dopuszczalne w grach (i)
pierwsza część dramatu starożytnego; introdukcja, wprowadzenie
-
niedopuszczalne w grach (i)
imię męskie
-
niedopuszczalne w grach (i)
Protazy z żoną; Protazostwo
KOMENTARZE
Chciałbym, choć anonimowo, zadać pytanie.
Czy konieczne jest stosowanie Zasad do słów niedopuszczalnych w grze? Rozumiem (choć dziwi mnie bardzo) stosowanie Zasad do słów dopuszczonych w grze. Powstają "formy potencjalne" zwiększające liczbę zestawów znaków możliwych do użycia w grze, zwiększają się szanse graczy, którzy chcą wpisywać wszelkie, zasłyszane przez nich "słowa", bez względu na ich sens...OK. To tylko gra. Ale w przypadku słów niedopuszczonych powinny raczej, jak w każdym normalnym słowniku obowiązywać zasady gramatyczne a nie ZDS. Tworzenie form potencjalnych w przypadku słów niedopuszczonych jest, delikatnie mówiąc wprowadzaniem w błąd użytkownika. Proszę o podanie słownika drukowanego, czy też zasady gramatyki języka polskiego, według której możliwe jest utworzenie formy "Protaze"...
Liczę na poważne potraktowanie mojego pytania, mimo iż zadaję je "anonimowo".
Mam nadzieję, że nie będę musiał prosić jakiegoś "nicka" aby przekopiował moje pytanie i zadał je "nieanonimowo"
serdecznie pozdrawiam
gość anonimowy
Gościu zadajesz pytania niewłaściwym osobom, od których nie uzyskasz satysfakcjonujćej odpowiedzi.
Profesorowie Gruszczyński i Saloni, to właściwe osoby z odpowiednią wiedzą
Prof. nadzw. UW dr hab. Włodzimierz Gruszczyński
wgruszczynski@id.uw.edu.pl
Dyżur: czwartek, 16.00-17.00, sala 43
Zajęcia dydaktyczne:
Wykład: Język jako narzędzie komunikacji na studiach dziennych;
Wykład Język wypowiedzi dziennikarskiej na studiach wieczorowych i zaocznych;
Ćwiczenia z przedmiotów: Język wypowiedzi dziennikarskiej i Stylistyka praktyczna na studiach dziennych i wieczorowych;
Proseminaria i seminaria magisterskie na studiach dziennych, wieczorowych, zaocznych i uzupełniających.
Zainteresowania badawcze:
różnorodne zagadnienia z zakresu językoznawstwa polonistycznego, poczynając od leksykografii i formalnego opisu języka (zwłaszcza fleksji), poprzez kulturę języka i język polski w mediach, a na historii języka polskiego kończąc.
Przebieg pracy zawodowej:
Absolwent Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego, językoznawca (uczeń prof. Zygmunta Saloniego). Od 1978 r. pracuje w Instytucie Dziennikarstwa UW.
Doktoryzował się w 1987 r. na podstawie pracy, której książkowa wersja nosi tytuł Fleksja rzeczowników pospolitych we współczesnej polszczyźnie pisanej (Wrocław 1989).
Habilitował się w roku 2000 na podstawie rozprawy Wokabularze ryskie na tle XVI- i XVII-wiecznej leksykografii polskiej (Warszawa 2000).
W roku 2002 został powołany na stanowisko profesora nadzwyczajnego w Instytucie Dziennikarstwa UW.
Od roku 2003 jest kierownikiem Zakładu Języka Mediów.
http://www.id.uw.edu.pl/pracownicy/wgruszczynski.htm
Z reguły staram się odpowiadać na niegłupie pytania, nawet jeśli zadaje je ktoś anonimowy. Ale proszę się nie dziwić, że operatorzy za anonimami nie przepadają. Anonimy budzą sprzeciw, bo jak zapewne wiesz, na ogół posługują się nimi tchórze, którzy próbują zaszkodzić drugiemu człowiekowi. Ale z tego chyba każdy zdaje sobie sprawę...
