dopuszczalne w grach (i)
1. budowla ogrodowa (np. pałacyk, pawilon, altana) na wzniesieniu, z tarasem, z którego roztacza się rozległy widok;
2. część budowli wysunięta ponad dach, zwykle z tarasem
-
niedopuszczalne w grach (i)
produkt marki Belweder (np. papieros)
-
niedopuszczalne w grach (i)
Pałac w Parku Łazienkowskim w Warszawie
KOMENTARZE
W roku ok. 1959 tata kupił telewizor "Belweder II" za bodaj 9000 zł.
Nie tylko w moim życiu - to był pierwszy telewizor w bloku a nawet w bliskiej okolicy. Na Kaczora, Myszkę itp. przychodziła cała czeredka dzieci. O cenie dowiedziałem się oczywiście później. Pamiętam, że miał pilota (ale na kablu, do zmiany głośności) i była też specjalna kolorowa szyba zawieszana na ekranie, ale z niej szybko zrezygnowaliśmy, zresztą pilot też nie był praktyczny...
"Pałac w Parku Łazienkowskim w Warszawie"
Co do pisowni mamy wypowiedź:
Można pisać park Natoliński i pałac Natoliński, jak park Łazienkowski i pałac Łazienkowski (dwie ostatnie nazwy figurują w WSO PWN). Można pisać też park natoliński i pałac natoliński, co teoretycznie znaczy 'jakiś park/pałac w Natolinie', ale z oczywistych względów może odnosić się tylko do jednego parku i pałacu. Można by nawet pisać Park Natoliński i Pałac Natoliński, gdyby udało się wykazać, że rzeczowniki stanowią właściwą cześć nazwy (niektórzy tak piszą, nie oglądając się na nic).
Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski
A teraz pełno Kaczorów, a jeden nawet chce być dyktatorem, ech, kiedyś to były wspaniałe czasy...
Witam!
Panie Mirnal, podejrzewam, że miał Pan szczęście być posiadaczem jednego z pierwszych telewizorów w kraju - mówię o odbiornikach w domach prywatnych. I do tego jeszcze na pilota, ho ho! U mnie w domu pierwszy telewizor pojawił się jakieś 10 lat później, również miałem ok. 6 lat, nie miał on jednak pilota ani innych "bajerów", nie pamiętam zresztą nawet, jak się nazywał (prawdopodobnie któryś z kamieni szlachetnych - Topaz, Szmaragd, może Opal). Mimo to również był to jeden z pierwszych telewizorów w mojej miejscowości, była to jednak mała wieś i zapotrzebowanie na tego typu sprzęt było zapewne mniejsze niż w miastach. Pamiętam, że i do nas sąsiedzi schodzili się oglądać np. "Przygody Pana Michała" i "Stawkę większa niż życie" - co wówczas trochę mnie irytowało. No ale takie to były czasy.
Pozdrawiam, miło podzielić się wspomnieniami z osobami w podobnym wieku.
Pan Michał