nie występuje w słowniku
KOMENTARZE
Hala udojowa - udojnia. Wyspecjalizowane pomieszczenie we współczesnym chowie, zwłaszcza bydła.
Obora znaczy?
Coś mi nie pasuje opcja, że w nowoczesnym chowie zwierząt dojne bydło przepędza się na czas dojenia do "udojni".
dziś nie wiem, ale dawniej w przedsiębiorstwach rolnych było w umowie o pracę stanowisko dojarka, a halę (oborę) gdzie dokonywano udoju nazywano dojarnia,
- mała dygresja: udojnia i ubojnia to słowa różne, ale zbyt podobne w brzmieniu, w niektórych rejonach rzeźnika nazywają ubojnistą co zawiera w sobie rzeź/ubój zwierzęcia i jego rozbiór, dawne szlachtowanie
Jestem raczej starszy, pamiętam dawne PGR.
Były dojarki/dojarze i pracownicy oborowi.
Zadaniem tych pierwszych było wydojenie krów a ci drudzy zajmowali się całą resztą prac przy zwierzętach.
Oba zakresy czynności wykonywane były w oborze.
A ta była oborą i niczym więcej.
O technice dojenia nie piszę, bo to nie jest zbyt istotne.
Jeśli ktoś myśli, że dojenie krów odbywało się w jakichś laboratoryjnych, super sterylnych warunkach, na kafelkach i krowy były przeganiane na dojenie do nich - to jest on po prostu naiwny.
Aha - krowy dojono także na pastwiskach.
Idąc Twoim tokiem myślenia = jakiś pokój w mieszkaniu można by nazywać telewizornią, jadalnią, komputernią, gościarnią - bo jest wykorzystywany w różnych celach. Stosujesz taką nomenklaturę na co dzień w swoim prywatnym nazewnictwie?
to nie balans, jakiś dzieciak pisze.....
- nie polemizuję z tobą, bo nie znam dobrze tematu PGRu, ale pracownice od udoju krów miały angaż na stanowisko "dojarka",
ponadto opowiadano, że dojenie było mechaniczne, a pomieszczenia musiały być czyste
- zapewne o porządek dbał pracownik oborski/oborowy/oborny (nie znam nazwy stanowiska na angażu) skoro hala nazywa się fachowo oborą.
- w odpowiedzi na twoje wątpliwości informuję, że duże mieszkanie ma wiele wydzielonych pomieszczeń do różnych celów: salon gościnny lub dzienny, gabinet, kuchnia z jadalnią, sypialnia itd i jest to zupełnie naturalne
A co ma jedno do drugiego?
Byli dojarze (dojarki) i oborowi.
W oborach wcale nie musiało być brudno (od tego byli oborowi).
W PGR oczywiście dojenie było mechaniczne. Nie chcę się zbytnio wymądrzać, bo nigdy nie widziałem na własne oczy tego sprzętu.
Tyle co w TV.
Pewien kompromis - być może były (lub są) takie wydzielone pomieszczenia - ale na moje wyczucie mogą nazywać się one dojarniami a nie udojniami. Udojnia jest zbyt udziwnionym słowem.
A w takich gospodarstwach czy fermach hodowlanych nie pracują analitycy językowi (z całym dla nich szacunkiem).
Wiem, wiem - ubojnia. Ale jest także masarnia, drobiarnia, gęsiarnia.
Słowem - stawiam zdecydowanie na dojarnię.
w tv był reportaż, pewien hodowca kóz wydzielił pomieszczenie, mechaniczną "dojarnię" przed wejściem kóz do koba (komora, obora) po wypasie, a nawet nauczył je naciskać dźwigienkę dozownika z pokarmem
- tym samym udowodnił, że koza to zwierzę inteligentne, komunikujące z człowiekiem
- czy z krowami ten numer wychodzi, trudno powiedzieć, tak czy owak są dojarki/dojarze i dojarnie, które z pewnością można nazwać udojnie, chociaż ten wyraz uchodzi za niepoprawny (podkreślany na czerwono)
Masz rację, koza jest inteligentna, jednak wół jest o niebo inteligentniejszy.
