dopuszczalne w grach (i)
wypytywać kogoś, dopytywać się, badać
KOMENTARZE
super. dziękulski. Krzysiek
Uwielbiam tą stronę, straszliwie przydatna.
Swoją drogą to mój pierwszy komentarz tutaj i padłam na widok komunikatu "UWAGA: jeśli nie znasz jakiegoś słowa, to nie znaczy, że jest głupie". Widać, jaka grupa wiekowa (czy może raczej intelektualna) najczęściej odwiedza SJP (:
ano niestety właśnie taka spod znaku "tą stronę", "strasznie/straszliwie lubię/się cieszę", "padłem", "dokładnie", "lol", "żal peel" oraz "WTF??!1?"...
"Strasznie się cieszę" można używać dla wzmocnienia/podkreślenia. Mówił o tym zarówno Bralczyk, jak i Miodek. Ten kto neguje poprawność takiego sformułowania, cierpi na hiperpoprawność. :P
Niestety gość ma rację ;]
który gość ; )?
Każdy gość ;-)
ten gość, który jest przewrażliwiony na słowo ,,dokładnie''... 3 od góry..
Także nie trawię określeń typu "strasznie ładne, bogaty, czerwony, zaśnieżone" itp.
To weź Ranigast. =D
wziąłem, ale ranigast
To było w ramach "lokowania produktu", stąd wielka litera. =)
Swoją drogą - pomógł? =]
"Straszliwie przydatna" to jednak coś jakby innego, niż "strasznie lubię" :) "Tą stronę" pomijam litościwym milczeniem...
litościwym milczeniem? czyżbyś także miał gdzieś opinie językoznawców akceptujących używanie biernikowego "tą" w mowie potocznej od parunastu lat?
Masz zapewne na „myśli” opinię NIEKTÓRYCH językoznawców, którzy (w potocznym języku MÓWIONYM) są skłonni przymykać oko na ten przejaw nieuctwa i niechlujstwa.
http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/te-i-ta;6217.html
komentarze na sjp.pl to bardzo poważna forma wypowiedzi, zwłaszcza te w stylu "mam na imię Żanetka". po co kopać leżącego?
"Masz zapewne na „myśli” opinię NIEKTÓRYCH językoznawców, którzy (w potocznym języku MÓWIONYM) są skłonni przymykać oko na ten przejaw nieuctwa i niechlujstwa".
Serio? Wskaż tę rzekomą rzeszę (większość) językoznawców, która nie akceptuje takiego używania "tą" w potocznym języku.
Powiem tyle, że nie jest najważniejszą rzeczą mówić poprawnie, ale tak, żeby Cię inni zrozumieli. Oczywiście poprawność jest ważna, bo świadczy między innymi o szacunku do słuchacza, ale podstawowym kryterium jest wzajemne dobre zrozumienie.
Jeśli "podstawowym kryterium jest wzajemne dobre zrozumienie" to znaczy, że wystarczy jak będę mówił po polsku tak jak obecnie po angielsku": robię sporo błędów gramatycznych, czasem wręcz alpinistycznie okrążam jakieś zapomniane słówko, ale zwykle "moja być dobrze zrozumiano".
Tekst z 20-04-2017 to jedna z bardziej wrogich pięknej poprawnej polszczyźnie wypowiedzi z jaką się spotkałem - chyba najbardziej wroga przez nieświadomość
Każdą, najbrzydszą przecież wypowiedź da się zrozumieć, więc jeśli ktoś stawia sobie za cel to co gość z 2017-04-20 to równie dobrze można mówić tak: "dzisioj niedziela, no to żem se zrobił wolne, więc przyszłem tu i żem se poczytał wasze durne komentarze. Rozumiecie mnie lol, no nie?"
Czytałem ten wątek wczoraj. Po zastanowieniu się jest mi bliżej lub całkiem blisko do twierdzenie gościa z 2017-04-20.
Język (nie w sensie fizjologicznym), słowa są tylko narzędziami do głównego celu - osiągnięcia stanu, kiedy słowa jednego człowieka będą właściwie zrozumiane przez drugiego.
Właściwie - oznacza dokładnie tak, jak chciał to przedstawić mówiący.
I tylko tyle lub aż tyle.
Używając przenośni - to tak samo jak jest z meczem reprezentacji.
Założę się, że większość kibiców woli wygraną "swojej" drużyny bez względu na styl jej gry w meczu.
Konstatacja w stylu takim: "Przegraliśmy ale nasi grali odważnie, widowiskowo, podobali się, grali ładniej niż zwycięscy rywale" - służy tylko do osłodzenia porażki.
W finale zagrają ci, którzy grali antyfutbol - może i brzydko ale skutecznie.
Czyli tzw. "piękno gry" nie ma pierwszorzędnego znaczenia.
Trawestując nieco te argumenty w obronie "pięknej, poprawnej polszczyzny" - skuteczne porozumienie się nie jest jej wrogiem.
Idealną sytuacją jest taka, w której profesor filozofii pięknym, literackim językiem wytłumaczy hydraulikowi co ma zrobić i hydraulik w pełni to zrozumie.
Ale... czy takie sytuacje są częste?
Moja intuicja podpowiada mi, że dla profesora ważniejsza będzie skuteczna naprawa instalacji niż demonstracja piękna i poprawności językowej.
Stąd tylko krok do użycia języka praktycznego, niekoniecznie poprawnego ale gwarantującego zrozumienie przez hydraulika przy pierwszej rozmowie.
Ale tu jest (podobno) słownik i komentarze do niego, a nie forum hydrauliczno-fliziarskie. A literaki - to gra w układanie wyrazów, tych istniejących, a nie innych możliwych form komunikacji.
Podobno rzecz dotyczy (ostatnie odniesienia) języka, jego poprawności i piękna. Każdy widzi to, co chce widzieć. Ty widzisz porady hydrauliczne i ... fliziarskie (a co to znaczy? Glazurnicze? O tym nie napisałem nawet słowem) - trudno.
Widać mój język pisany jest zbyt poprawny w stosunku do Twojego odbioru tekstu i tu komunikacja zawiodła. Pośrednio to dowód na tezę gościa 2017-04-20 i moją.