy, dzisiaj może zaliczę Instytut Bohemistyki:))))
PS A mogę raz uznac?:))) W końcu niewzruszonośc poglądów, stałosc przekonań, mur nie do przebicia - to nie są określenia zawsze dobrze świadczące o człowieku:))) No nie? "Naprzód! lepiej w gonitwie do słońca w proch runąc niż czołgac sie po ziemi! Krwi swej wylac rzeki ..." niż uznac, ze "mrawy" nie występował NIGDY w języku polskim. Ale żeby zaraz odszczekiwac? Nie, zdecydowanie nieodszczekiwań:))) Raczej zmiana ZDS:))))))) Miłego dnia dla wszystkich:))

wawapolonia # 2005-06-15

Może by ktoś zabanował h_mc? Zwykłemu użytkownikowi kurnika nie pozwolilibyście na podobne zachowania - używanie wulgaryzmów, obrażanie wszystkich na lewo i prawo łącznie z członkami rodziny obrażanych.

~gosc # 2005-06-15

Polonio, rasa panów może wszystko.
Reszta ma siedzieć cicho i grać a nie podważać autorytet Maczu7, który słownik stworzył a nad ZDS pewnie z h_mc pracował.
Te wulgarne odzywki są tu od zawsze! Zawsze pod adresem tych co krytykuja ZDS i slowa.

~gosc # 2005-06-15

Nie, muchomorze, nie od zawsze. Jesteś prekursorem. Ilością inwektyw które wpisałeś, bijesz homika na głowę, a przecież do zwolenników ZDS nie należysz.

haemce # 2005-06-15

jaskinia napisała:

~gosc 2005-06-15 09:17:49

"Polonio, rasa panów może wszystko.
Reszta ma siedzieć cicho i grać a nie podważać autorytet Maczu7, który słownik stworzył a nad ZDS pewnie z h_mc pracował.
Te wulgarne odzywki są tu od zawsze! Zawsze pod adresem tych co krytykuja ZDS i slowa."

Maćka Czupryniaka nie znam osobiście (acz dziwię się mu, że z tą idiotką klimt dyskutuje i przejmuje się postami jakiegoś szczawia na grupie scrabble), ale ZDS Scrabble w obecnym kształcie jest w dużej mierze jego zasługą (jak i ziomusia Greena - wazelina;)) i sprawdza się w dechę.
Zaś co do tego, że pracowałem nad tutejszym ZDS odpowiem: popracował to bym chętnie nad tobą... okładając cię pałą po tym durnym łbie.

jaskiniar # 2005-06-15

maczy7
niestety nawet gdyby Klimt i inni poszukiwacze "mrawego" uznawali jednostkowe wystąpienia, zwłaszcza poetyckie za dowód, to to akurat wystąpienie, przez Ciebie przytoczone (Biuletyn SKG nr 13 - wiersz)
i tak nie miałoby mocy dowodowej.
standardy wyznaczane przez wspaniałe Komisje do spraw Wszelakich nakazują odrzucić ten dowód z powodów podejrzenia o współudział.
jako jeden z poszukiwaczy "mrawego" w dawnych czasach byłem silnie związany zarówno z "firmą" wydającą wspomniany Biuletyn, w którym dowodowy wiersz został zamieszczony, jak (o zgrozo!)
również w wydawanie pierwowzoru tegoż Biuletynu i to na prominentnym stanowisku. choć związek ten ustał przed 1999 rokiem, kiedy to wydrukowany został "dowodowy" wiersz, nie można jednak odrzucić prawdopodobieństwa wpływu.
całkiem możliwe jest, że w larach 80-tych przeczuwałem obecną sytuację i wpłynąłem na kolejne pokolenia autorów wierszy zamieszczanych w dowodowym wydawnictwie, tak by obecnie móc wykorzystać rzeczony wiersz jako dowód w sprawie.
aby jednak nie wprowadzać zamieszania szczerze się do kontaktów z "firmą" wydającą dowodowy Biuletyn przyznaję i sugeruję nieuznawanie rzeczonego wiersza za dowód na istnienie "mrawego" w języku polskim...
a szkoda :)
pozdrawiam
ps
przy okazji - ze względu na pojawiające się anonimy podszywające się pod "Jaskiniara" incognito oswiadczam, że wszelkie wypowiedzi nie sygnowane zalogowaniem "Jaskiniar" nie są mojego autorstwa.

jaskiniar # 2005-06-15

Oczywiscie serdecznie przepraszam, miało być Maczu7 a nie maczy7...
:)

~gosc # 2005-06-15

Jaskinia, a ja ci powiem, jakoś przypadkiem wiem (viva WKS!), że piszesz mase postow jako niezalogowany a wrecz sobie sam na nie odpowiadasz lub sie popierasz :D
Marna z ciebie pacynka, ale przynajmniej jest poobrazać kogo :D

ja_emce

~gosc # 2005-06-15

Jaskinarze:) Chwilka, przecież to MY szukamy "mrawego":) Maczu7, nagroda "Fair Play" za pomoc udzielaną zdesperowanemu przeciwnikowi:) Jaskinarze, a może by tak jaki list gończy za "mrawym" wymodzić?:)) Pozdrawiam :)

klimt # 2005-06-15

Przepraszam, się nie zalogowałam:) Ale właściwie to przecież jest "Słownik warszawski":)) To by już nie wystarczyło?

