dopuszczalne w grach (i)
fałszywość, dwulicowość, obłuda
KOMENTARZE
dokładnie, do znaczenia jeszcze dodam, wywalanie czyichś uzasadnionych komentarzy, tylko dlatego, że się nie wie jak odpowiedzieć. Dzięki.
fajnie i dokładnie/
Ja uważam, że hipokryzja to wypominanie czyichś błędów, a samemu ich popełnianie, albo ustalanie zasad, a samemu ich nie przestrzeganie....
"Ja uważam, że hipokryzja to wypominanie czyichś błędów, a samemu ich popełnianie, albo ustalanie zasad, a samemu ich nie przestrzeganie...."
wtedy mowimy o herezji
a mi osobiscie podoba sie rosyjski wariant tego slowa - лицемере (licemjerje). Samo slowo zwraca uwage na dosl. przymierzanie twarzy (lica) i wybor najbardziej pasujacej dla okreslonej sytuacji czy okolicznosci. Znaczy - hipokryta to ten, ktory wybiera zachowanie najbardziej mu odpowiadajace w danym momencie. Napomina troche slowo oportunista, chociaz tu idzie juz mowa o wyrzekaniu sie zasad dla doraznych korzysci
jeśli lewicowiec, ksiądz, etyk, minister wzywa do skromności, zaś sam konsumuje ponad miarę albo żyje wśród bogactwa, to jest hipokrytą
W SJP wyliczono w definicji dwie Ameryki, ale w deklinacji nie uznano liczby mnogiej - czy to nie przykład językowej hipokryzji?
Nie, to konsekwentne stosowanie przyjętej przy tworzeniu słownika ogólnej zasady, że w przypadku nazw geograficznych nie notujemy odmiany w liczbie mnogiej.
A co z nazwami "Niemcy, Stany Zjednoczone". A co z dwoma Koreami, Wietnamami, Amerykami? A z dwoma Polskami - A i B?
Z dwiema.
N[arzędnik]: m[ęski] i n[ijaki] - 'dwoma'; ż[eński] - 'dwiema' albo 'dwoma' [NSPP PWN]
Wróć, biedaku, za parę(naście) latek może.
Nie ma przymiotnika od tego rzeczownika? Jeśli komuś zarzucimy, że jest h., to może jest hipokrytyczny a. hipokryzyjny? Inwazja - inwazyjny.
*Inspektor Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami wiele już w swym życiu widział, ale z takim bestialstwem spotkał się pierwszy raz. Rozpostarte skrzydła ptaka przybito do krzyża, a ten umocowano na najwyższym drzewie w czereśniowym sadzie. W oczach sowy zastygło cierpienie. Z przerażeniem spoglądały gdzieś w dal.
– To się w głowie nie mieści, by można było coś takiego zrobić z istotą będącą pod ścisłą ochroną – mówi ze smutkiem inspektor*
Co innego, gdyby sowa nie była pod ścisłą ochroną...
Proponuję określenie 'hipokryzja językowa'. Profesor Miodek mówił, że w studiu mówiłby starannie 'proszę podać tĘ książkę', zaś na podwórku powiedziałby 'podaj tĄ książkę'. To -według mnie - hipokryzja językowa. Kiedyś pewną pisarkę nazwałem hipokrytką i dała sprawę do sądu. Profesor chyba mnie nie poda.
Moim zdaniem profesor byłby wtedy hipokrytą językowym, gdyby "kazał" wszystkim mówić 'proszę podać tę książkę', natomiast sam mówiłby - tą. Ponadto byłby hipokrytą, gdyby nie przyznał się, że zdarza mu się mówić 'podaj tą książkę' (nikomu nie uwierzę, że bez przerwy posługuje się książkową* polszczyzną).
