dopuszczalne w grach (i)
podatek pobierany niegdyś od mężczyzn, którzy nie mieli urzędowo zarejestrowanego małżeństwa
-
dopuszczalne w grach (i)
dotyczący byka; byczy
KOMENTARZE
źródło: SOJP p/red. E.Polańskiego
+ pełna odmiana
flaga a
jak zaczniesz dk_securities płacić bycze bykowe, co nam się w kraju szykuje znowu, to będziesz wiedział co to bykowe.
Jest to chyba najgłupszy pomysł o jakim słyszałem
Całe szczęście przestano pisać i mówić o bykowym:)
Pytam Administratorów gdzie jest wpis dk_securities do którego jako litermen skierowałem swoją odpowiedź 2006-10-29 ?
wendkarzyk-litermen2
Po 6,5 roku temat powraca :P
Myślę że źle. Bykowe to od słowa byczy (się). To ma związek z posiadaniem dzieci (znaczy z nie posiadaniem), a nie z byciem w związku małżeńskim.
I tak i nie.
Wikipedia - sprawdź sobie.
<parafraza Hołowczyca z reklamy>
Co źle? Że temat wrócił po 6,5 roku?
Jak komuś odpisujesz, to wskaż adresata.
Nie, zła jest definicja wyrazu. Bo jest mowa że bykowe ma płacić ten który nigdy nie był w związku małżeńskim. A to raczej ten się "byczy" całe życie kto nigdy nie miał dzieci (a nie żony). I tym samym nie wydawał na nie pieniędzy.
Jakie pieniądze??
Demografia. Czas powojenny. Straty ludzkie po wojnie. Migracje ludności. Dobrowolne i wymuszane. Potrzeba zachęcania obywateli do dzietności.
Krajowi potrzebni są nowi obywatele. Jego gospodarce. Jego sile.
O to chodzi. Nie o "wydawanie pieniędzy na dzieci".
A definicja rzeczywiście nie jest ścisła.
Bykowe powinno wrocic -- to niestety jedyny sposob zeby powstrzymac wymieranie narodu polskiego...
Nie jedyny.
Znam inne. Przynajmniej jeden inny.
Niektórzy twoi bracia w wierze też znają ten sposób.
Ci sutannowi. Podpytaj ich - jakbyś miał kłopot z domyśleniem się.
Ale unikaj tych, co mają kłopoty z prawem.
Ja dałem życie trojgu nowych obywateli. A ty?
Nie sądzę.
Dobra prowokacja mości Kuklu
Oczywiście, że chodzi o dzietność narodu. Ale niektórzy nie chcą mieć dzieci właśnie z powodu kosztów tego - czyli się byczą się. Bycie w związku małżeńskim po trosze ma z tym związek, bo najczęściej dzieci się rodzą w takim związku właśnie (choć niekoniecznie, ale najczęściej)
Definicja pozostawia trochę do życzenia. Ale nie jest jedyna w sieci w temacie bykowego.
Natomiast te pozostałe "pogaduchy" to może na jakiejś grupie dyskusyjnej - socjologia, nauki społeczne, filozofia?
Akurat ty, trollu od "burego", "ciwuna" itd., jesteś ostatnią osobą, która ma moralne prawo kontestować moją wiedzę i rozumienie słów.
"podatek pobierany niegdyś od mężczyzn" - niegdyś? I gdzie? Za Chrobego, Napoleona, Kennedy'ego?
ale wersji trzeciej się nie stosuje w notkach prasowych; nie widziałem takiego stylu
Pytaj ppianistę. Lub Google. Znajdziesz. Twój ojciec nie płacił po 1953 r.
Szkoda.
Definicje? Takie właśnie są w sjp.pl. Nie spod jednej sztancy, amatorskie, niekiedy ułomne. Jak kierowcy. Na ogół czujni, dobrzy a niektórzy mają gorszy dzień i ... wypadek na koncie.
"którzy nie mieli urzędowo zarejestrowanego małżeństwa" - a można mieć nieurzędowo zarejestrowane małżeństwo?
"podatek pobierany niegdyś od mężczyzn" - tajemniczo; zapewne chodzi o Polskę...
Mirnalu, na zachodzie i w USA są prywatne firmy, które organizują nieoficjalne śluby. Dostaje się certyfikat ślubny.
W Polsce ślub kościelny. Nieobowiązkowy w stosunku do "urzędowego".
Owszem są państwa w których jedna osoba może mieć kilka poślubionych, także odbywają się śluby psów. I sądzisz, że tym kierowano się czyniąc owo zastrzeżenie?
Prawdopodobnie hasło b. dotyczy Polski, zatem dygresja do USA jest nieaktualna.
"urzędowo zarejestrowane małżeństwo" = "małżeństwo".
Nazistowskie Niemcy planowały kary dla esesmanów mających zbyt mało dzieci. Bykowe po hitlerowsku.