SJP
*
SŁOWNIK SJP

X

churlęga

nie występuje w słowniku


KOMENTARZE

~gosc # 2019-07-13

występuje w Sapkowskim - Kto junak I chwat, ten na nogach stoi, kto kiep I churlęga, ten na ziemi leży.

~gosc # 2019-07-13

Poczytaj Lema. O pilocie Pirxie. Fantazja pisarzy, mistrzów pióra jest nieograniczona.
A słowniki - owszem. Choćby częstością występowania danego słowa.
Wskaż jeszcze choć trzysta użyć tego słowa poza Sapkowskim.

~gosc # 2019-07-13

Androny. Sapkowski nie tworzy słów, tak jak to czynił Lem, tylko odkopuje słowa dawne.

~gosc # 2019-07-14

Zgoda. Masz rację ale sporu nie było.
Domagasz się tego "odkopanego" słowa w słownikach?
Jeśli tak - wskaż je jako zabytek, np. do PWN i zaapeluj. Ale podąż śladami Sapkowskiego - i dojdź do tego, skąd on je wykopał, jaki ma rodowód.
Dodatkowo podeprzyj swoją argumentację tym, co napisałem wcześniej - wskaż częstość używania go.
Argumencik: "występuje w Sapkowskim..." to argumencik. Lichy.
A może Sapkowski pomylił się? Może zastosował "chwyt Lema"?
Dlaczego nie?
Ja nie udowodnię, że tak (i nie zamierzam) ale ty nie udowodnisz, że nie.

~gosc # 2019-07-14

"Ja nie udowodnię, że tak (i nie zamierzam) ale ty nie udowodnisz, że nie".

I tu się mylisz, mój przyjacielu piszący takim pewnym tonem. Gdybyś użył Google, nie zaliczyłbyś tej "wpadki medialnej". Masz się widocznie za wyrocznię lub jesteś leniuchem, alternatywnie: jesteś wykluczony cyfrowo.
Otóż pisarz i historyk Antoni Gołubiew użył tego słowa w swojej czterotomowej powieści "Bolesław Chrobry" w pierwszym tomie, który został napisany w 1947 roku. Wobec tego właśnie udowodniłem, że Sapkowski tego słowa nie stworzył.

balans # 2019-07-15

Przyznaję ci rację. Zbyt pochopnie napisałem ostatnie zdanie tekstu. Moja wpadka, przepraszam.
Podsumujmy - czyli dwa użycia dyskutowanego słowa w literaturze polskiej. Z możliwością (nieznaną, hipotetyczną i niepewną), że jest ich więcej. Według mnie - to dość głęboka nisza użytkowa.
Sądzę, że szanse na odnotowanie tego słowa w jakimkolwiek słowniku j. polskiego są niewielkie.
Nie wydaje mi się, że ktoś poświęci czas i jakieś nakłady finansowe na zredagowanie i wydanie "Słownika słów rzadkich".
Nie teraz, gdy względy komercyjne - ekonomia, opłacalność, stopa zysku są istotnymi elementami przy podejmowaniu decyzji.