nie występuje w słowniku
KOMENTARZE
dlaczego nie ma? :O
Bo nie ma "obejdzony" lub "obejdziony" - od obejść.
Jest "okrążony" i "bardziej znany".
Ale możesz używać swojej wersji.
Zwłaszcza - jeśli Ci się trafi taka okazja - publicznie do mikrofonu i do kamery.
Kto mądremu zabroni?
Bo żaden słownik nie notuje, uzus również niewielki, także nie ma sensu tego notować.
Przykład z "obejdziony" jest bez sensu, widać, że komentarz pisał jakiś nieuk. Od wszystkich przymiotników można utworzyć stopień wyższy.
Można: znany, bardziej znany, najbardziej znany
Tu nieuk. Racja. Chwilowe zaćmienie. Obchodzenie to nie przymiotnik.
Mea maxima culpa. Potrafię uznać swój błąd, nie jestem z Gdyni.
Jednakże skoro twierdzisz, "uku", że "... Od wszystkich przymiotników można utworzyć stopień wyższy...." - poproszę o stopień wyższy (może być także najwyższy) od przymiotnika "znany".
Oczywiście z tym samym rdzeniem i jednowyrazowy.
A cóż to za "wymyślna" prośba, to nie wiesz, pod jakim słowem piszesz? Ale Ty jesteś zakręcone :P.
Czyli twierdzisz coś "na pusto".
Nie potrafisz udowodnić słuszności swego twierdzenia.
Nie wycofujesz się z niego, co byłoby logiczne.
Stosujesz za to "chwyt mirnala".
Nie twierdzę "na pusto", tylko traktuję rozmówcę, jak równorzędnego partnera, tłumaczenie jak krowie na rowie mogłoby Cię urazić - mądrej głowie dość dwie słowie ;). Ponadto nie pomyślałeś o tym, że komentarze, w których zawarta jest krytyka Twojej osoby lub stanowiska, nie muszą pochodzić od jednej osoby.
Co się tyczy chwytów, to Ty stosujesz chwyt cymbała*, piszesz pod słowem i prosisz o jego podanie. Jak to nazwać? Kosmiczną głupotą, ślepotą? Hehe.
Jak tak bardzo pragniesz, żebym do końca obnażył Twoją ignorancję i Cię zmiażdżył, to przechodzę do rzeczy i tłumaczę.
Wytłumaczeniem tego dlaczego w słownikach nie jest uwzględnione słowo "znańszy" mogłoby być takie, że przymiotniki od imiesłowów nie stopniuje się w sposób prosty. Tylko że to dawna zasada, która nie jest przestrzegana i na przykład jest w SJP słowo "kochańszy".
Inną sprawą jest to, że wiele form tak stopniowanych przymiotników może razić, lecz nie tym się zajmujemy. Skoro występują m.in. takie "rażące" słowa jak: kochańszy, rańszy, słońszy, szaleńszy, uczeńszy, to nie ma żadnych powodów do tego, aby uważać "znańszy" za słowo niepoprawne, które nie może być odnotowane w słownikach.
*czyli chwyt marka176cm: wyskoczenie z czymś wyjątkowo kretyńskim
Taaa... przytocz jeszcze przykłady użycia powszechnie znane. Współcześnie.
I bardzo dobrze, że nie ma w słownikach form rażących, jak je nazywasz.
Byłoby to zaśmiecanie języka.
Ale mniejsza o to.
Inny temat. Krytyka, mówisz... Traktujesz jak równorzędnego partnera... tak piszesz...
Zacytuję tę krytykę i to "partnerstwo":
"...widać, że komentarz pisał jakiś nieuk..."
A więc, równorzędny nieuku - witam ja Ciebie równie cierpko i serdecznie jak Ty mnie.
Lub - partnerze. Jak wolisz.
Lubiany - lubia(e)ńszy,
podziwiany - podziwia(e)ńszy...
__________
Słony - słońszy i inne, podane wyżej.
Przyczyna odnotowania w słownikach? Chyba uzus językowy (użycie w praktyce, które "przyjęło się" dla jednego wyrazu a dla innych, gramatycznie podobnych - nie) a nie jakaś zasada per analogiam.
Co absolutnie nie jest zakazem używania. Często używane ma szanse dołączyć do grupy słów odnotowywanych w słownikach.
@gość, który zaczął komentarz od "Taa...":
Chcesz nadrobić braki wiedzowe (i inne) tupetem? To nie zadziała, chłopino.
Zwróciłem Ci już delikatnie uwagę na to, że to nie ja napisałem komentarz, w którym występowało słowo "nieuk". Nigdy bym nie napisał takiego, ale naturalnie nie ze względu na użycie ww. słowa, bo zasługujesz na epitet większego kalibru :P. Nie napisałbym tego, że od wszystkich przymiotników można utworzyć stopień wyższy, ponieważ to nieprawda. Przymiotników relacyjnych nie stopniujemy, bo nie powiemy, że coś jest np. żelaźniejsze lub bardziej żelazne. Gdybyś nie był nieukiem, to wiedziałbyś o tym i mógłbyś zemścić się na gościu, i przezwać go nawet gorzej. Jednak bez podania argumentu nie miałeś prawa tak go nazwać, a tym bardziej mnie.
Nazwanie zaś mnie partnerem jest jeszcze bardziej oburzające, Twoim partnerem mógłby być Heniek, choć chyba on gustuje w trochę bardziej od Ciebie inteligentnych typach (Mirnal, Maf) ;). Nie będę tak jak Ty gołosłowny i kolejny raz udowodnię, że jesteś mało inteligentny. Napisałeś, że bardzo dobrze, że nie ma w słownikach form rażących, gdy ja tymczasem w komentarzu wyżej kilka z nich wymieniłem. Po wybrykach Mareczka z Warszawy nic mnie już nie dziwi, dlatego nie osłupiałem, tylko pomyślałem, że jesteś jego marną podróbą, hehe.
Tu "chłopina".
Kimkolwiek jesteś - nie ma sensu dialog z tobą.
Pogadaj z lusterkiem - jak w pewnej baśni. Spodoba ci się jego odpowiedź.
Jedna uwaga - skoro uczestników dialogu jest kilku - i ktoś inny coś napisał a ja z tym innym polemizowałem - po co się wtrącasz?
Najpierw określ się loginem a potem wymądrzaj.
Bez odbioru geniuszu.
Nawiasem mówiąc - skoro tu jest tylu ludków, których nie cenisz - po co tu zaglądasz?
Ktoś chce najwidoczniej wpasować siebie gwarowo w jakąś grupę etniczną. Dla mnie w domyśle parafialną, gdzie wikariusz zwraca się dobrotliwie do wiernych per "kochaneńki/a" (bez podtekstów).
Tam używane są takie wyrazy jak rańszy i najrańszy od rzeczownika ranek i poranek. Słyszę wtedy: kiedy rańsze wstają zorze i najraniej skoro świt.
W tym przypadku może być od czasownika biernego "znany" niezręcznie tworzony imiesłów przymiotnikowy i wychodzi: znany - znańszy - najznańszy. No cóż, czuje się w tym ciepłą elegancję i szarmanckość przez końcówkę -szy.
To nie są żadne regionalizmy, ale środowiskowe ciucianie dopuszczalne u swojaków, ale nie zrozumiałe dla innych.