dopuszczalne w grach (i)
[czytaj: ateLJE]
1. zespół specjalnie urządzonych pomieszczeń, w których nakręca się filmy;
2. pracownia artysty (malarza, fotografika itp.) z odpowiednim wyposażeniem i oświetleniem, będąca częstym tematem w malarstwie
KOMENTARZE
pracownia przystosowana do robienia zdjęć
Pracownia ale nie tylko do robienia zdjęć. Np malarza lub innego artysty.
"1. zespół specjalnie urządzonych pomieszczeń, w których nakręca się filmy"????
Nie jestem pewnien czy filmy się "nakręca" czy raczej "kręci". No ale wpisami definicj zajmują się uznani językoznawcy - pod kontrolą wybitnych specjalistów (Meg, Green....) czyli wszystko w porządku...
Do niedawna wiedziałem, że nakręca się głównie zegarki...
drogi niepodpisany gosciu...
sprawdz sobie prosze w "Wielkim słowniku poprawnej polszczyzny" PWN 2004 oraz w "Uniwersalnym słowniku jezyka polskiego" PWN 2003 hasło: NAKRĘCAĆ
podaje tylko najnowsze slowniki bo wiem ze jestes wyjatkowym niedowiarkiem)
i moze staranniej dobieraj miejsca, w ktorych sie przyczepiasz...zeby sie na przyszlosc za bardzo nie osmieszyc:))
(a moze nawet nie bedziesz sie wstydzil podpisac pod postem):)
Słownik Wyrazów Obcych, PWN, wydanie z roku 2004, strona 80:
"atelier [wym. atelie] n, ndm 1. <<pracownia malarza, rzeźbiarza lub fotografika; studio>> 2. <<zespół odpowiednio urządzonych pomieszczeń, w których KRĘCI się filmy>> atelierowy -wi <fr.>"
Droga podpisana/y meg
nie twierdzę, że nie można NAKRĘCIĆ filmu. Można. Można również KRĘCIĆ film. Nie do końca jestem natomiast przekonany czy można NAKRĘCAĆ film - w znaczeniu czynności wykonywanej...
Ty również KRĘCISZ, NAKRECAJĄC dziwną obronę źle użytego zwrotu. Przytocz proszę zapis z jakiegokolwiek słownika wydanego przez PWN lub inne wydawnictwo w którym zapisano podobnie jak w definicji "wykompilowanej" (o przepraszam - wymyślonej) przez tevexa: "zespół specjalnie urządzonych pomieszczeń, w których nakręca się filmy" .
Tajemna niechęć operatorów i twoja w szczególności do niepodpisanych listów jest szeroko znana. Ale równie szeroko znany jest jeden z powodów (główny aczkolwiek przyznaję, że nie jedyny), dla którego wypowiedzi anonimów usiłujecie lekceważyć - jeśli zawierają choć odrobinę racji, nawet jeśli tylko wskazują na konieczność jakigoś wyjaśnienia wskazującego na waszą, opów niekompetencję lub nawet mały błąd - możecie je pominąć zwalając wszystko na anonimowość...pora z tym skończyć, bo takie uciekanie od rzeczowej dyskusji jest chyba większym wstydem niż brak "podpisu" pod listem.
I choć zgadzam się z wasząinterpretacją, że listy zawierające inwektywy, głupoty itp są właśnie z powodu wstydu niepodpisywane (gracze je piszący obawiają się "rozpoznania" w trakcie gry) to w przypadku normalnej dyskusji taka interpretacja z waszej strony jest po prostu przejawem dzieciniady
brak mojego podpisu od postem nie jest przejawem wstydu, ani obawy przed ośmieszeniem
zajrzyj, prosze raz jeszcze, do podanych przeze mnie slownikow a potem dopiero zacznij interpretowac moje odpowiedzi
nie bede Ci tu niczego cytowac, tytuly slownikow podalam, droge do najblizszej biblioteki pewnie znasz...to chyba i tak dosc jak na niepodpisanego impertynenta
I tak trwa nakręcanie spirali niechęci między operatorami, a graczami. Ładniej w tej definicji zabrzmiałoby : do kręcenia, tworzenia. Zmiana kosztowałaby 0,5 min. straty czasu dla Admina. I koniec dyskusji byłby pewien. Tak więc Admini, w imię dobrze pojętego interesu warto nieraz zdjąć kapelusik z głowy. Pokorne cielę dwie matki ssie.
Żeby nie było zarzutu o anonimowości i impertynencji. To a propos nicka...
Nie bardzo się mogę dopatrzeć w swoich poprzednich wypowiedziach impertynencji - ale widocznie mamy inną wrażliwość, lub inne wychowanie. (chyba, że Ty rozumiesz brak podpisu jako impertynencję)
Szkoda, że nie chcesz "mi tu cytować" - byłyby dwa cytaty z dwóch różnych słowników PWN - jeden nowszy, drugi starszy. Jednocześnie odium niekompetencji przeniesione zostałoby z Operatorów na Autorów tych słowników. A tak - nadal nie jestem przekonany, że zwrot: "zespół specjalnie urządzonych pomieszczeń, w których nakręca się filmy" jest prawidłowy...
2004 rok wydania Wielkiego slownika poprawnej polszczyzny
2004 rok wydania Wielkiego slownika Wyrazow obcych
Ktory jest NOWSZY a ktory STARSZY?
obawiam sie ze wiecznie nie bedziesz przekonany...bo zwyczajnie uwielbiasz sie czepiac:)
nastepnym razem postaraj sie bardziej...bo zdaje sie ze lekko jestes niewiarygodny w tym momencie...i to ma byc, jak to nazywasz: normalna dyskusja?...czy moze raczej dziecinada:)
"nakręcać film" - w Googlu 32 cytowania,
"kręcić film" - w Googlu 384 cytowania, ponad 10 razy więcej...
Z drugiej strony: "nakręcać film" występuje w haśle "atelier" (http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2615), "filmować" (http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=14895), "produkować" (http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=49123) i pewnie wielu innych.
Przykro mi meg, ale Twoje przywiązanie do słownikowych definicji, rozmijających się (czasem, niestety) z rzeczywistością, choć zapewne poprawnych gramatycznie, jest uporem dla uporu. W googlu większośc stron z wywołanym hasłem "nakręcać" dotyczy albo czynności wprawiania czegoś w ruch (w każdym razie związane jest to z obrotem) albo stanu duchowego ("nakręcać się").
Prawnik by spytał: "Faktycznie jest to zgodne z literą prawa, ale czy z duchem?"...
PS A nie można było po prostu zmienić w znaczeniu "nakręca" na "kręci", zamiast udowadniać gościowi za pomocą słowników, że jest niekompetentny? Bo chyba nie napiszesz, że filmy sie wyłącznie nakręca, a nie wolno ich kręcić?...
drogi niepodpisany gość ;-)
Ponieważ meg mnie obsobaczyła za to, że sie nie podpisałem, więc niniejszym rezerwuję sobie ostatnią wypowiedź gościa dla siebie :-)
Kręcić film - potoczne. Nakręcać film - niepotoczne. Mowa w internecie - potoczna. Znaczenie - niepotoczne. Znaczenie niepoprawne - poprawiamy. Znaczenie poprawne - zostawiamy.
Ja też byłem anonimowy ale teraz juz mam nicka.
