dopuszczalne w grach (i)
osoba zamknięta w sobie, niechętna do nawiązywania znajomości z innymi ludźmi, skupiająca się na własnych sprawach i uczuciach; samotnik
KOMENTARZE
Człowiek, który nie potrafi się uzewnętrznić, zamknięty w sobie
introwersja skłonność do zamykania się w sobie, wyłącznego interesowania się własnymi myślami i uczuciami, lubowania się w nich, z czym łączy się często rozluźnienie kontaktu z otoczeniem.
introwertyk człowiek o usposobieniu introwersyjnym; por. ekstrawersja.
osoba która tłumi w sobie uczucia i emocje, nie umie ich okazywać, chociaż chce nie umie nawiązać kontaktu z ludźmi,
A jak się nzywa taki człowiek, który jest otwarty na świat, nawiązujący kontakty z ludźmi ale niezbyt łatwo. Nie jest hałaśliwy, trochę nieśmiały?
Masz na myśli ekstrawertyka?
~gosc napisał:
"A jak się nzywa taki człowiek, który jest otwarty na świat, nawiązujący kontakty z ludźmi ale niezbyt łatwo. Nie jest hałaśliwy, trochę nieśmiały?"
Taki ktoś to flegmatyk.
ambiwertyk
dlaczego piszecie, że nie jesteśmy zdolni do uzewnętrzniania swoich uczuć? że zamykamy się w sobie? a najlepsze, że "chcemy"? wcale tak nie jest, nie czuję potrzeby dzielenia się czymkolwiek... uważam po prostu za zbyt próżne pokazywanie światu jakim to się jest ekstra, a faktycznie to się ma nijak do rzeczywistości... powoli zaczyna mnie to irytować, że mówiony głośno bezsens ma większą wartość od szeptu...
Jestem introwertykiem i zgadzam się z tym,że nie obchodzi Nas świat zewnętrzny-czyli co robią inni,co posiadają,co mówią itp.Nie zgadzam się z jednym!My nie tłumimy w sobie uczuć!Jesteśmy otwarci i szczerzy do bólu co większość ludzi uznaje za brak ogłady lub chamstwo.Potrafimy wykrzyczeć innym prosto w twarz jacy jesteśmy i co czujemy.Lubimy przemyślać sprawy od A-Z i wybieramy najlepszą i najprostszą opcję wyjścia z danej sytuacji.Fakt!Skupiamy swoje myśli i energię na sobie"czyli na swoich problemach i najbliższego otoczenia-czyli rodziny"Nie wtracamy się do tego jak żyją inni i nie obchodzi Nas to choćby nie wiem co się działo.Potrafimy współczuć ale nie zawracamy sobie tym głowy zbyt długo "Nie żyjemy życiem innych"jak większość to robi (myślę tu o obgadywaniu i wtrącaniu nosa w nie swoje sprawy)-uważając,że mamy wystarczająco dużo swoich problemów i spraw które są "Nasze" i bardziej interesujące od cudzych.Tak żyjemy i tak chcemy aby inni żyli,choć zdajemy sobie sprawę,że ludzie są różni i potrafimy to zrozumieć...choć dla takich ludzi jak My jest to dziwne,że ludzie zamiast zajmować się sobą-gadaja o innych!
Ja mam męża introwertyka, a raczej miałam, bo właśnie wczoraj się rozstaliśmy. Powiem tak......życie u boku takiego człowieka nie jest łatwe, wymaga dużo cierpliwości, wyrozumiałości i tyleż akceptacji. Ja żyłam z nim 20 lat, ale dłużej się już nie dało:(
macie może rady jak lepiej zrozumieć kogoś takiego ? zwracać większą uwagę na to co się mówi lub w jaki sposób zachowuje , co najważniejsze jak okazać uczucia aby dana osoba nie czuła się źle mając u boku kogoś zupełnie odwrotnego w zachowaniu , aby jej nie stresować lub denerwować ,chciałabym lepiej zrozumieć taką osobę a ostatnio mam z tym duże kłopotu :(
Ekstrawersja - introwersja to jedynie jeden z wielu wymiarów temperamentu. A temperament jest częścią osobowości. Więc moi kochani to nie jest tak, że ktoś jest introwertykiem tylko dlatego, że zastanawia się nad swoimi uczuciami, może to być spowodowane zupełnie inną cechą jego osobowości. Poza tym jeśli ktoś jest introwertykiem nie oznacza, że właśnie z tego powodu ciężko się z nim żyje. Człowiek jest tak skomplikowaną układanką, że nie da się określić za pomocą jednego słowa tego jaki jest. Można być ekstrawertykiem, lubić ludzi i towarzystwo, ale być próżnym, zbyt pewnym siebie i okrutnym. Można być introwertykiem i być najlepszym partnerem życiowym na świecie właśnie z uwagi na skupianie się na swoim wnętrzu, poprawianiu błędów, myśleniu jak powiedzieć, aby nie skrzywdzić. Poza tym psychotesty z internetu nie są prawdziwymi testami psychologicznymi i o czym by nie były, tak naprawdę są kłamstwem - nic nie mówią o tym jaki/jaka jesteś!
A jeśli potrzebujecie rady jak zrozumieć drugiego człowieka to polecam bardzo prosto napisane i z humorem przy okazji książki małżeństwa Pease. Np. "Dlaczego mężczyźni kłamią, a kobiety płaczą". Czasem problem nie tkwi w cechach charakteru, tym że są złe lub dobre, ale w tym jak bardzo różnimy się między sobą ;)
zakochałam się w osobie która jest introwertykiem,wszystkie te cechy się zgadzają ,i tu pojawia się problem bo czasem nie potrafię go zrozumieć i wychodzą małe nieporozumienia , jestem osobą bardziej otwartą i lubię czasem wyjść na imprezę zabawić się ze znajomymi i poznać nowych ludzi za to jego nie mogę nigdzie wyciągnąć , twierdzi że nie lubi poznawać nowych ludzi i woli spotkać się tylko ze swoją dawną paczką a ja trochę czuję się odrzucona i na lodzie mimo że bardzo się przyjaźnimy
,rozmawiając lub pisząc daje mi małe podteksty które świadczą że chce mi coś wyznać lub okazać uczucie ale nie wie jak lub się boi ,za to ja obawiam się że przy takim zachowaniu może się nigdy nie zebrać na odwagę a co gorsza obawiam się że nie będziemy do siebie pasować choć czuję co innego. A teraz serce czy rozum ?.I czy powinnam się zacząć w inny sposób zachowywać aby miał większą swobodę przy mnie lub po prostu wziąć sprawy w swoje ręce wyznać to co do niego czuję i czekać na jego reakcję ? To dla mnie bardzo ważne ...
