SJP
*
SŁOWNIK SJP

X

texas

niedopuszczalne w grach (i)

texas

gruba, sztywna tkanina bawełniana wykorzystywana najczęściej do szycia odzieży o kroju sportowym; teksas


KOMENTARZE

mirnal # 2013-07-18

Jak widzę, teraz można napisać " Teksasie oddano nową fabrykę texasu". I jak Wam to się podoba?

mirnal # 2013-07-18

"W Teksasie oddano nową fabrykę texasu".

przekorny # 2013-07-29

Dlatego jestem za 'x', zawsze to mniej do pisania. =]

mirnal # 2013-07-29

Xięstwo Varszavske - też krócej niż wg słownika...
Xąc zamiast ksiądz.

mirnal # 2013-07-29

Co ciekawe - po polsku Teksas (stan), ale teksas lub texas (tkanina) i to jest rarytasik/rarytasek!

przekorny # 2013-07-30

Pewnie, że byłoby lepiej, gdyby było to przykładowe xięstwo. Nie tylko, że wygodniej dla mnie, ale i oszczędniej dla kraju, a jeszcze lepiej by było, gdyby pozbyto się dwuznaków! ;)

mirnal # 2013-07-30

Już myślałem, że to poważny postulat, ale widzę, że ktoś przekornie to czyni...

przekorny # 2013-07-30

na serio nie miałbym nic przeciwko powrotowi 'x'... :)

mirnal # 2013-09-05

Co ciekawe, to Doroszewski ma tylko 'teksas' jako tkaninę, ale podaje że nazwa pochodzi od nazwy stanu... Texas (powinien wpisać jednak Teksas i to z dwóch powodów - taka jest polska nazwa tego stanu i od tej polskiej nazwy wzięła się nazwa spodni).
Prawdopodobnie D. uważał, że po polsku popr. formą jest 'Texas'.

http://doroszewski.pwn.pl/haslo/teksas/

mirnal # 2013-09-05

a pisownia
texasem, texasie, texasowi, texasu
wygląda groteskowo jak na język polski

~gosc # 2013-09-05

Mirnal, ostatnio przy "niewolniczce" udowodniłeś, że zrozumienie słownika Doroszewskiego cię przerasta.
Teraz chcesz uczyć nieboszczyka (wybitnego językoznawcę) jak powinien był napisać "Teksas". Przecież to żałosne.
To jeszcze poucz Lindego, że powinien był napisać "Nowy Jork" (a nie: New York). Przecież on też był prorokiem i mógł to przewidzieć. I jeszcze zgań go za to, że pisał 'mieysce' zamiast "miejsce".

Admini, ukróćcie w końcu to mirnalowe plugastwo. Wasze przyzwolenie na szerzenie jego głupot świadczy również o Was.

~gosc # 2013-09-05

Po co się denerwujesz? Wyjaśnij Czytelnikom głupotę Mirnala i spokojnie wpisz o co ci chodzi. Krótko i zwięźle. Napisz jak profesor wpisał w swoim słowniku nazwę spodni i na jaką nazwę się powołał. Jak chcesz bronić profesora i ośmieszyć Mirnala to masz teraz świetną okazję, ale zrób to z pasją, krótko (zrozumiale) i uczciwie.

~gosc # 2013-09-05

Mirnal (niezalogowany też), przecież to jasne, że ty swojej głupoty nie rozumiesz, bo wtedy udowodniłbyś, że nie jesteś taki głupi na jakiego wyglądasz. Inni już dawno ją ujrzeli. Dziwi tylko fakt, że admini cię jeszcze zbanowali.

Admini, ukróćcie w końcu to mirnalowe plugastwo. Wasze przyzwolenie na szerzenie jego głupot świadczy również o Was.

~gosc # 2013-09-05

Admini nie potraktują ciebie poważnie skoro rzucasz się, pyskujesz, obrażasz a nie dajesz konkretów. Idź pod Sejm popyskować z transparentem! Wykaż Mirnalowi głupotę na podstawie wpisu o teksasie i załatw go!

~gosc # 2013-09-05

tak sobie tu wchodzę i widzę samych mędrców. Ale co mirnal z 10:53 napisał źle? Mądrala - zrób rozkład zdania jednego po drugim i wyjaśnij , co on tam źle napisał.

~gosc # 2013-09-05

Mirnalu niezalogowany. Ty jesteś nieuleczalnym przypadkiem. Tłumaczyć głupkowi dlaczego jest głupi, to syzyfowa praca. Jeśli nadal nie rozumiesz, dlaczego ośmieszyłeś się wpisem o Doroszewskim, albo "niewolniczce", znaczy, że nie dojrzałeś do rozmowy o języku.