Meg. W swojej wypowiedzi (tej pierwszej) powołałaś się na najnowsze słowniki, wymieniając jedynie słownik z 2003 roku. Ja zacytowałem definicję ze słownika z 2004 roku. Oba słowniki były wydane przez PWN. Słowniki z 2004 roku podajesz dopiero teraz. Tak więc ocena mojej wiarygodności/niewiarygodności jest zupełnie nie na miejscu i nic do sporu nie wnosi. Jeżeli napiszesz (bez cytowania całości tekstu), że w słowniku Wielkim poprawnej polszczyzny lub Wielkim wyrazów obcych z 2004 w definicji słowa "atelier" użyty jest zwrot: "w których nakręca się filmy" to uwierzę Ci na słowo. Ale tego nie napisałaś. To czy to jest dziecinada czy nie?
Słownik Wyrazów Obcych, PWN, wydanie z roku 2004, strona 80:
"atelier [wym. atelie] n, ndm 1. <<pracownia malarza, rzeźbiarza lub fotografika; studio>> 2. <<zespół odpowiednio urządzonych pomieszczeń, w których KRĘCI się filmy>> atelierowy -wi <fr.>"
oooo - przykład niepotocznego zastosowania potocznego zwrotu w niepotocznym słowniku PWN. Czyżby autorzy słowników PWN zapomnieli dodać oznaczenia pot. przed wyjaśnieniem?
przewin sobie drogi anonimie i przeczytaj raz jeszcze dokladnie jakie slowniki (i jakie ich lata wydania) podalam - moj wpis z 1 kwietnia to nie byl jakis primaaprilisowy zart
nie zarzucaj mi, ze cos dopisalam przedtem ...cos potem ...
zwyczajnie sie osmieszasz:)...i nawet anonimowo nie umiesz przyznac sie do pomylki, niedokladnego czytania tekstu, glupiego uporu i czepiania sie dla samego czepiania:)
ja tam czekam, co o tym sądzi kuszelas...
Green :)
Się doczekałeś...:) Zresztą nick 'kuszelas' podoba mi się zdecydowanie bardziej niż 'anonim_02':)
Miła Meg, pozwalam sobie przytoczyć fragmenty Twojego listu z 1.04 - gwoli ścisłości:
"sprawdz sobie prosze w "Wielkim słowniku poprawnej polszczyzny" PWN 2004 oraz w "Uniwersalnym słowniku jezyka polskiego" PWN 2003 hasło: NAKRĘCAĆ
podaje tylko najnowsze slowniki bo wiem ze jestes wyjatkowym niedowiarkiem) "
Mimo USILNYCH starań nie udało mi się w tym fragmencie znaleźć odwołania do definicji słowa "atelier". Nawołujesz do sprawdzenia słowa "nakręcać". Chyba, że coś przeoczyłem? A co do tej definicji nie było wątpliwości - problem dotyczył słowa "atelier".
Może trzeba było jednak przytoczyć tę definicję - bo WSWO PWN 2003 jest ona rzeczywiście prawie analogiczna do przytoczonej w SA. Co nie zmienia faktu, że w późniejszym wydaniu SWO PWN 2004 pojawia się zwrot: "w których KRĘCI się filmy". Prawdą jest jednocześnie, że jest to jedyny z nowo wydanych słowników PWN zawierających taki zwrot. (nie widziałem co prawda jeszcze najnowszego wydania Uniwersalnego słownika języka polskiego - właśnie trafił do księgarni.
Ale - zawsze jakieś ale musi być - w Wielkim Słowniku Poprawnej Polszczyzny wydanym w 2005 (! a więc, najnowszym!!!) przy definicji słowa "atelier" nie ma jakiegokolwiek odniesienia do filmu czy produkcji filmowej. Jak ciekawostkę jedynie dodam jeszcze, iż w tym samym słowniku na stronie 584, przy słowie "nakręcać", w pkt. 4 zostało zapisane: "4. POT. <<realizować film>>" (podkreślenie sktótu pot. - moje). To przy okazji odniesienie do wypowiedzi dj_koalara na temat potoczności i niepotoczności...
Tak więc nadal nie zostałem przekonany, że zwrot: "nakręca się filmy" jest 100% prawidłowy. Mimo iż znajduje się w słownikach.
pozdrawiam serdecznie
aha i jeszcze jedna uwaga :)
Skoro jako słownik źródłowy "pochodzenia" słowa "atelier" został podany "Inny słownik języka polskiego" prof. Bańko, to czemuż definicja tego słowa nie została opracowana na podstawie tego słownika? Nie jest to słownik ortograficzny i znaczenia słów są tam podawane. A nie ma (w ISJP) w tamtej definicji ani słowa o "kręceniu" czy "nakręcaniu" filmu: "...buduje się dekoracje i robi zdjęcia do filmu..."
prosilam o sprawdzenie slowa NAKRĘCAĆ, bo oba podane przeze mnie slowniki podaja filmową definicję slowa, ktora zostala uzyta w naszej definicji "atelier", do tego Uniwersalny rowniez przy definicji ATELIER uzywa slowa: "nakręcać" ...
nie odwracaj wiec kota ogonem i nie udawaj, ze nie wiesz o co chodzi
zresztą podkreslasz niejednokrotnie, ze nie jestes przekonany, "że zwrot: "nakręca się filmy" jest 100% prawidłowy"...a tam, gdzie podaję, mozesz sie o tym przekonac
i moze zrozumiec wreszcie, ze nie masz racji :)
Meg - nie wdawajmy się w kolejną akademicką dyskusję...po co.
Piszesz, że przy definicji słowa "atelier" używaliście definicji słowa "nakręcać"???? Czyli wymyślaliście definicję "od nowa" nie przeczytawszy innych wcześniej i z dumą podkreślasz, że "wyszła" Wam taka jak w "Uniwersalnym..."????
Przyjmując Twój tok rozumowania, w definicj słowa "atelier" powinna się zatem znaleźć informacja, że użycie zwrotu "nakręca się filmy" jest zwrotem potocznym (vide WSPP PWN 2005), no a przecież zwroty potoczne nie są poprawne (vide wypowiedź dj_koalara)...
Nikt więcej się (prawie) na ten temat nie wypowiada, bo większości użytkowników SA (graczy) - jak to ktoś tu kiedyś pisał - "wisi" to czy w atelier się "nakręca" czy "kręci" filmy. Mnie zwrot "nakręca się filmy" wydaje się dziwny (żeby nie powiedzieć niepoprawny - do takiej oceny nie mam kwalifikacji). To że ten zwrot nie jest akceptowany w 100% - potwierdzają: zapis w SWO PWN 2004 i zaliczenie znaczenia "nakręcać" w rozumieniu realizacji filmu przez najnowsze wydawnictwo słownikowe PWN do zwrotów potocznych. Myślę również (w oparciu o własne doświadczenia), że filmowcy o pracy w atelier lub w plenerze też raczej wyrażają się "kręcimy film" a nie "nakręcamy film".
Mimo Twoich wyjaśnień - nie zostałem przekonany. Zresztą te wyjaśnienia to wyłącznie odwoływanie się do zapisów w słownikach - co najmniej niekonsekwentnych.
W Waszych - Opów - wypowiedziach pojawiały się niejednokrotnie informacje, że definicje powinny być zrozumiałe dla szerokiego ogółu i "nieprzenaukowione". Czy rzeczywiście uważasz, że "szeroki ogół" używa zwrotu "nakręcanie filmu"?