*wyszła gra słów :)
Mistrz po wyjściu ze studia mówi do swego wnuka - 'podaj tą piłkę', choć wcześniej mówił 'podaj tę książkę' .Mówienie do różnych ludzi w rozmaity sposób (z jakichkolwiek powodów), to jednak hipokryzja - w tym przypadku nieuczciwość wobec siebie. Skoro poloniści twierdzą, że poprawniej (oficjalnie) jest 'zjem kotlet', założę blog', ale dopuszczają formy z A na końcu, to czy nie jest to hipokryzja? A na pewno szerzenie niezbyt poprawnych form, bowiem te z A są określane jako potoczne, czyli gorsze. Na maturze mamy pisać TĘ i kotlet, blog, ale już w mniej doborowym towarzystwie - TĄ oraz kotleta i bloga? W imię czego? Aby wilk był syty oraz owca cała? Ja rozumiem, że kląć można w jakimś miejscu, zaś w innym nie, lecz mówienie mniej lub bardziej staranne w zależności od miejsca, i kultury słuchaczy nie jest godnym wzorem do naśladowania.
Po prostu język jest żywy, a na językowe zwyczaje ludu nawet poloniści nic nie poradzą. Dlatego, w niektórych sytuacjach*, muszą odpuścić. :)
*wtedy, gdy nie są to wyjątkowo rażące formy
Czasem ci profesorowie zaskakują, ale nigdy nie słyszałem by ktoś powiedział "widzę kot".
Częściowo mogę to zrozumieć: idąc do urzędu nie będę mówił kolokwialnym i wulgarnym językiem, będąc wśród "mniej uczonych osób" nie będę się wywyższał jakimiś wyrazami z półki Ę Ą.
Z drugiej strony, to trudny do zaakceptowania podział języka na 3 kategorię (jak to występuje np. w Języku Jawajskim):
- "język prosty, codzienny, znany przez większą część społeczeństwa",
- "język formalny, używany w sytuacjach oficjalnych"
- "forma pośrednia, uprzejma, używana np. w rozmowie z nieznajomymi".
bibliografia:
- http://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99zyk_jawajski
A dlaczegóż mieliby mówić 'widzę kot', skoro kot jest zwierzakiem? Jednak kot to także 'mała, czteroramienna kotwica; drapacz' i wówczas chyba powinniśmy mówić - 'odnowiłem stary zardzewiały kot (drapacz)' a nie 'odnowiłem starego zardzewiałego kota (drapacza)'? Podobnie rak jako wyposażenie alpinisty? Kupiłem miksera, pilota do telewizora, robota kuchennego? Sprzedałem pływak czy pływaka do rezerwuaru? Wymieniłem osadnik czy osadnika w kanalizacji? Spaliłem przewodnik (turystyczny) czy przewodnika?
No dobra, to jeżeli każdy biernik powinien był być przekształcony w mianownik, to więc z jakiego powodu rzeczowniki rodzaju żeńskiego, koniugujemy i powstaje wyraz z końcówką: -ę?
Jeśli zamiast powiedzenia: Zabiłem komara --> powiem: Zabiłem komar. (według językoznawców)
To więc co za różnica, gdybym zamiast: " Kupiłem oponę " powiedział: " Kupiłem opona "??
Nie każdy rzeczownik męski jest biernik=mianownik, jedynie nieżywotni, np. ludzie i zwierzęta w bierniku mają A na końcu.
Anglicy mówią 'kupiłem opona', a my mawiamy 'kupiłem banana, tulipana, pomidora' a powinniśmy 'kupiłem banan, tulipan, pomidor'.
h. językowa - jest plastik i plastyk, ale tylko termoplastyk (brak termoplastik)
Czerwińska też zostawiła w górach partnerkę. "Jestem tego świadoma, wyciągnęłam wnioski".
Adam Bielecki sam się przyznaje, że on po prostu uciekał z tego szczytu. Uciekał ratując własne życie. No dobrze, ale chwilę mógł poświęcić swoim partnerom - mówiła o Adamie Bieleckim w "Faktach po Faktach" polska himalaistka Anna Czerwińska. Jednak, gdy w 1985 roku wchodziła na Nanga Parbat zachowała się podobnie - nie poczekała na Wandę Rutkiewicz. - Jestem tego świadoma - przyznała.
Zdaniem zespołu (Anna Czerwińska, Bogdan Jankowski, Michał Kochańczyk, Roman Mazik i Piotr Pustelnik) Bielecki i Małek złamali zasady etyki oraz praktyki alpinistycznej...
Klasyczny a zdumiewający przykład hipokryzji, wręcz podręcznikowy! W szkołach powinno się na tym przykładzie omawiać hasło 'hipokryzja'.