~gosc # 2005-06-15

przepraszam ze sie wcinam w ta dyskusje pelna stroszacych wlasne piorka kogutow i kur... ale co ma mrawy do first? uprawiacie autopromocje, dowartosciowujecie sie tutaj? wpatrujecie sie potem z luboscia we wlasne teksty, jacy to jestescie wspaniali, jedni przez swoje chamstwo, inni przez erudycje badz pseudoerudycje?

~gosc # 2005-06-15

luster w domu braklo?

jaskiniar # 2005-06-15

"~gosc 2005-06-15 13:05:50
Jaskinia, a ja ci powiem, jakoś przypadkiem wiem (viva WKS!), że piszesz mase
postow jako niezalogowany a wrecz sobie sam na nie odpowiadasz lub sie popierasz
:D
Marna z ciebie pacynka, ale przynajmniej jest poobrazać kogo :D
ja_emce"

gosciu - także i Twoje "działania" doprowadziły, że zdecydowanie zrezygnowałem z pisywania postów jako 'gosc' niezalogowany
z przyjemnoscią będę obserwował w jakiż to sposób zechcesz (jesli zechcesz) dowiesc, że jakis list "anonimowy" pochodzi akurat ode mnie
co do "poobrażania" mnie - próbuj - ale zdecydowanie za cienki jestes żeby Ci się to udało - pomijam metody chamskie i wulgarne bo te (mam nadzieję) eliminowane będą przez Adm.
mogę tylko wyrazić nadzieję, że próby tegoż obrażania będziesz podejmował nieanonimowo...
pozdrawiam

jaskiniar # 2005-06-15

list gończy (goniony?) czemu nie - można go ogłosić na innych "forach" dyskusyjnych, choćby GW. Maczu7, jak myslisz czy tęgie umysły tam się wypowiadające zechcą dopomóc?
pozdrawiam

maczu7 # 2005-06-15

Szanowna Panno Klimt:)
Przypominam, że szukamy przymiotnika "mrawy", więc "Słownik warszawski" nam nie wystarcza.
Za nagrodę dziękuję, chyba jednak nie przyjmę :)

~gosc # 2005-06-15

jaskinia napisała:

"list gończy (goniony?) czemu nie - można go ogłosić na innych "forach" dyskusyjnych, choćby GW. Maczu7, jak myslisz czy tęgie umysły tam się wypowiadające zechcą dopomóc?
pozdrawiam"

sie ciebie znajdzie po IP i nogi polamie, tam sie pytac zalatanych biednych scrabblistow

chamemce

klimt # 2005-06-15

Dziękuję, Maczu7, za przyjęcie przeprosin:) Bo to pierwsze:)
PS Niezależnie od mojego zdania na temat OSPS:)))

jaskiniar # 2005-06-15

nadal dygresje i problemy poboczne, przepraszam :)
"~gosc 2005-06-15 14:37:17 sie ciebie znajdzie po IP i nogi polamie, tam sie pytac zalatanych biednych
scrabblistow"
zwracam Ci uwagę, że nawet sugerowanie takiego rozwiązania może być potraktowane a) jako groźba karalna
b) jako naruszenie ustawy o ochronie danych, w tym ostatnim przypadku spore kłopoty sprowadziłbys zapewne na Administratorów SA, a nawet całego Kurnika - nie wydaje mi się, by byli oni zachwyceni informacją, że jakies "bydełko" ma dostęp do danych osobowych użytkowników Kurnika i SA...
pozdrawiam
ps
co do połamania czegokolwiek- wpadnij do nasz na dzelnice to pogadkujemy z deko...

~gosc # 2005-06-15

jaskinia napisała:

co do połamania czegokolwiek- wpadnij do nasz na dzelnice to pogadkujemy z deko...

Taa, a co mi powiesz? Chodź pod derkę, na bajerkę? :D

Ja.

~gosc # 2005-06-15

"przepraszam ze sie wcinam w ta dyskusje pelna stroszacych wlasne piorka kogutow i kur... ale co ma mrawy do first?"

