dopuszczalne w grach (i)
potocznie: sznurowany but sportowy z nisko wyprofilowaną podeszwą i wzmacniającym kołnierzem; Nike Dunk
-
niedopuszczalne w grach (i)
obywatelka Danii
KOMENTARZE
Dlaczego nie dopuszczalne w grze?
nazwa wLasna
to dla czego jest krakowianka ??????? mądralo
http://so.pwn.pl/zasady.php?id=629421
http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=1300
http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=12756
Istotnie, nic mi do głowy nie przychodzi - krakowianka dopuszczone, zaś Dunka nie... Kwestia pisowni (mała/wielka litera) jest umowna i może zostać zmieniona administracyjnie. Co ciekawe, po niemiecku oba znaczenia są pisane od wl, zaś po rosyjsku oba od małej litery...
W podanych przez Przekornego linkach nietrudno przeoczyć (choć jest!) istotną informację, że ani Dunka, ani krakowianka nie są nazwami własnymi (wbrew temu, co zasugerowano tu 10 lat temu). W związku z tym warto więc zwrócić uwagę, że w pierwszym linku, w zasadach ortograficznych, mamy informację błędną. Przeanalizujmy początek:
"Małą literą piszemy wszystkie wyrazy pospolite. Do nazw pospolitych pisanych małą literą należą także:"
1. Nie jest prawdą, że piszemy wielką literą wszystkie nazwy pospolite, bo: Dunka, Ślązaczka, Indianin, Apacz, Słowianka, Marsjanin...
2. Konstrukcja tego fragmentu jest mocno zawikłana, nielogiczna, a przez to myląca. Wygląda to trochę tak, jakby napisać:
Wszystkie ssaki lądowe mają cztery kończyny. Do ssaków lądowych mających cztery kończyny należą także:
borsuk, niedźwiedź polarny, skunks, żyrafa.
:)
O co zatem chodzi i jak powinno się ten przepis sformułować? Przede wszystkim należałoby wpierw zdefiniować nazwy własne i pospolite, popierając przykładami i rozstrzygając, nawet arbitralnie, przypadki graniczne (nazwiska, nazwy odznaczeń, dni tygodnia, miesięcy, okresów historycznych czy kierunków w sztuce itp.).
Następnie wystarczyłaby krótka regułka: nazwy własne zapisujemy wielką literą, nazwy pospolite - małą, ale wyjątkowo ze względów grzecznościowych wielką literą zapisujemy nazwy mieszkańców regionów, państw, planet i członków grup etnicznych.
Inną sprawą jest zasadność samego przepisu. Ja osobiście opowiadałbym się za systemem "rosyjskim".