Świetny przykład hipokryzji w krótkim filmiku poniżej..
http://www.youtube.com/watch?v=TghNgBdjTdE
Księża nawołują do skromności i życia w cnocie a łamią te zasady, lewicowcy dążą do równości i sprawiedliwości, ale jeśli tylko mogą to zajmują się prywatnym biznesem, czyli kapitalizmem goniąc robotników do słabo opłacanej roboty a poloniści formalnie czczą Reja i deklarują ochronę ojczystego języka i jednocześnie coraz więcej obcych słów wpisują (przepisują!) z języków obcych. Fałsz, obłuda - hipokryzja!
Nie przesadzasz z tym patosem? =)
"Robert Bzdek (†34 l.) z Woodrige na przedmieściach Chicago zasztyletował swą 3-letnią córeczkę Zuzię, a potem sam się powiesił. Policja przypuszcza, że przyczyną tego tragicznego kroku był stres związany z rozwodem. Roberta zostawiła żona" - gdyby p. Bzdek zabił w Polsce, to byłby podawany jako Robert B.
Chciałbym się dowiedzieć, po co tamte komentarze usunięto.
DLACZEGO KTOŚ CIĄGLE TO USUWA?!
S. Niesiołowski uważa nagrania Belki i Sienkiewicza za nielegalne, ale nie składał podobnych oświadczeń np. w sprawie nagrania Oleksego i Gudzowatego. A co z publikacjami nagrań z kamerek samochodowych lub z miejskiego monitoringu? Legalne?
Mamy też 'Fryzja - fryzyjski'; może więc 'hipokryzyjski'?
Hipokryzyjny? Hipokrytyczny?
Hipokryzyjny wydaje się być najlepszym wariantem.
Dzisiaj media - "Każdy przepis da się objeść. Doskonałym przykładem są Rosjanie, którzy znają sposób na obejście embarga i ominięcie wyższych cen żywności. Jeżdżą na zakupy do Polski".
Państwo rosyjskie ustanawia embargo, a obywatele mają to w nosie... Jakby ktoś ich zapytał o politykę Putina, to większość popiera, ale przecież ci sami przyjeżdżają do Polski po jabłka. A niektórzy mają emblematy separatystów na autach...
Hipokryzyjne zachowanie duchownym zarzucił papież podczas wizyty w Korei Płd. - "Podczas spotkania z duchowieństwem w Kkottongnae, mieście leżącym 100 km na południe od Seulu, papież przestrzegał przed szkodliwą dla Kościoła hipokryzją wyświęconych mężczyzn i kobiet, którzy składali śluby ubóstwa, a mimo to żyją jak bogaci".
"Francuz Yoann Kowal, złoty medalista w biegu na 3000 m z przeszkodami po dyskwalifikacji rodaka Mahiedine Mekhissi-Benabbada, podczas wieczornej dekoracji medalowej zachowywał się ostentacyjnie wobec trzeciego na tym dystansie Hiszpana Angela Mullera. Tuż po Marsyliance zszedł bardzo szybko z najwyższego stopnia podium i stanął obok srebrnego Krystiana Zalewskiego, jak najdalej od trzeciego Hiszpana. Nie chciał wrócić na swoje miejsce do wspólnego zdjęcia i dopiero gwizdy publiczności oraz słowa polskiego biegacza skłoniły go do pozowania w trójkę".
Hipokryzja czy uznanie argumentów/przekonanie (gwizdy i postawa Polaka)? Tylko krowa nie zmienia poglądów?
Znalezione w i. - "Dlaczego chudy ma płacić za nadbagaż a 150 kilogramowy tłuścioch nie? Cena biletu powinna zależeć od WAGI PASAŻERA WRAZ Z BAGAŻEM. Wtedy byłoby uczciwie i sprawiedliwie.
Tłuścioch z damską torebką waży 160kg i ma płacić za przelot mniej, niż 60cio kilowa kobietka z 30 kilowym bagażem.
Obłuda i hipokryzja!".
Nie zrozumiałeś koncepcji, gościu. Przeczytaj jeszcze raz, co tam jest napisane, może zrozumiesz.
Czym nazywasz skrót myślowy? Widać żeś dyletant, gdyż androny, które opowiadasz, są bez jakiegokolwiek sensu.