------
Admini, ukróćcie w końcu to mirnalowe plugastwo. Wasze przyzwolenie na szerzenie jego głupot świadczy również o Was.

~gosc # 2013-09-05

Mirnal to pikuś. Ty wyjaśnij innym jego głupotę, bo ty ją doskonale przejrzałeś, lecz inni może nie wiedza o co ci biega w tekście o texasie.Admin cie zapyta i co mu napiszesz? A jak wiesz co to i nam to napisz albo już d nie zawracaj

~gosc # 2013-09-05

Hahah. Aż mi się wierzyć nie chce, że ktoś może dorównywać intelektowi mirnalowi. Pociotek jakiś? :)

Pogłówkuj trochę. Sprawa jest prosta. Potem ewentualnie dam ci podpowiedź ;)

Admin zna lepiej wyczyny Wioskowego, więc z argumentami świadczącymi o jego głupocie problemów nie ma.

~gosc # 2013-09-05

Dorosz powołał się na Texas, więc czy podczas pisania Jego słownika nazwą polską był Teksas czy Texas?

~gosc # 2013-09-05

Admin zna lepiej wyczyny Wioskowego, więc z argumentami świadczącymi o jego głupocie problemów nie ma.

głupota A czy W?

~gosc # 2013-09-05

Mam nadzieję, że tylko W. Inaczej byłoby naprawdę kiepsko.

~gosc # 2013-09-05

*...intelektowi mirnala. Pardon.

~gosc # 2013-09-05

powujek się odezwał

~gosc # 2013-09-05

Wtórna i słaba ta twoja riposta, gosciu.

~gosc # 2013-09-05

konkluzja beznadziejna

~gosc # 2013-09-05

jak mądrala nie ma czasu to może inny gosc wyjaśni, o co idzie w starciu z Texasem Doroszewskiego?

~gosc # 2013-09-05

Pogłówkuj.
Podpowiedź: KIEDY i dlaczego spolszczono "Teksas"?

~gosc # 2013-09-05

nie rób kalamburów i innych rebusów, ale wyjaśnij nam wszystkim kiedy i dlaczego? Słownik z literą T był wydany po 1960 i oficjalna polska była nazwa Teksas czy Texas?

mirnal # 2013-09-06

Jaki wariant wydaje się Państwu najwłaściwszy?
1 - Texas i Nevada,
2 - Texas i Newada,
3 - Teksas i Nevada,
4 - Teksas i Newada?
A pamiętacie, która para jest obecnie obowiązująca?
I dlaczego prof. Doroszewski w swoim słowniku zastosował 'Texas' zamiast 'Teksas'?

mirnal # 2013-09-06

Mała krytyka Profesora - spójrzcie na
http://www.sjpd.pwn.pl/haslo/teksas/
Nie napisano, że Texas jest jednym ze stanów USA... Popełniono tam błąd logiczny, który można bronić za wszelką cenę, wdając się w dziwne rozumowanie. Kto zatem obroni Profesora?

~gosc # 2013-09-06

"Błąd, który można bronić"? Po jakiemu to?

mirnal # 2013-09-06

Skup się na meritum, bo teraz będziemy dyskutować nie na temat. Profesor miał dużo czasu wraz z ekipą, aby poprawić swoje błędy, których - jak rozumiem - nie dostrzegamy?

~gosc # 2013-09-06

Trudno dostrzec błąd, którego nie ma ;)

mirnal # 2013-09-06

Może ktoś jednak dostrzega błąd?
Polska - jedno z państw Eurazji.

~gosc # 2013-09-07

błąd jest oczywisty i nikt tu prof. nie obroni a nawet nie spróbuje
co do pary to
4 - Teksas i Newada jest najwłaściwsza

~gosc # 2013-09-07

a ja uważam, że najlepsza jest para
1 - Texas i Nevada
taka oryginalna i amerykańska, a nie jakaś polska

~gosc # 2013-09-07

najgorsze są
2 - Texas i Newada,
3 - Teksas i Nevada
może SłowAjven wyjasni dlaczego

