dopuszczalne w grach (i)
w stanie żywym, jako żywego
-
dopuszczalne w grach (i)
1. zwierzę przeznaczone na ubój;
2. mała rybka, służąca jako przynęta na większą;
3. dawniej: żywa istota;
4. roślina z rodziny kapustowatych;
5. piwo marki Żywiec
-
niedopuszczalne w grach (i)
1. miasto w Polsce;
2. marka piwa
KOMENTARZE
"podpalili chłopca żywcem i zostawili w pobliżu torowiska. Levi zmarł w drodze do szpitala"
bez sensu słowo "żywcem", wszak jest to oczywiste, skoro zmarł potem.
Wszystkie wypadki i zabójstwa są żywcem, np. jeśli ktoś kogoś topi, dusi, dekapituje itp.
Mawia się - cofnij się do tyłu.
Żywcem oznacza pełną świadomość i czucie podpalanego.
Odwrotnie - można komuś przed tym podpaleniem odebrać przytomność, odurzyć, zaburzyć odczuwanie bodźców. Wtedy nie byłoby tak całkiem żywcem.
Wróć na ziemię, korektorze z bożej łaski.
To kolejny twój nieznośny zwyczaj.
WG, jak Ty nic nie rozumiesz.
O ile większe zabarwienie ekspresywne ma zdanie "spalili go żywcem" od "spalili go". To, że owo "żywcem" jest nadmiarowe, nie znaczy, że jest niepotrzebne - wręcz przeciwnie, nadaje relacji silniejszy wydźwięk.
Chyba za bardzo zapatrzyłeś się w nowomowę rodem z Orwella...
Proponuję topić i wieszać żywcem - też ekspresywniejsze. Dlaczego palenie ma być uprzywilejowane, MG?
Raczej chodzi mu o jakieś niespełnienie, nieudany start jako korektora.
A być może to zwyczajny "ciąg na monitorowe szkło".
Nieważne, co napiszę, mogą być bzdury - ważne, żeby ukazało się.
Wszystko jedno, co. Może być pytanie - jak po polsku brzmi Winnetou.
"Proponuję topić i wieszać żywcem - też ekspresywniejsze."
Oczywiście, można także udusić żywcem, zaszlachtować żywcem, zmiażdżyć żywcem. Nic tu nie jest uprzywilejowane, WG.
Wydaje mi się, że częściej mówimy o "spalaniu żywcem" niż innych formach zabójstw/morderstw, z racji tego, że powszechnie pali się zwłoki, w procesie kremacji. Tak samo jak z grzebaniem kogoś żywcem. W przypadku wieszania, etc., raczej nie wykonuje się tego na nieboszczykach, także nie jest zbyt popularne mówienie o "wieszaniu żywcem".
Pozdrawiam
Pan Michał
Moim zdaniem bez sensu to byłoby tak:
"podpalili martwego chłopca i zostawili w pobliżu torowiska. Levi zmarł w drodze do szpitala"
Pan Michał ma sporo racji, tym niemniej niektóre frazy wydają się tragikomiczne na tle logiki... Ostatnio dwoje Polaków utonęło żywcem w Czarnogórze - na dwóch łódkach było 11 osób, nikomu się nic nie stało, jedynie tych dwoje...
Palenie kogoś żywcem zawsze było spektakularnym widowiskiem, rozrywką dla gawiedzi. Stąd tyle emocji.
Sformułowanie "podpalili żywcem" jest dzisiaj niefortunne i brzmi jakby zabić kogoś na śmierć.
Należy jednak w opisie wydarzenia podać informację w jakim stanie była ofiara przed podpaleniem, utopieniem, poćwiartowaniem czy powieszeniem. Można pastwić się nad martwym człowiekiem, profanacja.
Są przypadki wieszania zwłok, żeby upozorować samobójstwo. I tu właśnie wyłazi: powiesili żywcem czy nie.
do - ~gosc # 2018-07-30
cytat: "... "ciąg na monitorowe szkło. Nieważne, co napiszę, mogą być bzdury - ważne, żeby ukazało się. Wszystko jedno, co. Może być pytanie - jak po polsku brzmi Winnetou."
Kpisz czy o drogę pytasz ? Twój wpis brzmi co najmniej dziwnie.
A na marginesie: napisał Karol Maj, a młody Apacz występuje z niemieckim druhem Old Shatterhand. Brzmi znajomo? Winnetou znaczy Płonąca Woda.
"I tu właśnie wyłazi: powiesili żywcem czy nie" - niby racja, ale żaden rzecznik policji nie powie, że "ofiarę powieszono żywcem", aby zaprzeczyć pogłoskom, że powieszono ją już jako nieżywą...
Od końca:
"...niby racja, ale żaden rzecznik policji nie powie, że "ofiarę powieszono żywcem", aby zaprzeczyć pogłoskom, że powieszono ją już jako nieżywą......"
Kooochanyyyy, nie znasz możliwości rzeczników. Vide - przykład rzecznika KRS Mitery z ostatnich dni.
A rzecznik policji - jeśli jest dobry - udziela minimum informacji dla "dobra śledztwa". To jego zafajdany służbowy obowiązek a nie nakaz dbania o "czystość języka".
