nie występuje w słowniku
KOMENTARZE
ni ma? a chłopacy są...
Bo chłopacy to forma poprawana...
a chłopoki to niby nie?
Ty poważnie pytasz?
No pewnie...u nos na wsi sie tak godo. My wiochmeni zawsze mamy poczucie humoru (wiejskie, ale ważne ze w ogole jest). Poza tym nie mam co się łamać, ze jestem wiejskim pazurskiem, bo przecie (o ile nie wiecie) WIEŚMAK PODBIJA MIASTO. Urodziłem się w mieście. Nie taki ze mnie wiejski pazur! Tu cię mam. Moje pochodzenie jest iście mieszczańskie. Niestety prześladowanie INTELIGENCJI zmusiło mnie do emigracji i wyjazdu na wieś (Wsi spokojna, wsi wesoła). Teraz nasze gospodarstfo jest coraz dużejsze i hełpie się tym z mojom mamom i tatom i bratom. Mamy jusz tszy krowy i dwie prosienta. Przed chfilom poszłem ogladnoć moje krowska. Są w doprej formie. Kurczakuf tez mamy dużo (5) i jajek tez mamy trochu przez nie. Dziś cały dzionek orałem pole ciongnikiem. Mamy zamiar posiać ziemniaki i trochu fasolkuf. Może Buk da i bedom dużejsze zbiory niż popszednio. F tej chfili czekamy s moimi najlepszejszymi wiejskimi kolegami, oraz tatami, mamami, babciami, jednym slowem cala wies jak jeden monrz wyszla, bo Lepper ma pszyjechać i mamy znofu blokofać drogi. F tamtym roku jak se ten no Lepper przyjechał, to była zabawa duża trochu. Cośmy siem z Bronkiem i Heniem napili tych no jabcokuf, to se nie myślisz nawet ze tyla można w siebie wpchnać. Ja żem wzioł widły, bo to dobry łipon jak to amerykany mówiom. I postawiłem przyczepe od traktoru na środeczku drogi, a Henio kruwsko przywionzał do niej i była żywa ten tego, no wisz. No i jak przyjeżdrzali te z miasta chołota, to nam grozili, ze milicja, zomo i ten tego, ale wujo Lepek nas pocieszał i powiedział, ze nic nam nie zrobio, bo on nas obroni. Ten Lepcio to jednak dziarski chłopaczek, ja bym go ucałował, ale że japcoka pilim, to smrodziało z gemby i tak nie bardzo do naszego wodza.
To były dni trochu fajnowskie. Pamientam, jak sem potem do domu wrocoł, to nie trofilem w brame i wjechołem do dużego pokoju ciongnikiem. Ale się Juzka przestraszyła, mało co w gacie nie narobiła. Moja kobita! A dziatfa miała zabawe. No i ciongnik do dziś stoi w pokoju. Wuj Lep powiedzioł, że tanie kredyty dla rolnikuf som i można dużo brać, a potem nic nie tego. Wiec wziołem i kupiłem se 3 ciongniki nowe i 2 stare, a do tego trochu kruf nowych i konika dla Karolka. A ze mi z kredytu trochu zostało, to wisz co? Kupiłem sobie mału samochodzik. Taki co to faszysci produkujom. Jakoś tak miał na nazwe... Aaa- Mercedes SLK. Małe i bez dachu, wieje po glacy, czapke musze nosić, a jak pado deszcz, to mi woda w aucie stojo. A jak drzwi otwarłem, to mi woda wyleciała, pomoczyła mi garnitur taki co to sie nazywa pier karde, czy jakoś i mam błoto na podwórku. No a że wuz niedrogi trochu, to mi jeszcze zostało i kupiłżem kompjuter taki dla curci. Ona tako kochana, ludziska muwiom, ze daje, ale ona muwi ze za to bierze. A skoro daje, a za to biorze, to chyba jaki biznes otwarła, ale nie chce powidzieć jaki. Cieżko pracuje bidulka, na nocnom zmiane. Wychodzi co wiczór i wraca rano. Włosy rozwiane, ubranie poszarpane, chyba dajo z siebie wszytko. No i ten kompjuter to sie nazywoł... czekoj Dip Blu czy jokoś tak. Janek, wisz który, w szachy z nim grał i co? 4 razy wygroł i kompjuter siem zawiesił. I tera nihuja nie chce groć. A Janek piwo wygroł. On ma takie dziwne nazwisko, Kasparof, albo jakoś. Zupełnie jak taki jeden co w dzienniku kiedych był. Ja sem wtedy kanopki ze smalcem robił, to nie słyszołech dopsze. Ale on chybo w bierki gro. Może to rodzina? Co tu jiszcze w Jeżowie piszcze? Acha! Zapomnoioł bych. Wczora sie kompałem! Fajosko sie tak rasnarok wykompać. Ale nie częściej, bo potem jakoś tak gupio. Skora sfendzi, śmierdzi, woda to goronca, bo Juzka podgrzała na ogniu trochu wody. Najpierw jo sie kompał, potem Juzka, Zoska (bo cienżko pracuje), potem trochu Karolka pomyłem i przyszła kolej swini na kompiel. Powiedziała m..
Powiedziała mi gupia, ze nie bendzie cie kompać ostatnia. A ja jej na to kopniaka z gumowca raz, dwa. Potem zawołołech somsiada Zbycha. No i on ja za przednie kopytska, a ja za tylne. I sru do wanny. Ale kwiczola! Jak sam surwysyn i wołała "Bij mnie ty stara kurwo". Ale jo nie perwerasta. Powiedziołech: "nie ty swinio! Sex tok, ale nie perwersizm". Dobro, to na tylo. Storczy pisonio, bo mi reka boli trochu a pozo tym prontu szkoda.
no i dalej ni mo chłopoka?
no ni mo chłopoka
hej admini dodajcie chłopoka do słownika. Przeciez to zniewaga wiejskiej inteligencji.
o to to :)
buhahahaha ale opowiadanie, leje ze smiechu :)))))))))))