dopuszczalne w grach (i)
1. ćwiczenie ortograficzne polegające na zapisywaniu dyktowanego tekstu;
2. dawniej: dyktowanie danego tekstu; tekst zapisany ze słów dyktującego; dyktat
POWIĄZANE HASŁA:
KOMENTARZE
Czy na dyktandach z języka polskiego powinny być tylko polskie wyrazy?
http://www.mirnal.neostrada.pl/dyktando.html
zawsze mnie interesowało dlaczego Inter Mediolan i AC Milan - przecież z jednego miasta są
Powinien być spolszczony - selawi. Większość Polaków nie napisze tego fr. wyrazu poprawnie.
Ciekawe, czy jakiś Francuz zna polskie jakiekolwiek słowo (że je napisze). U nas, w dyktandach, potrafią dać obce nazwy - stany USA, tańce, napije, potrawy. A przecież nie są to polskie słowa! W dyktandzie z języka polskiego powinny być tylko polskie słowa!
dzisiaj - "Remont Tu-154 pod dyktando Moskwy", zatem trzecie znaczenie
Jeden z punktów regulaminu pewnego dyktanda - "Tekst Dyktanda zostanie opracowany przez językoznawcę z Instytutu Języka Polskiego na Uniwersytecie Warszawskim. Dyktando zostanie opracowane na podstawie obowiązujących zasad pisowni i interpunkcji zawartych w Słownikach Ortograficznych PWN". Zatem nie ma dowolności - wyrazy powinny być w słownikach.
Co dotyczy wyłącznie dyktand organizowanych przy takim (dowolnie wybranym przez organizatora) regulaminie.
Twórca twierdzenia "W dyktandach mogą być wszelkie wyrazy, jakie tylko przyśnią się organizatorowi dyktanda" zapewne na coś cierpi. Powinien zgłosić się na odwyk do organizatora np. najbardziej znanego w Polsce dyktanda.
Cierpi na zdolność do trafnych spostrzeżeń?
Dyktando to nie PIT, nie podlega też żadnej Polskiej Normie. Mirnal szermuje pojęciami "błąd", "dyktando" czy "oficjalny słownik" tak, jakby to były stałe matematyczne, tymczasem dyktando dyktandu może być tak nierówne, jak wiersz wierszowi. Potrafię sobie wyobrazić ogólnopolskie (a nawet ogólnoświatowe) dyktando z mowy Ewoków na jakimś konwencie. I co takiemu zrobisz, Mirnalu?
Nic nie zrobimy, jeśli podkreślą błąd w wyrazie NeWada. A cóż można zrobić? Jak Legia pisać odwołania? Powołają się na regulamin.
Dyktando z języka niepolskiego
Poloniści, Rada Języka Polskiego oraz MEN, a przede wszystkim organizatorzy dyktand z naszego języka powinni opracować regulamin, w którym jednoznacznie określiliby, jakie wyrazy mogą być w treści dyktanda z języka polskiego.
Jeśli wymawiamy [dublin] i takoż piszemy, to może być wpleciona w tekst nazwa stolicy Irlandii Dublin. Jeśli poloniści ustalą nazwę Dablin i takoż wymawiać będziemy, to i taka nazwa mogłaby być w dyktandzie. Natomiast Dublin [dablin] nie jest polską nazwą i nie może znaleźć się w dyktandzie z naszego języka.
Podobnie inne nazwy geograficzne, nazwiska, czy inne rzeczowniki. Szopen tak, Chopin nie. Może to szokujące, ale jeśli są niespolszczone nazwy, to nie powinny być w "polskim" dyktandzie!
Wiliam Szekspir [wiljam szekspir], ale nie William Shakespeare [uyliam szejkspir], Kartezjusz (nie Descartes), Edynburg (nie Edinburgh), Kasablanka (nie Casablanca), Samanta (nie Samantha), Newada (nie Nevada), eksodus (nie exodus), dżez (nie jazz), dizel (nie diesel), imaż (nie image).
Nazwa amerykańskiego stanu Tennessee mogłaby być w dyktandzie, jeśli zaakceptowano by jej polską nazwę jako np. Tenesja lub Tenezja.
Który z poniższych wyrazów mógłby być w omawianym teście? Czy recycling [recycling], recycling [recykling], recycling [risajkling], recykling [recykling], a może resajkling [resajkling]?
