SJP
*
SŁOWNIK SJP

X

sadź

dopuszczalne w grach (i)

sadź

biały osad powstający z marznących kropelek mgły; szadź

-

sadź

dopuszczalne w grach (i)

sadzić

1. umieszczać w ziemi sadzonki, bulwy itp.;
2. potocznie o człowieku: poruszać się szybko, pędzić;
3. potocznie: powtarzać coś często w wypowiedzi;
4. rzadko: sadzać;
5. sadzić się - popisywać się czymś

POWIĄZANE HASŁA:


KOMENTARZE

kosarz10 # 2008-04-04

nie sadź tylko szadź powinno być jedno znaczenie

~gosc # 2008-12-29

sadź to to samo co szadź

~gosc # 2010-04-19

Powinno używać się terminu "sadź", pochodzącego od osadzania kropelek mgły na drzewach, słupach etc.

~gosc # 2010-11-17

Wyraz "szadź" został utworzony z wyrazu "sadź" jako skutek walki z mazurzeniem w okresie, kiedy występowała dość silna walka z językami ludowymi, które wprost nazywano "wiejskimi". W języku polskim nie ma rdzenia "szad", natomiast rdzeń "sad" jest bodajże najczęściej występującym rdzeniem i chyba właśnie dlatego forma "szadź" stała się bardzo atrakcyjna. Przez ostatnie kilkadziesiąt lat obie formy funkcjonowały równorzędnie zaś od jakiś 10 lat, dzięki prognozom pogody, gdzie praktycznie wyłącznie używa się formy "szadź" forma ta niemal całkowicie wyparła pierwotną formę "sadź".

~gosc # 2011-03-20

Oczywiście, że 'sadź'. Starsi ludzie tak mówili. Maria Dąbrowska, w 'Dziennikach' również używała tej formy. Forma 'szadź' jest sztuczna.

~gosc # 2011-11-15

Od "zamierzchłej" przeszłości była SADŹ. Tak też uczono mnie w szkole, gdzie z racji zawodu były nawet podstawy meteorologi.
Niestety, jak zwykle telewizja oraz - coraz gorsze - dziennikarstwo wypaczają coraz bardziej polszczyznę. Myślę, że niestety "coś jest na rzeczy" (brrrr(!).

~gosc # 2013-08-29

Popieram "przedmówców"/oprócz "kosarza10".Wychowywałem się
w strefie mazurzenia/w latach 39-56/,na tzw.prowincji,gdzie
w gwarze królują do dziś końcówki -my zamiast -mi/za lasamy,
za rzekamy .../. Te gwarowe naleciałości przeniosły się również
do Stolicy/vide:Ryszard Kalisz.../. Najprawdopodobniej tzw. ludność
napływowa z prowincji do miasta,w ramach konieczności szybkiej adaptacji, starała się używać jak najwięcej słów miejskich
/zamiast smalec-szmalec,zamiast sadź-szadź,zamiast wyłączać-
wyłanczać/w przekonaniu,że ich pierwotne prawidłowe formy
są jedynie gwarowe.Mam olbrzymią pretensję do polonistów,że
te przypadkowe/ sztuczne /,a nawet śmieszne formy przyjęto
jako standardy? To jest również zaśmiecanie...do segregacji.
Dbajmy o czystość języka,polskiego języka. TVP,dziennikarze, a poloniści nam w tym nie pomogą.
Zapraszam również do lektury wpisów na stronie hasła "szadź".
Z poważaniem,J.G.

~gosc # 2013-08-29

Popieram "przedmówców"/oprócz "kosarza10".Wychowywałem się
w strefie mazurzenia/w latach 39-56/,na tzw.prowincji,gdzie
w gwarze królują do dziś końcówki -my zamiast -mi/za lasamy,
za rzekamy .../. Te gwarowe naleciałości przeniosły się również
do Stolicy/vide:Ryszard Kalisz.../. Najprawdopodobniej tzw. ludność
napływowa z prowincji do miasta,w ramach konieczności szybkiej adaptacji, starała się używać jak najwięcej słów miejskich
/zamiast smalec-szmalec,zamiast sadź-szadź,zamiast wyłączać-
wyłanczać/w przekonaniu,że ich pierwotne prawidłowe formy
są jedynie gwarowe.Mam olbrzymią pretensję do polonistów,że
te przypadkowe/ sztuczne /,a nawet śmieszne formy przyjęto
jako standardy? To jest również zaśmiecanie...do segregacji.
Dbajmy o czystość języka,polskiego języka. TVP,dziennikarze, a i poloniści nam w tym nie pomogą.
Zapraszam również do lektury wpisów na stronie hasła "szadź".
Z poważaniem,J.G.