dopuszczalne w grach (i)
1. ciężar ciała;
2. przyrząd do wyznaczania masy ciał;
3. w różnych sportach walki i siłowych określenie kategorii zawodnika;
4. ważność, znaczenie czegoś;
5. ważenie
-
niedopuszczalne w grach (i)
1. łac. Libra; siódmy gwiazdozbiór zodiakalny
2. znak zodiaku
-
niedopuszczalne w grach (i)
osoba urodzona pod znakiem Wagi
KOMENTARZE
widuiejjvk;eop['kbklvjk<uf8rugijvoire>>g898g7u
heh po co zasmiecasz niepotrzebnymi komentarzami?
"heh" nie ma takiego wyrazu.......sprawdz sobie:)
jest heh
Waga to urządzenie do pomiaru masy. (i nie ciężaru, bo zwęża to siła a więc wyraża się go w innych jednostkach. Np. W układzie SI jednostką siły jest Newton a masy kilogram.) I waga to nie masa.
Waga szalkowa pokazuje masę (na Księżycu i na Ziemi te same wyniki), zaś są wagi sprężynowe i one pokazują ciężar, nie masę (w każdym miejscu może być inny ciężar; jednostka siły to niuton).
Masa ciała nie ciężar
~gosc # 21:50
Masa ciała nie ciężar
------------
Masz rację, powinno być "masa", poniewaź ciężar to siła przyciągania danego przedmiotu do Ziemii. Masę też mierzy się w kg, g, dag itd., natomiast ciężar w newtonach. Widziałem też poprzednie komentarze i zgadzam się z nimi.
I to pisałem ja, tylko byłem niezalogowany.
W języku potocznym utożsamia się pojęcie ciężaru i masy, można ich używać wymiennie - ziemniaki w sklepie mogą mieć masę 1 kilograma, lub ciężar ... 1 kilograma :)
Oczywiście w fizyce, technice czy innym specjalistycznym kontekście, są to dwie różne, aczkolwiek ściśle skorelowane wielkości.
Czy poprawnie by było gdybym napisał, że np "Waga łóżka wynosi 40kg"?
>Czy poprawnie by było gdybym napisał, że np "Waga łóżka wynosi 40kg"?
Tak.
To, że coś jest potoczne nie znaczy, że jest prawidłowe. Np. potocznie ludzie często używają nieprawidłowego słowa "włanczać" zamiast poprawnego "włączać".
Podobnie powszechnie i nieprawidłowo używa się w mowie potocznej jednostki energii: kaloria [cal] mając na myśli kilokalorię [kcal] czyli jednostkę tysiąc razy większą.
Co prawda np. Słownik PWN uznaje, że waga to to samo co masa, ale jestem przekonany, że wynika to z nieświadomości autorów (każdy ma prawo do błędu) niż z Etymologii. W związku z tym niestety na ten moment "łóżko może mieć wagę 40kg".
No i jest jeszcze kwestia funkcjonalności danego słowa. Znany jest tekst z reklamy: "Straciłam kontrolę nad swoją wagą?".
Mnie osobiście on bardzo śmieszy, bo nad czym pani straciła kontrolę? Nad masą ciała, czy nad urządzeniem do ważenia się?
Skoro (zgodnie ze słownikiem) waga jest tym czym masa to jak rozróżnić powyższe sytuacje w sensie komunikacji?
Przykład z "włanczać" jest zupełnie niefortunny - co innego używanie niewłaściwej formy w miejsce poprawnej, a co innego spłaszczanie bliskoznacznych pojęć, których różnice są istotne tylko dla specjalistów lub w pewnych zastosowaniach. Upraszczanie form w języku potocznym nie oznacza zgody na popełnianie błędów, lecz ma na celu niekomplikowanie języka w przypadku jednoznacznego kontekstu.
"Waga", "ciężar" i "masa" są idealną egzemplifikacją - w normalnej, "potocznej codzienności" chodzi nam zawsze o ciężar obiektu w warunkach ziemskich - nazywamy go jednym z tych trzech pojęć i mierzymy w kilogramach - i to jest prawidłowe. Natomiast w aspektach specjalistycznych - inżynierii, nauce, prawodawstwie itp. - nie stosujemy języka potocznego - proste.