Ze swej strony dyskusję zamykam - przekonany nie zostałem.
pozdrawiam i do następnego razu...
wkladasz mi w usta jakies slowa, ktorych nigdy nie powiedzialam...
ani nie twierdzilam, ze: przy definicji słowa "atelier" używaliście definicji słowa "nakręcać" (chyba rozumie sie samo przez sie, ze mozemy uzywac slow w takim znaczeniu jakie podaja slowniki jezyka polskiego)
ani tym bardziej niczego "z duma" nie podkreslalam....
nie wiem tez, gdzie wyczytales ze zwroty potoczne nie sa poprawne...ale to juz temat na calkiem inna dyskusje
twierdzisz tez, ze data wydania w przypadku roznicy jednego roku jest decudująca o klasyfikacji jakiegos slowa, a przeciez i 2003 i 2004 to slowniki wspolczesne a drobne szczegoly w interpretacji jakiegos slowa wynikaja najczesciej z innego skladu zespolu redakcyjnego ... ale to tez temat do calkiem osobnej dyskusji
jakiego zwrotu uzywa "szeroki ogol" niestety nie jestem w stanie sprawdzic, ale zdaje sie, ze to tez nie jest stuprocentowy dowod poprawnosci
piewrsze moje wyjasnienia mialy na celu przekonanie Cie, ze najnowsze slowniki podaja takie samo znaczenie slowa NAKRĘCAĆ jakie zostalo uzyte w definicji "atelier" wiec jest ona poprawna, cala dalsza dyskusja to juz tylko Twoje usilowanie wyjscia jakos z tego tematu bez przyznania sie, ze faktycznie czepiales sie dla sportu:)
no i zdaje sie, ze chciales przy okazji przypiac pare latek operatorom slownika i zrobiles kilka osobistych wycieczek zwlaszcza w fazie niepodpisanych postow:))
Meg - przepraszam, że jeszcze na ten temat -
1. definicja słowa "atelier" w większości słowników PWN nie zmieniła się od 1988 roku (a sądząc z zapisów w słowniku dostępnym w sieci nawet od początku lat 80-tych). Tekst definicji jest praktycznie jednakowy - sugeruje to zwykłe powielanie,
1a - w słowniku prof. Bańki użyty jest inny zwrot,
2. jedyna zmiana w tej definicji (słowa "atelier") to wspominany wiele razy SWO PWN 2004,
3. NAJNOWSZY słownik PWN (WSPP PWN 2005) podaje znaczenie (jakie przez Was zostało użyte) w użyciu do produkcji filmowej jako POTOCZNE
4. co do poprawności lub nie zwrotów potocznych - tak odebrałem list dj_koalara.
5. szereg definicji, zarówno zamieszczonych w SA jak i w drukowanych słownikach uwzględnia rozumienie "szerokiego ogółu" - chyba właśnie w ten sposób tłumaczone są definicje oznaczone zwrotem pot.?
6. Czepiam się wyłącznie dla sportu :)
Sorry tevex, pozwolę sobie zmienić. Kuszelas czy może tak zostać ?
Jak dla mnie - bomba:))
Spoko, a ja pozwolę sobie wrócić do stanu poprzedniego. Jeżeli uważash definicję za niepoprawną, napish list do poradni =D.
ups...pisałem to w tak zawanym "międzyczasie". Tevex - jeśli nie odpowiada Ci słowo "kręci sie" - to może wykombinuj znaczenie na podstawie definicji zamieszczonej w słowniku prof. Bańko - nie ma w niej użytego ani "kręci" ani "nakręca" - wilki będą syta a i owieczki zadowolone...
Jak rozumiem, dyskusja jaka prowadzona była ostatnio absolutnie Cię, miły Tevexie nie przekonała, że inne zdanie jest także uprawnione? Ty po prostu musisz, mając odpowiednią WADZĘ postawić na swoim?...
dyskutujcie dalej. Obie są poprawne. Kręci brzmi zgrabniej. Jestem za Kuszelasem. A obu panów pozdrawiam. Dobranoc:)
Nie przekonała mnie, ponieważ nie chciało mi się tego czytać, nie mam takich kompleksów =D. Nie muszę nic kombinować, zostaję przy swojej definicji, która tesh jest poprawna, wystarczy, że podaje ją jedno źródło =). Do jutra =D
??? "nie chciało mi sie tego czytać"!!! - jest to, jak rozumiem oficjalna wykładnia podejścia Opów do wpółpracy z użytkownikami SA??? Meg, Green - rozumiem, że podzielacie pogląd tego Pana?
Jeśli to prawda, to rzeczywiście chyba szkoda czasu na interesowanie się tym "projektem"...
ps
To zapewne jest tylko literówka - pisze się też a nie tesh. Chyba, że Szanowny Pan (bezkompleksowy i niekombinujący) Tevex w ten sposób demonstruje swoje orginalne podejście do języka polskiego...
2004-09-10 # janmaria_rakieta → koan
"Koany stawia sie w formie zagadek. A potem udziela sie absurdalnej odpowiedzi, poniewaz samo pytanie juz jest bez sensu. Zen zawiera pytania na kazda odpowiedz znajdujaca sie we wszechświecie. Np. jesli odpowiedz brzmi "tak", zen podsunie odpowiednie pytanie, powiedzmy: "Czy musimy umrzeć, aby zadowolic Stwórcę, który lubi jak jego dzieła niszczeją?" W gruncie rzeczy, według zen pytaniem na odp. "tak" jest "Przyznacie mi rację?". Oto jedna z wspanialszych cech zen: prawie na kazda odpowiedz przypada wiele dokladnych pytan."
Kuszelas jest bez wątpienia mistrzem tej kategorii.
Człowiek (a przynajmniej niektórzy ludzie) podobno uczy się przez całe życie. A stawianie pytań jest nieodłącznym elementem procesu nauczania (zwłaszcza samego siebie). Stawianie pytań powoduje prędzej czy później uzyskanie odpowiedzi (bo nawet brak odpowiedzi też może być odpowiedzią) a odpowiedzi - u ludzi myślących generują kolejne pytania. Pytania mogą być retoryczne, naiwne, niewygodne...ale wskazują na zainteresowanie. Z reguły zainteresowanie pozytywne.
Natomiast brak odpowiedzi, odpowiedzi wymijające/nie na temat -wskazują raczej na minimalne zainteresowanie tematem. O jeszcze mniejszym zainteresowaniu tematem świadczą wypowiedzi typu "nie chciało mi się".
Możesz Green potraktować moje pytanie - dotyczące postawy zaprezentowanej przez jednego z Operatorów - jako pytanie retoryczne. Wtedy nie będziesz zobligowany do udzielenia jakiejkolwiek odpowiedzi. Zwłaszcza, że każda odpowiedź - poza unikiem - jest dla Ciebie niewygodna. No bo ani nie wypada skrytykować postawy Tevexa - w końcu to OP, kolega, ani nie wypada podzielić Jego poglądu - bo wtedy okazałoby się, że i Ty również ważysz sobie lekce "użytkowników" SA...
Niepotrzebnie i na wyrost przyznajesz mi mistrzostwo...sam będąc mistrzem uników :)
pozdrawiam
ps
Zresztą chyba rozumiesz, że nie mogłem się oprzeć pokusie odpisania Tevexowi skoro się tak pięknie "podłożył"...
drogi kuszelasie...
mala uwaga
zerknij prosze do informacji o slowniku
a przekonasz sie, ze:
"Rozwojem słownika zajmuje się kilka osób związanych z grami słownymi (aktualnie: cfalek, greenpoint, meg, scaevus). Znaczenia słów mogą być wprowadzane przez każdego, kto ma odpowiednio wysoki ranking w grze literaki."
To już było... Ale możemy się pobawić jeszcze raz...
Berek!
Koalarku, o berku zapomniałeś :P Nie umiesz się bawić...