Matko boska częstochowska ! Rób wszystko, dosłownie wszystko, ale nie wyciągaj introwertyka na imprezy, to działa na nas jak trucizna, jeszcze do tego z nieznajomymi . Dla mnie chyba najbardziej liczy się szczerość.
Mało zainteresowany światem zewnętrznym ale nie tylko przez egoizm a raczej rozczarowanie tym światem i ludźmi. Jestem introwertykiem ale interesuję się światem zewnętrznym gdy stanowi on jakąś wartość(nie tylko materialną ale również).Ale gdy spotykam ludzi, którzy żyją dosłownie jedynie tym kto z kim ile razy i gdzie no to wybaczcie, ale wolę zająć się swoją rodziną i bliskimi bo przecież to jest właśnie wartość a wg mnie życie jest zbyt piękne i kruche żeby je tracić na często obojętny zewnętrzny świat.
Ja też jestem introwertykiem, ale nie znaczy to że nie potrafię współczuć i że jestem obojętny na wszystko wokół. Po prostu uważam, że nie jestem pępkiem świata i ludzi nie obchodzi moje zdanie, dopóki o nie nie poproszą. Z tego powodu rzadko się wypowiadam w towarzystwie, bo wiadomo jak najczęściej wygląda "rozmowa" w większym gronie - jeden przez drugiego, byle coś powiedzieć. Druga sprawa jest taka, że nie czuję potrzeby mówienia o sobie i sprawach mnie dotyczących. Gdy ktoś się mnie wypytuje o takie rzeczy, to mówię szczerze, że to prywatne sprawy i nie chcę ich poruszać. Nie mam FB, NK, Twittera, bo nie czuję potrzeby dzielić się swoim życiem prywatnym z innymi. Nie interesuje mnie także prywatne życie innych osób. Często ludzie mają o mnie opinię niezbyt przyjaznego lub obrażonego na świat tylko dlatego, że się mało odzywam. A ja jestem naprawdę pogodnym człowiekiem. I zgadzam się z opinią, że wyciąganie co chwilę introwertyka na imprezy, to strzał z dubeltówki w kolano :)
Chyba też jestem introwertykiem, zgadzam się z tym, że to nie chodzi o izolowanie od świata zewnętrznego, ludzi, egoizm, czy komformizm.
Ja akceptuję ludzi, nie oceniam, pozwalam im być sobą.
Też nie jestem raczej duszą towarzystwa, ale nie oznacza to że się źle bawię, czy jestem nietowarzyska, po prostu wystarczy mi przebywanie z przyjaciółmi, rozmowa, nie muszą się popisywać przy nich, chcę być sobą i akceptuję podobnych ludzi, którzy akceptują innych takich jakim są.
Wszystkie zmiany, nowi ludzie, imprezy z obcymi to dla mnie stres, wyczerpujące przeżycie.
Namawianie, zmuszanie introwertyka do czegokolwiek, to rzeczywiście gwałt na jego osobowości, nie róbcie tego.....
Po za tym uważam, że koncentrowanie się na sobie i najbliższych, czy spędzanie czasu, tak jak się lubi, z kim się lubi (niekoniecznie w hałaśliwym tłumie), to nic złego, a introwertyzm to dobra cecha i wszystko zależy od człowieka...
Ja też jestem introwertykiem, czytając większość komentarzy to mam wrażenie, że to opis moich cech osobowości.
Najważniejsza jest dla mnie szczerość, która jest bardzo rzadko spotykana w dzisiejszym społeczeństwie. Najważniejsze jest bycie na topie: ploteczki, bywanie na wszystkich imprezach. Dusi mnie udawanie na siłę że coś mi się podoba, kiedy tak naprawdę tak nie jest. To prawda że skupiam uwagę głównie na sobie i swoich bliskich. Życie innych ludzi za bardzo mnie nie interesuje. Jestem osobą bardzo wrażliwą, którą łatwo można zranić. Popełnione błędy długo analizuje, przejmuje się. Lubie imprezy ale tylko w dobrym(lubianym) towarzystwie. Często mam wrażenie, że nie wszyscy mnie rozumią. Nie lubię mówić o swoim życiu osobistym. Ciężko jest znależć bliską osobę która by mnie rozumiała, moje uczucia.
Nie będę mówić, nic na swój temat, bo mi się nie chce, ale powiem jedno...
Przeczytałam tutaj wszystkie komentarze i jeden mną wstrząsnął. Ktoś napisał, że jest introwertykiem, ale jest też otwarty i zawsze chętnie udziela się w towarzystwie. No, ale przepraszam bardzo. To coś się tej osobie musiało pomylić, bo nie jesteś introwertykiem. Nie mów , że jesteś kimś skoro nim nie jesteś. To tak jakbyś powiedział, że jesteś koniem, a nie posiadasz ciała konia... Przeczytaj sobie kim jest introwertyk, a kim jest ekstrawertyk. Poczytaj sobie też o równowadze emocjonalnej oraz o innych osobowościach, bo jak tu ktoś dobrze zwrócił uwagę, człowiek jest jak skomplikowana układanka, nie zawsze wszystko musi do siebie pasować.