Reasumując - w dyktandzie nie powinno być wyrazów - poncho (chyba że jako ponczo), crescendo, capriccioso, chow-chow, jive, paso doble (chyba że jako pasodoble), twist (chyba że wymawiany jako [tfist], nie [tuist]; podobnie kwiz [kfis], nie quiz, kwark [kfark], nie quark), rendez-vous (chyba że jako randewu).
Nieporozumieniem jest umieszczenie nazwiska Saint-Saëns (choćby z braku litery ë w polskim alfabecie).
Zapewne w dyktandzie z języka kaszubskiego nie znajdziemy wspomnianych wyżej obcojęzycznych terminów, zaś w dyktandach z języka angielskiego, niemieckiego, czy francuskiego nie natrafimy na polskie nazwy - Piłsudski, Wałęsa, kiełbasa, wódka, Góry Świętokrzyskie, Gorzów Wielkopolski.
Czy to oznacza, że my, Polacy, nie powinniśmy znać wyrazów negatywnie tu zaopiniowanych? Nie! Im więcej wiemy, i umiemy - tym lepiej. Jednak jeśli mamy pisać dyktando z języka polskiego, to powinno być to dyktando wyłącznie z języka polskiego, a nie z włoskiego, angielskiego, czy... polskawego.
Jeśli d. jest z języka polskiego, to powinno być z tego języka, nie z j. obcych!
Nigdy do Mirnala nie dotrze, że nie istnieją jedyni słuszni "organizatorzy dyktand z naszego języka"? Dyktando może zorganizować i przeprowadzić kto bądź, kiedy bądź, gdzie bądź i jak bądź. Taki już urok dyktand.
taa, zwłaszcza pod egidą znanych polonistów a profesorów, którzy maja pogadanki o języku polskim, mają popierać rozwój naszego języka i w pewnym sensie podlegają pod idee RJP (z ustawą o języku ojczystym); ja piszę nie o dowolnych dyktandach, lecz organizowanych na wysokich szczeblach
"ja piszę nie o dowolnych dyktandach, lecz organizowanych na wysokich szczeblach" - Ciekawe. Jeszcze niedawno wciąż trułeś o tym, że biedne dzieci muszą uczyć się, jak się pisze "Nevada". No ale spoko, kobieta zmienną jest ;)
Dyktanda "organizowane na wysokim szczeblu" mają jasno określony regulamin, w tym rzecz jasna słownik, wg którego będzie sprawdzana pisownia. Np. w Ogólnopolskim Konkursie Ortograficznym "Dyktando 2014" jest taki zapis "Teksty dyktand opracowane zostaną na podstawie zasad pisowni i interpunkcji zawartych w Wielkim słowniku ortograficznym PWN pod redakcją Edwarda Polańskiego, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2010."
:P
a co ma piernik do wiatraka, palancie? poloniści układają teksty korzystając z pseudopolskich wyrazów zgodnie z regulaminem, a dzieci uczą się takich polskich wyrazów w szkołach
Ha, ha. Mirnalku, palanta to ty pewnie obserwujesz co dzień w lustrze. Rozumiem, że kolejna przegrana w dyskusji tak cię sfrustrowała :)
Nic nie poradzę, że dzieci nie chcą się z tobą bawić w Nową Hampię i deżawę. Weź w końcu leki i odpuść sobie dyskusje na sjp.pl :) Nic tu po tobie.
@mirnal
"a dzieci uczą się takich polskich wyrazów w szkołach"
Oj, biedne te dzieci, biedne, że uczą się tych wyrazów. Byłoby im lepiej, gdyby się ich nie uczyły i nie umiały, a w dorosłym życiu po prostu unikały pisania, a może i rozmawiania na tematy, w których występują te słowa.
@mirnal
"ja piszę nie o dowolnych dyktandach, lecz organizowanych na wysokich szczeblach"
Po pierwsze, jak ktoś tu już wyżej zauważył, dotąd pisywałeś o DYKTANDACH, po prostu o dyktandach, czyli bez zawężania zakresu, a w szczegółach deliberowałeś głównie o nieszczęsnych dzieciach i nieszczęsnych nauczycielach.
Po drugie - o jakich teraz SZCZEBLACH nam fantazjujesz? Ogólnopolski Konkurs Ortograficzny "Dyktando 2014" i klasówka w IIc to nie są inne szczeble, tylko inne drabiny.
