niedopuszczalne w grach (i)
mieszkaniec Skandynawii
KOMENTARZE
dwaj Skandynawowie lub Skandynawi
trzej elewowie lub elewi
Trzej Skandynawi ze Skandynawii, dwaj Rumuni z Rumunii, czterej Kaliforni z Kalifornii?
Ciekawe, że Pan mirnał ma dwa wpisy, rozwija ten drugi, a potem sobie / nam zadaje pytanie?
Teraz rozumiem na czym polega 'interesująca i inteligentna" rozmowa z samym sobą!
Marek / W-wa
Nie mirnaŁ... Zwróć Pan uwagę na odległość czasową obu wypowiedzi i na fakt, że nikt przez ten czas nie wyraził swej opinii. I to jest w tym warte komentarza.
Dwaj Mołdawianie z Mołdawii, trzej Boliwijczycy z Boliwii. Czterej Skandynawianie/Skandynawczycy ze Skandynawii? =)
Jeśli Boliwijka, to trzej Boliwi z Boliwii, jeśli Boliwianka, to trzej Boliwianie z Boliwii.
Jeśli Boliwijka, to trzej Boliwije z Boliwii (a może trzy? powstała forma deprecjatywna, zatem wychodzi na to, że końcówka jest niezbędna). =)
Jeśli pani Boliw(ij)ka, to dwaj panowie Boliwi (elewka - elewi); depr. Boliw(ian)iec, pod. Japoniec.
Jest Rumunka i Rumun, Hiszpanka i Hiszpan itd. Nie ma Rumunijki ani Hiszpanijki. =)
Takie analogie są bronią obosieczną. =P
PS. 'elewi' to przykład "ni przypiął, ni wypiął".
-ij- oraz -yj- w nazwach narodowości pań, to kwestia zwyczaju i trudności z wymową, wszak Indonezyjka i Francuzka; mogłoby być odwrotnie - Indonezka i Francuzyjka. Kwestia umowy. Co do analogii - szuka sie podobieństw i to jest wówczas argument, nie zaś niepodobieństw.
Jest Rumunia, Rumunka i Rumun, czyli jest to optymalny zestaw nazw - krótkie, łatwe i przejrzyste, więc po co zmieniac na dłuższe? Indonezja - Indonez(yj)ka - Indonez - Indonezi, indone(zyj)ski. Czy znajdziesz krótszą propozycję na te nazwy?
Elewi? Przecież to rzadki przykład na końcówkę -wi w r. męskoosob., więc można by - dwaj Boliwi, trzej Wietnami.
1. Mogło być odwrotnie, ale nie jest, a ty tworzysz nazwę obywatela od obywatelki, zatem...
2. Nie znajdę krótszych nazw, bo nie są one mi do niczego potrzebne, w obecnych nie widzę niczego złego.
3. Elewi nie mają tu nic do rzeczy, nie jest to nazwa obywatala państwa ani inne tego typu określenie, które często wymaga końcowek.
Ja mam pewne spójne propozycje, natomiast wszelkie dyskusje - jeśli ktoś z góry uznaje, że nie są dobre - nie mają sensu. Jeśli ktoś chce nadal pisać "Portugalczyk, Malezyjczyk, Japończyk', to przecież nikt go nie przekona do innych nazw, zwłaszcza, że są one nieumieszczone w sjp. Dlatego ja nie mam zamiaru przekonywać "za wszelką cenę", jedynie mam zamiar upowszechniać tego typu nazwy i argumentację "za".
Nikt ci tego nie broni, ale mi nikt też nie zabroni wynajdowania niespójności w twoim "systemie". :)
Oczywiście, każdy może krytykować każdego. Niektórzy wolą krytykować, niz podawać swoje propozyjce, bo pewnie krytyka byłaby jeszcze większa. Ongiś uważano, że pociąg nie pojedzie po gładkich torach pod górkę i krytycy uważali, że szyny powinny być... ząbkowane.