Meg - według mnie - Wy Opowie macie wybitny talent do udzielania na piśmie wypowiedzi wspaniale nadających się do złośliwych komentarzy. Czy to cecha wrodzona, która była decydującą w wyborze kandydatur na Operatorów, czy też przechodzicie specjalne kursy doszkalające?
Powołujesz się na informację o słowniku, która za jedyną cechę kompetencyjności uznaje "ranking w grze literaki"!!! Cokolwiek nie miałby oznaczać ten zwrot. Teraz przenosisz tę kompetencję nie tylko na możliwość wprowadzania znaczeń, ale nawet na dyskusję o tych znaczeniach. Tevex nie jest Opem - rozumiem, że zamiast dyskusji i Waszego operatorów stanowiska, wendkarzyk (bo ja nie mam 1500 pkt - z przyczyny prozaicznej - w literaki nie gram wcale) powinien cierpliwie zmieniać definicję (Tevex będzie robił to zapewne również) i mieć nadzieję, że Jego "przeciwnik" ulegnie znużeniu???
Blimunda chyba to miała na myśli pisząc: "to już było - berek".
Co do zapisu defnicji słowa "atelier" użytkownicy SA zgłosili wątpliwość - to pierwsze primo. Zaproponowali rozwiązanie "salomonowe" (def. na pdst słownika prof. Bańko) - to drugie primo. Reakcję Opów możesz znaleźć w zapisach dyskusji - to trzecie primo. Wnioski każdy wyciąga sam - chyba, że mu się nie chce.
pozdrawiam
W końcu zrozumiałeś, że nie jestem Opem, że nie mam żadnej 'władzy', dlatego tesh nie mam obowiązku czytania Twoich oryginalnych wypowiedzi i podzielania Twoich kompleksów. Co do definicji, nie zależy mi na niej, więc moshe spokojnie zostać. Co do mojego 'sh', przyzwyczaiłem się pisać tak w internecie i na GG =D. Powiedziałem jush wshystko, tak więc, Panie Kuszelasie, rozejm i zgoda =D.
nie zalogowany jestem ale to ja ::) Kuszelas...
Z przyjemną ością - rozejm i zgoda. Pozdrawiam
ps
nie zauważyłem pisząc poprzedni list, że Blimunda (pozdrawaiam) zmnieniła ponownie definicję...:)
Kuszelasie - według mnie (i chyba nie tylko) masz wybitny talent do "udzielania na piśmie wypowiedzi" wspaniale zasługujących na miano "upierdliwych" i nadających się do potraktowania jedynie jako komentarze niepoważne. Czy to cecha wrodzona, czy też przeszedłeś jakieś specjalne kursy doszkalające?
Powołujesz się na błędne informacje - chyba tylko po to, żeby pokazać mniej zorientowanym osobom, że opy są złe, a Ty jesteś niesłusznie lekceważony. A w życiu już tak jest, że każdy zapracowuje sobie na opinię innych ludzi. Ty przez pisanie głupot typu "tevex to op" (o innych litościwie nie będę już wspominać) też sobie zasłużyłeś. Zatem nie dziw się, że podejście opów do Ciebie jest takie jakie jest. W pełni sobie na to zapracowałeś.
Serdecznie pozdrawiam
Blimunda
drogi kuszelasie...
w moim ostatnim komentarzu chodzilo tylko i wylacznie o to zebys zrozumial, ze tevex nie jest operatorem slownika, ale, jak piszesz: "wnioski każdy wyciąga sam" i Ty jak zwykle wyciagnales zbyt daleko idace wnioski co do 'kompetencyjnosci', zlosliwosci, cech wrodzonych, kursow doszkalajacych itd itp...
nie wydaje Ci sie, ze nasze odpowiedzi sa jakie sa bo to Ty zwykle doszukujesz sie piatego dna i odwracasz kota ogonem i czytasz bez zrozumienia tekst?:)
:) W pełni przyjmuję krytykę mojego "zachowania" ale poprawy zbyt dużej mimo wszystko nie obiecuję. Natomiast przepraszam urażonych - nie było to moim zamiarem. Świadomość swoich błędów, zwłaszcza wytkniętych posiadam i z reguły się do nich przyznaję...
Możliwe, iż wyciągam wnioski zbyt daleko idące - ale taka już natura tych wniosków i ich wyciągających. Nigdy nie można określić jak daleko "pójdą" wnioski wyciągnięte przez innych...Popełniłem omyłkę zaliczając Tevexa do grona Opów, za co serdecznie przepraszam. Wszystkich. Ale zaliczenie to wynikło jedynie z takiej a nie innej reakcji różnych osób na dyskusję...No i z mojej nieuwagi/braków w pamięci.
Sporo wypowiedzi w tej dyskusji dotyczyło przecież nie tylko Tewexa...
Tak czy inaczej, już napisałem na samoprzylepnej karteczce i przykleiłem spis Opów na monitorze...
Nie uważam, że jestem przez Opów lekceważony specjalnie/bardziej niż inni. Nie uważam też że są "złe" czy źli. Swoje zdanie na temat Ich działania przy projekcie (a nie na temat Nich samych) wyrażałem wielokrotnie.
A że moje wypowiedzi można traktować jako upierdliwe - trudno. Zdaję sobie z tego w pełni sprawę. Czasem tylko warto się zastanowić jaka jest przyczyna takiej oceny. Ja uważam, że po pierwsze to cecha (u mnie) wrodzona, a także dodatkowo wynik usilnej pracy i doskonalenia. Natomiast taka ocena u innych wiąże się może z konsekwentnym i cierpliwym aż do bólu przypominaniem/wypominaniem błędów/niedoskonałości (oczywiście w zakresie możliwych poprawe). Taka postawa z reguły irytuje to rzecz oczywista...Nikt nie lubi jak się mu mówi - "robisz dobrze ale możesz lepiej". Wszyscy (ja też) wolimy jak się nam mówi: "Ale wspaniale to zrobiłeś. Lepiej nie można..."
No i jeszcze jedno - moje listy są długie. Ich czytanie może męczyć. A rzeczywiście dookoła wszyscy przyzwyczajają nas do wypowiedzi maksymalnie krótkich. Mimo to jak na razie nie mam zamiaru stosować zamienników typu "łoł", "o żesz", "thx", "w pożo", "do d..y", "zaje.....e" itp. Zawsze można tych listów po prostu nie czytać. Zwłaszcza jak się nie chce...
pozdrawiam
ps
ja to się doszukuję nie tylko piątego ale i siódmego dna
pps
Miła Blimundo - po Świętach nadejdzie czas na konkretne rozwiązania w wiadomych Tobie pomysłach. Upierdliwie o tym przypominam...
:) no proszę, my tu siobie gadu-gadu na temat upierdliwości moich pisemnych wypowiedzi a Blimunda zapewne, swój wpis usunęła i problem pozostał...
Niczego nie usuwałam, nie mam takiej możliwości. Nie jestem przecież operatorem.
Pozdrawiam
Blimunda
Wiem:)
Z tajemnych zatem przyczyn Twój wpis zniknął był na czas jakiś...
pozdrawiam
Zatem będzie "pojawiał się i znikał". Jestem uparta i cierpliwa.