Mam silne przekonanie, że takie doszukiwanie się na siłę niejednoznaczności wynika z chęci pokazania nieco większej wiedzy w danym zakresie. Jestem bardzo często świadkiem "śmiania się" ze stosowania języka potocznego, a jednocześnie szerokiego używania kolokwializmów w wielu innych obszarach. Tak więc zawsze należy mieć świadomość tego, że nie wszystko się wie - i w szczególności można skrytykować własne postępowanie :)
*Czy poprawnie by było gdybym napisał, że np "Waga łóżka wynosi 40kg"* - nie; albo *Waga łóżka wynosi 40 kG* lub *Łóżko waży 40 kG* albo *Masa łóżka wynosi 40 kg* lub *Łóżko ma masę 40 kg*.
Proszę rzucić okiem na artykuł popularno-naukowy - http://www.eioba.pl/a/4trd/jak-wazono-planety#post303435 (już sam tytuł jest błędny - dlaczego planety nic nie ważą?).
"Waga łóżka wynosi 40kg" - wg słownika poprawnie, ale uważam, że jest to błąd słownika.
"Waga łóżka wynosi 40kG", "Łóżko waży 40kG", "Masa łóżka wynosi 40kG", "Łóżko ma masę 40kG" - całkowicie niepoprawnie bo kG (dokładnie to kilogram-siła) to jednostka siły. 1[kG] = 1[kg] * g[m/s^2] czyli około 9,8[N]
"Masa łóżka wynosi 40kg", "Łóżko ma masę 40kg" - całkowicie poprawnie.
"Łóżko waży 40kg" - uważam, że poprawnie o czym dalej.
Wydaje mi się, że w dyskusji pod artykułem, który podał mirnal jej autorzy trochę się mylą. Słownik PWN podaje, że ważyć - to określić ciężar czegoś za pomocą wagi. To też kolejny przypadek potwierdzający błąd słownika - ciężar to siła, więc ważyć to określić masę czegoś za pomocą wagi. I teraz trochę wejdę w wiedzę ścisłą dla wyjaśnienia, ale uważam, że rozróżnienie masy od ciężaru to wiedza podstawowa. Waga podaje wynik w jednostkach masy bo tak jest skalowana. Wyznaczanie masy poprzez pomiar ciężaru to tzw. metoda pomiaru pośredniego. Niektórych wielkości nie da się zmierzyć bezpośrednio. Np. prędkości czy przyspieszenia. Mierzymy bezpośrednio czas, przebytą w tym czasie odległość i pośrednio otrzymujemy wynik poprzez obliczenie. Niektóre przyrządy (prędkościomierz, waga, itd.) podają gotowy wynik bo są wyskalowane w odpowiednich jednostkach. Dlatego uważam, że określenia "zważyć Ziemię" czy "Ziemia waży tyle a tyle" są poprawne.
Ciężar ciała o tej samej masie na Księżycu i na Ziemi będzie inny, choć faktycznie waga szalkowa poda prawidłowy wynik w jednostkach masy i w obydwu miejscach, ale wynika to z konstrukcji urządzenia (już nie wchodźmy w szczegóły skoro dzielenie się wiedzą techniczną komuś przeszkadza).
Do gościa: nie mam zamiaru się z nikogo naśmiewać, ale raczej go uświadamiać. Utożsamianie wagi z masą i ciężarem wynika z nieświadomości albo z ignorancji. Kontekst nie jest jednoznaczny - patrz moja wypowiedź o "kontrolowaniu wagi".
*Dlatego uważam, że określenia "zważyć Ziemię" czy "Ziemia waży tyle a tyle" są poprawne.* - nie jest poprawne, bowiem Ziemia (jak każde ciało w kosmosie) nic nie waży. Gdybyśmy zbudowali wielki dynamometr (bo dynamometr wskazuje wagę, czyli siłę, a nie waga szalkowa), to wynik byłby zerowy. Zresztą gdyby wszystkie cząsteczki znajdujące się na Ziemi zsumować wektorowo, to ich suma wyniosłaby zero. Żaden uczony a nawet uczeń nie powinien mówić o ciężarze Ziemi. A z resztą się zgadzam.