Dla pocieszenia dodam, że jest tu osoba, która wykazuje się o wiele większą tępotą niż ktokolwiek inny. Oceniam ją tak surowo, ponieważ jej zadaniem jest utrzymywanie porządku, tymczasem robi (już od dawna) bałagan. Chodzi mi o osobę, która z uporem i bezmyślnością godną peerelowskiego zupaka usuwa komentarze. Po tym co się stało z moimi, jestem teraz już zupełnie pewien, że kieruje się wyłącznie jakimś wyjątkowo kuriozalnym widzimisię. Na początku sądziłem, iż pewnie chodzi tu o słowo "srulenie" (wczoraj namiętnie je stosowałem* ;)). Jednakże raczej nie o to, skoro jeden koment się ostał. Efekt tego jest taki, że nikt nie będzie wiedział o co tu chodzi, a - co gorsza - biedny nirnal wyszedł na kogoś, kto boryka się z ciężkimi zaburzeniami psychicznymi, gdyż dyskutuje z nieistniejącym adwersarzem.
Drogi "porządkowy", apeluję do Ciebie o odrobinę pomyślunku, jeśli już coś usuwasz, usuwaj całą wymianę zdań! Ponadto proszę Cię, abyś w tej kwestii kierował się zasadami, które będą zrozumiałe przez większość w miarę inteligentnych użytkowników tego słownika.
Pozdrawiam! :)
* Mam na myśli nie tylko komentarze, które napisałem pod tym hasłem, lecz również wszystkie inne, gdzie występowało "srulenie" (wszystkie zostały skasowane).
"Zgodnie z nowymi przepisami sędziowie i prokuratorzy mają od maja 2015 roku składać oświadczenia majątkowe, które będą jawne. Przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości bronią się jednak przed tym rękami i nogami. Ludzie, którzy stawiają innym poważne zarzuty, decydują o winie lub niewinności, skazują na długie lata więzienia nie chcą ujawnić swoich zarobków i majątków".
Hipokryzja to hołd składany cnocie przez występek.
"Ja uważam, że hipokryzja to wypominanie czyichś błędów, a samemu ich popełnianie, albo ustalanie zasad, a samemu ich nie przestrzeganie...."
Również w ten sposób pojmuję znaczenie tego terminu.
"Hipokryzja może się przejawiać na kilka sposobów:
oficjalne głoszenie przestrzegania określonych zasad moralnych i jednoczesne ich "ciche" łamanie, gdy nikt ważny tego nie widzi (np. głoszenie przez polityka, że walczy z korupcją i jednoczesne branie przez tego polityka po cichu łapówek),
stosowanie różnych, sprzecznych wzajemnie zasad moralnych przy różnych sytuacjach (np. wymaganie od żony, żeby nie zdradzała, i jednoczesne zdradzanie żony)"
Hipokryzja jest naturą ludzką, bo nikt z nas nie jest święty.
"Hipokryzja jest naturą ludzką, bo nikt z nas nie jest święty."
Niektórzy są, ale pozostali powinni być hipokrytami, żeby nie dawać złego przykładu...
"dokładnie, do znaczenia jeszcze dodam, wywalanie czyichś uzasadnionych komentarzy, tylko dlatego, że się nie wie jak odpowiedzieć. Dzięki." Cantaro, proszę nie pisz tak i nie gniewaj sie!
można dodać formę "dwaj Huni" oraz "pani Hunka"; przym. "huński".
Można tworzyć grono świętych, a co z hipokrytami?
Każdy katolik przyłapany na podwójnej moralności powinien być wykluczony ze swojego zgromadzenia. Oczywiście decydować powinna ranga przewiny/hipokryzji oraz stanowisko zajmowane w społeczeństwie. Na początek, niejako na próbę, powinien Kościół zbadać sprawę ks. Irka i ks. Chejmy oraz prezesa J. Kaczyńskiego i np. min. Szyszki. Skoro może Kościół badać osoby pod kątem przyjęcia w grono świętych, to może także uczynić to pod kątem przyjęcia w grono hipokrytów. Aby uniknąć dramatycznej sytuacji, że wykluczymy setki (a może i miliony) tysięcy ludzi, co byłoby największą katastrofą społeczną (poza rewolucjami), to należy zająć się nie tyle tokarzami, czy górnikami, lecz hierarchami i politykami, bo to od głowy psuje się społeczeństwo.