~gosc # 2013-09-07

Kurna, o co wam chodzi? Nie ulegajcie głupocie Mirnala.
Gdzie Wy widzicie jakikolwiek błąd Doroszewskiego? Spolszczył "teksas", ale umyślnie zostawił Texas. Widocznie wtedy taka pisownia była bardziej rozpowszechniona wśród dziennikarzy, encyklopedystów i innych użytkowników języka. Czy mirnal chce ganić Lindego za to, że nie spolszczył od razu Nowego Jorku (jw ego słowniku widnieje wyłącznie New York). Ile razy można wam tłumaczyć jak powstają spolszczenia. Spolszczenie nie następuje zwykle ot tak. Najpierw ktoś przywozi ze sobą zasłyszna lub widziane na obczyźnie słowo. Potem zaczyna jes stosować w mowie, publikacjach. Słowo chwyta, bo nazywa jaką nową rzecz, której wcześniej u nas nie znano, potem znajdują się tacy, co chcą to polszczyć. Czasem to wychodzi i akceptuje się spolszczoną wersję oraz oryginalną, czasem nie chwyta (dżez:), czasem wypycha się oryginał. Wg mnie "Teksas" mógł się spolszczyć przez 1. rozpowszechnienie, ale bardziej przez notoryczne odmienianie i tworzenie przymiotników teksaski/teksański. 'Texański' wygląda rzeczywiście średnio. I tu warto zauważyć 2 rzeczy. 1. Nie mówiło/pisało się "teksańskie" spodnie, lecz spodnie z texasu/teksasu, toteż przez brak formy przymiotnikowej nie wypchnięto oryginału, jak to się stało z Texasem. - stanem. 2. Nie widzicie również oczywistego faktu - w tej chwili niemal całkiem zanikło słowo "texas/teksas" jako tkanina. Wszyscy mówią już tylko o (uwaga) 'jeansach'! Co straszniejsze dla Mirnala, niespolszczone "jeansy" miażdżą w Google "dżinsy" (również obecne w słownikach). To też przez Doroszewskiego, albo przeoczenie językoznawców? :)

~gosc # 2013-09-07

Nie żartuj. Chcesz powiedzieć, że w encyklopediach z lat 60. pisano Texas jako stan i teksas jako spodnie a do dzisiaj piszemy Nevada? Zachowaj jakąś powagę. Jeśli Doroszewski był polskim profesorem, to nie powinien akceptować ani Texas, ani Nevada i to już 50 lat temu.
jeansy miażdżą w goglach dżinsy? A kto najwięcej wpisuje w internecie? Dziennikarze czy młodzież, w tym snobistyczna? Gdyby wg gogli miano wyświetlać filmy w telewizji, to jakiego rodzaju filmy by puszczano?

~gosc # 2013-09-07

"Nie ulegajcie głupocie Mirnala. "
Nie ulegajmy żadnej głupocie. Nie do przyjęcia jest pisownia Texas i teksas w jednym czasie. Jeśli Profesor nie tylko liczył owe słowa i wg stanu zliczeń opisywał ks lub x to był wielkim polonistą, czy wielkim statystykiem?
On powinien liczyć, ale wyciągać wnioski i sugerować polskie nowe słowa. A zaakceptował Texas i taksas. A Nevada to mu się chyba czkawką w niebie odbija i wszystkim następcom, którzy skandalicznie to akceptują.

~gosc # 2013-09-07

błąd D to chyba to
że napisał
iż Texas leży w Ameryce Północnej?
Czyli są dwa błędy, a przynajmniej usterki.

~gosc # 2013-09-07

Naprawdę, to dla mnie niepojęte jak was przerażają literki 'v' i 'x' (i pewnie 'q'), które były przez dłuższy czas powszechne w polszczyźnie. Rozumiałbym gdyby kazano wam pisać Teksas cyrylicą albo z użyciem umlautów. Tymczasem mamy tu do czynienia z literami z alfabetu łacińskiego, a ten - jak i sama łacina - jest integralną częścią polszczyzny. Myślenie, że wszystko zależy od językoznawców to obłęd. Teraz próbujesz przepchnąć argument, że ta miażdżąca większość ma słabą świadomość językową, tymczasem nieraz sam powoływałeś się na Google. Tak jak teraz powołujesz się na porady RJP, której autorytet podważasz, gdy tylko nie napiszą czegoś po twojej myśli. Czepiasz się jakichś przecinków, ale gdy tobie wytknie się błąd, stylistyczny, logiczny, językowy czy interpunkcyjny, każesz wytykającym skupiać się na meritum. Toniesz we własnym bagnie hipokryzji, człecze i zdaje się, że zaczyna to do Ciebie docierać.

~gosc # 2013-09-07

Nikogo nie przerażają te litery. Gdzie to wyczytałeś? Zaskakuje niekonsekwencja, że profesor napisał Texas za jednym zamachem z teksasami. I że umieścił Texas w Ameryce Północnej. Tej klasy słownik nie powinien zawierać tego typu nieścisłości. To jakby napisać w jednym zdaniu, że na cześć Waszyngtona założono miasto Washington i że Warszawa jest stolicą jednego z europejskich państw.