"Skoro (zgodnie ze słownikiem) waga jest tym czym masa to jak rozróżnić powyższe sytuacje w sensie komunikacji?"
Mądry, a nie wie. Takich jajogłowych, którzy tylko popisują się wiedzą, a skorzystać z rozumu nie potrafią, nasz zrujnowany kraj nie potrzebuje :P
Witam ponownie, tu gość z 2015-07-14 i 2015-08-19 - chyba założę konto :)
Pierwsza rzecz @mirnal: całkowicie nie masz racji. Każde ciało w kosmosie ma ciężar - i Ziemia, i m.in. Ty również - bo jesteś przecież w kosmosie - czy będziesz stał na powierzchni naszej planety, czy szybował sobie gdzieś w rejonie Merkurego, czy krążył wokół Alfa Centauri - będziesz miał ciężar, a nawet niezliczoną ilość "ciężarów". Każda masa wytwarza grawitację i jej zasięg jest nieskończony - więc siły ciężkości zawsze będą występować. Twój dynamometr rzeczywiście wskazywałby zero, bo zapomniałeś go do czegoś przymocować :) Będąc na Ziemi przymocowujemy dynamometr do niej, bo interesuje nas siła ciężkości powodowana właśnie przez nią. Choć równie uprawniony byłby pomiar ciężaru tegoż przedmiotu generowany przez malutki kamyk w Galaktyce Andromedy - to tylko kwestia naszego wyboru. Oczywiście na ogół jako interesującą nas siłę ciężkości wybieramy tę największą: na Ziemi od niej, na Księżycu od niego, na orbicie Jowisza od niego. A ciężar Ziemi? No na Słońcu :) I od razu uprzedzając ewentualne pytanie - siły ciężkości czasem są równoważone przez inne - np. na stałej orbicie. Występuje tam przeciwnie skierowana siła odśrodkowa, przez co nie odczuwa się ciężaru - ale to nie znaczy, że go nie ma.
No i w międzyczasie zjawił się kolejny skonfundowany gość :) Jak już wcześniej pisałem, w języku potocznym jest dopuszczalne wymienne używanie terminów "masa", "ciężar" i "waga". W potocznym, na co dzień, w prostej komunikacji, w niespecjalistycznym kontekście.
Każdy z nas codziennie używa mnóstwa kolokwializmów nawet sobie z tego nie zdając sprawy. Nie mówicie w sklepie "proszę dwa kilo oberżyny"? Czy tak samo jak tutaj "waga" bulwersuje was nazywanie pieniędzy "kasą"?
"Pierwsza rzecz @mirnal: całkowicie nie masz racji. Każde ciało w kosmosie ma ciężar - i Ziemia, i m.in. Ty również..." - zacytuj encyklopedię albo podręcznik astronomii, w którym opisano ciężar jakiejkolwiek planety. Ziemia przyciąga mnie z taką samą siłą jak ja Ziemię i to jest ten ciężar, o który Tobie chyba chodzi, ale już Twój dom z Ziemią (i odwrotnie) się przyciąga z inną siłą, co oznacza, że nie można podać ciężaru Ziemi, bo w stosunku do czego (do jakiego ciała)?
Przeczytaj całość :)
Tu gość jajogłowy. Skupię się na merytorycznych wypowiedziach, a te głupie zignoruję.
Większość rzeczy została powiedziana, ale wrzucę swój kamyk do tego ogródka. Waga sprężynowa i dynamometr sprężynowy technicznie to to samo urządzenie tylko wyskalowane w innych jednostkach. Ciężar to siła przyciągania jednego ciała względem drugiego. mirnal wyobraź sobie teraz swój dynamometr/wagę zbudowana na bazie sprężyny ściskanej. Zatrzymaj Księżyc i wsadź pomiędzy niego a Ziemię ten dynamometr. Jeżeli wyskalujesz go względem Ziemi (do 2 prawa Newtona podstawisz g ziemskie) to dynamometr pokaże Ci ciężar Księżyca względem Ziemi. Jeżeli wyskalujesz go względem Księżyca (podstawisz jego przyspieszenie grawitacyjne do równania) to dostaniesz ciężar Ziemi względem księżyca. Podobnie możesz zrobić z dowolnymi dwoma innymi ciałami.