Osobiście uważam, że niektórych zapisów z Zasad Dopuszczalności Słów nie powinno się stosować do części niedopuszczalnej w grze – poczytaj rozmowę pod hasłem Floryda. Nie wynika to jednak z wątpliwości co do poprawności gramatycznej niektórych form, ale z celu, jakim jest sprawdzanie pisowni w edytorach (spell-checking). Z tego, czy wprowadzenie różnych potencjalnych form przeciętnemu użytkownikowi bardziej pomoże czy przeszkodzi.
Jeśli zaś chodzi o słowo "Protaze" – domyślam się, iż celowo użyłeś imienia, które może było popularne 200 lat temu, ale współcześnie jest praktycznie nieużywane, stąd wrażenie dziwności, ale dotyczy ono i innych form. Czy nie budzi uśmieszku regularna forma Protazowie? A Protaze należy – podobnie jak: Zdziśki, Ryśki, Maćki, czy nazwy członków narodowości: Amerykany, Francuzy, Angliki – do form deprecjatywnych. O formach deprecjatywnych zaś możesz się dowiedzieć z artykułów Saloniego czy Bańki. Myślę, że jak sam znajdziesz odpowiednie artykuły, to i zadowolenie będzie większe i na dłużej zostanie w Twojej pamięci. Na początek możesz wpisać w Google hasła: deprecjatywność lub deprecjatywne i już znajdziesz kilka ciekawych linków.
Przyznaję, że deprecjatywność, jako kategoria fleksyjna, również wśród części językoznawców budzi zastrzeżenia. Jednak autorzy Słownika Alternatywnego przyjęli punkt widzenia Saloniego i osobiście nie widzę powodu, dla którego mieli by się z tej decyzji wycofywać.
Serdecznie pozdrawiam
Blimunda
Może innymi słowami ostatni akapit.
Część językoznawców nie zgadza się z poglądem, że deprecjatywność to taka sama kategoria fleksyjna, jak te tradycyjne: przypadek, liczba, rodzaj, czas, tryb, osoba. Podobnie rzecz się ma z innymi, nietradycyjnymi kategoriami: poprzyimkowością, akcentowością czy przysłówkowością.
Nie oznacza to jednak, że formy, opisywane jako tu deprecjatywne są niepoprawne.
Serdecznie pozdrawiam
Blimunda
Między "Protazowie" czy "Amerykany" a "Protaze" jest taka różnica, że dwa pierwsze są natychmiastowo rozpoznawalne jako formy normalne i poprawne, a "Protaze" to dziwoląg, którego nikt przeciętny (może poza językoznawcami, dla których OK są formy "podlecu", "Skupienia", "Paweleca", "Gołąba" [aż się prosi o przeczytanie "głąba"], "Głódzia", "brUzda" chociaż "gÓra", "mRZonka" chociaż "mŻyć", "kop'e" [nogą] zapisywane tak samo jak "kop'je" [powielone] i cała masa innych przebłysków genijuszu polonistyki preskryptywnej... ale tu nie o tym) sam nie użyje i nie wymyśli -- dopiero po chwili przychodzi człowiekowi do głowy, że to na wzór "kwadranse". Już mniej rażąco wyglądałoby "Protazi" jako (-)deprecjatywna alternatywa dla Protazowie (jak budowniczowie -- skąd miałby się pojawić uśmiech? czy użylibyście sami kiedykolwiek "budownicze", czy raczej czegoś w rodzaju "budowniczyny", "budowniczowie od siedmiu boleści" itp.). Rozumiem, że skoro język polski został pokarany "ciałem kolektywnym" zabraniającym form logicznych i istniejących typu szłem (skoro nie mókem, piékem, sechem tylko mogłem, piekłem, schłem, to jasne, że i szłem i wzięłem a nie szedłem i wziąłem -- tradycja literacka jedno, a napływ ludności ze wsi drugie) a dopuszczającym formy z rzyci wzięte typu "Protaze", to w oficjalnym słowniku trzeba się dostosować, ale po co od razu napadać na ludzi którym wyłążą od tego oczy?