Niemcy okazali się mało finezyjni - Wildkatze (dziki kot); mogli się wysilić...

Moim zdaniem nie trzeba zawsze popisywać się finezją. W tym przypadku nazwa idealnie oddaje to czym jest żbik (bo w sumie to zwykły kot, tyle że dziki :)). Zresztą nasza nazwa, wbrew pozorom, też nie grzeszy zbytnią oryginalnością (ba, można zaryzykować twierdzenie, iż jest uboższa w treść). Różnica polega na tym, że jest "starodawna" i w związku z tym nikt nie rozumie jej znaczenia. :]
~argus

Tak, ale 'żbik' pięknie brzmi, np. ORP 'Żbik' albo kpt. Żbik, natomiast statek czy okręt 'Dziki Kot' lub nazwisko 'Dzikikot' nie ma tego czegoś. Gdyby zapytano mnie, czy chciałbym nosić nazwisko Żbik czy Wildkatze...
A dzik byłby dziką świnią, wilk dzikim psem... Mało pomysłowe.

Gwoli ścisłości: dzik to dzika świnia, więc to jeno skrót, natomiast wilk to już jednak coś innego niż "dziki pies".
Przechodząc do meritum: to że nam nie podchodzą pełne nazwy (czy też zbyt dosłowne), a innym nacjom już tak, to kwestia specyfiki językowej i przyzwyczajeń. Zgadzam się, że ORP "Żbik" brzmi o niebo lepiej od ORP "Dzikiego kota", ale wcale nie jestem pewien, czy dużo lepiej (czy w ogóle lepiej) od nazwy myśliwca pokładowego US Navy (F4F Wildcat). W każdym razie na pewno nie dla Amerykanów, im wyraźnie się podoba (wystarczy poszukać w sieci, a znajdzie się mnóstwo takich nazw).
PS. Czy w dzisiejszych czasach PZL.37 Łoś brzmi dumnie? ;)
~argus

Z gustami trudno polemizować - poeta Władysław Orkan wolał zmienić swoje nazwisko Smaciarz (Szmaciarz), ale może ktoś wolałby mieć oryginalne.

Anna to żbik pospolity

Przychodzi żyd do urzedu cywilnego:
- Poproszę o zmianę nazwiska na "Wiśniewski".
- A jak się Pan teraz nazywa?
- "Kowalski".
- No to po co Panu zmieniać?
- Po to, żebym jak ktoś sie mnie zapyta, jak sie poprzednio nazywałem, mógł odpowiedzieć "Kowalski".