Sumowanie wektorów ciężkości każdej cząstki Ziemi to pomiar ciężaru Ziemi względem Ziemi - a to jest jedno ciało a nie dwa, więc wynik masz zerowy. Pomiar ciężaru na Ziemi to de facto pomiar siły przyciągania się tego czegoś z Ziemią. Jeżeli się dobrze zastanowisz to dynamometr w tym wypadku zaczepiony jest o obydwa te ciała.
Do gościa z 21:31 od mowy potocznej:
W porządku w mowie potocznej niech sobie każdy nawet mówi na "kupę" "papu" i mnie to nie nie bulwersuje. Ja rozmawiam o wypowiedziach oficjalnych i poprawnej polszczyźnie. Np. nie chciałbym słyszeć mowy potocznej w informacjach radiowych czy telewizyjnych.
Między dowolną parą ciał posiadających masy pojawia się siła przyciągająca, która działa na linii łączącej ich środki mas, a jej wartość rośnie z iloczynem ich mas i maleje z kwadratem odległości.
F=G*(m1*m2)/(r^2), gdzie G jest stałą grawitacji. Jeśli się ktoś zważy (np. 100 kG), to znaczy, że on Ziemię przyciąga z tą siłą i Ziemia jego przyciąga z tą siłą.
Jeśli masz dane, ile Ziemia waży, to napisz i podaj źródło.
@jajogłowy: Pełna zgoda; w szczególności trzeci akapit - również ubolewam nad rozplenianiem się potocznego języka w kolejnych obszarach. Na klatce schodowej, w sklepie - proszę bardzo. W reklamie - chyba rzeczywiście nie.
@mirnal: No przecież wiesz wszystko co jest potrzebne, sam podajesz prawa i wzory - "Między dowolną parą ciał posiadających masy pojawia się siła przyciągająca", "F=G*(m1*m2)/(r^2)", a nawet przykład z "ktosiem" ważącym 100kG. To teraz wstaw w miejsce "ktosia" Ziemię, a w miejsce Ziemi Słońce - i voila :) Słońca dlatego, że ma to największy sens, podobny jak nasze mierzenie ciężaru przedmiotów względem Ziemi. W ten sam sposób można znaleźć wszystkie pozostałe ciężary Ziemi względem wszystkich innych mas Wszechświata - bo one występują - jajogłowy świetnie to zobrazował w swym pierwszym akapicie. Musisz tylko odrzucić całkowicie błędną tezę "Ziemia (jak każde ciało w kosmosie) nic nie waży" - jest dokładnie odwrotnie, tak jak zresztą sam później stwierdziłeś: "Między dowolną parą ciał posiadających masy pojawia się siła przyciągająca".
Panie Mirnalu! Nie do końca ma Pan rację.Do dwóch zdefiniowanych parametrów fizycznych czyli ciężaru i masy próbuje dodać pan trzeci czyli wagę jakiegoś ciała , czy przedmiotu. Tym czasem owa waga zmierzona empirycznie może być ciężarem ( jeżeli mierzyć, czyli ważyć będziemy na wadze np sprężynowej) lub masą (jeżeli ważyć będziemy wagą szalkową, przez porównanie z masą wzorcową). Reasumując ciężar Pańskiego szacownego ciała zgodnie z podanym przez Pana wzorem, będzie zależał od odległości Pańskiego środka ciężkości do środka Ziemi i będzie większy nad polskim morzem niż w Tatrach, natomiast masa tego pięknego zapewne ciała będzie stała stała i łatwa do zmierzenia (zważenia) na przykład na tzw. wadze dziesiętnej. Dlatego wiadomo ile Ziemia waży, czyli jaką ma masę, natomiast jej ciężar można podąć tylko jeżeli określi się parametry pomiaru. Np. można policzyć ciężar Ziemi w stosunku do Słońca. W ten sposób zamieszaliśmy w głowach większości.
>> Np. nie chciałbym słyszeć mowy potocznej w informacjach radiowych czy telewizyjnych.
Lepiej zgłaszać postulaty pozytywne. Ja np. chciałbym słyszeć w owych informacjach welaryzowane l. =)
Z nieukrywaną radością oświadczam, że nie zgadzam się z nikim. ;)
http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/b-waga-b-i-masa;15348.html.
