Sobieski

Świetnie, marlboro jest, ale sobieskie, to już są be... Tak samo brak aresów, route 66, że o westach nie wspomnę... A co z elemami? (L&M - każdy mówi elemy), skoro jest "se", które rzekomo każdy mówi... Jedno wielkie żenua, a nie słownik. Niekonsekwencja goni niekonsekwencję. Co się admisiowi spodoba, to wpisze, a jak czegoś nie zna, to zbywa głupawym milczeniem. Najważniejsze, że są jakieś iii, ii, oo, ee, eo i inne nieartykułowane dźwięki. Szkoda, że skoro admin jest taki ĘĄ, to rzeczonego ęą też nie ma :D :D :D

Nudzą mnie już ci dyletanci, którzy nie mają zielonego pojęcia czym są słowniki i dlaczego pewne hasła się w nich znajdują, a pewne nie. Wszystko zależy od rozpowszechnienia w publikacjach, kulturze uzusie. Poza tym autorzy słowników zakładają, że użytkownicy słownika mają swój rozum. Jak słownik notuje 'dwudziestodwuletni', 'osiemdziesięciotrzyletni', a nie notuje 'osiemdziesięcioczteroletni', to użytkownik nie pomyśli, że to drugie 'jest be'. Podobnie z markami samochodów itd. Milczenie to cnota, która winna przyświecać ludziom nie mającym nic mądrego do powiedzenia... ~gosciu.

>> Nudzą mnie już ci dyletanci
Mnie już męczą.