dopuszczalne w grach (i)
1. głos słonki wydawany podczas lotu tokowego;
2. głos łoszy wydawany w czasie rui
-
dopuszczalne w grach (i)
1. część górnej wargi u niektórych ssaków;
2. urządzenie doprowadzające powietrze do silnika spalinowego na okręcie podwodnym płynącym w niewielkim zanurzeniu; chrapy
-
dopuszczalne w grach (i)
urządzenie doprowadzające powietrze do silnika spalinowego na okręcie podwodnym płynącym w niewielkim zanurzeniu; chrap
KOMENTARZE
2. morskie urządzenie na okręcie podwodnym do pobierania powietrza i odprowadzania spalin;
Poprawki wskazane. Wykreślić "morskie", dodać doprecyzowania:
- spaliny silnika wysokoprężnego,
- chrapy wykorzystywane podczas płynięcia okrętu podwodnego w zanurzeniu.
Wzmianka o prekursorach - niemieckie U-booty w czasie II w. św. mogłaby być wisienką na torcie.
Chrapy to tak oczywisty wynalazek; niemal jak koło. I dlatego jest zdumiewające, że nikt chyba nie wpadł na pomysł zawieszania wzdłuż okrętów i statków sieci utrudniających dotarcie torped do celu.
Zapewne chrapy dostarczały załodze powietrze do oddychania w kryzysowych sytuacjach?
Przy okazji - "na okręcie podwodnym" zastąpiłbym "na jednostce podwodnej", bowiem pod wodą operują nie tylko okręty.
Po raz pierwszy została praktycznie zastosowana przez amerykańskiego konstruktora Simona Lake'a w zbudowanej przez niego w 1897 roku łodzi podwodnej Argonaut Junior, w operacyjnych okrętach podwodnych zaś w zwodowanym w 1938 roku holenderskim O.19. Ta metoda dostarczania powietrza do wnętrza zanurzonych okrętów podwodnych została na nieco szerszą skalę zastosowana w niemieckich okrętach podwodnych podczas II wojny światowej, jednak rozpowszechniła się dopiero w okresie powojennym.
"morskie urządzenie na okręcie podwodnym" co z niewojskowymi jednostkami?
Manipulancie, jeśli już musisz kopiować - żeby uwiarygodnić swój diplom - rób to uczciwie.
Chrapy stosowane w jednostkach podwodnych służyły usuwaniu spalin i dostarczaniu powietrza głównie i przede wszystkim dla silników spalinowych podczas niewielkiego zanurzenia okrętu (głębokość peryskopowa).
Gość, który wspomniał coś o chrapach dla "Kurska", które mogły uratować resztki żyjącej po wybuchu załogi (no, wiadomo, to nie mógł być Naczelny Stoczniowiec, no skądże znowu...) - musiał mocno uderzyć się w głowę.
Ty może oddaj ten diplom? Nie rób siary kolegom z roku.
Czy to dyplom stoczniowca, czy kierowcy - jakie ma znaczenie w przypadku omawiania chrap? I jakie ma znaczenie długość chrap? Do 7 metrów to chrapy służące spalinom, a 100 m dla oddychania załogi to nie chrapy? I co za różnica jaka nazwa - niech się nazywają nawet "elastyczny wąż służący do awaryjnego oddychania".
Jeśli na jakimkolwiek okręcie podwodnym zostanie opracowane urządzenie do takiego oddychania i twórcy nazwą to chrapami to co im zrobisz? Zabronisz? A skąd wiesz, czy już w tej chwili nie są próbowane takie urządzenia? Chrapy mają ograniczenie długości w aspekcie dostarczania powietrza?
"dodać doprecyzowania:
- spaliny silnika wysokoprężnego,
- chrapy wykorzystywane podczas płynięcia okrętu podwodnego w zanurzeniu".
Manipulancie!
po kiego dodawać "wysokoprężnego"? Istnienie choćby jednej jednostki z innym napędem położyłoby definicję.
I dlaczego upierasz się co do okrętu? Nie bierzesz pod uwagę nie okrętów?
"Wzmianka o prekursorach - niemieckie U-booty w czasie II w. św. mogłaby być wisienką na torcie"
mogłaby być, manipulancie, gdyby to była prawda.
"..."morskie urządzenie na okręcie podwodnym" co z niewojskowymi jednostkami?..."
Saksofonie - podaj przykład niewojskowej jednostki podwodnej z chrapami.
I bez żadnych kombinacji, że na przykład batyskafy mogą być połączone na sztywno ze statkiem bazą przewodami do łączności, elektrycznymi i do wymiany powietrza. To nie są chrapy.
Chrapy mają wykonywać podwójną funkcję - pozbywanie się spalin silnika najczęściej wysokoprężnego i pobór powietrza niezbędnego do pracy tego silnika.
