dopuszczalne w grach (i)
niewierzący w istnienie Boga lub bogów, zwolennik ateizmu; ateusz (książkowo)
KOMENTARZE
bezbożnik
Biedny człowiek, który nie poznał dobroci jednego Boga. Należy okazać wspułczucie takim ludzią.
Katoliku, ateista jest człowiekiem, który potrafi spojrzeć z dystansu na różne aspekty życia, wyciągnąć duże wnioski i mieć dane zdanie na dane tematy, natomiast ty, jak i inni "katolicy" tego już nie potraficie (mam na myśli prawdziwych, praktykujących katolików), tak sądzę, że gdybyś przeczytał dokładnie stary testament, czy biblię też byś stał się ateistą...
No widzisz, a ja myślałem, że ateista to ten, który nie wierzy w bogów. Jakąś rozszerzoną definicję wydobyłeś byłeś skądś.
w teorii: ateista <> antykatolik
po polsku: ateista=antykatolik
Wystarczy postawić krzyż przed takim ateistą i zobaczymy, że on właściwie w Boga wierzy, lecz go nienawidzi.
"po polsku: ateista=antykatolik"
W sumie to zgadza sie.
Ja tam jestem ateistą, bo ateiści też idą do nieba, ale za to nie muszę chodzić do kościoła ani obchodzić jakichś zacofanych świąt!
Ateista pójdzie do nieba, jeśli się nawróci.
ateiści także mogą iść do nieba, bo Bóg - jeśli istnieje - powoła tam każdego dobrego człowieka, natomiast jeśli ktoś ma nonszalanckie opinie na temat Boga (w tym może i ja), to może poczekać "jakiś czas" w czyśćcu...
Jeśli ktoś świadomie odrzuca Boga i nigdy się nie nawróci, to nie ma możliwości by został zbawion.
Skąd niby można wiedzieć, który z Bogów jest prawdziwy (są ich tysiące)? Bóg jeśli istnieje i jest sprawiedliwy nie będzie patrzył na to, jak pobożni byliśmy, a powita nas zgodnie z zasadami, według których żyliśmy. Poza tym istnienie Piekła zaprzecza koncepcji wszechmiłosiernego Boga.
Tyle, że w katolicyzmie uznaje się, że Bóg będzie sądził według prawa naturalnego zapisanego w ludzkich sercach, w którym są takie zasady jak "nie zabijaj" czy "szanuj cudzą własność" o ile człowiek nie miał możliwości Go poznać, czyli zapoznać się z wiarą chrześcijańską np. wychowywany był w buddyzmie. Jeżeli ją poznał i świadomie odrzucił, to sam siebie skazał na potępienie. I nie ma tłumaczenia- nie wiedziałem, że akurat ten Bóg jest prawdziwy bo na tym polega wiara, że musimy przyjąć pewną prawdę bez dowodów. Tak nam to tłumaczyła osoba, która "siedzi" w temacie teologii i miała spory autorytet, to nie są moje słowa.
a na pytanie o piekło miał odpowiedź, że Bóg próbuje ratować człowieka, ale gdyby wszystkich prowadził do nieba oznaczałoby to, że odbiera człowiekowi wolną wolę- prawo wyboru między dobrem a złem.
Piszę tylko o katolicyzmie. W innych wiarach są zapewne różne zasady dostępu:) do nieba czy piekła ale skoro religia ma sens tylko, gdy ma wiernych to przypuszczam, że wszędzie a przynajmniej w ogromnej większości usłyszymy: "jak poznałeś naszego Boga a nie uwierzyłeś/ nie okazałeś mu czci- będziesz ukarany". Więc trochę niebezpiecznie jest w żadnego nie wierzyć a liczyć, że jakby jednak był to nam wybaczy. :D
bogów wymyślił sobie człowiek... czasem z wygody, czasem z nudów, czasem ze strachu, często z chęci zdobycia bądź utrzymania władzy... ale najbardziej prawdopodobne jest, że szukał po prostu sensu swojej egzystencji....
...a kim jesteś Ty, by o tym decydować? Przeczytałeś? Sam lubiłeś wielokropki, ale w końcu odnalazłeś sens i się z tego wyleczyłeś? Powyżej chodziło raczej o to, by włączyć myślenie, a nie wywołać wykład o kropkach
>>...a kim jesteś Ty, by o tym decydować?
I kto to mówi? Ten, który niecały rok temu skrytykował owe wielokropki (również było ich trzy, długość komentarza podobna) w innej wypowiedzi, tyle że "proreligijnej". Od razu widać, komu tu szwankuje włącznik myślenia.