~gosc # 2013-09-07

" Czepiasz się jakichś przecinków, ale gdy tobie wytknie się błąd, stylistyczny, logiczny, językowy czy interpunkcyjny, każesz wytykającym skupiać się na meritum."
Jeśli ktoś powie, że system emerytalny jest błędny a dyskutant zajarzy temat i w ramach dyskusji nadmieni, że krytyk popełnił jakiś niewielki błąd stylistyczny, to co można pomyśleć o takim dyskutancie? Że zwykła trolowa swołocz? Przecież nic do dyskusji nie wnosi, lecz jedynie troluje.

slowakiwon # 2013-09-08

"Zaskakuje niekonsekwencja, że profesor napisał Texas za jednym zamachem z teksasami."
Zaskakuje jedynie tych, którzy nie znają podstawowych prawideł rządzących językiem. Przeczytaj moją teorię dlaczego nie mamy już Texasu, dlaczego musieliśmy go mieć i dlaczego mamy texas i teksas. To niezwykłe, że wracamy do źródła, że ani trochę nie ruszyłeś naprzód od swoich pierwszych durnalizmów typu "wekenda". Stoisz w tym samym miejscu, uważając, że język - niczym matematyka - musi (powinien) rządzić się logiką. To dopiero nonsens, absolutnie nieprzemyślany wniosek. Gdyby posłuchali cię lingwiści stworzyliby pseudosłownik, który de facto byłby antysłownikiem - książką z dziwnymi hasełkami, którymi posługiwałby się jeden człowiek - mirnal. Do tego nie masz w ogóle ucha do języka. Proponujesz słowa, które brzmią wręcz fatalnie. Nawet teraz, kiedy z mało znanej strony przeniosłeś się na często odwiedzany sjp.pl, twoje sugestie spotykają się z politowaniem i kpinami. Możesz nazywać się niedocenianym geniuszem, ale znasz prawdę - to nie twoja działka, nie czujesz tego, nie znasz się, nie nadajesz się na nowego Mickiewicza, przewodnika, rewolucjonistę języka. Jesteś zwyczajnie na tyle głupi i uparty, że nie potrafisz odpuścić.
Najgorsza w tobie jest jednak obłuda, której wciąż dajesz dowody. Piszesz np coś takiego:

"Jeśli ktoś powie, że system emerytalny jest błędny a dyskutant zajarzy temat i w ramach dyskusji nadmieni, że krytyk popełnił jakiś niewielki błąd stylistyczny, to co można pomyśleć o takim dyskutancie? "

No to jak to jest? W opiniach RJP czepiasz się jakichś totalnych pierdół. W komentarzach, które krytykują twoje "sugestie" wytykasz błędy typu kropka przed/po cudzysłowie. Teraz Doroszewskiemu wytykasz to, że napisał, iż "Teksas jest stanem Ameryki Północnej". To są błędy merytoryczne, czy jednak czepialstwo? Swoją drogą o ile można powiedzieć, że zapis jest niefortunny, to trzeba wziąć pod uwagę, że bardzo długo poprawną nazwą USA była również 'Stany Zjednoczone Ameryki PÓŁNOCNEJ'.

~gosc # 2013-09-08

"Teksas jest stanem Ameryki Północnej". To są błędy merytoryczne, czy jednak czepialstwo? Swoją drogą o ile można powiedzieć, że zapis jest niefortunny, to trzeba wziąć pod uwagę, że bardzo długo poprawną nazwą USA była również 'Stany Zjednoczone Ameryki PÓŁNOCNEJ'.

I co z tego, że USA = SZAP? Nie napisał ani USA, ani SZAP, lecz że "Texas, nazwa jednego ze stanów Ameryki Północnej', a AP to kontynent nie państwo. I Teksas, nie Texas.
Błąd jest błędem, można jedynie dyskutować, czy poważny, czy tylko usterka.

slowakiwon # 2013-09-08

"można jedynie dyskutować, czy poważny, czy tylko usterka."
No dobra, to spróbujmy.
Wielokrotnie słyszymy, jak niektórzy (szczególnie wiekowi ludzie) mówią np: Ona pojechała do Ameryki. Teraz pytanko: czy rzeczywiście NIE WIEMY o którą Amerykę chodzi? Czy raczej wiemy nie tylko o którą, ale wiemy, że chodzi o państwo co się USA zowie? Toteż można powiedzieć (potocznie) o stanach Ameryki.
W USJP (2003 rok) jedną z def. 'Ameryki' jest:pot. «Stany Zjednoczone Ameryki»
Teraz kontrargument - w oficjalnych definicjach Doroszewskiego nie powinno używać się języka potocznego.
Ale: może Doroszewski nie chciał napisać 'Texas, stan Stanów Zjednoczonych Ameryki' i zastosował ostatecznie bardziej niefortunny 'stan Ameryki Północnej'.
Szczerze powiem, że nie wiem. Nie wierzę też, by Doroszewski nie wiedział czym DOKŁADNIE jest Teksas czy Kolorado. Niemniej mirnal jest żałosny, próbując udowodnić w ten sposób, że ma kompetencje, by podważać autorytet językoznawczy Doroszewskiego.