A, jakiś taki OT wyszedł... zresztą nie wiem, czy by się dało przenieść dyskusję pod "mrawy" albo "niemrawy", żeby trochę uporządkować.
A za przypomnienie o "first" dziękuję, bo istotnie, to pytanie do mnie.
Osobne hasło "first" pojawiło się, jak zauważyła Blimunda, w "Innym słowniku języka polskiego" M.Bańki. Przy opracowywaniu update'u do OSPS, zawierającego materiał z owego słownika, zwróciłem uwagę na "dziwny" wygląd artykułu hasłowego:

first. *first lady: zob. lady

jedyne użycie zaraz po haśle, bez żadnej informacji gramatycznej, odesłanie do "lady", gdzie czytamy:

2 First lady to kobieta zajmująca najwyższą pozycję w jakimś państwie lub środowisku...

Informacja na marginesie: FRZ Ż NDM = pierwsza dama

Skontaktowawszy się z wydawnictwem (w innych sprawach), przy okazji zagadnąłem o to hasło i uzyskałem informację, że istotnie, właściwie nie powinno być jednowyrazowego hasła "first", a dwuwyrazowe "first lady", gdyż nie występuje w polszczyźnie poza tym zwrotem. Na podstawie tej informacji podjąłem ARBITRALNĄ decyzję o niewłączeniu słowa "first" do OSPS. Dalej mogę tylko zgadywać, że operatorzy SA poszli moim tropem.
Maciek Czupryniak
PS Po latach zdaję sobie sprawę, jak brzemienne skutki miała ta decyzja, jak zgubny wpływ na rozwój polszczyzny miała, ile pokoleń Polaków wypaczyła i wreszcie, ile ważnych partii zostało przez to przegranych. Jak nic, będę się smażył w piekle :(

maczu7 # 2005-06-15

Ostatni wpis mój, oczywiście.

blimunda # 2005-06-15

a "first class"?

blimunda # 2005-06-15

:P

jaskiniar # 2005-06-15

Maczu7 :)
Zwróć uwagę na jeszcze inne KONSEKWENCJE takiego a nie innego podejscia do "firsta" :)
słowo nie jest dopuszczone do gry, ale w SA się znalazło. Zgodnie z założeniem, że SA służy do sprawdzania poprawnosci słów w języku polskim i - jak można wnioskować z dodanych znaczeń - sprawdzania co dane słowo znaczy w naszym ojczystym języku.
używając SA można się zatem dowiedzieć, że "first" znaczy w języku polskim:
1.cos pierwszej klasy (przedział może?), cos pierwszorzędnego,
2.pierwsza dama (kraju), w szczególnosci oznacza żonę prezydenta Stanów Zjednoczonych
innych znaczeń to słowo w języku polskim nie ma!
zdawać by się mogło że "first" na polski można przetłumaczyć jako pierwszy, najpierw ale wynika, że nie...:)
pozdrawiam

jaskiniar # 2005-06-15

smażyć się będziesz z pewnoscią :)) [nie bój nic - zapewne nie sam...:) ]
sprawa "tylko w zwrocie" jest sama w sobie mocno kontrowersyjna i niekonsekwentnie stosowana - ale to temat na odrębną dyskusję...

blimunda # 2005-06-15

:P

blimunda # 2005-06-15

o, a ten drugi język to przez pomyłkę, odświeżyłam niepotrzebnie stronę;)












blimunda # 2005-06-15

Nie przejmuj się Maciuś, ja pojde za Tobą nawet do piekła:) Tylko powiedz w jaki dzień i o której. Chociaż piekło jest dla początkujących, więc ja się może jeszcze łapię, ale Ty niestety już nie;)

~gosc # 2005-06-15

A to możesz poprosic Pana Scaveusa o wyjaśnienie idei wprowadzenia do SA łaciny w takim wydaniu: 1. veni - powiedział ktoś tam, albo coś tam, itd, 2 vidi - powiedział ktoś tam itd? Polsko-łaciński ani łacińsko-polski to nie jest, więc jaka jest idea wprowadzenia do tego słownika w taki sposób słów z sentencji, wyrażeń itd, zresztą nie tylko łacińskich, również innych języków świata? Pytałam już o to, ale operatorzy nie odpowiadają. Ale może Ciebie Pan Scaveus uprzedził?:)
PS O znaczenia nie pytam, bo w takiej formie jak tu to są ... no dosyc zabawnie wyglądają.

~gosc # 2005-06-15

aż sobie oglądnąłem te veni, vidi i vici. logika takiego zapisu jest zrozumiała dla każdego średnio kumatego 10-latka. jedynie przy vici można mieć wątpliwości. ciekaw jestem gościu czy wypisywałbyś takie dyrdymały gdybyś musiał się podpisać imieniem i nazwiskiem?