No ale jak mówisz, że jesteś otwarta to bardziej pasujesz do ekstrawertyka i nie zaprzeczaj temu co jest napisane.
Też jestem introwertykiem. Nie lubie byc w duzym towarzystwie, dusze sie w nim. Jakos wole przebywac z przyjaciolka, niz paplac o niczym z osobami z klasy, ktorzy smieja sie z ludzi na ulicy. Dla mnie to troche zenujace, po prostu nie lubie udawac kogos innego. Jestem jaka jestem i nie moge sie zmienic. Rzadko mowie to co mysle i to jest blad. Bo dawno powinnam juz zaczac odszczekiwac sie na zaczepki pewnych osob. Mam nadzieje, ze w liceum bedzie lepiej, i znajde kogos z kim bede mogla porozmawiac. Bo przez brak ludzi do rozmowy w szkole, mam uczucie jakbym byla niepotrzebna... Czytajac wasze komentarze, mam wrazenie, ze bycie introwertykiem nie jest wcale takie zle :)
Wiesz co Ci powiem , najwazniejsze jest pozytywne myslenie. Ja przed liceum bardzo negatywnie sie nastawilam, utwierdzilam sie w przekonaniu ze nie poznam swojej bliskiej duszy i tak wlasnie sie stalo, do tego ludzie dziwnie spogladaja gdy siedze sama w oddali od klasy. Ciezko wszystkim zrozumiec ze nie rozglos i ilosc pseudo przyjaciol sie liczy i tego, ze jesli mamy gadac i nie wysnuc z tej rozmowy nic, co mogloby sie okazac sensowne to po co zaczynac niepotrzebna konwersacje i wywolac z lasu niezreczna cisze , ktora tylko zniecheca... Tez tak macie?
to w takim razie kim jest ambiwertyk? Wiem ze to połączenie ale tak naprawde to chyba jeszcze scisle tego nikt nie okreslil jakie posiada on cechy i w ogole to nie wiem czy jest możliwość scisłego okreslenia cech ambiwertyka?!
tez jestem introwertykiem nie przepadam zbytnio za poznawaniem ludzi tym bardziej jak jestem gdzies w grupie a ludzie pie*prza od rzeczy zeby tylko cos powiedziec. wole skupic sie na bliskich ogolnie mam sporo znajomych i jakos nawiazywanie kontaktu nie jest dla mnie problemem ale wiecej mi ich nie potrzeba tym bardziej ze koledzy jak koledzy i tak zaden nie jest raczej godny 100% zaufania po prostu sa po to zebym czasami mogl wyjsc napic sie czegos itd. ogolnie zeby z kims nawiazac jakies powazne relacje musze mu zaufac nie lubie isc w ciemno i ryzykowac, tym bardziej ze nie raz na ludziach sie przejechalem wiec wole traktowac wszystkich z duzym dystansem. a jak ktos wspomnial zabrac itrowertyka na impreze z nieznajomymi to nieporozumienie:) a i szczerosc to podstawa prawie zawsze wale wszystko z mostu i mowie co mysle o innym czlowieku bo i tak pomimo ze go nawet znam troche to i tak jego zdanie nie ma dla mnie znaczenia po prostu mowie co o nim mysle w danej sytuacji
to w takim razie kim jest ambiwertyk? Wiem ze to połączenie ale tak naprawde to chyba jeszcze scisle tego nikt nie okreslil jakie posiada on cechy i w ogole to nie wiem czy jest możliwość scisłego okreslenia cech ambiwertyka?!
Ludzie mówili mi ze jestem jakiś inny. Myślałem sam ze jestem jakimś społecznym niedorozwojem. Zawsze analizowałem każdy problem wzdłuż i wszeż. Nie interesowałem się spotkaniami, spędami towarzyskimi. Ludzi traktowałem marginalnie. Wszyscy mówili mi bierz życie na gorąco, co ma być to będzie. Ja tak nie potrafiłem i nie potrafię. Po przeczytaniu różnych książek z zakresu psychologi (a uwielbiam czytać literature z psychologi społecznej), doszedłem do wniosku że jestem introwertykiem.I jak ja się z tego cieszę!!! Nauczyłem się współpracować z ekstrawertykami. W domu z rodziną jestem cichym człowiekiem, a w pracy lub na innej imprezie gdzie muszę być z grupą ludzi staram się być jednym z nich. Aczkolwiek do końca mi się to nie udaje, bo kreuję sytuacje i rozmowę na swój wygodny dla mnie sposób, narzucając swój tok myślenia rozmówcom. Przez co jestem nazywany cwaniakiem i zarozumialcem. Ale guzik mnie to obchodzi. Przestałem się bać ludzi. Bo nie można być zakrzyczanym przez ekstrawertyczno-konformistyczny tłum. Doceniam swoją osobę bo patrząc na ekstrawertyków widzę jakie potrafią popełniać błędy i pakować się w idiotyczne sytuacje z których nie jednokrotnie nie mogą wybrnąć. Bo ich działanie pięknie wpasowują się w Psychologię Tłumu Le Bona. Mówi się że ekstrawertycy to urodzeni menadżerowie. Myślę że klasyczny estrawertyk nie jest zrobić nic porządnie, bo zanadto integruje się z ludźmi przez co deindywidualizuje się. Dobrzy menadżer to raczej introwertyk który analizuje wszystko co się wokół niego dzieje (co nie jest domeną ekstrawertyka) i właśnie tworzy wokół siebie atmosferę przyjaźni i współpracy. Przyciągając do siebie ekstrawertyczny tłum odpowiednio nim manipulując.
od kilku tygodni wiem że jestem introwertykiem.Od zawsze byłam zamknięta w sobie.Mama i tata tego nie rozumieją.Mówią,że jestem dziwakiem.Tylko w siostrze mam wsparcie.W zerówce zamiast iść się bawić z innymi dziećmi siedziałam i czytałam książkę.Nie chodzę na żadne imprezy nie lubię.W szkole zawsze siedzę sama lubię się przysłuchiwać rozmowom.Gdy moja siostra chodziła do szkoły ze mną zawsze szłam do niej nie chciałam być z ludźmi z klasy.
