dopuszczalne w grach (i)
określenie stanu organizmu żywego od dnia narodzin do śmierci
-
dopuszczalne w grach (i)
1. roślina z rodziny traw, popularne zboże;
2. ziarno rośliny o tej samej nazwie;
3. potocznie: wódka otrzymywana z odpowiednio przerobionego żyta, następnie zmieszanego z roztworem spirytusu i odcedzonego; też: kieliszek lub butelka tej wódki; żytnia; żytniówka
-
dopuszczalne w grach (i)
istnieć, funkcjonować, być
-
niedopuszczalne w grach (i)
POWIĄZANE HASŁA:
KOMENTARZE
a stwierdzenie "życie pozagrobowe"
Meteopsyhoza lub reinkarnacja...
kto zna sens życia??bo ja nie...nic mi sie w nim nie udaje a gdy myslę że jest dobrze jest żle...
a gdy mysle że jest żle jest jeszcze gorzej...łzy??znam je dobrze czemu mnie to spotyka każdy się pyta..ja też....
Zuza:PP
czemu do brzydkich słów nie ma słownika
kiedyś był taki serial ,,Samo życie"
może to gosciu - http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=3&cad=rja&ved=0CDgQFjAC&url=http%3A%2F%2Fwww.legolas.pl%2F9788301156534%2FSlownik-polskich-przeklenstw-i-wulgaryzmow-PWN.html&ei=VROtUPX7HojKtAaRuoE4&usg=AFQjCNEsFbgu61gMjpZ7g8E2eQuCDm-BXw
Śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową.
Do:~gosc(2011 - 10 - 09)
Mam dla ciebie dobrą wiadomość!
Pogrzebałam w bibliotece miejskiej i znalazłam "Słownik wulgaryzmów". Jeśli biblioteka jest bogata w zasoby słowników różnych gatunków to powinieneś znaleźć ten słownik o którym myślisz.
PS Jak otworzyłam ten słownik to aż mi się zrobiło ciemno przed oczami! Jeszcze takich słów nie znałam jak w tym słowniku.
Rozumiem, że jeśli ktoś zawini i zginie np. na drodze, to jest to raczej sprawiedliwe (jeśli w ogóle ś. może być sprawiedliwą karą), ale jeśli ktoś ginie, bo kierowca był zmęczony i spowodował wypadek, albo nie wyrobił się na zakręcie (zbyt szybko jechał) lub odruchowo skręcił, bo nie chciał przejechać psa, to jednak ś. jest jakimś supernieporozumieniem, zwłaszcza jeśli kosztowne barierki ochronne, które powinny ratować życie, zostały błędnie zaprojektowane lub zamontowane, co dodatkowo pogłębia groteskę tragicznej sytuacji.
Wgl nic nie jest sprawiedliwe a zwłaszcza śmierć. Dlaczego niektórzy dożywają 90 lat a niektórzy nqwet nie dożywają 18?
Oczywiście, ale tu mamy szczególny zbieg okoliczności - gdyby choć jeden nie zaistniał...
- jechali występować w szczytnym celu,
- kierowca podobno chciał ominąć psa (psu chyba nic się nie stało, a kierowca odniósł najmniejsze obrażenia),
- chyba wjechali w barierkę pod większym kątem, skoro ją przerwali (a może to był bubel? co byłoby, gdyby nie było barierki, jak dawniej?),
- gdyby nie ruszyli się z domu (jak ja dzisiaj), to by żyli wszyscy).
Zabity założył zespół w latach 70. i zjechał z nim cały niemal świat.
Parę lat temu pewien polski inspektor towarzystwa klasyfikacyjnego był na zagranicznej inspekcji. W obie strony leciał samolotami. Z Gdańska jechał taksówką do domu w Gdyni. Niedaleko domu, przejeżdżali taksówką ul. 10 lutego i na skrzyżowaniu z Władysława IV wpadli na nich - szybcy a łamiący zasady ruchu drogowego - młodzieńcy, zabijając na miejscu inspektora. 1-2 sekundy w te a. wewte...
"Ciekawe czy istnieje życie po życiu. Jak myślicie?"
Istnieje, ale nie reinkarnacja.
A co to jest reinkarnacja?
Kilka lat temu opracowałem tabelę z liczbą przeżytych dni znanych ludzi - patrz http://www.eioba.pl/a/4gtl/31-000-dni-jana-pawla-ii-31-000-days-of-john-paul-ii i co pewien czas ją aktualizuję
"określenie stanu organizmu żywego od dnia narodzin do śmierci"
A co to jest organizm ŻYWY...?
a przed narodzinami nie ma życia?
Nie ma życia na tym łez padole.
Słuszna uwaga, Panie Mirnalu!
*stan od dnia narodzin do śmierci* - podejście typowego urzędnika wypełniającego dokumenty
Chciałeś, żeby było lapidarnie, to masz. =P Tyle że w tym przypadku lapidarność nie jest wskazana. Definicja nie tylko wprowadza w błąd (to na co zwróciłeś uwagę to jedna sprawa, druga sprawa jest taka, iż nie wiem, czy można powiedzieć, że np. jakiś ptak się urodził), ale także nie uwzględnia szeregu znaczeń tego słowa.
Tu jest neutralna i zawiera też inne znaczenia:
http://sjp.pwn.pl/slownik/2548395/życie
*czy można powiedzieć, że np. jakiś ptak się urodził* - ale w definicji jest "narodzin", nie "urodzin"; owszem, trochę niezręcznie np. o bakteriach - "od dnia narodzin"...
*od dnia narodzin do śmierci* - infantylizm z tym dniem, raczej "od momentu"...