Hipokryzja historyczna na przykładzie Krzeptowskiego -
Bartłomiej Kuraś:
Wacław Krzeptowski, jeden z głównych niechlubnych bohaterów książki w sylwestra 1938 roku podejmował prezydenta Mościckiego w Jaworzynie, a po kilku miesiącach podejmował Hansa Franka w Zakopanem. Ten sam człowiek robił zbiórki dla polskiej armii, a później wydawał wiernopoddańczy list do Gubernatora Franka, w którym pisał, że "przez 20 lat jęczeliśmy pod polskim zaborem, a teraz wracamy pod wielkie skrzydła państwa niemieckiego".
Brak logiki w wypowiedzi. Czy to forum dyskusji politycznych towarzyszu Naleziński?
A brak logiki, chyba starość wami, towarzyszu, trzepie - ponieważ Johanna to uregulowanie prawne nie dotyczy. Z założenia.
KRS nie jest SN.
A że popiera rząd to jego wyoowiedź jest jak najbardziej zrozumiała.
Weźcie dzień urlopu od komputera, towarzyszu.
Nikt nie dzieli polaków tak jak wioskowy głupek mirnal i reszta oszołomów wpieprzająca politykę do słownika.
Czy jak ktoś np. rodzic wpaja i naucza pewnych zasad, a później je łamie, bądź im zaprzecza, np ganiąc nas za wykonanie według wcześniej podanych zaleceń, to można taka osobę nazwać hipokrytą ?
Jak rozumieć powyższe?
Wywnioskowałem że :
Hipokryzja :
fałszywość, dwulicowość, obłuda
hołd:
wyraz uwielbienia, czci,
cnota :
całość wysokich wartości moralnych
moralny :
postępujący w sposób uznawany za dobry i właściwy, zgodny z moralnością
moralność:
zespół powszechnie uznanych warunków, poglądów na wartości, na dobro i zło, przekonań, które wartościują określone działania
występek:
niegodne postępowanie przynoszące ogólne potępienie, czyn będący przekroczeniem norm etycznych i moralnych oraz praw obowiązujących w pewnej społeczności/
Zgodnie z tym, wychodzi że :
Fałszywość to wyraz uwielbienia składany wysokim wartością moralnym przez niezgodne postępowanie.
Nie jestem pewien czy dobrze to zrozumiałem. Jeżeli tak to poproszę o przykład dla owego cytatu Francois de La Rochefoucauld'a, zaś jeżeli nie to proszę o wytłumaczenie znaczenia tego cytatu i podanie przykładu.
Np. ktoś, kto jako dziecko sam palił papierosy, mówiący swoim dzieciom, że dzieciom nie wolno palić papierosów.
jak zbudowano to słowo, skoro "hipo" to coś pomniejszego, po, pod, a kryza jest sztywnym kołnierzem
technicznie oznacza zwężkę, przekroju
- coś ma piernik do wiatraka, ale co?
Ma. Piernik do wiatraka.
Żeby zrozumieć - co - trzeba znać języki. Grekę i łacinę głównie oraz kilka innych.
Nie przejmuj się tym jednak. Nie da rady być jednocześnie dobrym szewcem, informatykiem, lekarzem i prawnikiem.
właśnie, coś tu nie tak
wychodzi pomieszanie z poplątaniem, bo
zwracam uwagę na zgryz dwóch tożsamych słów w różnych językach
na przykład łacina+greka i wychodzi w tłumaczeniu: cyk-cyk, bum-bum, tam-tam, baj-baj
wiem, że to śmieszne, ale ja ciągle spotykam taki zestaw w nazwiskach
Naczelna lekarz tego kraju wbrew zaleceniom pozostania w domu, które sama regularnie powtarzała, wybrała się na weekend do swojego drugiego domu.
Zrezygnowała ze stanowiska.
Bezsensowna definicja. Odkąd pamiętam hipokryzja przejawiała się tym, że ustalamy jakieś zasady, po czym sami je łamiemy.