Jedna dziewczyna dziś do mnie powiedziała,że cały czas się na nią patrze i podsłuchuję jak gada z koleżankami.Odpowiedziałam,że słucham rozmowy bo lubię słuchać a ona ; to sobie znajdź przyjaciół.Mam 3 najlepszych przyjaciół.Mamę,tatę i siostrę.Mogę im powiedzieć wszystko. Nwm co więcej napisać. Pozdrawiam wszystkich introwertyków. :)
Kącik zwierzeń się zrobił...
A ja pozdrowię wszystkich tetryków. =]
Definicja jest mało precyzyjna. Introwertyk może być zainteresowany światem zewnętrznym, skupiając się nie tylko na własnych przeżyciach. Istota rzeczy polega na tym, że introwertyk, to osoba o ograniczonych zdolnościach interakcji ze światem zewnętrznym i oporami przed otwartym okazywaniem swoich uczuć.
"Choroba" na szczęście uleczalna. :D
Od zawsze jestem introwertykiem, ale mam swoja mała grupę znajomych. I bardzo lubie odwiedzac inne kraje ale tylko w jakims konkretnym celu np. na koncert ulubionej grupy komikow czy lezeć na plaży. Potrafię nagle kupić bilety do Norwegii nie licząc sie z wydatkami. Lubię tez podglądać życie interesujących mnie osób. To dziwne w introwertyku. Nie mam FB i podobnych portali. Raczej jestem samotny. potrafię miesiacami nie odzywac sie do znajomych bo nie interesuje mnie tak bardzo co robią. Żyję w swoim świecie ale też lubię się zachwycać rożnymi rzeczami np. grupą muzyczną czy pięknym krajobrazem. Ale nigdy nie odważył bym się tak od razu zagadać z jakąś ważna personą. Ostatnio zrobilem wyjatek i kilka razy rozmawiałem w parku z redaktorem Miecugowem. Czy jestem introwertykiem?
>>...introwertyk, to osoba o ograniczonych zdolnościach interakcji ze światem zewnętrznym i oporami przed otwartym okazywaniem swoich uczuć.
Hm, czyli w zasadzie autyzm. ;)
Bardzo ,,wzburzyła'' mnie Twoja wypowiedź. To, że ktoś jest introwertykiem nie znaczy, ze ma on ograniczone zdolności do czegokolwiek! Introwertyk po prostu nie widzi potrzeby robienia niektórych czynności ktore Ty , jak widać,wręcz uwielbiasz,bo wydają mu się one zbędne ( paplanie o niczym, śmianie się ze wszystkiego itp.) To nie sa żadne ograniczone zdolnosci interakcji ze społeczeństwem kiedy nie widzę potrzeby zwierzania się całemu wszechświatowi nawet z potrzeb fizjologicznych! To przecież takie ekstrawertyczne... Introwertyk nie jest ograniczony, ma taki sposób bycia, to tkwi w jego osobowosci, nie zmienisz go, niestety , nawet choćbyś chciał. Cały świat stoi jakby w opozycji do introwertyków, a to przecież nie jest żadna ujma! Dla mnie osobiście to, jak ktoś dzieli sie ze wszystkiego ze wszystkimi, jest puste i bezwartościowe. Jaki to ma sens??
Ekstrowertyk myśli: a, to jakis dziwak, stoi sam a jak juz z kims to nic nie gada tylko słucha. Odludek! Niemowa! A introwertyk to przeciez osoba równie wartosciowa, co ekstrawertyk, tylko nie wyrażająca swych emocji wprost, przed całym swiatem, nie z braku zdolnosci, a z braku potrzeby. Ona musi sobie najpierw przemysleć to i zanalizować, co jest dużo głębsze niż gadanina.
Introwertyk żyje w świeci interakcji ze światem zewnętrznym, a jakże, ale nie z pseudoprzyjaciółmi.
Jak widać, cechuje Cię także duża niewiedza z zakresu medycyny- introwertyzm to nie autyzm, Człowieku! Myślę, że najwyraźniej pomyliłeś pojęcia albo chcesz byc po prostu bardzo niemiły, pisząc powyzsze słowa. Czyta je wielu introwertyków- ludzi bardzo wrażliwych i na pewno zraziłes tym ich uczucia.Po prostu wiedz, że to była, łagodnie mówiąc wielka GAFA i NIETAKT. Ludzie autystyczni nie są od nikogo gorsi, to była troszeczkę nawet obelga. I jeszcze ta buźka na końcu. To tak, jakby sprawianie przykrości innym sprawiałoby Ci radość. Zabawna puenta, podsumowanie,że introwertyzm to choroba, a to osobowość! Czy ktoś to w końcu zrozumie?!?
Człowieku, na przyszłość zanim z czymś takim wypalisz, przyjrzyj się dokładnie czyjejś wypowiedzi (w tym wypadku mojej oraz jednego z gości). Zamiast kierować się pochopnie emocjami, pomyśl troszkę i kieruj się rozsądkiem. Przecież ja jedynie zacytowałem kogoś, kto pisał przede mną, i podeszłem do jego definicji nieco ironicznie (Boże, jak ja nie cierpię takich rzeczy tłumaczyć). =/
"osoba która tłumi w sobie uczucia i emocje, nie umie ich okazywać, chociaż chce nie umie nawiązać kontaktu z ludźmi,"
Nie: tłumi, ale nie chce ich okazywać!
Co tu więcej mówic..