PS Rozumiem, że skoro roztrząsamy niemerytoryczny zapis Doroszewskiego, to znaczy, że co do rozdziału Texasu/Teksasu nie ma już wątpliwości? Good :)

~gosc # 2013-09-09

Owszem, miliony Polaków mówiąc o wyjeździe do Ameryki miało na myśli USA, nie zaś Argentynę. Amerykański znaczek w klaserze to był znaczek z USA, nie z Peru.
Doroszewski jest-był geniuszem, ale geniusze także się mylą i fakt wskazania, że pomylił się (papieże także się się mylili, gdyby prześledzić całe ich życie i twórczość).
Każdy człowiek popełnia błędy i umówmy się, że w sjp Doroszewskiego znaleziono by kilkanaście błędów - usterek. Nie róbmy z tego tragedii narodowej, lecz potraktujmy jako ciekawostkę.
Czy na początku lat 60. po polsku był Texas, czy już Teksas? Jeśli KS, to drugi błąd.

~gosc # 2013-09-09

A może by tak ktoś zauważył, że to jest słownik tylko POD REDAKCJĄ W. Doroszewskiego, więc jak każdy słownik pod redakcją ma wielu autorów i słowa, które tak Was natchnęły, mogą być napisane przez kogoś całkiem nie-Doroszewskiego, a sam WD mógł ich nigdy na oczy nie widzieć.

~gosc # 2013-09-09

Oczywiście, jak dobrze to my, jak źle to wspólnicy. Główny redaktor jest jak kapitan na statku - odpowiada za załogę. Może jakiś dywersant?

~gosc # 2013-09-09

Oczywiście, jak dobrze to wspólnicy, jak źle to my - odpowiedziała druga strona.

~gosc # 2013-09-09

Jak źle to my (rząd) a na pewno zrobią to oni (opozycja). Za błędy w słownikach kto odpowiada? Wznowienia papier. i internetowe mogą mieć erratę.

slowakiwon # 2013-09-09

"Czy na początku lat 60. po polsku był Texas, czy już Teksas? Jeśli KS, to drugi błąd"
A swoje błędy już policzyłeś? :)

http://tinyurl.com/py5qybj
http://tinyurl.com/ofr3wor
http://tinyurl.com/ob6g3l7

~gosc # 2013-09-09

Błędy liczymy wielkim, a nie maluczkim. Tuskowi, Doroszewskiemu...
Ze skanów wynika, że nazwa Teksas jest znana od dawna, choć Nevada gryzie do dzisiaj i to jest błąd codzienny przez kilkudziesięciolecia.

mirnal # 2013-09-09

"Niemniej mirnal jest żałosny, próbując udowodnić w ten sposób, że ma kompetencje, by podważać autorytet językoznawczy Doroszewskiego".
Mirnal nie podważa autorytet językoznawczy Doroszewskiego, ale Jego logikę. Genialni poloniści nie musza być doskonałymi logikami. Świetny detektyw nie musi doskonale znać swój język.

mirnal # 2013-09-09

A raczej
"Mirnal nie podważa autorytetu językoznawczego Doroszewskiego, ale Jego logikę".

~gosc # 2013-09-09

nie musi znać język - tu brak autorefleksji przez 25 minut!

~gosc # 2013-09-09

Widać, że towarzystwo jest w swoim ulubionym sosiku. Zapominamy o Texasie i Teksasie oraz Doroszewskim a wjeżdżamy na autorefleksje.
Jest różnica pomiędzy wydanym drukowanym słownikiem, za który wzięto (na dzisiejsze ceny) masę kasy (dla całej redakcji) a doraźnym pisaniem tu przez amatorów za darmo? W zespole poprawia się błędy, właśnie jak teraz, po to, aby wydanie oficjalne było wyższej jakości.
I tam zabrakło upierdliwego sprawdzającego, który na niejawnym etapie wnosiłby o poprawkę. I usterki przeszły na dalsze pokolenia...

~gosc # 2013-09-09

Świetny detektyw nie musi doskonale znać swój język.

Czy detektyw może zwrócić uwagę na błąd Doroszewskiego lub Pendereckiego? A może nie powinien, skoro sam popełnia błędy językowe a na muzyce się niezupełnie zna? Błąd jest faktem obiektywnym, choć trzeba go zauważyć i uznać. Bez jednego i drugiego nie ma błędu. Bywa wiele błędów niezauważonych albo domniemanych. Jeśli jednak ktoś napisze, że Californium pochodzi od nazwy Kalifornia, to jednak jest błęd / usterka.

slowakiwon # 2013-09-09

Taaa, czyli widzę, że Teksas/Texas/teksas/texas już wyjaśniliśmy. OK;)
Mnie te pierdoły o "usterkach" (kiepsko dobrane słowo) już nie obchodzą. BYE :)

~gosc # 2013-09-09

Owszem. Uznajemy, że jest parę stwierdzonych usterek w SJP Doroszewskiego i gdyby tak cały słownik przejrzeć...

slowakiwon # 2013-09-09

To se przeglądajcie. Do dzieła :)

slowakiwon # 2013-09-09

Who cares?

