KOMENTARZE
zacytuje tresc zds-u: "liczba pojedyncza rzeczowników odnotowanych w słownikach tylko w liczbie mnogiej, ale używanych również w liczbie pojedynczej"
więc czemu nie ma tego słowa?
nie ma (albo są zbyt małe) podstawy do spojedynczenia (słowniki podają "blp", a skoro bakalie to "suszone owoce południowe (rodzynki, migdały, daktyle, figi), używane głównie jako dodatek do ciast i deserów" to czymże miałaby być jedna "bakalia"?, wreszcie użycie słowa bakalia w necie w przeważającej większości błąd - jako liczba mnoga "te bakalia")
Jedna "bakalia" miałaby być jedną sztuką suszonego południowego owocu. Na przykład jedną rodzynką lub jednym suszonym daktylem.
A co z "ten jeden makaron"?
Jedna np. nitka?
Opakowanie makaronu zawierające dużo nitek, muszelek itp. - to makarony?
Opakowanie makaronów kupujemy?
Makarony gotujemy (na rosół dla 2 osób)?
Brakuje jeszcze pomysłu na "jedno bakalio".
Chociaż... skoro (ulubiony argument niektórych a zwłaszcza jednego) to radio, to studio - może bakalio jest uzasadnione. W końcu wzór to wzór.
No i, co ważne, żadnego porównywania, że Czesi to, Chorwaci tamto.