Podobno u introwertyków, podczas myślenia wytwarza się więcej połączeń neuronowych, no i to chyba wszystko wyjasnia. Wykorzystujemy wiekszą część mózgu, a i bardziej się wysilamy tymże myśleniem, oraz potrzebujemy, co za tym idzie, więcej czasu by poskładać wszystko w głowie.. ale na pocieszenie, to taka różnica jak w odpalaniu panita, a photoshopa, na komputerza. Troche wiecej czasu sie ładuje, ale możliwości są zupełnie inne, konkretnie... o wiele większe. Potrafimy myśleć głęboko, nie musimy sie uczyć, bo rozumiemy wszystko, chociażby z samego siedzenia na lekcji, ze sluchania i spokojnie mamy czwórki w szkole, bo potrafimy sie wczuć, i tak dogłębnie poznać problem że rozumiemy jego mechanikę.. poznajemy klucz.. a te całe kłopoty z komunikacją z innymi ludźmi, przestaja być trudne, kiedy kogos poznamy, na tyle dobrze, żeby móc prowadzić rozmowę na interesujące tematy, ważne dla nas. Jeśli miałbym wybierać, czy intro, czy eksta-wertyzm. Pozostałbym introwertykiem. Dlaczego?.. bo wolę świat pełen koloru i możliwości, pełen rozwiązań, inteligencji, swojego rodzaju pomysłowości i techniki. Myślę, że lepiej uchodzic za wolnego inteligenta, niż za szybkiego idiotę. Grunt to ukierunkować swój talent, bo to tym na pewno jest introwertyzm. A, i rozumiem przyrównania do autyzmu i całkowicie je popieram. Maja podobienstwa, ale raczej introwertyzm jest tylko jednym włosem z całej peruki autyzmu a jedna jaskółka jeszcze wiosny nie czyni prawda? ;) wiadomym jest, że to odchylenie od równowagi, ale szczerze, traktuje to jako błogosławieństwo. Pozdrawiam.
"Co tu więcej mówic.." i 1557 znaków później "Pozdrawiam" ;)
Czy ktoś mógłby polecić dobrą książkę o introwertykach lub o tej dziedzinie psychologii/socjologii?
Dopiero niedawno dowiedziałam się, że jestem introwertykiem. I wiecie co? Ta wiedza bardzo mi pomogła.
Wcześniej próbowałam na siłę upchnąć się między ludzi, męczyłam się strasznie przez pół dnia ciągłego jazgotu o niczym w który próbowałam się włączyć, by potem jak najszybciej uciekać ze szkoły, zatrzasnąć się w swoim pokoju i odpocząć.
Teraz jednak zauważyłam, że nie jestem wcale dziwna. I nie mam się czego wstydzić, absolutnie. Przestałam na siłę udzielać się w tym wszystkim i czuję się o wiele lepiej. W pewnym sensie zaakceptowałam siebie. Racja - myślę wolno. Często dopiero po jakimś czasie zauważam coś, co znajduje się tuż przede mną, a czego wcześniej nie widziałam (np. idę do lodówki coś zjeść, szukam chociażby jakiegoś jogurtu, i widzę go, ale nie zauważam np. sera, bo się go nie spodziewałam, nie szukałam go). Często nie słyszę tego, co ludzie mówią do mnie twarzą w twarz, a mogę doskonale usłyszeć rozmowę kolegów po drugiej stronie pokoju. Z tego powodu często jestem nazywana dziwną, ale teraz wiem, że wcale taka nie jestem. Po prostu ludzie nie są w stanie zrozumieć nas, introwertyków.
Ale w pewien sposób się z tego cieszę. Jestem inna, ale jednocześnie normalna. To pociesza.
Pozdrawiam Was :)
Posłuchajcie to nie jest tak że introwertycy nie lubią imprez i nie są otwarci na towarzystwo ale faktem jest że wieksząść rzeczy lubimy doświadczać indywidualnie wyjście do gigantycznego klubu mogło by spowodować nasze omdlenie , za duzo hałasu i ludzi. I jest to główny powód dla którego intrrowertycy unikają tzw masówek nie jest to spowodowane śmiałością ale naszym układem nerwowym po prostu introwertyk w tak dużej grupie może doznac wymiotów lub zaburzeń świadomości co nie znaczy że nie chcielibyśmy raz w życiu wejśc do takiego klubu. Dlatego czasami warto wykazać się wyrozumiałością można być w związku z introwertykiem , także introwertycy są normalnymi ludźmi piją wino lubią sex etc i w cale nie są zamknietymi w sobie ludźmi to poprosty ekstrowertycy uważają nas za zamkniętych co jest nie prawdą po prostu nie uzewnietrzniamy wszystkiego czym jestesmy i nie ustalamy naszej wartości w oparciu oopinie innych... jesteśmy czym chcemy być i sami o tym decydujemy
Aby pomóc młodym:
Cytat: "Często mam wrażenie, że nie wszyscy mnie rozumią."
Poprawnie: " ... mnie rozumieją."
Marek / W-wa
Aby pomóc młodym:
Cytat: "Nie będę mówić, nic na swój temat, bo mi się nie chce, ale powiem jedno...".
Przecinek po " ... mówić ... " NIE jest potrzebny.
Marek / W-wa
Aby pomóc młodym:
Cytat: "także introwertycy są normalnymi ludźmi piją wino lubią sex".
Jeśli ktoś lubi "sex", to NIE jest normalny.
Aby pomóc młodym:
Cytat: "nie są zamknietymi w sobie ludźmi to poprosty ekstrowertycy uważają nas za zamkniętych co jest nie prawdą"
Jeśli ktoś nie jest zamknięty w sobie, to NIE jest introwertykiem.
Introwertycy z reguły są inteligentniejsi. Dowód: Wśród naukowców i wynalazców zdecydowana większość to introwertycy, mimo że intro ogólnie w społeczeństwie stanowi ok.1/3. Ekstra to zazwyczaj bezmózgie bydło, które nie potrafi zamknąć jadaczki, niezdolne do głębokiej analizy.
a niektórzy z nich są szowinistami =]
Pamiętacie czasy, kiedy introwertycy rządzili internetem?
stąd nazwa, inaczej byłby ekstranet...
