dopuszczalne w grach (i)
duży ptak z podrodziny o tej samej nazwie
-
niedopuszczalne w grach (i)
łac. Cygnus; gwiazdozbiór nieba północnego
KOMENTARZE
słowo - poezja, ach...
zmieńmy rodzaj na żeński,- ta łabędź- i skończą się spory
W.K.
Nauczmy się poprawnej formy. Po co kombinować? Tak będzie o wiele łatwiej.
zastanowiłeś się, dlaczego mówią łabędzi śpiew, a nie łabędziów
Czarny łabędż to Natalie Portman = kobieta, dlaczego nie obsadzili aktora,, u ludów słowiańskich i skand. łabędź to symbol piękna i niebiańskiej dziewicy. Jajo łabędzie to symbol- jajo świata.
Przecież nie o jajo samca tu chodzi. Kto i dlaczego uznał, że Grecy utażsamiali łabędzia z płcią męską nie wiem, Było podobno i tak i tak. Łabędź w kulturze to ONA.
pozwalam sobie wrzucić tu sobie mój wpis spod łabądzia :), może kogoś zainteresuje ta druga, słownikowo "niepoprawna", forma:
ciekawostka: gęsior, gąsior - obie, zgodnie z SJP poprawne, łabędź, łabądź - pierwsza forma poprawna, druga nie. nawet słownik w Firefoxie mi ją podkreśla gdy piszę ten tekst :).
dyskusje czy takie słowo istnieje, czy nie, są, moim zdaniem bezzasadne. słowniki tworzą ludzie, próbując usystematyzować język. jednak nasz język jest tworem żywym i tylko od nas zależy czy ta forma będzie w słownikach, czy nie :)
podsumowując, słowa nie może nie ma w słownika, ale słowo z pewnością istnieje, ponieważ używa zapewne w tej formie co najmniej kilka milionów ludzi :)
Sylwester Lasota :)
Po to istnieją słowniki, by gdzieś zachowywać reguły języka, by dbać o poprawność językową i piękno języka ojczystego. Jeżeli wszystkie słowa by się w nim zaczęły znajdować, to słownik straciłby swoją funkcję. Ja jestem jednak zwolenniczką dbania o piękno wypowiadanych słów i pielęgnowanie języka polskiego, o którego wolność nasi przodkowie walczyli. Drobnymi kompromisami można wkrótce doprowadzić do tego, że zaleje nas wpływ języków obcych i słów spolszczonych z innych języków, bo po co dbać o swój język, skoro, np. po angielsku jest łatwiej. Trochę uogólniłam temat "łabądzia", ale mniej więcej o to chodzi - o obojętność w poprawności słownictwa...
Z innej strony: jeśli wypowiemy słowo - faktycznie. Sprawimy, że zaistniało. Jednak cóż to daje? Gdyby każdy z nas był Leśmianem i tworzył swoje słowa, to byśmy się nawzajem nie zrozumieli :)
A na koniec troszkę Mikołaja Reja:
"A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają"
MM
Może pod hasłami powinno być wyjaśnienie pochodzenia słowa? Tu np. "ze staropolskiego łabęć ‘ptak z rodziny kaczkowatych’ ".
łabędź niemy
łabędź czy łabądź w liczbie pojedynczej
i skąd twzięto -ź na końcu wyrazu