dopuszczalne w grach (i)
włóczęga z wyboru, zatrudniający się czasowo tylko po to, by móc przeżyć
KOMENTARZE
ang., włóczęga, obieżyświat, najbardziej ceniący sobie swobodę, który pracuje tylko tyle, aby móc przeżyć, ale nie kradnie (jak tramp), ani nie jest pijakiem (jak bum); por. clochard. Za Kopalińskim :)
brak?
jest hobo
Hobo – wędrowny pracownik, często bezdomny, nie posiadający żadnego majątku. Termin wywodzi się z wschodnich terenów Stanów Zjednoczonych, z ostatniej dekady XIX wieku. W przeciwieństwie do innych bezdomnych (w tradycji amerykańskiej określanych jako trumps czy bums), hobo podróżował od miasteczka do miasteczka w poszukiwaniu jednodniowej pracy w zamian za nocleg i kolację. Często na taki styl życia decydowali się dobrowolnie, gdy nic nie trzymało ich w miejscu.
Filozofia ta była elementem południowego i wschodniego folkloru amerykańskiego i chętnie czerpali z niej tacy muzycy jak Woody Guthrie czy Bob Dylan.
Hobos byli częstymi "pasażerami na gapę" w dobrze rozwiniętym już wtedy transporcie kolejowym, często też podróżowali pieszo, śladem torów kolejowych, nie wiedząc, dokąd ich zaprowadzą.
Wyrazy obce są mile widziane, jeśli poszerzają nasz słownik w rozsądnym wymiarze, więc jeśli wzbogacają o kolejne synonimy, to ok, ale "hobo" jest niemal nieznanym wyrazem i nie ma go co lansować, zwłaszcza że jest nieodmienny (brak zatem męskoosobowej formy) - jest zbędny, czyli do wycofania ze słowników.
Nie zgodzę się z tobą mirnalu. Twoja logika jest kompletnie bezsensowna. Potrzebne nam kolejne, praktycznie te same wyrazy (synonimy), a niepotrzebne słowa których nie mamy, a których potrzebujemy? WTF? :D