Mam nadzieję, że Pan żartuje, Panie Mirnal! Nie taka jest etymologia słowa 'internet'...
>> stąd nazwa, inaczej byłby ekstranet...
Ciesz się, bo prędzej byłby extranet, a wtedy musiałbyś ruszyć do boju... =]
co to jest porno
Nic ciekawego.
Jestem introwertyczką. W dzieciństwie często powtarzano mi, że jestem inna, nie potrafie cieszyć się z życia, jestem leniwa i zamknięta. Zawsze myślałam, że coś jest ze mną nie tak. Nigdy nie potrafiłam nawiązywać bliższych kontaktów z ludzmi, nie interesowało mnie co mają mi do powiedzenia ale słuchałam ich, nie odpowiadając byłam uważana za zarozumiałą. Ale to nie tak, po prostu jeśli nie mam nic do powiedzenia na dany temat to nie mowie nic, wole cisze niż mówienie o głupotach lub o niczym. Mało ludzi mnie lubi, uważają ze jestem chamska, zarozumiała, ze sie wywyższam. Probowałam sie zmienic, wychodziłam w różne miejsca, rozmawiałam ale wcale nie było to dla mnie ani miłe ani satysfakcjonujące. Sądze też, że ludzie uważają mnie za mało inteligentną ponieważ nie udzielam sie w ich dyskusjach, rzadko mówie co myśle, zanim sie odezwe musze to przeanalizowac, przemyslec. Chciałabym być bardziej otwarta ale nie potrafie, stresuje mnie nawet głupia rozmowa przez telefon. Rozmawiając z ludzmi nie potrafie patrzeć im w oczy, często sie zacinam lub palne coś bez sensu, mam strasznie napięte mięsnie twarzy, nie lubie gdy na mnie patrzą podczas rozmowy. Swobodnie czuje sie tylko przy moich dwóch przyjaciołach których znam od dziecka. Jak dla mnie bycie introwertykiem wcale nie jest fajne. Zazdroszcze ekstrawertykom ich przebojowości i otwartości...
Moim zdaniem lata 90. były znacznie lepsze od tego, co jest teraz.
Każdy z nas ma jakies problemy ale nie warto sie za bardzo tym przejmowac. A bycie innym nie jest wcale takie złe. Normalność nudzi.
Internet jest dla introwertyków!
Ktoś pytał o książki o introwertyzmie. Najważniejsza i najciekawsza to "Ciszej proszę... Siła introwersji w świecie, który nie może przestać gadać" Susan Cain. Polecam bardzo! Druga to "Introwertyzm to zaleta, czyli jak prosperować w ekstrawertycznym świecie" Marti Olsen Laney. Słabsza, ale i tak warta przeczytania, zwłaszcza przez osoby, które mają znikomą wiedzę o introwersji i mylne przekonania o tym jacy są introwertycy i jak należy z nimi prosperować. Jest jeszcze jedna, której nie czytałam, bo nie została wydana po polsku, ale może kogoś zainteresuje: "Introvert Power: Why Your Inner Life Is Your Hidden Strength" Laurie A. Helgoe. Takich książek jest na pewno jeszcze wiele i w podręcznikach do psychologii też sporo się na ten temat pisze. Warto poszukać czegoś Carla Gustava Junga (twórcy podziału na ekstrawertyzm i introwertyzm) i jakiś wzmianek o nim i jego teorii. Miłego czytania i szukania! :)
miało być "jak należy z nimi postępować/żyć" :P
Ja też jestem typowym, podręcznikowym przykładem introwertyka. Najlepiej czuje się w miejscach gdzie jest cisza, spokój. Z kolei dłuższe przebywanie wśród ludzi, zwłasza w dużych skupiskach mnie męczy. Też tłumie w sobie większość emocji jak : złość, frustracje, lęk. Dużo rozmyślam, analizuje - czasem wręcz natrętnie - skupiam się na własnych wewnętrznych odczuciach, myślach. Nie potrafię ale też nie czuje potrzeby uzewnętrzniać siè. Jeśli kogoś już dobrze znam i lubię i ta osoba mnie akceptuje potrafię po części się otworzyć i powiedzieć co mi leży na sercu.Pidobno każdy z nas ma w sobie coś z intro- i ekstrawertyka tylko u niektòrych jeden z tych typów osobowości przeważa.
ej sluchajcie, jak sie nazywa z pkt psychologicznego, taka osoba ktora ma swiadomosc "bytu energii" ktora lubi ja pozyskiwać z natury, jest towarzyska, ale ma swoja przestrzen, gdzie jest cicho, relaksuje sie i nie lubi kiedy sie jej zakłóca, poza nią jest towarzyską wesołą rozmową, ale czesto siega do samotnosci,ciszy,spokoju i relaksu(niekoniecznie na łonie natury) Kiedys to wiedzialem, ale zapomnialem, prosze o pomoc, idelanie okreslalo to moja osobe :)
"A bycie innym nie jest wcale takie złe."
Zwłaszcza, że każdy jest inny...
A u mnie to wygląda tak, że boję się wydawać pohopne sądy, a przy tym nie mam podzielności uwagi.
No i na przykład w pracy nie potrafię naraz pracować i z kimś rozmawiać, chociaż chciałbym to umieć robić. A ci mnie biorą za dziwadło i nieokrzesańca.
Niechęć do pohopnych sądów również utrudnia dyskusję z kimś kogo nie znam dobrze (czyli wszystkimi). Ktoś coś mówi, oczekuje interakcji, a ja czekam aż przedstawi kompletne stanowisko, albo co gorsza boję się zabrać głos, bo nie mam pełnych kompetencji (nawet jeśli moje niepełne kompetencje są kilkakrotnie wyższe niż rozmówcy)...
Kiedy logika wskazuje brak innej drogi, oczywiście potrafię też wyrzucić z siebie emocje (np. że mi na kimś zależy), ale kończy się to przestraszeniem drugiej strony i zakończeniem znajomości...
