dopuszczalne w grach (i)
zwiedzieć się - (potocznie, zwykle o więcej niż jednej osobie) dowiedzieć się czegoś na podstawie nieoficjalnych informacji
KOMENTARZE
bez sens
potwierdzam
no nie mogę, głupota po prostu...niedługo nawet "nazwiem" się pojawi w tym beznadziejnym słowniku...ehhh:/
jestem po prostu załamana poziomem tego czegoś, co nazywaja słownikem
Zróbmy coś, przecież tak nie może wyglądać język polski. Niech to ktoś sprawdzi, albo ograniczy dodawanie debilnych słów-skojarzeń.
a moze zamiast bez powodu załamywać się poziomem słownika i wpisywać agresywne komentarze warto zerknąć od jakiego bezokolicznika pochodzi forma "ZWIEM"?
"ZWIEM" pochodzi od czasownika "zwiedzieć (się)" (dowiedzieć się czegoś na podstawie nieoficjalnych informacji)
a nie od "zwać" (określać, nazywać) i jest to forma jak najbardziej poprawna w języku polskim
w czasie przyszłym odmiana wygląda następująco:
ja zwiem (się)
ty zwiesz (się)
on, ona, ono zwie (się)
my zwiemy (się)
wy zwiecie (się)
oni, one zwiedzą (się)
Odmianę taką podaje pierwszy lepszy słownik ortograficzny (np. http://so.pwn.pl/lista.php?co=zwiedzie%E6), do którego warto czasem zaglądać
"bez sens" "potwierdzam" nic dodac nic ując:)
zawsze mi się wydawało, że `zwę`, a nie `zwiem`. ale najwyraźniej wsyztskie te lata, które przeżyłam nie potrafiłam mówić po polsku.
syskie tsy?
przyczep się do literówki, mistrzu :].
raczej do litrówki czegoś mocniejszego mam ochotę się przyssać, gdy pomyślę, że tutejszy system edukacji wypluwa z siebie dziesiątki tysięcy podobnych Ci stworzeń
taaa, Lem dawno temu używał słów nikomu nieznanych.Np. bradło od brania, zamiast banku lub bankomatu... tu podobne kretynizmy występują.Dla dobra ogólnego ktoś powinien przejrzeć cały słownik i usunąć bzdury... tak sugestia malutka... da się zrobić????
Dobry pomysł, ale może poświecisz przykładem i zaczniesz od siebie? Na początek mała powtórka z interpunkcji.
I 'zwiedzieć się' jest jednym z tych 'słów nikomu nieznanych'? Sugeruję zmienić towarzystwo (i dobór lektur), o ile nie jest za późno.
...zwę a nie zwiem... cóż za żałość z powodu poziomu znajomości ojczystego języka...
"...zwę a nie zwiem..."
Niezmiernie ciekawi mnie, co to za jakaś nowa jednostka chorobowa objawiająca się kompletnym brakiem umiejętności czytania przy zachowaniu jako takiej zdolności pisania.
Rzeczywiście, cóż za żałość.
Wyobraź sobie, że ja ciebie zwę głąbem.
Jakiś nieokreślony on zwiedział się o tym i oburzył się.
Żebyś mógł sobie uzmysłowić, o co mi chodzi - napiszę to nieco inaczej:
Wyobraź sobie, że ja ciebie nazywam głąbem.
Jakiś nieokreślony on dowiedział się o tym i oburzył się.
Czaisz podobieństwa i różnice?
Te słowa istnieją potocznie, czyli w języku mówionym! Czy tutaj ustala się zasady języka mówionego? Takich słów jest miliony! Tyle ile ludzi tyle słów! Właścicielu tego słownika! Właśnie poległem w grze, ale nie poległem w obronie naszego ukochanego języka.
Półka - póła istnieje? Dlaczego?
Myszka - mycha już nie. Skoro jest myszka, mysz ... Może mysza? Też nie?
Przykro nam, że przegrałeś grę, ale nie można uznawać każdego słowa wyłącznie na podstawie "bo istnieje" czy "bo jest używane potocznie". Oczywiście, nikt w istnienie słów typu mycha nie wątpi. Ale - Bóg jeden raczy wiedzieć dlaczego - słowniki drukowane go nie notują. A to podstawa uznania słowa za dpl w grze.
Gdyby tak chcieć uznać wyrazy niesłownikowe (na podstawie Google/uzus), mielibyśmy dopiero istny galimatias... Liczba komentarzy typu "Dlaczego uznaliście słowa X, a słowa Y nie" wzrosłaby co najmniej dziesięciokrotnie ;).