Ustalono, że niektóre wyrazy piszemy łącznie z NIE, ale kiedy wytknąć polonistom, że przecież to ustalili, a jednak piszą osobno, odpisują - przecież jako poprawny pozostawiliśmy wariant pisania rozłącznego. To po kiego dokonali dość rewolucyjnej zmiany?
Dlaczego z takim zacięciem używasz form - napisaNO, ustaloNO etc.?
Bo można uciec od określenia - KTO napisał, KTO ustalił?
To taki sposób ominięcia niewygodnej rafy? Dobrze myślę?
Wygląda na manipulację...
Skoro takie formy wynaleziono, to nie doszukuj się teorii spiskowej - nie spekuluj i raczej skup się na meritum.
Wioskowy, ja wiem że w twoim ciasnym umyśle niekiedy dochodzi do przegrzania, ale uwierz mi - nie ma nic złego w uznaniu więcej niż dwóch wariantów pisowni poprawnymi.
*więcej niż jednego wariantu
Ciasnota umysłowa nie pozwala na uznawanie humanizmu jako otwartej dziedziny.
Na różnorodności, konteksty, niejednoznaczności.
To niewolnik "skoro to to tamto musi też to".
Wszystko to podlane brakiem zajęcia i zawężeniem świata do dwóch ekranów + fotela.
Owszem, ale sytuacja była niecodzienna - specjaliści uznali i postulowali pisownię łączną, ale przy zachowaniu możliwości rozłącznej, zatem po co w ogóle zajęto się tym problemem? Po prostu brak rozsądku, chyba że płacą im od liczby uchwał...
"Ciasnota umysłowa nie pozwala na uznawanie humanizmu jako otwartej dziedziny" - racja, najpierw krytykujemy władze za nepotyzm, obiecujemy całkiem inne podejście, przy tym rozwijając rulon z setkami żenujących przykładów, a po przejęciu władzy zmieniamy podejście: nie bądźmy umysłowo przyciaśni.
Hipokryzja czy nieporozumienie? Plastik, ale termoplastyk? Może należy dopisać "termoplastik"?
Jest taka potrzeba?
Termoplastyk w znaczeniu osobowym nie jest znany.
Ale plastyk jest. I m. in. po to jest to rozróżnienie.
Co ma z tym wspólnego hipokryzja?
To przykład ciasnoty umysłowej - skoro to tak ... to tamto też tak.
A co ma do rzeczy znaczenie osobowe? Jest plastik, który po polepszeniu właściwości termicznych zmienia nazwę na termoplastyk. I odwrotnie - termoplastyk po utracie "cieplnego" certyfikatu zmienia nazwę na "plastik".
A to, że jest plastyk artysta i plastik tworzywo.
Natomiast nie ma takiej dwoistości - termoplastyk i termoplastik.
Można więc spokojnie użyć formy z "y" jako "bardziej" naturalnej dla j. polskiego.
Jesteś taki technokrata? To dlaczego unikasz wyjaśnienia kwestii tych węży powietrznych. Zacząłeś to.
Widzę, że nie rozumiesz o co chodzi. Ciągle mieszasz plastik/plastyk w dwóch wersjach (osoba, substancja). Węże mogą być "plasticzne" i zwierzęce.
Piszesz tak jasno i zrozumiale, że mogę nie rozumieć - ale ciebie.
Dla mnie "termoplastyk" jest ok. "Termoplastik" byłoby dziwaczne.
Wg mnie nie ma potrzeby dopisywania nowej formy. Nie uzasadniłeś tego przekonująco.
Z wężami zgodnie z przewidywaniem - migasz się. Bo wiesz, że ośmieszysz się.
Nie ośmieszaj się - termoplastyk jest odmianą plastiku/plastyku, zatem powinien mieć także obie formy. Podczas produkcji plastik zamienia się w termoplastyk i to jest językowa hipokryzja. Skoro już nic tu sami nowego nie wniesiemy do dyskusji, dajmy się wypowiedzieć innym; inni mają swoje zdanie.
Jeśli nauczyciel w szkole poprawia uczniów (np. biernikowe tę/tą), a w domu swoich dzieci i rodziny nie poprawia (bo pracuje w szkole, ale już nie w domu), to?
Nauczyciel jest jak pastor-jest nim 24 godziny na dobę