SJP
*
SŁOWNIK SJP

X

oglądnę

dopuszczalne w grach (i)

oglądnąć

potocznie, regionalnie: obejrzeć


KOMENTARZE

~gosc # 2009-12-19

do za idio.ta wymyślił słowo 'oglądnąć'...
jakby nie można było normalnie 'obejrzeć'

~gosc # 2012-04-27

owszem, zgadzam się z przedmówcą....
słowo brzmi jakby je jakiś analfabeta wymawiał.....

muszlin # 2012-04-27

Kiedy ja je wymawiam, wcale tak nie brzmi. Ciekawe dlaczego? ;)

~gosc # 2012-09-18

Młodzież głupieje...

~gosc # 2014-01-20

Nie wiem czy takie głupie :)
Oglądaj mecz!
Obejrzaj mecz?

~gosc # 2015-02-13

OBEJRZYJ mecz

~gosc # 2015-04-09

Inaczej:
Oglądam mecz.
Jaka forma od słowa "Obejrzeć" tutaj będzie pasowała?
Co robisz? Oglądam.
Co robisz? Obejrzam?

~gosc # 2017-06-03

No i co z tego?
"oglądnąć" nadal brzmi idiotycznie i jakby je analfabeta wymawiał.

~gosc # 2017-06-03

Mnie się kojarzy ze słownictwem małego dziecka, albo też, naturalnie, kogoś niedorozwiniętego.

~gosc # 2017-06-04

Zauważ, gościu z 20:08 część definicji: "...potocznie, regionalnie...".
Czy możesz wykluczyć istnienie regionu z małymi dziećmi?
Region z osobami ułomnymi umysłowo byłby nie na miejscu.
Ale cóż, są to twoje skojarzenia. Chciałbym móc usłyszeć twoje jakieś wypowiedzi - takie na luzie, swobodne. Nie jestem pewny, ale czy na pewno nie znalazłbym w nich jakiejś perełki, o której mógłbym wyrazić się - tak mówią idioci, osoby niedorozwinięte?
Pisywałem tu już o tym, że dane mi było słyszeć zwroty : zrobiliśta, bylim, pójdzieta. Rozumiem, że to określenia z jakiegoś regionu lub środowiska, w którym tak się mówi i nikogo to nie dziwi. Przy okazji - ci sami ludzie mówili na łąkę "kopel". Jako dziecko namawiałem sąsiada - "chodź na kopel do koni". Czy powinienem przebadać się pod kątem niepełnosprawności umysłowej?
SDB

~gosc # 2017-06-04

Gościu z z 00:04, wbrew temu, co wypisują ostatnio różni pseudobadacze polszczyzny, nie uważam tego za regionalizm, podobnie jak "przyszłem", "ja rozumie - ty rozumisz", czy "chleb na pięć złoty", chociaż w moich stronach wiele osób tak mówi - zbyt wiele. Jest to wynikiem ich ułomności, polegającej na niechlujstwie i niedouczeniu, a nie gwary ludowej, którą należałoby nie tylko tolerować, ale nawet pielęgnować, ze wzgl. na szacunek dla tradycji. Natomiast niechlujny bełkot i kaleczenie mowy ojczystej niewiele ma z tradycją wspólnego i nie widzę nic złego w piętnowaniu go nawet przy użyciu dosadnych słów. To właśnie cackanie się z nim przez autorytety i lekceważenie przez władze oświatowe doprowadziło do rozprzestrzenienia się go na tak masową skalę, że teraz nic, tylko dopieścić go radośnie dopisaniem do słownika, wymyślając do tego jakieś "mądre" uzasadnienie - np., że to "regionalizm. Bo "poważne badania wykazały", że w jednym regionie bełkoczą jakby więcej, niż w drugim ...