Na razie nie znalazłeś żadnych niespójności. Natomiast może być zarzut, że w niektórych przypadkach proponowane przeze mnie nazwy moga być śmiesznawe lub niejednoznaczne, ale wówczas poloniści mają gotową odpwiedź - język to nie matematyka i (np.) od niektórych nazw miast nie można utworzyć nazw mieszkańców.
Przecież są nazwy stanów USA, które są łatwe do spolszczenia i zostały spolszczone, ale są także łatwe, lecz nie zostały spolszczone. Jeszcze parę nazw mogłoby być spolszczone, ale jest też szereg nazw, które są trudne do spolszczenia.
Po co mam dawać propozycje, jeśli nic mi nie przeszkadza, na siłę mam coś tworzyć (i nie mieszaj do tego "Nevady/Newady, czy też ogólnie kwestii spolszczeń =D)? A niespójności znajduję i będę znajdował. =)
PS. Wydaje mi się, że w poprzednim komentarzu powinno być "mnie" ("ale mnie nikt też..."). A może staję się hiperpoprawny (mam w tej zaćmienie umysłu)? =F
To jaką wadę w moich propozycjach wykryłeś? Może masz nawet listę takich wad? W takim razie wpisz je pod hasłem 'wady' albo utwórz nowe hasło 'wady propozycji Mirnala' i tam będziemy dyskutować. Omówimy wady propozycji i obecnych nazw.
* "mam w tej chwili zaćmienie umysłu" (jak widać - rzeczywiście mam =])
Nie mam zamiaru krytykować twoich propozycji wiadomych nazw za to, że są "śmieszne" (no, chyba że ewidentnie takie są =)), kwestia gustu. Szukam luk w systemie. =) Uważam, że taką luką jest właśnie to, iż w niektórych przypadkach kierujesz się jedynie własnym gustem/widzimisię (końcówki!) - raczej nie da się tego traktować poważnie.
Nie będę "zakładał nowego tematu", bo to nie ma sensu, lepiej na bieżąco się spierać. =) Zresztą wystarczy poczytać co sądzi o twoich pomysłach Jagodziński, znalazł wiele luk... Inna sprawa, że niektóre jego propozycje uważam za kuriozalne i wolę twoje.
PS. Co z tym "mi/mnie", dobrze czy nie? =)
Jagodziński ma największą wiedzę dot. jp z osób, które osobiście znam i wiele jego propozycji jest do przyjęcia, ale np. wolalby, aby na stolicę Irlandii mawiano (i pisano) Dablin oraz na pub mawiano i pisano pab, z czym ja się nie zgadzam. Wolę opcję unit (dentystyczny) pisany i wymawiany po polsku, także Dublin i pub.
Z tego co pamiętam, to poparł niektóre moje spolszczenia nazw państw, natomiast co do nazw mieszkańców nie poparł mojej idei.
Ładniej tu "mnie".
Nie do przyjęcia jest moim zdaniem 'uikend' (itp.). Z jednej strony krytykuje ciebie za propozycje niezgodne z praktyką językową, z drugiej sam ma pomysły, które nijak się do niej nie mają.
Z innej beczki - rozbawił mnie jego stosunek do słów 'internacjonalizm' i 'globalizacja', odniosłem wrażenie, że wylazł z niego stary komuch. =] Owszem, globalizacja może kojarzyć się niepozytywnie, jednak nie jest to aż tak powszechne odczucie, jak sugeruje Jagodziński. Natomiast wyraz internacjonalizm określa jako jednoznacznie kojarzący się pozytywnie, hm.
A jeśli chodzi o 'Dublin', częściowo zgadzam się z nim, częściowo z tobą, czyli nie zgadzam się z obydwoma. =)
* "które nijak do niej się mają"
Dwa Skandynawy, dwaj Skandynawi a. Skandynawowie.