Imprezy? Nadmiar bodźców, nadmiar nieznanych oczekiwań od nieznanych ludzi--bardzo męczące.
Przepraszam, chodziło mi oczywiście o "pochopne sądy". Chciałem to sprawdzić, ale skupiłem się na opisie i zapomniałem.
Właśnie na tym polega introwertyzm - człowiek jest skierowany do wewnątrz :) Obecnie świat premiuje ekstrawertyków. Są w sumie 3 grupy: introwertycy, ambiwertycy i ekstrawertycy. U większości ludzi to jest raczej ambiwertyzm, takie wyśrodkowanie. Skrajne wartości określają intro i ekstra, w testach to jakieś 75%+ wyznacza te skrajności.
Sam jestem introwertykiem, wg. MBTI mam INTJ, Enneagram mam 5w4, a z testu temperamentu wychodzi mi flegmatyk/melancholik. I ZGADZAM SIĘ Z TYM! Testy powtarzane w odstępach czasowych (6m-cy do 1,5roku) potwierdzają się.
Działamy inaczej i to cała tajemnica - my intro ładujemy akumulatory w samotności, dużo rozmyślamy, nie okazujemy na zewnątrz swoich emocji. Potrzebujemy czasu na przetrawienie informacji. Trudno to opisać nawet, ale np. w związku może być tak że podczas spotkania nie do końca będziemy na początku przekazywać swoje uczucia, jednak w spokoju i samotności te emocje odczujemy intensywniej do danej osoby. Tak samo z przyjaźnią, nie każdy może liczyć że zostanie dopuszczony do tego kręgu, ale jeśli się tam znajdzie to może się czuć szczęściarzem - bo przyjaciel introwertyk to idealny wręcz przyjaciel! Nikt tak nie wysłucha i nie wspomoże jak introwertyk! Ekstrawertycy często ludzi świeżo poznanych uważają za przyjaciół i mają ich na pęczki. Introwertycy mają z reguły 1-3 przyjaciół, kilku-kilkudziesięciu znajomych ... i to wszystko nie licząc rodziny (która często jest na pierwszym miejscu, o ile nie skrzywdziła intro). Tak samo łatwo stracić przyjaciela introwertyka, bo jesteśmy strasznie pamiętliwi (wynika to z naszego trybu funkcjonowania - magazynujemy wręcz informacje!) i jak to się mówi: "możemy wybaczyć ale nie zapomnimy nazwiska" :)
Często bierze się introwertyka za nieśmiałego czy upośledzonego, co nie jest prawdą - nie wylewamy z siebie potoku słów, odpowiadamy prosto i logicznie, a jeśli jest cisza znaczy to tylko że albo dostaliśmy zbyt wiele informacji i przerabiamy żeby odpowiedzieć jak najdokładniej, albo nie możemy odpowiedzieć bo rozmowa jest płytka i czekamy na więcej informacji. Ekstrawertycy często prowadzą banalne rozmowy typu "jaka pogoda", a my nie potrafimy na zawołanie o tym rozmawiać - wolimy głębsze, pełniejsze rozmowy, gdzie angażujemy umysł do analizy materiału :)
Ogólnie polecam wszystkim którzy podejrzewają że mają do czynienia z introwertykiem poszukać informacji jak z nim postępować.
Zmienianie na siłę nie ma sensu, to niszczy takiego człowieka i prędzej czy później więcej szkód mu przyniesie niż pożytku. Ważne żeby taka osoba zdała sobie sprawę z tego że introwertyzm to coś naturalnego dla niej i zaczęła cieszyć się korzyściami płynącymi ze swojej natury :) Inaczej będzie zawsze zagubiona i nieszczęśliwa.
P.S: Przepraszam za pewien chaos w wypowiedzi, ale piszę pod wpływem impulsu po przeczytaniu wszystkich komentarzy i tak powoli sączą się odpowiedzi przez mój naturalny "procesor" :)
Problem mylenia życiowych jęczybuł z introwertykami jest bardzo powszechny. A że obydwie grupy niemal w pełni się zazębiają, stąd przeskoczenie do wniosku.
Och, podpisuję się rękami i nogami pod powyższym komentarzem. Dodam od siebie, że wielu nieudaczników, nazywając się introwertykami, próbuje usprawiedliwić swoje nieudacznictwo. Najgorsze jest to, że wtedy nic nie robią, a dodatkowo osoby, które ich zdaniem są ekstrawertyczne, oczerniają.
Dla wyjaśnienia: to nieudacznictwo najczęściej nie jest winą danej osoby, lecz wynika z różnych przyczyn i wtedy notabene nie jest godne potępienia. Takim osobom potrzebna jest pomoc...
introwertyk z zawodu psychiatra psycholog
introwertycy = dno i metr mułu;
ambiwertycy = wygrani ;)
Jestem introwertykiem przez co jestem przez chore środowisko bardzo źle odbierany.Mam swoje zasady, swój tok myślenia, i wiele osób ma za to do mnie pretensje.Nie mam , facebooka, nie lansuje się,nie wychwalam jaki to zajebisty jestem,mówię mądrze nie myśląc nawet o tym co mówię bo wtedy się gubię.Ludzie uważają mnie za odludka, a ja uważam że nie ma sensu zadawac się z kimś kto plecie bzdury i wygaduje różne głupie rzeczy. Mam z życiem duży problem bo brakuje mi zrozumienia.Nie trafiłem jeszcze na osobę która jest do mnie podobna, chyba że na jakimś forum( np na tym).Cały czas myślałem że mam depresje do czasu gdy dowiedziałem się że jestem introwertykiem.Muszę zmienic swoje życie ale nie wiem jak.Od około 5-6 lat każdy dzień jest szary, straciłem chęc do życia chociaż cały czas uważam się za osobę bardzo inteligentną z dużym potencjałem tylko nie wiem jak ten potencjał mam z siebie wyzwolic.Fanmirnala mogę cię prosic o jakiś namiar lub kogoś kto mi pomoże ? Chciałbym z kimś popisac i dostac kilka ważnych odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.Pozdrawiam
Do mojego postu wyżej mogę dodac że przed chwilą zrobiłem sobię test ntrovert(78%) iNtuitive(12%) Thinking(1%) Perceiving(22%)
wynik INTP
Pozdrawia INFJ (to ja, od postu o jęczybułach).