~gosc # 2005-06-15

Jesteś niegrzeczny, ale proszę bardzo, rzeczywiście mnie nie zalogowało. "Kumaty inaczej" klimt

koalar # 2005-06-15

Więc tu z lewej, kawalerze Klimcie ("kumaty inaczej"), masz do pobrania słownik ortograficzny. Teraz twoja rola - myśl (to był żart).

~gosc # 2005-06-15

koalar Roitcodni Philonides

jaskiniar # 2005-06-15

"~gosc 2005-06-15 17:54:54
aż sobie oglądnąłem te veni, vidi i vici. logika takiego zapisu jest zrozumiała dla każdego średnio kumatego 10-latka. jedynie przy vici można mieć wątpliwości. ciekaw jestem gościu czy wypisywałbyś takie dyrdymały gdybyś musiał się podpisać imieniem i nazwiskiem? "

jak rozumiem Ty gościu (misio inkoguto?) właśnie dlatego pozwalasz sobie wypisywać dyrdymały bo nie podpisujesz się ani imieniem ani nazwiskiem ani nawet nickiem?
:)

koalar # 2005-06-15

Jeśli to do mnie (misio inkoguto), tępaku, to wiedz, że mam gdzieś to, że głupek i idiota nie rozumie formy def i nie muszę pisać jako ~gosc, zalogowanym, czy inny kretyn, żeby poprzeć swoje racje. Nie mam też problemu, żeby komuś powiedzieć, że jest tępy, mało kumaty, głupi, myślący powoli, ma spaczone zwoje mózgowe, potrzebuje drugiej osoby do wykonania ęsi lub ma problemy w nocy z oddziałem polucjantów. Jeśli ty też nie rozumiesz, czemu definicje słów wchodzących w skład zwrotów czy sentencji obcojęzycznych wyglądają tak, a nie inaczej, to kolejny raz potwierdza się, iż zasłużyłeś na miano tępaka. Pozdrawiam :). Miłego dnia :).

~gosc # 2005-06-15

A poprawiłeśw końcu tą konchoidę, tępaku? :-)
(Czemu on jest taki wybujany?)

~gosc # 2005-06-15

misiu miły :)
cieszy mnie że masz tak mało problemów, aczkolwiek to że, jak sam mówisz, nie masz problemów z tym żeby być nieuprzejmym nieco mnie martwi...
jak rozumiem od dziś nie zniżysz się do pisania iwektyw i złośliwych komentarzy jako "gość" a będziesz je dzielnie podpisywał...
miano tępaka z Twoich ust to wręcz pochwała...
miłego dnia również...
ps
Twoja na mój list reakcja przypomina jako żywo przysłowie o nożycach i stole:)

jaskiniar # 2005-06-15

"misiu miły :)
cieszy mnie że masz tak mało problemów, aczkolwiek to że, jak sam mówisz, nie masz problemów z tym żeby być nieuprzejmym nieco mnie martwi...
jak rozumiem od dziś nie zniżysz się do pisania iwektyw i złośliwych komentarzy jako "gość" a będziesz je dzielnie podpisywał...
miano tępaka z Twoich ust to wręcz pochwała...
miłego dnia również...
ps
Twoja na mój list reakcja przypomina jako żywo przysłowie o nożycach i stole:)"

oczywiście wypadki wylogowania właściwe Kurnikowi będą Ci wybaczane...
mnie też to właśnie spotkało nad czym ubolewam..

koalar # 2005-06-15

Ale twoja głupota, nad którą ubolewam, wybaczona nie będzie. Pozdrówka :).

jaskiniar # 2005-06-15

misiaczku :)
Ty nie jesteś osobą, która mogłaby mi cokolwiek wybaczać lub nie. Uwierz mi, że Twoje zdanie na mój temat jest mi całkowicie obojętne. Może Cię to zaboli ale takie jest życie. Ubolewasz na próżno.
Ale pisać sobie możesz Sswoje inwektywki i drobne uszczypliwości. Pisz, pisz...
Można się czasem uśmiechnąć czytając...
pozdrawiam

~gosc # 2005-06-15

Długo jeszcze, resusie, bedziesz tlumaczyl, ze cie nic nie rusza? Moze lepiej sporzadz sobie nowa diete bananową.

koalar # 2005-06-15

Czy naprawdę tak trudno odróżnić zwiezrzę o wielkich uszach od zwierzątka o dużych policzkach? :)
PS Czy proponowałem ci już stworzenie bloga, geologiczny królu?

~gosc # 2005-06-15

gościu z 2005-06-15 22:11:22
sądząc z proponowanej diety chodziło Ci raczej o rezusa a nie resusa :)

~gosc # 2005-06-15

sory, świeżak, machnąłem się

m4rtinez # 2006-01-26

prosze o dodanie do slownika

FIRST jest producentem urzadzen elektronicznych, tak samo jak sony panasonic czy inne dopuszczalne w tym slowniku