Pozdrawiam
Bli
Znowu zniknął Twój wpis - a w dodatku ta zmiana nie została odnotowana...berek?
ps
Czy moje uwagi na temat "stosunku" Opów do problemu, traktowane szerzej nie stają się coraz bardziej aktualne? - to takie retoryczne oczywiście pytanie
Każdy ma prawo mieć własne zdanie. Czyż nie? :)
czyż też może mieć własne zdanie :P
kuszelas, czy ty znasz taką sentencję "Kłamstwo powtórzone 1000 razy staje się prawdą" i w nią wierzysz? To chyba czeka cię rozczarowanie, bo chyba tylko ty po 1000. razie uwierzysz w to, co wypisujesz
Nie wiem czy "mienie" zdania innego niż zdanie Opów nie podchodzi pod jakiś paragraf? (ZDS - oczywiście). Bo na pewno może zostać uznane za igranie z ogniem...:)
Miły ~gościu rozczarowanie? Czemuż? Zawsze mogę sobie otworzyć Słownik Wyrazów Obcych wyd. PWN 2004 na stronie 80 i wielekroć przeczytać zamieszczoną tam definicję. Więcej niż 1000 razy. I uwierzę...:)
pozdrawiam
ps
A Ty wierzysz w tę definicję? Może wierzysz ale z wyjątkami?
Oczywiście miałem na myśli sentencję a nie definicję. Za pomyłkę przepraszam :)
Tevex? zapomniałeś napisać - berek!
Kuszelasie, to nie Tevex. Tevex napisał: "Co do definicji, nie zależy mi na niej, więc moshe spokojnie zostać." Tylko operatorzy i maf mogą kasować wprowadzane zmiany.
Pozdrawiam
Bli
Dlatego napisałem Tevex ze znakiem zapytania...
Ile zmian mnie ominęło...:)? Ten pomysł z pisaniem berek bardzo mi się podoba...:)
Kilka już było, ale obiecuję zacząć wpisywać: berek :)
Eh, sama ze sobą nie będę w berka ganiać, ale zacznę odliczać: 1.
Bli
2.
3.
Liczenie wciąga...:)
4.
5.
6.
Blimunda i inni: czy mozecie bawic sie w berka gdzie indziej?
Na swiezym powietrzu podobno jest najlepiej.
kolejną, jakże ważną debatę, proponuję przeprowadzić pod słowem "pfe", gdzie już jest temat do rozważań:
"pfe ~gosc 2003-03-11 21:02:17
ndm?"
pozdrawiam :-)))
Miła Blimundo - wyrazy uznania z powodu cierpliwości i uporu :)
Proponuję kolejny eksperyment. Przy następnym razie (7) spróbuj wprowadzić definicję opracowaną na podstawie słownika prof. Bańko.
"atelier [atelie] to 1 pracownia artysty malarza lub fotografika...[-]... 2 specjalnie wyposażone pomieszczenie, w którym buduje się dekoracje i robi zdjęcia do filmu..."
ISJP PWN 2000, str. 19
W tej definicji nie ma ani słowa "nakręca" ani "kręci". Reakcja na definicję opartą o to źródło także będzie ciekawym przyczynkiem do prowadzonych badań...
pozdrawiam :)
No i proszę - brawo ten Pan...:)
włączam się, to w końcu ja zainicjowałem tę zabawę
I jako, że jestem leniwy nie będę łaził po innych stronach.
Opom dziękuję, że mi wycięli tylko jednego posta. Więcej grzechów nie pamiętam. Głosu już na forum Lieraków nie będę zabierał.
Miłej zabawy:)
a teraz definicję zmienię na swoją, bo dla mnie reżyser, też artysta: atelier -pomieszczenie do wykonywania pracy artystycznej.
Hi, hi zresztą tak jest napisane w mojej Encyklopedii. Łot cała filozofia.
I sorry, że sie jeszcze raz odezwałem. Naprawdę już nie będę.
Dobranoc.:)
2.
Jednak "zabawa" przy tej definicji coraz bardziej potwierdza moje podejrzenia...
Generalnie: MA BYĆ tak jak napisał Tevex, bo taki zapis podoba się Opom. Zmiana - nawet na definicję napisaną w oparciu o słownik prof. Bańko, nie zawierającą słów "nakręca" ani "kręci" co do użycia których powstał spór - jest zła - bo podważa coś co zaakceptowali Opowie...
rozsądnego roztrzygniecia sporu ni widu ni słychu...
bywa...
że też mi jeszcze nikt błędu nie wytknął - powinno być oczywiście: rozstrzygnięcia...
kuszelas bez zalogowania...:)
Pogubiłam się w liczeniu. W końcu nie jestem matematykiem, tylko polonistką ;P
Kilka słów o zapisie wymowy. W słowie "atelier" wyraźnie słychać "jot". Oczywiście zdaję sobie sprawę, że starsze słowniki notują przy opisywaniu wymowy mieszankę zapisu ortograficznego i fonetycznego, ale w "Innym..." już jest dokładniejszy zapis wymowy tego wyrazu.
Osobna kwestia to wielka litera (E), mająca w zamierzeniu wskazywać miejsce akcentu, gdy jest on odmienny od dominującego w polszczyźnie na przedostatniej sylabie. Proponuję zastanowić się nad przyjęciem takiej konwencji z powodu niemożności innego wskazywania nietypowego akcentu.
Pozdrawiam
Blimunda
PS Przykro mi maf, ale w tej sytuacji musisz porozmawiać z którymś ze swoich niepoważnych opów, żeby przestał wykasowywać definicję, którą większość użytkowników (i myślę, że niektórzy z opów też) uważa za lepszą. Ja przestanę dopiero w sytuacji, gdy zablokujesz mi wszystkie moje nicki. Aczkolwiek nie sądzę, żeby mój czyn pretendował do takiej kary. Jedynej osobie której bym mogła ustąpić jest Tevex, ale on już powiedział co sądzi na ten temat.
Sama jesteś niepoważna.
Nie wydaje mi się, żeby można było ocenić zachowanie Blimundy jako niepoważne. W pełni jestem za Jej propozycjami, zarówno co do zapisów fonetycznych jak i rozwiązania "problemu berka"...
pozdrawiam
Blimunda,
Czy sadzisz, ze Twoje zmienianie w kolko tej definicji jest powazne i prowadzi do sensownego rozwiazania tego calego zamieszania?
Szanowny Panie Marku,
czy sądzi Pan, że przywracanie w kółko definicji przez zarówno tevexa jak i co najmniej jednego z operatorów (poprzez kasowanie definicji Blimundy) jest poważne i prowadzi do sensownego rozwiązania tego całego zamieszania? Obawiam się, że Pan jakoś musiałby poskromić rozbuchane nieco emocje, ambicje i urażone ega (wiem, wiem, ndm) obu stron. Pozdrawiam
Definicja Teveksa jest poprawna, nie poprawiamy poprawnych znaczeń. Pozostawienie zmiany doprowadzi do precedensu zmian znaczeń, kiedy komuś bardziej się będzie podobało jedno słowo niż inne, choć oba są poprawne. Wiem coś o tym, bo kiedyś sam "poprawiałem" jak głupi. Jest jeszcze ponad 90 tysięcy słów bez znaczenia. Dywagowanie nad tym znaczeniem jest stratą czasu, który można spożytkować np. na wpisywanie brakujących znaczeń. Ktoś może mieć własne zdanie, jednak decyzję po przeanalizowaniu dyskusji podejmują operatorzy. Podważanie ich opinii przez przywracanie usuniętego znaczenia jest niepoważne.
W dyskutowanej definicji sporne jest głównie użycie zwrotu "nakręca się filmy" versus "kręci się filmy". Zwolennicy pierwszej wersji (bez personalnych/nickowych wywołań) przytaczają jako argumenty -
1.liczne występujący taki właśnie zwrot w słownikach drukowanych, głównie PWN;
2.nie do końca udowodnione stwierdzenie, że zwrot "kręci się" w stosunku do produkcji filmu jest zwrotem potocznym.