~gosc # 2013-09-09

"za który wzięto (na dzisiejsze ceny) masę kasy"

można prosić o szczegóły?

~gosc # 2013-09-09

Who cares?
Alle und jeder!

slowakiwon # 2013-09-11

Cenna porada od Bańki. Zapraszam do lektury:
http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=14433:

Traktowanie Teksasu czy Kolorado jako „stanów w Ameryce Północnej” to niezręczność, nie same Stany leżą przecież na tym kontynencie. Jeśli chodzi o pisownię, to różne tempo adaptacji nazw obcych jest rzeczą normalną, nie nazywałbym tego niekonsekwencją. O niekonsekwencji można by mówić, gdyby w granicach jednego hasła używano raz jednego wariantu, raz drugiego.
Nie jest także niekonsekwencją spolszczona pisownia teksasy i oryginalna Texas. Dziś piszemy Teksas, pół wieku temu mogło być inaczej. Jeśli temat Pana interesuje, to proszę przejrzeć różne wydania encyklopedii i atlasów geograficznych.
Nawiasem mówiąc, nazwa teksasy to chyba rodzima innowacja, angielskie słowo brzmi jeans (skąd polskie dżinsy). Innym rodzimym wynalazkiem o zbliżonym znaczeniu są farmerki, choć te nie muszą być uszyte z dżinsu. Jedni używali obu tych nazw w odniesieniu do prawdziwych zachodnich dżinsów, inni rezerwowali je dla krajowych podróbek.
— Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski

mirnal # 2013-09-11

1. Należało wyjaśnić, że w jednym temacie hasłowym omówiono 'teksas' (spodnie), zaś w genezie tego słowa powołano się na nazwę Texas (stan). I ta jednoczesna zbitka jest oczywiście niefortunna, a ja chyba ją nazwałem niefortunnie usterką.
2. Jak widzę, Profesor nie kojarzy nazwy spodni i materiału teksas, bowiem schodzi na farmerki i dżinsy. Krótko pisząc - Profesor zrobił duże oczy.
3. Profesor napisał, że teksas to jakaś nasza innowacja, zamiast skupić się na tym, że prof.Doroszewski zaakceptował teksas jako spodnie (gdyby nie godził się na taki zapis, to by go nie zamieścił), a jednocześnie w objaśnieniu napisał nazwę stanu Texas, co przecież jest zdumiewającą rozbieżnością, chyba bez precedensu.
4. Materiał jako handlowy szlagier raczej by się nazywał texas (bo x jest handlowo lepszy niż ks), natomiast stan Teksas, a nie odwrotnie.
5. Przyznał, że Stany nie są osamotnione w AP, choć mógł zauważyć, że stany są w USA i w Meksyku.
6. Właśnie sprawdziłem w 13-tomowej encyklopedii (1968), że jest nazwa Teksas i Nevada. Sądziłem, że Profesor - nim odpisze - sprawdził, w jaki sposób pisano T pół wieku temu.
7. Szkoda, że zignorował postać Nevada.
8. Myślałem, że fachowcy od jp mają dane słowa poukładane latami i wiedzą, w którym roku przeszliśmy z Marja na Maria i Texas na Teksas itd. To dobry temat pracy mag. lub dokt. - w tabeli poukładać ciekawe wyrazy z datami ich pierwszego pojawienia się w dobrym słowniku.

mirnal # 2013-09-11

* Później zaś dyskutanci skupili się na padającym tam stwierdzeniu, jakoby Texas był nazwą „stanu Ameryki Północnej” (por. kolorado).*
Czy miało być K, czy k?

Co ciekawe, stwierdzenie, że "Texas jest jednym ze stanów Ameryki Płn." jest oczywiście prawdziwe, lecz o małym sensie. Podobnie "Warszawa jest jedną z europejskich stolic". Powinno być "T. jest jednym ze stanów USA" oraz "Warszawa jest stolica Polski".