balans # 11:57 "Ale jest także masarnia,....."
masarnia - to nazwa przetwórni mięsa, wyrób wędlin z mięsa i podrobów
- kiedyś ktoś mi objaśnił, że nazwę wprowadzono niedawno i ma związek z ubojem i szlachtowaniem, wykrawaniem mięsa z przeznaczeniem do konkretnego wyrobu, masowanie czyli zluzowanie mięśnia pozwala dobrze go wybrać (jakość)
- w dawnych książkach kucharskich mamy ryciny zwierząt z opisem ułożenia mięśni i narządów wewnętrznych, ich nazw i receptury przetwarzania, tylko dlaczego nazwę dyplomowany szlachta (cech/specjalizacja) zamieniono na masarz (ż), przy czym zapis przez rz/ż to odrębne zawody
- masarnia, to nazwa z gatunku kogiel-mogiel w obecnej pisowni
"uchodzi za niepoprawny (podkreślany na czerwono)"
Wy wszyscy tak serio traktujecie podkreślenia na czerwono jako wyznacznik (nie)poprawności wyrazów?
Można. Ale po co?
W ramach mnożenia bytów?
Akurat obok jest wątek dot. automatycznego tworzenia przymiotników.
Górowy, małpowy, krowowy, dojść miałby jeszcze "udojniowy'?
"Górowy, małpowy, krowowy, dojść miałby jeszcze "udojniowy'?"
A dlaczego nie? Jeśli jest potrzeba tworzenia ów przymiotników, to jak najbardziej.
nie udojniowy, ale udojowy
- pluralis4ever, włącz myślenie
Udojowy od udój, udojniowy od udojnia.
Pomyśl zanim kolejny raz napiszesz coś bez sensu, ~goscu.
udojniczy jak motorniczy, dla niektórych brzmi dziwacznie, chociaż wyraźnie mówi o obsługującym urządzenie zwane dojarką,
przy czym w nomenklaturze zawodów dojarka w umowie o pracę jest zsynchronizowana z nazwą urządzenia dojarka
- co zatem obsługuje udojniczy/dojarz
- warto zerknąć na dawne angaże jak pisano i sprawdzić kto i jak dziś doi krowy
pluralis4ever # 2019-02-05
- trudno zrozumieć co masz na myśli, bo obora/pawilon/hala zwana dojarnią to pomieszczenie udojowe (nie udojniowe), albo inaczej, budynek udojowy (nie udojniowy)
Pięknie piszesz, w związku z tym wygrywasz bilet miesięczny do udojni.
Jak już zostanie ów słowo dodane, nie zapomnijmy od dopełniaczu liczby mnogiej UDOJŃ.
"- warto zerknąć na dawne angaże jak pisano i sprawdzić kto i jak dziś doi krowy..."
Trudne. Archiwa pewnie nie istnieją. Angaże mogą być jedynie u dawnych pracowników w ich szufladach.
Jeśli idzie o dawne czasy - możliwe jest, że tzw. "pracownik oborowy" miał w zakresie swoich obowiązków również dojenie krów.
Na dobrą sprawę - to nie była jakaś czynność rodem z zaawansowanego laboratorium kosmicznego.
Przypuszczam również, że samo dojenie było dokonywane w oborze.
Dlaczego? Otóż w hodowli zwierząt ważne jest zachowanie czasowych interwałów między karmieniami i udojami w przypadku zwierząt mlekodajnych. Nie sądzę, że wymyślano by w gospodarstwach rolnych te wszystkie ceregiele z osobnymi pomieszczeniami, z przeprowadzaniem zwierząt na czas dojenia.
Jak jest teraz - nie mam pojęcia. Z pewnością w dużej mierze automatycznie i z pewnością nierozrzutnie jeśli idzie o czas obsługi zwierząt i ilość pracowników do ich obsługi.