Zwolennicy drugiej wersji jako argumenty podają:
1.cytat ze SWO PWN 2004;
2.cytat z WSPP PWN 2005, który stwierdza, że użycie zwrotu "nakręca się" w stosunku do produkcji filmu jest uznane za potoczne;
3.dodatkowo przywołują liczne wypowiedzi filmowców i innych osób o "kręceniu filmów" a nie o "nakręcaniu filmów".
Najprawdopodobniej obie formy są obecnie prawidłowe i jedynie można się spierać o usus i powszechność użycia jednej lub drugiej.
Aby jednak ten spór zakończyć - zaproponowana została (i to przez kilka osób) definicja oparta o zapis ze słownika prof. Bańko (ISJP PWN 2002), nie zawierająca spornych wyrażeń. Można powiedzieć "rozwiązanie salomonowe". Niestety, z tajemnych przyczyn i to rozwiązanie spotyka się z ostracyzmem pewnych decydentów słownikowych. I jeśli nawet w przypadku tych dwóch spornych definicji padały jakieś uzasadnienia co do ich słuszności lub nie, to ta trzecia definicja usuwana jest bez podania żadnego uzasadnienia.
I tak na prawdę to właśńie jest zachowanie dziwne i stawiające pod znakiem zapytania kompetencje usuwających...
pozdrawiam
dj_koalar - w tym przypaku "podważanie" decyzji Opów oparte jest o pewne przesłanki. A kwestionowana jest jeśli nie prawidłowość, to przynajmniej zbytnia potoczność lub też archaiczność zwrotu...
Pomysł na zaznaczenie akcentu dobry.
Koalarku
Nie denerwuj się tak.
Jestem zwykłym użytkownikiem, więc na tym forum mogę czasami
zachowywać się niepoważnie. Twoją "walkę" o "eo", "ee" i "ef" też mógł ktoś potraktować niepoważnie. Widocznie miałeś jednak swoje racje.
Użytkownicy mogą mieć różne podejście do SA. Któremuś z nich może się na przykład zechcieć walczyć o jedną definicję.
Operatorzy według mnie mają inne zadanie. Zawsze mi się wydawało, że powinni oni przede wszystkim SŁUŻYĆ użytkownikom. Wkraczać w
sytuacjach konfliktowych (gdybym np. kłóciła się z Tevexem i żadne z nas nie chiałoby ustąpić). Obecnie nie ma żadnego konfliktu. Tevex wyraźnie napisał, że mu nie zależy. Ja powiedziałam wyraźnie, że będę zmieniać tę jedną definicję aż do skutku. Mogę, bo nie muszę się zajmować całym słownikiem i nie zanidbuję przez to innych swoich obowiązków. Traktuję to jako swoistą zabawę, na którą sobie zasłużyłam, bo wypracowałam sobie odpowiedni ranking.
Zachowanie operatora zaś jest niepoważne, bo jest on odpowiedzialny za cały słownik, a marnuje czas na jedno słowo. Jak już pisałam mogłoby być to zrozumiałe w sytuacji, gdyby zaistniał tutaj jakiś konflikt albo gdyby faktycznie definicja, którą wpisuję była błędna.
Serdecznie pozdrawiam
Blimunda
PS Cieszę się, że zaproponowana konwencja oznaczania akcentu się spodobała. Wydaje mi się jednak, że oznaczanie całej sylaby (a nie tylko samogłoski, jak zaproponowałam) może niekiedy rodzić pewne problemy, np.: monsieur (wym. meSJE czy mesJE)
Mam nadzieję, że spór merytoryczny nie przerodzi się w kompetencyjny :)
Wydaje mi się (co może jedynie zweryfikować Tevex), że autor znaczenia z użyciem "nakręca się" posługiwał się przy tworzeniu definicji słownikiem PWN. Gdyby użył do tego słownika innego wydawnictwa zapewne w definicji znalazłoby się słowo inne - najprawdopodobniej "realizuje się". Przejrzałem 'ad hoc' kilka słowników wyrazów obcych i języka polskiego wydanych nie przez PWN (łącznie ze słownikiem prof. Kopalińskiego) i w prawie wszystkich (w pieciu na sześć) znalazłem definicję różniącą się od "pewuenowskiej" właśnie tym słowem. Inne sformułowanie całej definicji jest zapisane chyba tylko w ISJP i tam też nie ma ani "nakręca" ani "kręci" (te definicja już była przytaczana).
To tyle w kwestii samej definicji...
Blimundo - w najnowszym wydaniu USJP (PWN 2006) w fonetycznym zapisie słowa "atelier" znajduje się już litera "j" (tak jak w ISJP) a nie "i". Tak więc nie musisz się martwić o "słyszenie" "jot". PWN także je usłyszał...:)
pozdrawiam
hihi dj_koalar - funterwafe opów
Blimundo, ja się nie denerwuje, bo nie muszę ciągle usuwać efektów Twojej zabawy, na którą sobie niby zasłużyłaś, bo wypracowałaś odpowiedni ranking. Sama chyba jesteś zdenerwowana, co widać po ironicznym zdrobnieniu mojego nicka. Chyba nie dotknęło Cię to, że ja jak i inne osoby współtworzące SA uważają Twoje zachowanie za niepoważne? Cóż, takie po prostu jest. Ciekawostką jest to, że wiesz lepiej, co powinni robić operatorzy SA, a czego nie. Dlaczego usuwa się Twoje znaczenie, skoro nie jest błędne? Dlatego, że jest już Teveksa, które również błędu nie zawiera.
Co do wymowy, pośpieszyłem się trochę, ale wkrótce będzie poprawiona.
ogłaszam koniec tej farsy!! :-)
ps zwrot "nakręca się" znalazłem w 5 różnych słownikach, w tym 2 spoza PWN-u
Oficjalnie to koniec, ale coś mi się widzi, że jeszcze kilka długaśnych komentarzy ktoś machnie :)
Green - naciągasz fakty.
W słownikach wydanych przez PWN od lat 90-tych zamieszczona jest TA sama definicja. Nie różne definicje z tym samym słowem ale ta sama definicja.
Nawet jednak licząc słowniki PWN (według ich "rodzaju") definicja ze słowem "nakręca się" znajduje się w: Słowniku uniwersalnym (raz), Wielkim słowniku wyrazów obcych (dwa), trzytomowym Słowniku języka polskiego (trzy) i zaliczają jako odrębny Nowy słowik języka polskiego (cztery). W Innym słowniku języka polskiego (prof. Bańko) też wydanym przez PWN - definicja jest odmienna. W zwykłym Słowniku wyrazów obcych wydanym w 2004 jest definicja ze zwrotem "kręci się". Czyli w słownikach PWN - na 6 w czterech jest "nakręca się". W słownikach wydanych nie przez PWN ja naliczyłem dziś w księgarni (jak pisałem wcześniej) pięć ze zwrotem "realizuje się" i jeden z "nakręca" czyli podsumowując: w pięciu słownikach (w tym w czterech z PWN) mamy "nakręca się", w siedmiu (w tym dwa z PWN) mamy inną definicję...
przyjmując JEDYNIE kryterium liczebnościowe - definicja ze zwrotem "nakręca się" jest błędna...
pozdrawiam
Spróbuj sobie powiedzieć na głos takie zdanie: "W tym atelier nakręcałem swój ostatni film' oraz takie "W tym atelier kręciłem swój ostatni film". Może też spróbuj wyobrazić sobie np. Bogusława Lindę, który mówi w wywiadzie: "Swój ostatni film nakręcałem Hiszpanii"...Powtórz te zadania po kilka razy...