Wiem, że nie potrafisz pogodzić się z kompromitacją. To twoja immanenta cecha osobowości.
Tia...
"..."elastyczny wąż służący do awaryjnego oddychania"..."
No, racja. 108 m długości (za Wiki) plus metr nad powierzchnią wody.
Elastyczny, żeby było łatwiej korbką kręcić. Na powierzchnię pewnie wydobywa się za pomocą jakiegoś balonika. Ma odpowiednią grubość, nie zgniata go ciśnienie wody, ma odpowiedni przekrój, parametry fizyczne stali ale do składowania - papieru, da radę zgrabnie go zgnieść i przechowywać w małym pojemniku.
Normalnie wynalazłeś "kamień filozoficzny" myślicielu.
Aha, armia rosyjska słynie z dbałości o swoich żołnierzy a zwłaszcza tych z przymusowego poboru. I co tam jakaś tajemnica militarna. Mało ważne, ważne uratować Wasię i Griszę.
Eh ty... naprawdę nie widzisz swojej śmieszności?
O chrapach to chyba nie wg jako pierwszy zaskoczył
on pisał o wężach elastycznych? nie o chrapach
W wątku "Kursk":
"Omówiono dwa sposoby - boja na lince, która by dokładnie określiła, gdzie okręt się znajduje oraz tzw. chrapy, które były znane podczas II w.św.".
Forma "omówiono, napisano" jest charakterystyczna dla WG.
Jego tajniaczenie" się jako "gościa" nie jest chyba odkryciem?
Zresztą... totalne bzdury z tym "wężem ratunkowym".
Okręt podwodny, supernowoczesny, z upchanymi elementami napędu, uzbrojenia, z pewnością nie miał być duży a raczej jak najmniejszy, najcichszy, szybki i trudny do wytropienia, zlokalizowania, zatopienia a już na pewno przejęcie go przez potencjalnego wroga lub w ogóle wejście na jego pokład osób z "wrogiego" obozu było i jest nie do pomyślenia.
Priorytet zachowania w ścisłej tajemnicy własnych rozwiązań technicznych na bank był i jest wyższy niż uratowanie życia części załogi.
Załogę odtworzy się i wyszkoli w następnym poborze. Utraconej tajemnicy dot. uzbrojenia, napędu i innych nowatorskich rozwiązań techniki militarnej nie odzyska się.
I ten motyw jest wspólny dla wszystkich armii.
Wyobrażasz sobie, że Niemcy ze zrozumieniem podeszliby do kogoś, kto nie chcąc ginąć pozwoliłby na przejęcie przez aliantów kodów Enigmy i jej samej?
Tak więc ta cała nawiedzona pisanina Saksofona nadaje się do potłuczenia o kant przysłowiowej d...py.
"jako "gościa" nie jest chyba odkryciem?"
nie jest
Ongiś przyznał nawet, że pisze jako gość, w szczególności jeśli ktoś pisze o nim po hejtersku. Pisał, że nie będzie takim odpisywał jawnie. Ponadto nie ma tu obowiązku pisania pod pseudonimem.
wielu by wolało, aby taki obowiązek był, lecz skoro hejterów nie kasują tutaj, mamy trzy możliwości - pisanie pod ps., pisanie jako gość i niepisanie.
Jakie hejtowanie? Ten jego "anonimowy" wpis w "Kursk" jest pierwszym wpisem w 2020 r.
No, rozumiem, że temat go boli. Stoczniowiec, znawca morski, piefca mądrości ratunkowych. Palnął piramidalną głupotę i ... zawstydził się.
Zamiast napisać krótko -"ups, nie przemyślałem czegoś tam" - i byłoby po herbacie - wolał uciec w znaczące milczenie. Wolność wypowiedzi - tak to tłumaczył kiedyś.
Jakże to, poprawiacz konstytucji, poprawiacz tłumaczów, redaktorów, sędziów nie popełnia błędów!
Mam wrażenie, że na hejterskie pisanie o nim bardzo starał się i stara się zapracować.
"...Ongiś przyznał nawet, że pisze jako gość, w szczególności jeśli ktoś pisze o nim po hejtersku...."
Aha... facet ma monopol na "jedyne słuszne i chwalebne" krytykowanie innych - kimkolwiek by nie byli. Naśmiewanie się z nazwisk, sugerowanie, że gdzieś tam są sami idioci - patrz te "ratunkowe akcesoria" - żaden cymbał nie wpadł na pomysł jakiś tam, nie zrobił prób i tak dalej.
Za to krytyka samego Miszcza to już musi być hejt.
Nie ma znaczenia, że przed laty zarzut hejtu w wykonaniu wiadomo,czyim oparł się o sąd.
Taka to moralność mirnalologiczna;-)))