***Dlatego wiadomo ile Ziemia waży, czyli jaką ma masę, natomiast jej ciężar można podąć tylko jeżeli określi się parametry pomiaru. Np. można policzyć ciężar Ziemi w stosunku do Słońca. *** - proszę takie zdania przedstawić nauczycielowi fizyki lub astronomii, to dostanie zawału... Wiadomo, że Ziemia nic nie waży podobnie jak człowiek na orbicie lub w spadającej windzie. Winda jak rusza ku górze, to ważymy więcej przez moment, zaś jeśli spada i oderwiemy się od podłogi, to mamy nieważkość, czyli nic nie ważymy.
Tu jajogłowy - pozdrawiam dyskutantów
przekorny: ja znam tą wypowiedź ona jest oparta o znaczenie słownikowe. Jak wspomniałem wcześniej sądzę, że ta słownikowa definicja jest mylna i wynika z niezrozumienia terminów fizycznych przez specjalistów językowych. Ale mogę się mylić dlatego wszcząłem dyskusję.
mirnal:
Myślę, że gdybyśmy rozmawiali za pomocą równać to się dogadamy. I nie tylko my. W związku z tym o ile dobrze Cię rozumiem możemy wrócić do meritum czyli do spraw językowych.
To co napisze pewnie nie będzie poprawne stylistycznie, ale chcę żeby wiadomo było o czym mówię więc:
Sądzę, że nie możemy się dogadać bo wg Ciebie ciała ważą w jednostkach siły. A ja uważam (i chyba nie jestem sam), że ciała ważą w jednostkach masy. Chodzi więc o znaczenie słów waga i ważyć. Jako że "ważyć" ewidentnie pochodzi od "waga" a waga jest przyrządem do pomiary masy to też ciała ważą w jednostkach masy. Jeśli byśmy mówili o ciężarze to ciała "ciążyłyby" w jednostkach siły. Jeśli powiedziałbyś, że Ziemia sama w sobie w kosmisie nic nie "ciąży" to bym się zgodził.
Teraz co do słowa "waga" w kilku encyklopediach sprawdziłem i jest to przyrząd do wyznaczania masy poprzez pomiar siły ciążenia. I pewnie tu jest drugie źródło sporu. Sądzę, że definicja powstała znacznie wcześniej niż ktoś wpadł na pomysł, że można wyznaczyć masę w inny sposób niż poprzez ciężar. Dlatego pytanie czy dopuszczamy taką możliwość, że waga to może być urządzenie, które wyznacza masę inaczej niż poprzez ciężar czy nie. Jeżeli tak Ziemia w kosmosie coś tam waży, jeżeli nie to jest tak jak Ty mówisz.
Witam ponownie.
@mirnal: "Wiadomo, że Ziemia nic nie waży podobnie jak człowiek na orbicie lub w spadającej windzie" - to jest właśnie szkopuł wzniecający Twą dyskusję. Waży - wszystkie masy we Wszechświecie zawsze coś ważą - zawsze działa na nie jakaś siła ciężkości (a nawet całe miriady tychże). Ile razy i w jaki inny sposób trzeba Ci to jeszcze tłumaczyć? Uparcie nie czytasz tego co piszę, a podaję w skrócie to, co mówi nauka. Piszesz "człowiek nic nie waży na orbicie" - nie! Siła ciężkości utrzymuje go na tej orbicie; gdyby nie miał ciężaru, odleciałby natychmiast w siną dal. "Człowiek nie waży w spadającej windzie" - to dlaczego leci w dół? Coś go ciągnie... siła ciężkości zdaje się :) Nieważkość nie polega na usunięciu ciężaru - tego się nie da zrobić, bo nie da się usunąć oddziaływań grawitacyjnych - polega na usunięciu sił przeciwdziałających grawitacji. Na orbicie i w windzie - usunięciu podłoża będącego źródłem siły sprężystości.
Spadający człowiek nic nie waży i Ziemia także nie waży. Można wejść na wagę i razem z nią wyskoczyć z samolotu - pokaże zero. Zresztą po co tak długo dyskutować - proszę podać ciężar Ziemi wg jakiejkolwiek encyklopedii (w kG lub niutonach, lecz nie w kg). Gram masy złota mniej waży na równiku, więcej na biegunie. Jeszcze mniej na Księżycu.