żeby nie rozdrabniać sprawy i nie iść w niewłaściwym kierunku - w dyktandach z języka polskiego powinny być stosowane wyrazy polskie (taki mój postulat); albo się z tym zgadzamy, albo nie (ale do tego trzeba jeszcze mieć porozumienie w sprawie - co to jest wyraz polski)
Zacznijmy od tego, czy masz jakikolwiek dowód na to, że w dyktandach szkolnych Twój, poniekąd słuszny, postulat nie jest realizowany?
A dlaczego "poniekąd"? Zastanawiam się, czy sprawdzenie (po wcześniejszym nauczeniu!) umiejętności ucznia w zakresie stosowania lub nie apostrofu w odmianie obcych terminów (głównie nazwisk) nie byłoby właściwe. Może wówczas uniknęlibyśmy "Rooney'a" i "Harrego Pottera".
jakiego "Rooney'a"?!!!
Taki piłkarz... albo 400-metrowiec :)
Wyraz polski to taki, który zadomowił się w polszczyźnie. I ju.
A propos uczni'ów Harrego Rooney'a:
http://i.imgur.com/ATTo3X1.jpg
http://i.imgur.com/AZSKmzY.jpg
Ciekawa jestem, czy Ci, którzy układają te dyktanda byliby w stanie sami je bezbłędnie napisać, bez korzystania ze słowników? Nie wydaje mi się.
Któregoś roku byłam na dyktandzie w Katowicach i było mnóstwo słów z obcych języków, zwłaszcza z francuskiego. Co to miało być? Jakbym chciała pisać dyktando z francuskiego, to bym się do takiego zgłosiła. Powinno być dyktando tylko z polskich słów, zwrotów, itp.(których w j. polskim nie brakuje) i w drodze wyjątku można byłoby dodać kilka obcych wyrazów, które są już spolszczone i od dłuższego czasu funkcjonują w j. polskim.
Pozdrawiam wszystkich.
*Jakbym chciała pisać dyktando z francuskiego, to bym się do takiego zgłosiła.* - otóż to! Kiedy to pojmą organizatorzy polskich dyktand? Jeśli Francuzi organizowaliby zlot francuskich aut, to nie chodziłoby o auta produkcji niemieckiej prowadzonych przez francuskich obywateli.
Zlot samochodów? Niech już będzie. Najważniejsze, że porównanie nieodpowiednie. Bliższym prawdy byłoby mówienie o zlocie miłośników polskich samochodów, którzy między innymi prezentowali na nim swoje duże i małe fiaty.
Dziękuję za ocenę porównania - pewnie nas to jakoś przybliży do oceny takich czy innych dyktand... ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Struganie wariata ani nie zmieni rzeczywistości, ani nie przekona mnie co do słuszności Twoich poglądów.
To sam wystrugaj sobie mądrego i pewnie będzie Ci łatwiej znieść kolejne dyktando z języka polskiego z paroma francuskimi słowami...
Powiedziała mumia Mikołaja Reja...
powiedział mirnal
Taa, czeski jest mądry, śmiejemy się z waszego języka. :D A i macie głupi zwyczaj "tłumaczenia" każdego zagranicznego przeboju...