Może zrozumiesz o co chodzi...
dj - Ty albo ktoś inny usiłował już stosować wobec mnie takie nieco naiwne zagrania socjotechniczne. O tym czy "machnę" kilka mniej lub bardziej długaśnych komentarzy decyduje tylko i wyłącznie moja chęć uczynienia tego lub nie. A muszę szczerze wyznać, że przyjemność z pisania komentarzy do działań związanych z "projektem" maleje u mnie z tygodnia na tydzień.
Maleje również chęć pozytywnego odpowiadania na "apel" Twórców projektu o współpracę w tworzeniu SA - zwłaszcza w zakresie znaczeń podawanych słów. Sprawdzanie w jakim stopniu wprowadzana definicja jest powieleniem definicji zaczerpniętych z innych słowników a w jakim radosną tfu-rczością wprowadzających i ewentualne korygowanie niedociągnięć staje się - przy niezrozumiałym oporze Opów coraz mniej ciekawe. (oczywiście przy całym szacunku dla tych wprowadzających, którzy robią to rzetelnie i z namysłem)
Nie wykluczone zatem, że w niedalekiej przyszłości rzeczywiście będę się ograniczał do anonimowych, złośliwych uwag. Tylko takie bowiem uwagi, paradkoksalnie niestety - uzyskują szybkie i konkretne odpowiedzi...
greenpoint
ogłaszam koniec tej farsy!! :-)
:) wiadomo już zatem, kto z Opów "nie lubił" zmiany definicji...
Ciekawe co na to Blimunda:):):)????
tak czy inaczej - dobranoc
Odliczam od początku: 1.
Koalarze
Spieszczanie imion czy nicków przeze mnie jest tylko i wyłącznie wyrazem spympatii. Już nigdy Cię nie popieszczę sufiksem :)
Pozdrawiam
Bli
popieść go szuwaksem
Mhm. A znasz takie powiedzenie "Nie róbta z Koalata wariata."?
2.
:) Szkolisz się mocno w matematyce :))
Zawsze jeszcze możemy podywagować o etymologii obu wyrażeń w kontekście realizacji filmu...
Przecież w pierwszych kamerach filmowych kamerzysta KRĘCIŁ korbą w aparacie filmowym i dzięki temu kręceniu nienaświetlona taśma była przewijana z jednej szpuli na drugą, po drodze ulegając naświetleniu. Utrzymanie stałego, równomiernego i dosyć szybkiego tempa kręcenia tą korbą było podstawą sukcesu i ta umiejętność decydowała o tym kto tę czynnośc wykonywał. Kto KRĘCIŁ korbą - czyli kto fizycznie KĘCIŁ film.
Oczywiście taśma na skutek KRĘCENIA korbą NAKRĘCAŁA się na szpulę po naświetleniu - ale równie dobrze można powiedzieć, że w procesie powstawania PRZESUWAŁA się, PRZEWIJAŁA, czy PRZEKRĘCAŁA (choć to ostatnie brzmi nieco śmiesznie...). Można też użwać zwrotu że film (naświetlona taśma) w ostatecznym rezultacie był NAKRĘCONY na inną szpulę. Ale jednocześnie można powiedzieć, iż został ODKRĘCONY z pierwszej. Tak czy inaczej najistotniejszym elementem było KRĘCENIE korby - co zostało przeniesione na kręcenie filmu.
Może zwróćmy się z pytaniem do kogoś z branży filmowej czy KRĘCI filmy czy je NAKRĘCA.
W rozumieniu czynności wykonywanej w danej chwili a nie w czasie przyszłym czy przeszłym. Tu rzeczywiście pasuje lepiej: "NAKRĘCĘ kolejny film", "NAKRĘCIŁEM film wojenny" - aczkolwiek zwrot "będę KRĘCIŁ", czy "KRĘCIŁEM film" też nie rażą tak bardzo...
pozdrawiam, życząc Wesołych Świąt...
3.
Nie wiem czy Green jeszcze jest, czy już poszedł...
W księgarni PWN znalazłem jeszcze jeden słownik języka polskiego (tytuł dodatkowy to chyba "Wieża Babel" czy jakoś tak), przeznaczony dla ludzi młodych. W nim także był zapis o "kręceniu filmów". Tak więc stan rozgrywki: 5 słowników (w tym 4 wydane przez PWN) "nakręcają", 8 słowników (w tym 3 wydane przez PWN) "kręcą"...:)
z nowinek (przynajmniej dla mnie) ukazał się "Słownik polszczyzny potocznej" PWN 2006 (wyd. I), opracowany na podstawie SPP z 1996 i ISJP z 2000 oczywiście z uzupełnieniami z lat 1996-2005. Słownik ma charakter rejestracyjny (nie normatywny) i do kanonu chyba się go włączyć nie da (i bardzo dobrze!) ale może mieć ogromne zastosowanie w uzupełnianiu znaczeń!!! (7000 haseł!)
Nie wprowadzę już poprawki, bo WŁAŚCICIEL zablokował tę funkcję. JEGO PORTAL, JEGO SŁOWNIK, JEGO PRAWO.
Słownik Alternatywny w części, która ma służyć do gry, jest w dużej mierze ściągnięty z OSPS-u. Z tego większość osób tu grających zdaje sobie sprawę, więc specjalnie nie będę się na ten temat rozpisywać. Niestety, SA, choć nie jest ograniczony umowami z jednym wydawnictwem, koniecznością ostrożnego, "politycznego" korygowania wątpliwych zapisów słownikowych, nie skorzystał z szansy, by być słownikiem lepszym. Pozostał wtórny, zapewne z chęci przyciągnięcia scrabblistów i nawet poniekąd jest to zrozumiałe.
Słownik ten ma jednak o wiele więcej funkcji niż OSPS, jednakże stare powiedzenie mówi "jeśli coś jest do wszystkiego to jest do niczego". I chyba coś w tym jest.
Ktoś mnie kiedyś pytał, czy SA sprawdza się jako spell-checker. Unikałam odpowiedzi, choć ona sama się narzuca. Oczywiście, że nie. Nadmiar form przez przeciętnego użytkownika nie używanych, doprowadza do tego, że program nie podkreśli słów, które podkreślić powinien, nie podkreśli form gramatycznych, które podkreślić powinien. Zatem nikomu, kto ma rzeczywiste kłopoty z pisownią nie radzę korzystać z tego słownika.
Muszę jednak zaznaczyć, że dotyczy to nie tylko tego słownika i wynika także z topornej struktury współczesnych spell-checkerów (tylko forma dobra lub zła, brak jakiejkolwiek anlizy składniowej itp.). Niestety, ŻADEN spell-checker w tej chwili nie zastąpi tego, co trzeba było się nauczyć w szkole.
To tyle na temat Słownika.
Jeszcze kilka spraw ogólnych:
1. Wasz projekt wymyka się spod kontroli. Jest wiele definicji
wpisywanych przez osoby niekompetentne, nawet Koalar pozwala sobie
często na żarty, o których sobie przypomina po kilku miesiącach albo i nie. Każdy natomiast pamięta sławetne definicje Mic_k_inga.
Sprawa zresztą dotyczy nie tylko definicji. Zwrócie uwagę na fakt, że już kilka osób doszło do wniosku, że w którymś momencie "trafia na mur". Nie jest chyba przypadkiem, że do takich wniosków dochodzą osoby przez pewien czas mocno związane z projektem, jak Misiu_w_kapeluszu, Koalar czy nawet Greenpoint. Osobiście prosiłam Zielonego, żeby dał sobie spokój i nie kłócił się z innymi opami, bo uzyska tylko tyle, że mu podziękują za współpracę. Potem jedni dla świętego spokoju godzą się z zastaną sytuacją, inni przyjmują postawę jakby dwulicową (pracują, ale nie stronią od złośliwości), inni "przechodzą" na drugą stronę barykady, uznając że nic tu po nich.
