debet

Osobiście unikałbym definicji, nawet potocznej, jako ujemny stan konta bankowego. Prowadzi to do bardzo niezrozumiałych rozmów, gdzie np: karta debetowa może mieć możliwość debetu (który wg. definicji jest kredytem) ale nie mieć kredytu.
Albo, gdzie musze pytać obsługi banku, czy moja karta debetowa nie ma możliwości kredytu i nie ma możliwości debetu (w znaczeniu ujemnego salda).
Pomijam nawet rozmowy ze znajomymi. Tłumaczą oni, że debet to jest ujemne saldo, a debet nie jest kredytem, bo jest na innych warunkach.
Prowadzi to też do dwuznaczności, ponieważ karta kredytowa = karta debetowa.