>> przekorny: ja znam tą wypowiedź...
Hm, znasz i robisz z profesora kretyna (czyli humanista = kretyn, to już jest szowinizm =))? Względnie uważasz, że jest automatem. Wszak podawał przykłady i prezentował nie tylko oficjalne stanowisko, ale również swoje. Jak pisał - jest to język ogólny, wcale nie potoczny, takim kwalifikatorem to znaczenie obecnie nie jest opatrzone (zajrzałem do słownika z 1974 roku i tam jeszcze było), i przede wszystkim dlatego napisałem, że nie zgadzam się z nikim. Uważam, że nie należy przywiązywać się do znaczeń i przykładać do nich - było nie było - wielkiej wagi, =) słowa mają takie znaczenia, jakie my chcemy i stosujemy, a zadaniem słownikarzy jest ich odnotowanie. Jeżeli za jakiś czas Polacy będą nazywać rybę ptakiem, to oprócz pierwotnego znaczenia (ryba - ryba), w słownikach znajdzie się kolejne (ryba - ptak). Może się to nie podobać, ale nie można mówić o niepoprawności znaczenia (w słowniku języka polskiego).
Dostrzegam tu pewne podobieństwo do przypadku "znaczeń obraźliwych/rasistowskich". Ongiś jakieś grona zaczęły gromko protestować przeciwko takowym (np. że cygan to oszust, żyd to chytrus itp.). Taki protest to dla mnie oczywista głupota, bo skoro używamy tych słów w takich znaczeniach, leksykografowie nie mogą ich nie zauważać.
Podsumowując - tamten protest wynikał z poprawności politycznej i z niezrozumienia czym są słowniki języka polskiego, a tutejszy z poprawności naukowej. =)
Murzynek Bambo dzisiaj jest niepoprawne, choć przecież Murzyn nie jest obraźliwym słowem jak negr. Błędnym słowem jest wieloryb, ale się przyjęło i nic tu chyba nie zrobimy. Wielu mawia o wadze zamiast masie, ale już na lekcji fizyki starają się nie mylić, bo psor skarci. To samo ze zwrotem i kierunkiem - co innego w matem. i fizyce, a co innego na dworcu. Kiedyś próbowałem kupić 0,3 kg sera i tak właśnie poprosiłem (zero trzy kg sera) - nie udało się.
1. Jeszcze raz - skoro ten spadający człowiek nic nie waży, to dlaczego spada?
2. Oczywiście że pokaże zero - w takich warunkach ten przyrząd nie działa prawidłowo. Tak jak Twój dynamometr nieprzymocowany do podłoża.
3. Nie wyznacza się takiego parametru, jest egzotyczny i do niczego niepotrzebny, więc pewnie go nie ma encyklopediach. Co nie oznacza, że go nie ma. Pomyśl wreszcie, co np. utrzymuje Ziemię na jej orbicie wokół Słońca.
4. No widzisz, gramowi złota pozwalasz ważyć w różnych miejscach. Dlaczego Ziemi już nie? Nie widzisz sprzeczności?
***2. przyrząd do wyznaczania masy ciał*** - waga sprężynowa (dynamometr) pokazuje ciężar nie masę
*4. No widzisz, gramowi złota pozwalasz ważyć w różnych miejscach. Dlaczego Ziemi już nie? Nie widzisz sprzeczności?* - bo złoto można ważyć w różnych miejscach i ciężar będzie różny, więc dlatego wymyślono parametr stały, czyli masę a masa złota wszędzie będzie jednakowa. I z tego samego powodu podajemy masę Ziemi a nie wagę/cięzar, bo jedynie masa jest uniwersalną daną.
Co odpowiesz pytającemu, jeśli zapyta ile ważysz (a zapyta na Marsie, Jowiszu i Księżycu)? Jeśli zapyta - jaką masz masę, to odpowiesz na wszystkich planetach - (np.) 100 kg. Ciężar miałbyś inny na każdej planecie.
Jajogłowy już o tym pisał - waga (prawie każda jaką ród człowieczy używa) wyznacza masę pośrednio - mierzy ciężar, przelicza i podaje masę. Dlatego działa poprawnie w określonych warunkach.