2. Operatorzy nie potrafią dbać o użytkowników. Ludzie, którzy czytają komentarze z boku, mogą odnieść wrażenie, że "oto operatorzy, z których żaden nie ma nawet tytułu magistra (pomijając ducha-Cfalka) permanetnie lekceważą wypowiedzi osób z tytułem naukowym doktora". Osobiście zdaję sobie sprawę, że zarówno porti jak i jaskiniar (kuszelas) czasami nie mają racji i nieraz to im wytykałam w komentarzach. Problem w tym, że żaden z opów nie potrafi im wytłumaczyć, że są w błędzie. Niestety, powstaje wrażenie, że to z powodu braku odpowiedniej wiedzy. Wrażenie to potęguje fakt, że w szczególnie gorących sytuacjach operatorzy zwykli unikać odpowiedzi, zasłaniając się np. tym, że ktoś się nie zalogował. Rozumiem, że można nie odpowiadać na obraźliwe anonimy, ale jeśli ktoś niezalogowany pyta grzecznie, to czy nie ma prawa uzyskać odpowiedzi?
Nie każda z anonimowych osób to muchomor. Są ludzie, którzy od czasu do czasu tu zaglądają i często dzielą się swoją niemałą wiedzą anonimowo. Inni anonimowi chcą się czegoś dowiedzieć, ale często są zwyczajnie obrażani. Ile homika obrażliwych wpisów tu wisi? Ja rozumiem, że nie jest ani nie był on operatorem. Ale któż na to pozwalał?
3. Operatorzy nie potrafią podjąć własnych decyzji, widać to na
przykładzie błędów słownikowych, które są wpisywane do SA, a usuwane
(jeśli faktycznie są usuwane) po wielu pertraktacjach (tutaj chlubnym wyjątkiem może być Greenpoint - ale i on nie zrobi niczego bez zapisu słownikowego albo potwierdzenia Bańki). Przypomnijmy sobie choćby sławne "iminów". Z "disami", "Yggdrasilem", czy językami program..
owania nadal nie potrafią podjąć decyzji. Czekają na update do OSPS-u i na to, co zrobi Maciek.
4. Co do konfliktu pod "atelier". Proszę zwróćcie uwagę, że moje podejście nie było "bezmyślnym wpisywaniem na umór" przy okazji podałam kilka nowych pomysłów. Zapis wymowy bliższy fonetycznemu, podkreślenie akcentu. Operatorzy wykorzystali te pomysły, ale już na propozycję, by jednak podkreślać tylko akcentowaną samogłoskę, nie doczekałam się jakiejkolwiek odpowiedzi. Tak ma być i basta.
Właściciel Kurnika pyta o konflikty Meg, ale może warto by było zapytać dwie różne strony? Może jednak Meg nie jest osobą najlepiej zorientowaną i najbardziej świadomą tego co się dzieje wokół słownika? W końcu ma ona wiele obowiązków. Pilnowanie porządku na Kurniku też zabiera sporo czasu.
Serdecznie pozdrawiam
Anna Andrzejczuk
PS Nie chciałam pisać tego publicznie, ale właściciel Kurnika nie raczył odpowiedzieć na list prywatny.
Mogę tylko dodać jedną konstatację, o której Blimunda nie napisała. Opisane przez Nią podejście Operatorów do osób w gruncie rzeczy życzliwych projektowi powoduje, iż osoby te prędzej czy później rezygnują ze "współpracy". I według mnie dzieje się tak ze szkodą dla całego projektu.
Pozostaje mieć jedynie nadzieję, że mimo wszystko takie działanie nie jest zamierzone...
pozdrawiam
Alez mila, swiateczna atmosfera tu zapanowala.
mogę tylko zacytować Stobajosa: "Tederyt spytany, czemu nie pisze, powiedział: - Bo tak jak chcę, nie mogę, a tak jak nie mogę, nie chcę"
Ja bym chciał mieć ostatni głos w tej sprawie.
Pomarzyć, dobra rzecz :P
Chcę i będę walczył! Prędzej zablokują mi wszystkie nicki!
Oj doigrasz się, doigrasz... Jeden już Ci zablokowano. Jeszcze się niczego nie nauczyłeś?
Nauczyłem się, żeby nie gadać z ~goscmi.
A kto Ciebie prosi?
Odliczam od początku: 1.
2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
Ja wiem, kiedy ustąpić, w przeciwieństwie do niektórych. Miłej zabawy.
Nie zauważyłam, że wiesz.
Jak zwykle, wiele hałasu o nic...
Ostatni gość trafił w sedno, tylko, że o tym nie wiedział ;-)
Sztuka Szeksipra "Wiele hałasu o nic" odnosi się do... cnoty, dziewictwa, to przysłowiowe nic to właśnie cnota. Wnioski wyciągnijcie sami... kto stracił tu cnotę, a kto ją zachował...
Operator Greenpoint zacytował Stobajosa, ja pozwolę sobie Galileusza:
"A jednak się KRĘCI" :P
Blimundo, czy już nie jestes eminencją Literaków? A może jesteś zielona?
Blimundo może jestem czasem zabawny, ale to zależy od sytuacji.
Skończmy z tym berkiem.
Myślę, że nie powinieneś wywoływać tematu "atelier". Nadal bowiem żadne odpowiedzi "w tym temacie" ze storony Opów nie padły. I nadal uważam, że definicja powinna zostac zmieniona. Nawet nie cała - jedno słowo...:)
pozdrawiam
prof. Pęduszko (vel. Kuszelas, alias Jaskiniar)
Chyba jedynie dj_koalar i Green podtrzymują jeszcze dobre imię Operatorów i Pomocników. Sądząc po wpisach znaczeń i komentarzach reszta Opów "się obraziła" albo już czują kanikułę...
Wywołuję więc - bardziej dla rozruszania szarch komórek w dyskusji -ponownie "problem atelier". W kolejnych 5 słownikach j.polskiego (wydawnictw różnych) znalazłem różne definicje BEZ użycia zwrotu "nakręca się filmy" natomiast ze zwrotem "kręci się filmy", miejsce "do kręcenia", "kręcenia", "tworzenia", "produkcji"
pozdrawiam
Można blok dla tego tematu?
Przeczytałem wszystko i...
...dwa słowa, a tyle dyskusji, więc 'transuranowy' to raczej nic przy tym :-)
polecam -
http://www.mirnal.neostrada.pl/dosjery.html
obecnie to słowa (w słowniku) nie jest polskie!
Słowo to powinno być wymawiane "normalnie", po polsku (jak 'fryzjer') i odmieniane.
Więcej - http://www.eioba.pl/a/2ay8/cztery-dosjery-kilku-ataszow-w-atelierze
Źenująca i wyjątkowo infantylna zabawa "starej gwardii", na złość matce, czy babci, odmrożę
sobie uszy. Byle tylko było czyjeś na wierzchu - wstyd. I co powiesz teraz, miłośniku tej gwardii, wiem, że tu jesteś?
"Nakręca" także mi się za bardzo nie podoba.
Faniemirnala, dlaczego jesteś hejterem starej gwardii?
Proszę nie używać słów nadaremno.
W czołówce każdego polskiego filmu jest podany adres atelieru, zatem wyraz jest znany i ciągle stosowany.