~gosc # 2017-06-05

Gościu z 13:42 - a o co tym razem tobie chodzi?
Zdanie takich jak ja czy ktoś inny piszący tutaj zazwyczaj nie jest brane pod uwagę przez mniej lub bardziej "poważnych" autorów słowników.
Zwłaszcza po fakcie zredagowania i wydania danego słownika.
Ten autor słownika zakwalifikował to słowo do grupy potocznych i regionalnych.
W swoim wpisie tego nie kwestionuję (nie neguję i nie popieram) - a odnoszę się uwagi innego "gościa" piszącego tekścik o niedorozwiniętych.
Niefajny jest taki wpis.
Przypomina mi czyjeś niedawne publiczne wystąpienie, w którym mowa była o tym, że na twarzach niektórych ludzi widoczne są oznaki cofnięcia umysłowego (to moja delikatniejsza wersja). Kto bystry - ten załapie o kogo mi chodzi.
Co do kaleczenia mowy ojczystej... Nazywasz się Don Kichot?
Chcesz walczyć ze słowem?
Piętnuj to - to twoja wola i masz do tego prawo.
Używaj dosadnego języka - także masz do tego prawo.
Pamiętaj jednakże o poprawności etymologicznej.
Jedno z dosadnych słów - bardzo znane w naszej nacji jest obecne w wielu słownikach w dwóch wersjach. Ta niepoprawna wersja, krótsza o jedna literę jest chyba częściej używana.
Zakładając, czysto teoretycznie - gdyby ktoś miał mi to słowo napisać sprajem ma karoserii auta - wolałbym niepoprawną wersję.
Nie dlatego, że mi się podoba ale dlatego, że miałbym mniej do pucowania;-)
Aha... w SJP pojawiły się nowe uzupełnienia - skrótowo - Taszycki i Żmigrodzki. Będzie o czym pisać, oj, będzie...
SDB

~gosc # 2017-06-05

"jest obecne w wielu słownikach"

Jakie tytuły noszą te inne niż ISJP?


"Będzie o czym pisać, oj, będzie..."

A nie myślałeś nigdy, żeby najpierw – dajmy na to – poczytać?

~gosc # 2017-06-05

Gościu "SDB", nie ze słowem walczę, tylko z bełkotem. I O SŁOWO właśnie - czyli odwrotnie niż ci się wydaje.

~gosc # 2017-06-05

Do "Pana Michała": Jasne, jasne - to gwara z regionów nizinnych. A dokładniej: z nizin społecznych. Podobne przykłady tej gwary, to wspomniane już: "przyszłem", "ja rozumie - ty rozumisz", czy "pomidor na pięć złoty".

~gosc # 2017-06-05

Może i tak.
1. Ja pisząc podpisuję się. SDB to to taki skrót z mojego info na zagraju - Stary Dobry Balans. Kto zechce - ten mnie zidentyfikuje. Wskazówka - 2003 turniej scrabble w Rumi - 5 miejsce. Wspominam o tym - bo mam wątpliwości co do tego - ilu osobom i którym odpowiadam.
2. Ja prawie z niczym nie walczę. Z arogancją - owszem, tak.
3. Bawię się słowem - dlatego gram w realu i w necie w gry słowne.
4. Komentuję niektóre słowa - ich obecność w słowniku do gry, dobór słowników do tejże gry - będąc inspirowany samą grą.
Słowem - nie uważam siebie za leksykografa, Wszechwiedzącego znawcę języka. Zatem nie musisz mi co chwila - przepraszam za określenie - rzygać argumentem, że nie mam na półce wszystkich nowości wydawniczych, w dodatku przewertowanych od deski do deski.
5. Argumentacja z użyciem określeń typu "... bełkot, pobekiwanie..." jest w moim pojęciu zarówno niegrzeczna jak i chyba nieuzasadniona.
W każdym razie ja odnoszę wrażenie, że osoba jej używająca nie grzeszy nadmiarem empatii albo w ogóle empatią.
6. Oczywiste jest (dla mnie) - że na jeden temat dwie (lub więcej) osoby mogą mieć różne zdania. Prezentowanie postawy - ".... moja opinia jest najopińsza...ja mam wyłączność na racje a reszta to bełkot..." - trąci mi dyktaturą. Coś na zasadzie - że szef ma zawsze rację a jeśli jej nie ma - to patrz punkt, że zawsze ją ma.
Zamierzam - po napisaniu tego tekstu (o ile przejdzie on tutejszą cenzurę) - zamknąć ten temat. Nie jest on twórczy ani ciekawy.

