niedopuszczalne w grach (i)
imię żeńskie
KOMENTARZE
italskie imię męskie; Donata, Donatem, Donatowi, Donacie, Donatowie
Jesteś niekonsekwentny, masz tradycyjne polskie (słowiańskie) formy, a używasz określeń typu: Ital, italski. =|
~argus
Bo uznałem przedwojenne roszczenia Italów, którzy uważali, że ich państwo powinno brzmieć po polsku Italia, nie Włochy. Słowiańskie mamy także Mołdawia, ale wielu pisuje Moldowa.
"roszczenia Italów", buahahaha!
Witold Doroszewski w ksiażce "Myśli i uwagi o języku polskim" (1937) pisał:
Inicjatorem zastąpienia nazw powszechnie dotąd w języku polskim używanych:
Włochy, włoski nazwami Italia, italski był w roku 1925 ówczesny poseł Włoch w Warszawie, dr Antonio Menotti Corvi, któremu nasze wyrazy kojarzyły się - zresztą pod względem historycznym słusznie - z nazwą niemiecką Welsh.
(...). W roku 1939 ambasada włoska zwracała się raz jeszcze do naszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych z propozycją w sprawie nazwy Italia. Wówczas to profesor Rostfinski zaproponował, żeby nawzajem Włosi Polskę
nazywali Polska, a nie Polonia.
I tu Rosfiński popełnił (wg mnie) błąd...
Wyjaśnienie - p. mój tekst pod "Włochy" - "Włochy czy Italia?".
W takim razie bądź konsekwentny i stosuj taki "wygibas" językowy, jak przymiotnik "dojczlandzki".
We "Włochach" nie widzę nic pejoratywnego i wcale - gdy myślę o tym kraju czy o zamieszkujących go ludziach - nie kojarzy mi się to z włosami (notabene nasza nazwa nie ma z owymi nic wspólnego). Dopiero jak zaczynam bardziej kombinować, to takie skojarzenie się pojawia. Natomiast "Niemcy" i pochodne są określeniami mało przyjemnymi.
PS. Ja akurat "wyjaśnienia" czytałem dawniej.
~argus
Jednak nie przeczytałeś elaboratu "Włochy", bo nie miałbyś tej sugestii. Ponadto znam Italów, którzy u nas pracowali i uczyli się polskiego. Kiedy się dowiedzieli, co oznaczają włochy, to się obrazili a na początku myśleli, że robimy żarty. Podobnie pewna Rosjanka zareagowała, kiedy wyjaśniłem jej, że imię Tania (Tatiana) oznacza po ros. dieszowaja.
"Natomiast "Niemcy" i pochodne są określeniami mało przyjemnymi". Nie widzę w tym nic nieprzyjemnego. Większość Polaków nie zna genezy nazwy, ale nawet jeśli już pozna, to nie jest to jakieś obrzydliwe pojęcie. Turcy mogą się obrazić za indyka po ang. a my za (po ang.) Polish możemy także się spienić. Zdaje się, że odchodzimy od 'holenderski' na rzecz 'niderlandzki'.
Oczywiście, że czytałem i uważam, że nawet "swoje" zasady stosujesz wybiórczo.
Swoją drogą nieładnie z Twojej strony, że wprowadziłeś świadomie Włochów w błąd (bo zapewne powiedziałeś im, że chodzi o włosy/kudły). :P Uprawiasz demagogię lub po prostu mylisz pojęcia. Co innego "Włoch" czy "polish" (to przecież nie jest wina "ludów" anglojęzycznych, że takie słowo występuje w ich języku), a co innego konkretne nazywanie kogoś niemowami. Podwójne czy "poiluśtamkrotne" znaczenia słów to różne bajki.
PS. Niderlandzki? W sumie to powrót do pierwotnej formy, zatem czemu nie... Jednak przyzwyczajenie drugą naturą człowieka, poza tym: przymiotnik o jedną literę dłuższą, więc także z powodu tego minimalnego zmniejszenia wygody, dla mnie na tę chwilę odpada. :)
~argus
Co stosuję wybiórczo? Italom wyjaśnił kolega co oznacza wyraz 'Włochy' i oni oburzali się przy mnie, kiedy to wspomniał, natomiast domyślam się, że poszło o kudły, czyli o Kudlię, bo śmiali się łapiąc za kłaki.
Wyraz "Niemcy" tak daleko jest od niemowy, że dopiero wyjaśnienie nazwy uzmysławia, skąd wzięła się ta nazwa. I nie jest ona niczym nagannym, bowiem opisuje prawdę obiektywną. Jeśli Ital uczy się polskiego, to sam dojdzie do wniosku, co wyraz W oznacza, natomiast w żadnym słowniku Niemiec uczący się polskiego nie znajdzie aluzji do niemowy.
Gdyby jednak Niemcy wystąpili do naszej RJP z prośbą o zmianę nazwy na Dojczland i uzasadnili, to należałoby się zastanowić. W końcu Węgrzy też pewnie by woleli być Madziarią? Na razie jest zamiana Holandia na Niderlandy wałkowana.
Kolega źle im wyjaśnił. Gdzie to niby Włoch ma znaleźć, że nasza nazwa jego kraju oznacza jakieś "kudły"? Wszak w słowniku takiej definicji słowa/słów nie znajdzie. Chyba że chodzi Ci o słowo "włoski", uważam jednak, że po pierwsze: "włoski" (od włosów) to zdrobnienie, które można traktować jako sympatyczne (w przeciwieństwie do niemego). Np. (co jest oczywiście bzdurą) stąd takie określenie w naszym języku, ponieważ podobały nam się fryzury (czy też ogólnie "stan włosów") Włochów. Po drugie - co jest moim zdaniem najważniejsze i "załatwiające sprawę" - skorelowanie przymiotnika z rzeczownikiem (niemających ze sobą nic wspólnego) jest bezsensowne.
Jeśli chodzi o "Niemcy", wystarczy zajrzeć choćby do Wikipedii (natomiast Włoch, gdy będzie sprawdzał pochodzenie/znaczenie polskiej nazwy swojego kraju, stamtąd się dowie, iż tak określaliśmy ludność pochodzenia romańskiego)... Ponadto, nawet jeżeli nie kojarzymy bezpośrednio "Niemców" z niemymi, to przeczenie na początku - być może jeno podświadomie - raczej wzbudzi w nas niepozytywne odczucia.
Odnośnie dbania o uczucia "Węgrów" - "nie bój nic", musieliby obrazić się na cały świat, więc prędzej będą mieli pretensje do innych nacji, niż do - było nie było - swoich bratanków. ;]
~argus
http://so.pwn.pl/lista.php?co=Bramante