zgłosiło się 11 kolejnych kobiet, utrzymujących, że były ofiarami seksualnych awansów, czynionych im przez słynnego tenora.

WG, to nie jest miejsce na robienie kopiuj-wklej fragmentów z innych stron, jeśli nie tyczą one kwestii językowych. Ile razy jeszcze mam ci to wbijać do twojego zakutego łba?

Raczej nie bardzo oddaje sens, bo 'awanse' zawsze miały pozytywny wydźwięk, a dziennikarz, o ile można wnioskować z tego krótkiego cytatu, użył słowa w kontekście negatywnym.

W pierwszej reakcji chciałem przyznać Ci rację.
Ale po zastanowieniu jednak nie.
Nie słyszałeś o karze określanej "kop w górę"?
Czyli usunięciu kogoś skompromitowanego (ale jednocześnie zasłużonego czy mającego "mocne poparcie") z tzw. widoku na... np. placówkę dyplomatyczną w oddalonym mocno kraju?
W niejednym przypadku to awans.
Bez wdawania się w szczegóły - w młodości nastoletniej pewien nauczyciel w technikum wyraźnie sprzyjał dobrymi ocenami niektórym moim koleżankom, które... wiadomo - fizycznie "dobrze rokowały" na przyszłość mając 16, 17 lat. I to były właśnie te "awanse".
Ale czy pozytywne?
Przekonałem?

No cóż, gdybyś nie miał takiego nauczyciela, to gostek byłby górą, a tak zdołowałeś go.

No, Saksofon, jeśli według ciebie chodzi o "bycie górą" - to zalecam ci wyjazd do Hiszpanii. Tam sobie "byj" górą nad bykiem. Spełnisz się.
Nie spędzasz mi snu z powiek ale czasem zastanawiam się - o co ci chodzi.
Chyba właśnie o to "bywanie górą". To jest dla murnala "uber alles".
Nieważne argumenty, racje, sens - ale zdołowanie kogoś i bycie górą.
Mama cię mało tuliła w dzieciństwie? Nie chwaliła?
I teraz chcesz to sobie zrekompensować?