architektka

Dramat. Wymyślcie jeszcze wersję dla kobiety która wcześniej była facetem: architektktka

pewnie wymyślą... architekci do niezłe matoły a baby to dopiero. dlatego my, budowlańcy musimy ich walnąć za każdym razem w łeb i sprowadzać na ziemię - bardzo nisko, czyli tam gdzie ich miejsce.

widzę że jakieś kompleksy przemawiają :-D

jestem architektem i w środowisku branżowym taki wyraz jest używany bardziej humorystycznie, a czasem nawet prześmiewczo (jak "ministra"). O "architektkach" mówimy najczęściej, gdy chodzi o projektantki wnętrz. O koleżankach wykonujących zawód architekta mówimy "Pani architekt", podobnie jak "Pani inżynier" -zachowuje to powagę wykonywanej funkcji i szacunek należny płci pięknej.

A Niemcy mają panią kanclerz, a właściwie kanclerkę - Kanzlerin Angela Merkel.

die Architektinnen - architektki
die Architektin - architektka

Jestem panią magister inżynier architekt. Jeśli ktokolwiek zwróciłby się do mnie: magisterko inżynierko architektko poczułabym się urażona i zwróciłabym uwagę, proszę więc językoznawców o wyhamowanie i odpolitycznienie swoich "poprawności językowych".

Jeśli istotnie powyższy wpis wyszedł spod żeńskiej ręki, to MOJE WIELKE BRAWA. W podobnym stylu wypowiedziała się tutaj paNI porucznik. Czy ktoś wyobraża sobie formę potwierdzenia rozkazu "Tak jest, pani poruczNIKO!", lub "Gdzie ukończyła studia ta antropoloŻKA?"?.
Ta liberalna polityka poprawności stała się istnym przekleństwem językowym i społecznym!

"Gdzie ukończyła studia ta antropoloŻKA?"
To akurat jest coś normalnego, można to se wyobrazić.

Ostatnio pewna miła Pani powiedziała o swojej pasji , : cytuję byc może a malutkimi uchybieniami : " świat mórz i oceanów , jest tak fascynujący ,że nie wiem czym bym się zajmowała , gdybym nie została nurką ..."

A ja pojektujac w polsce od 15 lat uzywam formy architektka lub ostatnio wersja przedwojenna architekta. Dla mnie super mile i powaznie czuje sie traktowana gdy kooperanci uzywaja w stosunku do mnie forme ktora preferuje. Generalnie widze zasade ze zdecydowanie wiekszy problem z tym maja niestety kobiety, faceci nie pozwalaja sobie na protekcyjny ton przy mnie..;)

przepraszam, ale muszę zapytać: czy jest Pani jakoś związana z dżentelmenem "marek176cm"? bo to właśnie on lansuje "używanie" z biernikiem

Raz dobrze, raz źle, toteż nie rzucałbym z tego powodu tak poważnym oskarżeniem.
Mnie za to zastanawia "protekcyjny ton". Czy ma to oznaczać, że osoba mówiąca tym tonem domaga się protekcji, czy na odwrót: oferuje protekcję?

Dzisiejsze media - "Światowej sławy architektka, Zaha Hadid, zmarła w wieku 65 lat w wyniku ataku serca. Zaprojektowała m.in. Olimpijskie Centrum Sportów Wodnych w Londynie".

A nikogo nie zastanawia, dlaczego żeńska końcówka mogłaby kogoś "urazić"? PRL urządził nam pranie mózgów, wyrugował żeńskie formy, które wcześniej były zupełnie normalne. To zwykłe słowa, ale w głowach niektórych brzmią gorzej, rażą, uwłaczają nawet, bo daliście sobie wmówić, że kobieco=gorzej. Jakoś nauczycielki czy pielęgniarki nie czują się urażone...

PRL nie ma tu nic do rzeczy, coś Ci się pomyliło.

Nie mam nic przeciwko żeńskim nazwom zawodów i stanowisk, jednak gdyby w minionych, dobrych czasach Polski Ludowej zdarzyła się mądra i wpływowa kobieta, która zostałaby I sekretarzem PZPR, to uważam, że nazwanie jej sekretarką byłoby bardzo niestosowne. Myślę, że nawet pan Mirnal powinien przyznać mi rację, choć może także orzec, że to już przebrzmiała sprawa i wyimaginowany problem, bo te czasy już nie wrócą. Lecz nigdy nic nie wiadomo, żywię nadzieję, że jeszcze kiedyś prawdziwy socjalizm zwycięży.

Na temat PRL wypowiedział się ktoś wyżej, muszę przyznać, że niezmiernie mnie zadziwił. Jego założenie (oskarżenie) jest niedorzeczne i krzywdzące, przecież jedną z ważniejszych zdobyczy socjalizmu była niespotykana emancypacja kobiet! W Armii Czerwonej panie walczyły ramię w ramię z mężczyznami podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej i osiągały na polu walki duże sukcesy, w polskim wojsku kobiety także się zasłużyły (1 Samodzielny Batalion Kobiecy im. Emilii Plater). A gdy nastał upragniony pokój, kobiety zostały dopuszczone do zawodów, do których dotychczas nie miały dostępu (np. murarki, traktorzystki). W języku polskim, dzięki temu, że mieliśmy socjalistyczną ojczyznę, także zanotowano wielkie postępy - wiele form żeńskich powstało i przyjęło się w tamtym okresie.

Istotnie, przyznaję rację - niektóre formy brzmią (dzisiaj) niefortunnie. Znana od dawna forma "konsjerżka" także dziwnie brzmi. To kwestia osłuchania i postępującej akceptacji. Maszynista kolejowy i maszynistka kolejowa? Także ta sekretarka - byłaby pierwsza sekretarka PZPR, zaś u niej w gabinecie na maszynie do pisania pracowałby sekretarz... Po niemiecku i czesku powszechne są żeńskie formy, np. p. Merkel jest kanclerką - Bundeskanzlerin der Bundesrepublik Deutschland.

u nas mogłaby być kancelistką

>> Jego założenie (oskarżenie) jest niedorzeczne i krzywdzące, przecież jedną z ważniejszych zdobyczy socjalizmu była niespotykana emancypacja kobiet! (i reszta)
Zaiste, macie ewidentną rację, obywatelu pułkowniku! Wszak pierwsza na orbicie okołoziemskiej znalazła się towarzyszka Łajka, jakby nie patrzeć - kobieta, ponosząc chwalebną śmierć dla Kraju Rad, dla ludzkości i nauki (cześć jej pamięci!), a pierwszy lot orbitalny tam i z powrotem odbyły kolejne białogłowy - towarzyszki Biełka i Striełka. =]

Piękny cykl "Polska z powietrza" (oraz inne kraje). Realizatorzy - Polacy i cudzoziemcy. Podpisy pod nazwiskami typu "anrtopolożka, architektka, geolożka". Idzie nowe.

architeKTKa - trudne w wymowie? a PioTRKów Trybunalski? KonsjeRŻKa?