slowakiwon # 2013-09-12

Sorry, mirnal. Ale tylko głupcy mogliby się nabrać na twoje manipulacje. Twoje przekręcanie słów Bańki jest żałosne.
Ad 1. Po co? Bańko zrozumiał moje pytanie. Wyraźnie napisał, że NIEFORTUNNE było stwierdzenie Doroszewskiego o tym, jakoby "Texas był stanem Am. Płn". Napisał też, że NIEKONSEKWENCJĄ byłoby używanie w jednej wypowiedzi Teksasu i Texasu (dla stanu) lub texasu i teksasu (dla tkaniny).
Ad 2. Żenujące, mirnal. Naprawdę żenujące.
Ad 3. Śmieszne. Wszystko bardzo dobrze wyjaśnił. Ty chyba zmuszasz się do tego, by go nie zrozumieć.
Ad 4. Co to ma do rzeczy? Doroszewski zanotował tak, a nie inaczej.
Ad 5. Naprawdę?
Ad 6. Oj, chłopie. Ty się lepiej przygotowałeś? A np tu http://tinyurl.com/njpjkwe jest 'x'.
Ad 7. Napisał ogólnie o mechanizmie. Zostało to wyjaśnione.
Ad 8. Mirnal, źle myślałeś. Pracę możesz napisać. Nikt ci nie broni.

"Czy miało być K, czy k?" - Mowa była o Doroszewskim, miało być więc 'k' (sam zadawałem pytanie, więc wiem ;)


"Co ciekawe, stwierdzenie, że "Texas jest jednym ze stanów Ameryki Płn." jest oczywiście prawdziwe, lecz o małym sensie. Podobnie "Warszawa jest jedną z europejskich stolic". Powinno być "T. jest jednym ze stanów USA" oraz "Warszawa jest stolica Polski"."
Wow, naprawdę?

PS Poprawnie: Warszawa jest stolicą Polski.

mirnal # 2013-09-12

*1.Czy rzeczywiście był to wtedy błąd?*
I czego się dowiedziałeś - był błąd? Odesłano do przeglądu encyklopedyj.
A ja twierdzę - napisanie teksas i powołanie się na nazwę stanu Texas już jest błędem, bowiem nie wyobrażam sobie, aby gacie funkcjonowały z KS, zaś nazwa stanu była z X. Mało tego - niemożliwe jest, aby kilkunastu współredaktorów wpisało teksas i Texas, a jeśli się tak stało, to poważny błąd, bowiem musieli tę sprawę przedyskutować. Nie wyobrażam sobie, aby ci sami dziennikarze pisali o spodniach teksasy, zaś o stanie Texas.
Drugim ewidentnym błędem było wyjaśnienie położenia geograficznego stanu T.
Zadowoliła odpowiedź Profesora? Bo o Nevadzie ani słowa, z rozbieżnością odesłał do zbadania historii i przyznał, że błędem był ten T w AP. Krótko pisząc - dowiedziałeś się tego, co ja napisałem, że jest błędem.

~gosc # 2013-09-12

Naprawdę myślicie, że zespół powołuje się do tego, żeby w pełnym składzie dyskutował każdą literę? W takim zespole pracę się DZIELI, a nie MNOŻY. Jeden opracowuje hasła z jakiegoś zakresu, drugi z innego, ktoś tam czuwa nad ujednoliceniem, ale żeby "kilkunastu współredaktorów wpisało teksas i Texas" to już surrealizm.

slowakiwon # 2013-09-12

Mirnal, sam się kładziesz na deskach :)

"I czego się dowiedziałeś - był błąd? Odesłano do przeglądu encyklopedyj."
Czego się dowiedziałem? Bańko potwierdził tylko to, czego się domyślałem i o czym wcześniej pisałem. Słownikarze to nie demiurgowie. To, czy i jak zaadoptuje się zapożyczenie nie zależy od nich.
"Nie wyobrażam sobie, aby ci sami dziennikarze pisali o spodniach teksasy, zaś o stanie Texas." - To jest właśnie Twój problem - bardzo słaba wyobraźnia.

"Krótko pisząc - dowiedziałeś się tego, co ja napisałem, że jest błędem"
Gdyby tak było, nie wypisywałbyś tutaj tych elaboratów. Chyba znowu cię znokautowałem :) Ale jesteś już marnym wyzwaniem. Coraz bardziej się pogrążasz i gorzkniejesz.

slowakiwon # 2013-09-12

"Naprawdę myślicie, że zespół powołuje się do tego, żeby w pełnym składzie dyskutował każdą literę? "
Oczywiście, że nie. Niemniej jeśli Doroszewski podpisał się jako główny redaktor, to na nim spoczywa odpowiedzialność za WSZYSTKIE hasła w słowniku.

~gosc # 2013-09-12

Trzeba by sprawdzić, czy np. w słowniku francuskim mają podobny przypadek. Np. Polska jest po naszemu, ale tkanina z Polski nazywa się pologne lub odwrotnie - państwo Pologne, ale materiał polska.
Takiego bubla pewnie by tam nie przepuścili.

