KOMENTARZE
Słowo rodem z anegdoty rozpowszechnionej w latach 70-tych XX w.
Brzmiała ona mniej więcej tak:
Przychodzi facet do drogerii i mówi:
- Poproszę fafkulce.
Sklepowa nie ma pojęcia o jakie fafkulce chodzi, ale głupio jej się przyznać i mówi:
- W tej chwili nie mamy fafkulców... Ale zaraz będzie dostawa towaru. Niech pan przyjdzie za godzinę, to może będą.
Gdy poszedł, sklepowa zaczyna przeszukiwać wszystkie informacje na temat asortymentu sklepu, dzwoni do znajomych, ale nigdzie nie znajduje informacji o żadnych fafkulcach. I gdy po godzinie klient wraca, ta mówi zrezygnowanym głosem:
- Niestety, nie prowadzimy sprzedaży fafkulców. Zresztą, nawet nie wiem co to jest.
- No trudno. To poproszę fa w spreju.
Ten kawał często jest palony przez nierozgarniętych opowiadających, którzy zamiast "poproszę fafkulce" mówią "czy są fafkulce?".
Ww. anegdota o fafkulcach jest autentyczna. Zdarzenie miało miejsce w grudniu 1976 r. w jednej z poznańskich drogerii.
Produkty marki Fa pojawiły się w Polsce kilka lat wcześniej wraz z gierkowskim otwarciem na zachód. Zdobyły one dużą popularność, zresztą do dziś owa marka uchodzi za czołową w Polsce - wszyscy chyba znają slogan "podaruj sobie odrobinę luksusu".
SprzedawczynI (nieżyjąca już) opowiedziała historię o fafkulcach (brzmiącą mniej więcej jak w komentarzu wyżej) swojemu mężowi, który - traf chciał - był redaktorem lokalnej gazety i umieścił ją tam w dziale humoru. No i dowcip szybko stał się znany w całej Polsce, powstały różne wersje.
Gdyby nie zawód męża sprzedawczyni, zapewne nikt by dziś nie znał tego kawału...
@up
Powiedziałbym raczej, że to legenda miejska. Niemal w każdym mieście jest powtarzana historia o fafkulcach, która zdarzyła się w którymś z lokalnych sklepów. W każdym razie brak źródeł, które by potwierdzały autentyczność twojej wersji.
Mieszkam od urodzenia w Krakowie i nigdy nie słyszałom o sklepie krakowskim w którym by się coś takiego wydarzyło a Kraków to przecież duże miasto.
A to ciekawe, bo w 3-krotnie mniejszej Częstochowie doliczyłem się co najmniej pięciu sklepów z fafkulcami ;)
p4e
Nie dziwię się że w Częstochowie są sklepy z fafkulcami. Tam różne cuda są a najsłynniejszy to ten ich obraz.