KOMENTARZE
W latach około 2001-2005 było to określenie niedoświadczonych, internetowych małolatów, którym TP S.A. podłączyła pierwszy internet pod domowe strzechy. Później zostało ono zastąpione przez bardzo pojemny zwrot "gimby".
Apogeum tegoż zjawiska to lata 2004-2006, kiedy stały internet w domach prywatnych stał się powszechny.
Wcześniej tylko najzamożniejszych stać było na ów luksus, ci ubożsi korzystali z modemów 56k.
Paradoksalnie ci ubożsi na koniec m-ca mieli rach. po kilkaset zł. Dwie nocki w weekend spędzone w sieci generowało kilka stówek. Wówczas trzeba było wchodzić w net, zrobić co trzeba i wychodzić. O siedzeniu na jakichś czatach, ircach czy innych gg nie było mowy. Tylko fora.
2003-2006 - były już GG ICQ at roomy.
Neostrady miały limity transferu danych. Potem prędkość spadała do modemowej.
Dlatego w kafejkach int. królowały łącza SDI o prędk. nieco ponad 100 kb/s ale bez limitow. Najmniejsze neo miały 128 (możl. tech.) lub wielokr. - 512, rzadko 1024.
Wdzwaniany net był strasznie drogi. Potem w Dialogu było nieco taniej niż w TPSA. Ale jak już miałem star łącze, najpierw neo, a potem w kablówce Aster, to się czułem jakbym pana boga z nogi złapał. Potem UPC kupiło Aster i tak mam do dziś - działa ładnie. Nawet prędk. już 2x zwi
Wyżej napisałem "Tylko fora.". No nie tylko, jeszcze i w sumie głównie to listy dyskusyjne, np. na yahoogroups.com. Listy do dziś istnieją, ale już mało kto tam zagląda/pisze. Teraz są inne czasy. Tylko facebook. A ja konta na fb nie mam i nie zamierzam.
Trzeba myśleć podczas pisania a nie "po".
I pisac sensownie. Czy kogos powinno interesowac to czy gosc ma konto na FB?
Jesli tak - to z jakiego powodu?
Jesli nie - to po co o tym pisać?