Gostek 2 komentarze wyżej to typowy przykład życiowego frustrata, który z jakiegoś powodu (zapewne własnego nieudacznictwa) obraził się na Kościół i postanowił dowalić wszystkim wierzącym, pozując na intelektualistę. Znam wielu podobnych "oświeconych", którym wydaje się, że mają między uszami coś więcej niż słomę, i rozpoznam takiego z kilometra.
Twoje zaś poglądy zdążyłem poznać, dyskutując we wrześniu z Tobą pod "indoktrynacja" na temat Kościoła i żydów. Ateiści mi nie przeszkadzają - nie chcą wierzyć to nie, ich sprawa. Jeśli jednak uważają się za nie wiadomo jakich ajnsztajnów i publicznie twierdzą, że wszyscy wierzący to niemyślący "gorszy sort", postać rzeczy znacząco ulega zmianie.
PS. Tak, kiedyś też nadużywałem wielokropków, ale zmądrzałem, czego życzę i Tobie, i poprzednikowi.
Prawdziwi ateiści nie istnieją i nie jest to bzdura. Każdy w coś wierzy mniej lub bardziej, jeden w Boga, drugi w energię kosmiczną, trzeci we wróżby itd. Niektórzy tylko pozują na niedowiarków by okazać swoją wyższość, wydaje im się, że są tacy mądrzy. Wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę, że są rzeczy niewyjaśnialne. Ja wierzę, że prędzej czy później nauka odpowie na wszystkie nurtujące nas pytania.
Pod wieloma względami zgadzam się z poprzednikami. Sam jestem ateistą ale szanuję wiarę chrześcijańską i kościół katolicki, przyjaźnię się z wieloma księżmi i osobami wierzącymi. Moim zdaniem jednak, nauka nigdy nie odpowie na wszystkie pytania dręczące ludzkość, bowiem ogranicza ją ludzkie postrzeganie świata. My ludzie jednak jesteśmy śmiertelni i nigdy nie zwyciężymy pewnych praw natury...
Prawdziwi ateiści istnieją. Sam jestem tego przykładem. Nie wieżę w żaden bełkot, który nie jest poparty żadnymi dowodami.
Prawdziwy ateista to nie anty-katolik a człowiek, który nie wieży w żadne bóstwo, więc nie ujął bym tego w taki sposób.
Ateista nie nienawidzi bóstwa tylko w nie nie wieży. W końcu jak nienawidzić czegoś co nie istnieje? Powiedziałbym, że jest to raczej zdenerwowanie, iż religia wpływa na społeczeństwo poprzez np. wieszanie krzyży w prawie każdej klasie w szkołach czy jak zakaz handlu w niedzielę (Dot. nowej ustawy).
A teraz parę pytań, które może komuś otworzą oczy
Czy jeśli wiara polega na tym aby uwierzyć bez dowodów to czy bóg chce abyśmy byli naiwni?
Czemu bóg każe za krytyczne myślenie (nie wieżysz idziesz do piekła)
Czemu ludzie stawiający tezę, że bóg istnieje nie umieją jej obronić tylko uciekają się do odpowiedzi w stylu "bóg jest nie omylny a biblia jest od boga, a w niej pisze, że on istnieje" lub najzwyczajniej w świecie zmieniają temat (lub robią wymijające odpowiedzi) gdy pytani są o np. cytaty z bibli?
I żeby było jasne jeżeli ateista pokazuje głupotę wiary to nie dlatego, że nie nienawidzi boga tylko dlatego, że chcę pomóc ludziom porzucić błędne przekonania.
A teraz teisto czy jeśli byś żył w XV w. i widział, ktoś pali czarownicę (a ty byś miał wiedzę z naszych czasów i oczywiście wiedział, że to bzdura bo nie mają na to żadnych dowodów) to czy byś próbował ich przekonać aby tego nie robili (przyjmijmy, że sam byś się nie bał) czy może przyklaskiwał takim ludziom?
Trochę się rozpisałem no ale cóż :D miłego dnia.
a w ortografię wierzysz?
W nowoczesnych i podobno światłych dzisiejszych czasach czarownic jest dużo więcej niż w XV wieku i nie tylko cieszą się dużą popularnością, lecz także są promowane i akceptowane przez główny nurt. Wobec tego dziś panuje o wiele większa ciemnota niż w średniowieczu, nie mówiąc o renesansie.
A tobie, spryciarzu, nie wyszedł trolling :>.
Prawdziwy ateista jest tym samym co święty wśród katolików.
poganin