Masę Ziemi można obliczyć, natomiast ciężaru nie obliczysz. Można wprawdzie skorzystać ze wzoru F=G*m1*m2/(r^2) i podstawić G (stała graw.), masy obu planet i odległość pomiędzy nimi, ale co to komu da? Otrzymasz całkowicie dziwną i nieprzydatną liczbę, która oczywiście się będzie zmieniać w czasie, bowiem odległości pomiędzy planetami się zmieniają... Właściwie to z tego wzoru otrzymamy siłę grawitacji, która niekoniecznie jest ciężarem.
Ja cały czas mówię o jednym, a Ty za każdym razem o czym innym. Niezmiennie protestuję przeciw Twej tezie "Ziemia (jak każde ciało w kosmosie) nic nie waży". Jest dokładnie odwrotnie - siła ciężkości, ciężar każdego ciała nigdy nie znika, jest wszechobecny i nieunikniony; mało tego, każde ciało ma niezliczoną ilość ciężarów od każdego innego ciała w kosmosie. Twój geocentryczny światopogląd pozwala "coś ważyć" drobinie złota na Księżycu, ale nie pozwala robić tego samego Ziemi. Unikasz odpowiedzi na zadane pytania, nie odnosisz się do wytknięć oczywistych błędów w rozumowaniu, wypuszczasz za każdym razem nowy temat. Widać taka musi być kolej rzeczy. Odpuszczam, i tak zbyt daleko zaszliśmy w tej wymianie zdań :)
I na koniec - w mowie potocznej jest dopuszczalne równorzędne stosowanie "masy", "ciężaru" i "wagi" :)
No właśnie - "Właściwie to z tego wzoru otrzymamy siłę grawitacji, która niekoniecznie jest ciężarem." - jajogłowy pewnie omdlał już dawno, dlatego milczy :) Mirnal, przestań tworzyć nową fizykę :)
"Otrzymasz całkowicie dziwną..." - a co ja napisałem? Po raz kolejny mam wrażenie że "puszczasz mimo oczu" to, co tu wypisujemy.
Itd, itd, itd... basta :)
Zaczęło się od tego, że ktoś uważał, że masa i waga to jest to samo. Potem to już zaczęło wszystko płynąć i niepotrzebnie - po prostu należało zainteresować się definicją masy i wagi/ciężaru. Ze szkoły pamiętam, że na okręgu (Ziemia) narysowano punkt (np. konkretna osoba) i siła grawitacji to jest to cą nas przyciąga do środka Ziemi z siłą proporcjonalna do iloczynu mas i odwr. prop. do kwadratu ich odległości (i ta liczba jest zasadniczo stała (przy założeniu, że Ziemia jest kulą), natomiast punkt przesuwając się od równika do bieguna ma rysowany wektor siły odśrodkowej, który jest największy na równiku a najmniejszy na biegunie. I dopiero suma wektorów tych dwóch sił daje ciężar, który pokazywany jest na dynamometrze. Najmniejszy ciężar na równiku, największy na biegunie. Gdyby nie osoby, które nie odróżniają masy od ciężaru nie byłoby tej wymiany zdań. Ciężar to wektor, masa to skalar.
Co do tego nikt z tutaj poważnie dyskutujących nie ma i nie miał nigdy żadnych zastrzeżeń - masa i ciężar to dwie różne rzeczy. Ja tylko twierdzę, że w języku potocznym słusznie utożsamia się te pojęcia, a próba tego zakazywania jest przesadną upierdliwością. Podobnie można by było zakazywać mówienia: "prąd w gniazdku", "nie mam kasy", "przekręć do mnie wieczorem", "ugotuj obiad" itd. - niezliczonej ilości kolokwializmów, bez których codzienna komunikacja byłaby udręką :)
"Hm, znasz i robisz z profesora kretyna?"
Jajogłowy - pięknie się przyjęło :) - nie robi z Bańki kretyna, lecz z siebie. Ostatnim swoim wpisem udowodnił, że mój nie był pomyłką, ponieważ widać, że nie umie korzystać z rozumu :P
Wygląda jak mój wpis, a to nie mój... Po urlopie zdecydowanie założę konto :)
Nie bój, nikt Ciebie o ten wpis nie posądzi, bo on wygląda jak mój :)
PS: To teraz trzeba być w pracy, by móc założyć konto? :P
Hehe. Nie, po prostu za chwilę wyjeżdżam w siną dal, a to ostatnie chwile przy kompie.