~gosc # 2017-06-06

Nie mogę nie reagować. Gościu z 5.06 odpowiadający "Panu Michałowi".
No i co z tego, że to gwara lub język z nizin społecznych, jak to nazywasz?
Te niziny - z socjologicznego punktu widzenia - to część składowa chyba każdego społeczeństwa a więc jakieś środowisko dość luźno powiązane.
W twoim wpisie widzę swego rodzaju pogardę? poczucie wyższości?
Nie chciałbym wpadać w demagogię - ale zabawnie byłoby, gdyby okazało się, że jesteś wykształconym inteligentem, synem/wnukiem repatriantów ze wschodu. Ale nie z Lwowa czy Żytomierza lecz z jakiejś wsi. I rodzice nie byli "dziedzicami" lecz fornalami lub ratajami. Jeśli oni zadali sobie spory trud żeby wykształcić syna/wnuka - to osiągnęli połowę sukcesu;-))
Zgadnij, w czym ponieśli porażkę.

SDB

~gosc # 2017-06-20

Drogie "SDB", niziny społeczne w obecnych czasach rozumiem jako, owszem, "część składową społeczeństwa", ale tę nierozwojową, tj. nierozwijającą go kulturalnie, prymitywną i niewykształconą, ale bynajmniej nie z winy dziedziczonego ubóstwa (to dawno wyrównało choćby 40 lat PRL), lecz z wyboru, z braku odczuwania takiej potrzeby; i nawet niekoniecznie najbiedniejszą, a już na pewno w ogóle niezwiązaną z pochodzeniem jakichś przedwojennych przodków, o których próbujesz tu dywagować, ani z regionem zamieszkania. Taka warstwa po prostu nie powinna nadawać wzorców m.in. językowych, bo zwyczajnie nie ma do tego predyspozycji intelektualnych. Ich nieskładna mowa (inaczej: bełkot) wynika nie z jakiejś tradycji, lecz ze zwykłej ignorancji obejmującej m. in. elementy i reguły języka.

balans # 2017-06-20

A gdzież to ja napisałem, że ta warstwa społeczna - "niziny" - nadaje swoje wzorce językowe komukolwiek? Czy choćby tylko próbuje?
Ludzie z tych środowisk społecznych - bez znaczenia, z jakich przyczyn są ich składową - używają języka takiego, jaki znają, jaki im się podoba.
Kształtowaniem, odnotowywaniem zawartości języka zajmują się, jak piszesz - intelektualiści. Autorzy słowników, językoznawcy, analitycy języka, filologowie etc.
Przenieś się może na jakieś forum socjologiczne. Twoje poglądy nie podobają mi się. Odnajduję w nich pogardę "inteligenta do prostaka".
Nie musisz kochać tych bełkocących ludzi ale czy musisz ich obrażać?
Obnosić się ze swoją wyższością?
Bądź konsekwentny - pomyśl chwilę i zadaj sobie pytanie - ci ludzie z czegoś żyją. Nie wszyscy z zasiłków. Wielu spośród nich pracuje i swoją prostą pracą wytwarza wiele dóbr. Z części z nich zapewne korzystasz.
Nie czujesz oporów konsumując cokolwiek?
Zupełnie na marginesie - sądziłem, że ten wątek wyczerpał się w naturalny sposób. Potrzebowałeś dwóch tygodni na danie głosu.
Masz z czymś problem, anonimie?
Z uchyleniem przyłbicy prawdopodobnie tak. Czyżbyś był takim małym, zakompleksionym tchórzem lubiącym poszczekać sobie zza krzaka?