dopuszczalne w grach (i)
potocznie: głowa
KOMENTARZE
skoro jest łeb i łebek, to skąd łepetyna (nie łebetyna)?
nie zapominaj, że także jest 'łepek'...
jest łepek (wiem), ale skąd? natomiast powinna być też łebetyna?
Jeśliby 'łepetyna' została utworzona od słowa 'łepek', to nie mogłoby być mowy o łebetynie.
ale skoro mamy 'łeb', to i 'łebek' oraz powinna być 'łebetyna'...
Be traci dźwięczność i jest pe. Nie wiem, w czym problem. Ubezdźwięcznienie jest dość powszechnym zjawiskiem.
o, to daj 3 przykłady na zmianę typu łeb-łepek/łepetyna.
może nie do końca analogicznie, ale np. dech. coś zapiera dech w piesiach, zabrakło kogo? czego? tchu
Mirnal potrzebuje analogii! I to aż trzech. Nie wyskakuj z ochłapami.
'Łeba' nie traci 'b' na rzecz 'p'. Ubezdźwięcznienie jest dość powszechnym zjawiskiem ,ale nie mamy przykładów poza klasycznym [chleba, ale chlep]. 'Zapiera dech', mogłoby być 'zabrakło dechu'. Mamy wszak 'oddech - oddechu', nie 'odtchu'...
żłob i żłop ;D
wada i wata, rada i rata, kody i koty...
To nie całkiem to, zwróć uwagę na wymowę...
Wspomnę jeszcze, że w moich stronach mówi się blomba zamiast plomba. :)
U nas też są blomby... Ale to jest przykład na udźwięcznienie... Sporo ludzi mawia karnister, ale ani blomby ani karnistra nie ma w słownikach.
Zależy jak na to spojrzymy (od której strony). Jeśli w moich stronach od zawsze mawiano blomba, a teraz coraz rzadziej taką wymowę się spotyka, to jest to ubezdźwięcznienie. :)
Z tym, że 'łepetyna' dotyczy P w środku wyrazu (nie na początku i nie na końcu), zatem odeszliśmy od tematu.
Blomba pewnie jest naturalniejszą (wygodniejszą) formą, pod. jak Lizbona nie Lisbona.
Jak chcesz, to masz: http://genezanazwisk.pl/content/jopek
Myślałem, że dasz przykład (bo ktoś sygnalizował, że to dość powszechne zjawisko) na "zwykłe" słów (często stosowane), a tu finezja...
Dodam, że Toyota pochodzi od nazwiska jap. Toyoda, zatem zamieniono D na T... Malo co, a byśmy dyskutowali o (aucie) toyodzie nie o toyocie
nie marudź :)
http://www.raciborz.com.pl/art15042.html
Profesor jak zawsze ma ciekawe wypowiedzi, ale nie wspomniał o problemie - czy 'łepetyna' mogłaby być zapisana równolegle jako 'łebetyna'? Ponadto nie trącił o ciekawym problemie 'ze łbem' czy ' z łbem'.
"Powiemy to raczej z taką dystrybucją semantyczną: jak będziemy głaskać główkę małego dziecka, to powiemy: jaki śliczny łebek, natomiast jeśli określamy jakiegoś niezbyt grzecznego chłopca, to powiemy: a, taki łepek do mnie przyszedł".
Nie mogę się tu zgodzić z prof. Miodkiem - przy głaskaniu małej główki dziecka bym łagodniej potraktował temat - "śliczny łepek" (nie 'łebek').
Może i to słowo pisać dwutorowo pojeb/pojep jak łeb?
Nie bez kozery pytanie "Panie Profesorze, skąd bierze się różnica w zapisie słów łep i łeb. Czy są one ze sobą spokrewnione?" zadała sympatyczna pani Anna Burek. Coś zapewne ją gryzło w temacie...
stołb a. stołp -
dawniej: wolno stojąca wieża obronna, wzniesiona w obrębie murów zamku; donżon
Przy okazji - śmieszy mnie 'wolno stojąca' (budowla, dom, ale nie samochód - bo tak nikt nie mówi, zwłaszcza że samochód wolno stojący 10 lat może być przestawiony) w znaczeniu "osobno stojący".
Dobrze, że Profesor znalazł choć jeden przykład (deżdż - deszcz), bo zanosiło się na całkowity wyjątek...
Profesor - "Ponieważ były to słowa bardzo często używane, to w końcu, obok formy łebek, do mianownika weszła też postać łepek".
Argument częstości można zastosować do chleba.
Chleb - łeb
łepek - chlepek
łbami - chlebami
łep - chlep.
Policz - jeden chleb na jeden łeb.
Policz - jeden chlepek na jeden łepek.
Oho, widzę, że znowu jakieś mirnalowe spazmy. Mirnal, ty wciąż nie rozumiesz.
Przecież wyraźnie widać, że choć wcześniejsi lingwiści zalecali pisać 'łebek', musieli ugiąć się pod naporem masowego ubezdźwięcznienia (również w piśmie) i tyle. Tak jak nieraz tłumaczył Bańko. Językoznawcy tylko doradzają, ale nie mogą opierać się ludowi, bo słownik byłby pełen martwych haseł.
Gdyby (jakimś cudem) ludzie zaczęli mówić i pisać 'chlep', to zapewne i taki twór trafiłby do słowników. Natomiast to na pewno się nie stanie tylko dla tego, że chce tego mirnal ;)
Ja chyba nigdy nie spotkałem się z tym, by ktoś mówił z [chlepem].
1. Uważne czytanie jest w cenie. Mirnal nie chce pisowni chlep.
2. A kto się spotkał z formą "z łepem"?
3. Doradzają "daj tę książkę", ale lud mawia "daj tą książkę". Ciekawe, kiedy się ugną. Podobnie szłem.
Spazmian MG twierdzi, że gdyby ludek mawiał chlepek, to by trafiło to do sł. Ale ludek mawia blomba i karnisterek.
OK, przynajmniej jakieś argumenty
ad 1 mirnal zasugerował, że argument częstości można zastosować do 'chlepa'. Szybkie spojrzenie na występowanie w Google (16,5 tys. vs 7 mln 'chleba' ;) Warto też zwrócić uwagę na to kto stosuje pisownię przez 'p'. Czy mirnal nie chciałby dodać 'chlepa'? A cholera go wie.
ad 2 Nie wiem. Ja nie. A po co ci taka informacja? Co ma wspólnego z naszą dyskusją?
ad 3 co do błędnego używania 'tą' miast 'tę' lingwiści mówią od dobrych kilku lat, że w starannej polszczyźnie należy się tego wystrzegać, natomiast w mowie potocznej możesz wszystko. Co do "szłem" jest podobnie. Wg lingwistów taka forma występuje jedynie w gwarach i w niestarannej polszczyźnie mówionej. Moim zdaniem takiej formy używa coraz mniej ludzi. Już nie pamiętam kiedy ostatnio usłyszałem, by ktoś na poważnie jej używał.
@drugi jegogosc
Widocznie mówią tak zbyt rzadko i w zbyt małych kręgach. W piśmie też miażdżącą przewagę ma "kanister" (374 tys.). "Karnister" ma tylko 42,6 tys. wystąpień.
À propos szłem/poszłem i "co mogą językoznawcy" http://poradnia.pwn.pl/lista.php?szukaj=posz%B3em&kat=18
A tu o 'chlepie" http://poradnia.pwn.pl/lista.php?szukaj=chlep&kat=18