Poza tym nie lubię waszego piwa (choć moim ulubionym gatunkiem jest pilzner), wolę niemieckie. =P
P.S. Pożartowaliśmy i ok, ale ja już odpadam, bo mnie to zaczęło nudzić. Jak chcesz, możesz się uznać za zwycięzce. =)
Wczorajsze VII Miejskie Dyktando dla Dzieci i Młodzieży w Tarnobrzegu -
Psie qui pro quo Ryży chociebużanin, entuzjasta kynologii(,) jął w cyberprzestrzeni poszukiwać atrakcji na ponaddwuipółtygodniowe ferie. Wygooglował w Internecie/internecie witrynę Związku Kynologicznego w Polsce i wywęszył superrozrywkę. Rzucił w euforii: „Ach, przede mną hołubione w marzeniach rendez-vous z psami!” Na łapu-capu znalazł na Facebooku IX Międzynarodową Wystawę Psów Rasowych w Warząchewce Prawobrzeżnej i niezwłocznie dołączył do wydarzenia. Mimo że wysłużone BMW/bmw rzęziło i charczało, do hotelu Pod Różą/hotelu „Pod Różą” przy ulicy Bitwy pod Płowcami Jędrzej dotarł na czas. Właśnie rozpoczęto heroiczne zmagania championów/czempionów. Beagle, charty, wyżły, nowofunlandy - któryż z nich zasłuży na podium? Zwarzonohumorzasty płowożółty etranżer chow-chow rodem z Mandżurii na widok swej konkurentki wytrzeszczył oczy i wystawił niebieskoczarny ozór. Pojawienie się superrozczochranej maltanki wzbudziło wrzawę publiczności. Och, Giocondo swej rasy! Dostojny zwykle wyżeł o sierści przyprószonej gdzieniegdzie cętkami koloru sczerniałych łanów pszenżyta znienacka wyrwał się właścicielce i zaczął hycać wokół faworytki. Na to szybko mknący chart szast - prast przeciął powietrze i jak nużeniec w skórze zanurzył kły w grzbiecie adwersarza. Rzeczona bogdanka zerkała z półuśmiechem i półdrwiąco, bo w ogólnym tumulcie i rejwachu przestały liczyć się splendory, a do głosu doszedł zew natury. Komentator powtarzał w koło: „Istne pandemonium! Zatemby byli ex aequo na podium, gdyby nie te quasi-umizgi!”
Ileż tu niepolskich wyrazów?
dyktando na czasie
"Nie tylko w Nevadzie, ale także w Reykjavíku, cowboye organizują sympatyczne grillowanka".
To w dyktandzie wg słowników, przy czym można 'cowboye' lub 'kowboje'.
A wg mirnala -
"Nie tylko w Newadzie, ale także w Rejkiawiku, kowboje organizują sympatyczne grylowanka".
"Ja - nie chwaląc się zanadto - doprowadziłem swego czasu do wprowadzenia w OSPS słowa ZEROWAĆ."
Chyba wyolbrzymiasz swoją rolę przy uzupełnieniu OSPS o "zerować".
Owszem, przed dekadą, a nawet wcześniej, przypominałeś o tym przy każdej okazji (jak Mirnal o Newadzie :P), ale ów czasownik pojawił się w końcu w słowniku źródłowym. A skoro się pojawił, to i tak zostałby wprowadzony, niezależnie od Twoich postulatów.
Co innego, gdybyśmy mówili o wyrazie, którego nadal nie ma w słownikach, bo takie też obecnie Komisja Językowa PFS dodaje.
@goscanonim
Doprecyzowanie - upominałem się o tę formę czasownika w latach 2002 - 2006. W latach mojej największej aktywności związanej z grą w scrabble.
"...przypominałeś o tym przy każdej okazji (jak Mirnal o Newadzie :P)..."
To Twoja wersja, według mnie - kalumnia. Wspominałem o braku tego czasownika przy WIELU okazjach - ale nie przy KAŻDEJ okazji. Nie kojarzę, żebym miał przy sobie jakiegoś giermka, "materaca", który rejestruje moje wszystkie "okazje". Przyrównanie mnie do mirnala w tej mierze uważam za manipulację i nieprawdę. Jeśli ktoś z nas dwóch miałby naśladować w swoich poczynaniach Katona (Starszego) - to mirnalowi jest znacznie bliżej niż mnie do tego wzorca.
Czy wyolbrzymiam swój udział w pojawieniu się tego słowa w słowniku - nie wiem, jestem skłonny zgodzić się na to, że być może tak.
Ale faktem niepodważalnym jest sekwencja zdarzeń - czasownika "ZEROWAĆ" nie było w grze (i słownikach "oespesowskich) - ja się o nie upominałem - następnie ów czasownik pojawił się.
Wspominając o tej okoliczności chciałem i chcę zwrócić uwagę, że "walczyłem" o słowo realnie używane w kilku branżach zawodowych w Polsce a nie o jakieś wydumane coś, co uważam za "ozdupkę" językową.
Czyli coś, co jest używane w Polsce sporadycznie, uważam, że znacznie rzadziej niż "ZEROWANIE, coś, co tak naprawdę nie ma żadnego praktycznego znaczenia - czy jakaś nazwa geograficzna (niepolska) będzie zawierać w sobie literkę "V" czy "W".