Narodziny, urodziny - wsio ryba. Choć rzeczywiście słowa narodziny częściej użyjemy w bardziej ogólnym kontekście (czy też metaforycznym). Np. narodziny nowego życia. =)
nie wsio ryba, bo w żadnej encyklopedii, podręczniku itp. nie znajdziemy wyrazu 'urodziny', lecz 'narodziny'
patrz na hasła w słownikach ('narodzić' i 'urodzić')...
synonimy? to napisz wymiennie w encyklopedii - sam zauważyłeś, że nie zawsze to wymienne hasła
Trochę inna sprawa z czasownikami, a inna... Słowo 'narodzić' jest już nieco archaiczne.
życie nie może mieć więcej dni,ale dzień może mieć więcej życia.
Gdański US podaje, że w woj. pom. w 2005 żyło 51 tys. mieszkańców pow. 80 lat, w 2010 już 68 tys., zaś w 2011 - 71 tys. Czy owe dane świadczą o nagłym zwiększeniu długości życia Polaków?
Może zjechali się emeryci z okolicznych wsi i miasteczek? :))
J-176
Jeśli zjechali z woj. pom. to nic się nie zmieniło, bowiem badaniami objęto właśnie to województwo. Musieliby zjechać z dalszych okolic...
Mój błąd, nie zwróciłam uwagi na to, że badania dotyczyły całego województwa.
J-176
Czyli na sekundę przed urodzeniem organizm nie żyje? Puknijcie się w czoło i przestańcie słuchać UE.
Ostatnio ktoś odszedł i - "Było mi dane poznać Go za Jego życia". A czy można poznać kogoś inaczej?
Czy to nie za dużo danych? - "500 zł ma przysługiwać wyłącznie na dzieci do 18. roku życia" - po co dodatek "życia"? Podobnie - "Nie podawać dzieciom do 3. roku życia".
"określenie stanu organizmu żywego od dnia narodzin do śmierci" - definicja błędna, a ponieważ dotyczy także filozofii i biologii, jest wręcz nie do przyjęcia i to niezależnie od tego, co potocznie lub urzędowo rozumiemy jako życie. Chodzi zwłaszcza nie o koniec, ale o początek (poczętek...).
W jaki sposób (możliwie prosty, ale logiczny) zabralibyście się za obliczenie średniej długości życia w mieście/na obszarze X w roku Y? Zakładam, że nie znacie procedur obliczania, ale macie pojęcie, choć mgliste, jak za to się zabrać.
>> Chodzi zwłaszcza nie o koniec, ale o początek (poczętek...).
O koniec - jak najbardziej - też. Np. czy mogę powiedzieć, że wczoraj na moim suficie narodził się grzyb, dzisiaj zaś - po potraktowaniu pufasem, a potem tytanem - poniósł śmierć na miejscu? =)
Tu mamy "życie" jako słowny wypełniacz i raczej zbędny... - "...pozwolono Concorde'owi na korzystanie z kilku lotnisk. Szkody zostały już jednak poczynione. Samolot zyskał złą prasę i wiele innych państw wydało zakaz korzystania tym maszynom ze swoich lotnisk. Z czasem większość z nich cofnięto, ale utrzymał się W ŻYCIU praktycznie całkowity zakaz lotów naddźwiękowych nad lądem".
Dziwne, ale płomykówki są sowami o krótkiej długości życia. Wikipedia podaje - "Płomykówki żyją z reguły dość krótko – większość z nich ginie w pierwszym roku życia. Wysoka śmiertelność jest związana m.in. z trudnościami w zdobyciu pożywienia zimą, kiedy ziemię pokrywa śnieg".
Owszem, długość życia słoni i innych zwierząt może być spowodowana czynnikami wypadkowymi, ale że jednak swoje przeżyją niezależnie od kłopotów z wyżywieniem. A poza tym żyją one na wszystkich kontynentach (oprócz Antarktydy), więc w bezśnieżnych krainach żyją jednak dłużej - ile dłużej?
2014-05-02 Istnieje właśnie, że owszem to. I tyle w temacie.
w tłumaczeniu polskim podkreślony jest element fatalny, wbrew faktom. Także to nie tylko organizm. W tradycyjnym ujęciu życie= intensywność życia człowieka, nasycenie kolorami, przyjemnościami, zajęciami, hobby, kontaktami towarzyskimi i grami. Życie na zewnątrz budynków ograniczyło się wielokrotnie, ale nie całkiem. W ludzkim ujęciu życie, to wszystkie czynności człowieka, z podkreśleniem intensywności, masowości, energii, z typowymi elementami towarzyskimi, rodzinnymi, emocjonalnymi, z kontaktem z natura, z pracą i odpoczynkiem oraz rozrywkami. Swoiste problemy typowe dla człowieka, jednak nie dominujące.
" 'Życie' nie ma liczby mnogiej, więc poprawnie powiemy: 'Pracownicy często ulegają wypadkom, a nawet tracą życie'. Niepotrzebne jest dodawanie tu zaimka 'swój' (tracą swoje życie), gdyż nie można stracić czyjegoś życia".
Katarzyna Kłosińska, Uniwersytet Warszawski
Czy i gdzie p. KK popełniła błąd?
Ta sama Kłosińska przecząca samej sobie:
https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Ludzie-o-roznym-zyciu;16756.html
Oczywiście nie ma żadnej sprzeczności w przytoczonych poradach.
Pytanie było konkretne. O życie w powszechnie rozumianym sensie, i nie było potrzeby przytaczania jakiegoś slangu graczy, notabene nie uwzględnianego nawet w słownikach.
No ale życie sobie, a kupowy ciśnie swoje.
"w życiu" oznacza także "nigdy", np.
"Tankujesz na Orlenie?
W życiu. Tankuję tylko w Polmosie".
Komentarze wyłączone.