Kto w końcu wygrał debatę: Mirnal czy Jajogłowy?
Tu jajogłowy - oprzytomniałem z omdlenia ;P
A poważnie, to nie wchodzę w dyskusję z kimś kto mnie obraża i jeszcze wmawia mi i innym, że to ja obrażam kogokolwiek.
Dyskusji nikt nie wygrał jak dla mnie bo nie o to tu chodzi, żeby przeforsować swoją rację, tylko żeby wspólnie dojść do prawdy. Inna sprawa, że dyskusja odbiegła nam od meritum (Niepotrzebnie pojawił się "ciężar").
W skrócie:
Gość z 2015-07-12: masa/waga to byłem ja. Tylko jeszcze wtedy nikt nie poczęstował mnie epitetem.
(masa = ciężar) w codziennym ujęciu potocznym - spoko nie mam z tym problemu.
(masa = waga) j.w. - ja się z tym pogodzić nie mogę choćby ze względy na takie sformułowania jak: "zrzucić wagę". Wagę to ja mogę zrzucać z balkonu na chodnik, żeby się rozbiła jak się poirytuję wynikiem pomiaru masy mojego ciała.
Wspomniałem wiele razy, że wiem, że słownikowo to jest poprawnie, ale sam chcę przedyskutować problem w poradni języka polskiego niestety mamy przerwę wakacyjną jeszcze chwilę. (prof. Bańko - w wymienionej wcześniej wypowiedzi podaje przykłady, ale nie ma tam uzasadnienia: dlaczego tak a nie inaczej? Chciałbym o nie prosić w poradni. Jak coś dostanę to chętnie się tutaj podzielę.)
Jeśli chodzi o fizykę to co do równań się zgadzamy (oprócz @przekornego, który nie zgadza się z nikim). Ostatnie zdanie skierowane do @mirnala z mojej strony to żeby sobie przypomniał 1 i 3 prawo Newtona w postaci pisanej: "Jeżeli na punk materialny działa...", to wtedy może jeszcze zmieni poglądy o nieważkości człowieka w windzie. Jeśli nie to myślę, że tu powinniśmy zakończyć i skupić się na słownictwie, bo do tego jest ta strona.
Punkt, nie punk. Punki to w lasach na ławce siedzą. Takie gbury.
Jak było na wakacjach?
Jajogłowy powoli robi się tępogłowy, chce zawracać "Poradni" gitarę i blokować ludzi mających prawdziwe problemy.
"prof. Bańko - w wymienionej wcześniej wypowiedzi podaje przykłady, ale nie ma tam uzasadnienia: dlaczego tak a nie inaczej?"
Uzasadnieniem są przykłady, ludzie od dawna używają tego słowa w tym znaczeniu i to powinno Ci w zupełności wystarczyć. Nie spodziewaj się lepszego uzasadnienia, to jest najprostsze i najlepsze. Tak trudno to pojąć?
Najlepiej niech Mirnal się wypowie...
"Mareczek" się znalazł! xD Nie poprawiaj, bo to nieładnie. Wiem, co piszę i aż tak źle nie oceniam "jajogłowego" - dla pustogłowych nie ma już ratunku.
Jeżeli zaś masz zastrzeżenia co do poprawności lub (i) istnienia użytego przeze mnie słowa, to sprawdź je w słowniku, ponadto informuję Cię, że żyje na naszej planecie taka rybka, którą zwą żarłaczem tępogłowym.
W potocznym rozumieniu nie rozróżnia się masy i ciężaru, stosując te dwa pojęcia wymiennie (często używa się wtedy też słowa waga).
...
WG: po pierwsze przestań wypisywać ten sam komentarz pod wieloma hasłami jednocześnie, a po drugie, zanim coś napiszesz, sprawdź czy podobny komentarz/wątek nie pojawił się wcześniej.
waga: w slangu więziennym to rozprawa sądowa
3. W mat zespół współczynników których suma wynosi 1 (najczęściej są to dwa współczynniki, bywa że a, 1-a).