Po drugie - tematem tego wątku nie jest oświadczenie rzecznika policji (chyba nie jest? W pierwszym wpisie nie ma nic na temat źródła kontestowanego tekstu).
Mam przeczucie, że autorem tekstu o rzeczniku policji jest próbujący rozpaczliwie i niezdarnie (moim zdaniem) bronić swoich racji - Szacher Macher. Jeśli tak - to jest to doprawdy sytuacja naprawdę żenująca.
Nie wiem, czy nie jest warto zabawić się w wyśledzenie adresu IP, z którego wydostają się niektóre wpisy. W końcu praca w firmie telekomunikacyjnej daje jakąś wiedzę. Z góry uprzedzam - nie mam na myśli żadnych działań niezgodnych z prawem.
Inna rzecz - dyskutowane słowo połączone z kontekstem śmierci ma bardzo ekspresywny wydźwięk, jak napisał winowjajca. Można rzec, że "dobrze łączy się" z większością relacji dot. czyjejś śmierci (czasem tortur).
Jest obrazowe, porusza wyobraźnię odbiorców. I na ogół jest to słowo używane w pełni świadomie, z oczekiwaniem osiągnięcia pewnego rodzaju wstrząsu u czytelnika czy słuchacza.
Może to trochę nie na temat - ale zdarzyło mi się oglądać filmy w NGW (Nat Geo Wild) ze scenami polowania hien na jakieś duże zwierzę - np. bawołu.
Wstrząsające sceny ukazują powalonego bawołu, żyjącego jeszcze (poruszającego łbem ale już nie walczącego) i jednocześnie część hien wyrywa z niego fragmenty tkanek pożerając je.
Czyli - jedzony żywcem.
Samo określenie - zjadanie upolowanej ofiary nie budzi jakichś specjalnych emocji. W naturze to wręcz normalne zjawisko. Ale ten jeden szczegół, żyjąca ofiara mogąca widzieć zjadanie samej siebie - jest... brrrr.
I o wywołanie tego szczególnego dreszczyku chodzi autorowi tekstu piszącego o paleniu żywcem.
Co tu daleko szukać. Wystarczy poczytać Sienkiewicza. Azja nabity (żywcem...) na pal. Jeśli umiejętnie - z ominięciem dużych naczyń krwionośnych - ma przed sobą wielogodzinną agonię.
Słowo "żywcem" spełnia swoją rolę bardzo dobrze.
A co do wątku zagranicznych imion... nie odnoszę się. Winowjajca potrafi czytać teksty ze zrozumieniem. Nie potrafiłbym skwitować lepiej od niego tej absurdalnej sytuacji.
przecież gostek pisał, że część puszcza pod ksywą, a część jako anonim
oczywiście, niektórzy byli paleni w piecach żywcem, owady godzinami się zjadają żywcem, ludzie w hospicjach umierają w mękach żywcem, niektórych jeszcze żywcem kładą na torach
"Pamięci Żydów z Jedwabnego i okolic, mężczyzn, kobiet, dzieci, współgospodarzy tej ziemi, zamordowanych, żywcem spalonych w tym miejscu 10 lipca 1941 roku. Jedwabne 10 lipca 2001 roku".
Żywcem się Okocim.
Dlaczego mnie kasujesz. Przykład "Podań i Klechd Żywieckich" z Beskidu był super. Winnetou wraz z ojcem palono żywcem w jeziorze z ropą. Wszystko w temacie.
Jedwabne budzi wiele kontrowersji za i przeciw, ale jeżeli ktoś pali żywcem innych to już nie chodzi o zabójstwo, ale widowisko. Może nawet dobrą zabawę.
To przeraża.
"Dlaczego mnie kasujesz"
Bo piszesz kocopoły nie z tej ziemi, które nie są nawet śmieszne. Innymi słowy, zaśmiecasz słownik. Wynoś się stąd i nie wracaj, śmierdzący trollu od "burego", "cywki", "pipidówy", "sasa" i tym podobnych.
Pytanie, czy w sjp ma być śmiesznie czy mądrze z podaniem źródeł hasła.
Jak chcesz śmiesznie to wypad do kabaretu i zabierz z sobą wszystkie h.., c... k.., p... itp, bo zdaje się to najbardziej cię rajcuje.
Takich słów w tym kraju nie ma, a wprowadzają w teksty między wierszami tacy jak ty.
do - ~gosc # 15:38
Masz pretensje o ten wpis ?
cytat: Niepotrzebnie kasowałeś "sakwy" pod hasłem "sas", tybin wyłazi jak byk sfałszowany na c-iwin. Wystarczy paru krętaczy dziennikarzy pseudo historyków i wkręt publikacji w słowniki. Tak oto na bzdetach tworzone są "zacne rody herbowe" pod buławą króla Pierdoła w byłej rzeczy pospolitej. Przykre.
Nie było z mojej strony złej intencji, ale doza frustracji po przekrętach w sjp. Dzieciaki korzystają z tego słownika, a jest sprzeczny z innymi źródłami. W druk można wszystko wkręcić, szczególnie tak zwaną gwarą. Weź to pod uwagę.
Akurat komentarze na sjp.pl są śmieszniejsze niż niejeden współczesny "kabaret".