~gosc # 2013-09-12

"Traktowanie Teksasu czy Kolorado jako „stanów w Ameryce Północnej” to niezręczność, nie same Stany leżą przecież na tym kontynencie".
Jak na krytyczne spojrzenie jednego znanego polonisty na gafę innego (i to legendarnego), to i tak wiele "niezręczność". To po prostu błąd. Na wypracowaniu z lekcji logiki lub geografii to byłoby podkreślone na czerwono.

~gosc # 2013-09-12

"Słownikarze to nie demiurgowie. To, czy i jak zaadoptuje się zapożyczenie nie zależy od nich".
Tak, słownikarz bierze gazety i książki oraz opracowania naukowe, sumuje występowania wyrazu A w wariantach A1, A2 i może A3, zlicza i zamieszcza An, dla którego n jest maks.
I wyszło mu, że Texas wystąpił 125 razy a Teksas tylko 95. więc wpisał z X, natomiast spodnie teksasy były 35 razy a texasy tylko 5 razy, więc wpisał teksasy.
Gratulacje dla osądzania słownikarzy za ich ciężką pracę zliczania.
A wg mnie słownikarze powinni wybiegać przed publikę i lansować pewne wyrazy, które uważają za właściwsze. Po to są Polakami, studiują nasz język i powinni wiedzieć, że narodowi należy zaproponować lepszą postać jakiegoś pojęcia, a nie tylko być statystykiem.

~gosc # 2013-09-12

"Gdyby tak było, nie wypisywałbyś tutaj tych elaboratów. Chyba znowu cię znokautowałem :) Ale jesteś już marnym wyzwaniem".

A nie wyobrażasz sobie, że Mirnal wrzuca problemy, aby pozyskać pewne informacje, które go przekonają lub nie
i sporządzi elaborat dotyczący błędów słownika prof. D.
Umieści na znanym portalu i będzie oczekiwać na krytykę ze strony takich jak Ty? I tam będziesz dowodził, że D. nie popełnił żadnego błędu bez wymądrzania, że "jak dziatwa zorientowała się, czy powiedział Ziemia/ziemia", które przecież nie posunęło sprawy do rozstrzygnięcia..

~gosc # 2013-09-12

Skoro uważasz, że studiowanie języka przez językoznawców daje im mandat do proponowania narodowi lepszej postaci takiego czy innego wyrazu, to przez wzgląd na swoje niestudiowanie powstrzymaj się wreszcie od proponowania narodowi swoich wypocin i fobii.

~gosc # 2013-09-12

Oczywiście, że tak sądzę! Słownikarze i RJP powinni stać na straży języka polskiego (tak mają zapisane w ustawie o ochronie jp) i dla mnie jest oczywiste, że jeśli Naród ma tendencję do pisania Nevada i Texas, to oni powinni w słownikach ująć Teksas i Newada.

~gosc # 2013-09-12

Postulat sprawdzenia, czy "np. w słowniku francuskim mają podobny przypadek" jest dowodem na dążność do uzależnienia własnego języka od innych języków, co dziwi, kiedy wychodzi spod klawiatury osoby deklarującej nieustanną wrogość do wszystkiego co obce.

~gosc # 2013-09-12

Nie doczytałeś czy nie dociera?
Przez wzgląd na swoje niestudiowanie powstrzymaj się wreszcie od proponowania narodowi swoich wypocin i fobii.

slowakiwon # 2013-09-12

Eh, mirnalu. Nie wiem, po co się wylogowywałeś. Czyżby po to, by udać zwolennika swoich teorii?
"Trzeba by sprawdzić, czy np. w słowniku francuskim mają podobny przypadek"
To francuski ma być wzorem dla j. polskiego? Z jakiej paki? ;)

"A wg mnie słownikarze powinni wybiegać przed publikę i lansować pewne wyrazy, które uważają za właściwsze"
Dlaczego piszesz "pewne wyrazy"? Napisz po prostu, że powinni lansować twoje 'propozycje' typu 'Nowa Hampia' i 'wekenda'. Problem w tym, że w przypadku zapożyczeń i spolszczeń słownik ma ilustrować formy rozpowszechnione we współczesnej polszczyźnie. Powtórzę: co z tego, że językoznawcy zaproponowaliby "Nową Hampię", skoro i tak każdy pisałby New Hampshire (por. dżez;).
Prawda taka, że niezależnie od tego co wpiszą językoznawcy, ty będziesz na nich psioczył, bo nie wzięli pod uwagę twoich genialnych, jedynych prawdziwych, jedynych polskich 'propozycji'.

Co do Doroszewskiego - sam pisałeś, że to usterka, a teraz piszesz, że to błąd. Tak, uważam, że taki skrót myślowy - Teksas jako stan Am. Płn. to błąd.

Ziemia/ziemia jest dla mnie jasna. Twoje pokrzykiwania na nic się nie zdadzą.