Ja też jestem introwertykiem. Dowiedziałam się o tym kilka miesięcy temu. Nie rozumiem dlaczego ekstrawertyzm jest tak promowany, a introwertyzm wręcz napiętnowany. Czasami czytam różne opinie na forach na temat introwertyków i wtedy łzy stają mi w oczach. Bolą mnie te wszystkie opinie o naszej rzekomej gburowatości, małomówności, bucowatości itd. Teraz promuje się ludzi przebojowych, z poczuciem humoru. Ja bardziej cenię takie cechy jak intelekt, wrażliwość, lojalność, skromność, dlatego nawiązanie bliższej relacji wymaga czasu z mojej strony. To, że nie łapię kontaktu podczas pierwszego spotkania, nie oznacza, że nienawidzę wszystkich wokół, co często próbują nam wmówić ekstrawertycy, którzy mylą introwertyzm z aspołecznością lub zwykłym chamstwem. Ja po prostu muszę czasami pobyć sama ze sobą. Bez tego czuję się jak zużyta bateria. Męczy mnie hałas, duże skupiska ludzi i mówienie dla samego mówienia. Za to uwielbiam przebywać z osobami o podobnych poglądach i zainteresowaniach. Wiem też, że mój mózg pracuje trochę wolno, co nie oznacza, że jestem głupia lub mało bystra. Często ludzie uważają, że jak ktoś jest mało rozmowny, niekontaktowy, to z pewnością musi być głupi. To bardzo krzywdząca opinia. Osobiście wolę posiedzieć w domu i poświęcić czas na swoje pasje niż szukać przygód na imprezach. Introwertycy są często oczytani, mają wiele cennych przemyśleń i zainteresowań, po prostu inaczej niż ekstrawertycy ładują swoją energię życiową. Wcześniej myślałam, że jestem z tym wszystkim sama, ale po przeczytaniu paru książek i kilkudziesięciu opini na forum trochę mi ulżyło.
Jest roznica miedzy skrywaniem uczuc a ich tlumieniem. To pierwsze jest czesto wrecz wskazane, a drugie jest jednym ze znakow naszych czasow.
"Fanmirnala mogę cię prosic o jakiś namiar lub kogoś kto mi pomoże ? Chciałbym z kimś popisac i dostac kilka ważnych odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.Pozdrawiam"
Nikt nie broni Panu robić tego tutaj!
"Nie rozumiem dlaczego ekstrawertyzm jest tak promowany, a introwertyzm wręcz napiętnowany."
Promowany, ale tylko w internecie... W realu ludzie z portali spolecznosciowych nie sa tacy otwarci...
Dwa cytaty w jednym:
"Fanmirnala mogę cię prosic o jakiś namiar lub kogoś kto mi pomoże ?
Nikt nie broni Panu robić tego tutaj!"
Nie zauważyłom tego wcześniej (prośba o namiar), a ja zawsze odpowiadam, jak ktoś się do mnie zwróci. Niestety, muszę odmówić, raz że ze mnie raczej taki psychiatra jak z koziej dupy trąba - źle napisałom - mam takie wykształcenie, lecz w zasadzie, oprócz małych epizodów, nie pracowałom w tym zawodzie. Nie za bardzo także śledzę nowinki dotyczące dziedziny psychiatrii i psychologii, a to jest bardzo ważne, ponieważ od moich studiów wiele się zmieniło. Po drugie, wybacz, mam taką zasadę - nie podaję publicznie mojego "adresu międzysieciowego", chociaż wcale nie byłby niechętny w stosunku do tego typu rozmów.
Według mnie najlepiej by było, gdybyś udał się do poradni zdrowia psychicznego*, tam Ci powinni pomóc. Na moje - lekko ślepawe - oko, w grę wchodzi bardziej jakaś dolegliwość psychiczna, niż sam w sobie introwertyzm.
* Nie trzeba mieć skierowania ani długo czekać na wizytę. U mnie - w niezbyt dużym mieście - góra dwa tygodnie, jednak zwykle kilka dni, a jak ma się trochę szczęścia, to i pierwszego dnia można się dostać, a jak ktoś jest zdeterminowany i zmyślny, to nie trzeba mieć fuksa - takiego pacjenta zawsze przyjmą tego samego dnia.
Co do słów drugiego gościa - nikt nie broni, lecz to wielka przesada traktować słownik jako poradnię psychologiczną. Ponadto admini mogą takie gadki kasować...
PS. Chyba źle to wszystko rozlokowałam, lecz piszę z telefonu, więc już nie chcę mi się niczego zmieniać :)
* nie byłobym niechętne
a ja do dzisiaj nie wiedziałam, że jestem introwertykiem/czką. Mój mąż uważa, że jestem samolubna, znajomi, że wyniosła. A ja nie jestem!!! Uwielbiam samotność, odpoczywam wtedy i ładuję baterie. Nie mam wielu przyjaciół, nie lubię wychodzić z domu, nawet gorzej, nie lubię niespodziewanych wizyt, nie lubię byle paplaniny. Nie nawiedzę plotek. Z reguły słucham i obserwuję innych, ale nie interesuje mnie ich życie. Mam swoje i swoją rodzinę, która mnie bardzo interesuje i czuję się z nimi dobrze. ..... od zawsze myślałam, że jestem dziwakiem... ulga.
Chyba każdy przechodzi przez taki okres bycia introwertykiem. Po przeżyciach lub gdy chcemy się wyciszyć i coś przemyśleć. To nic złego i może pomóc w dalszym działaniu...
Moze tez pomoc w dostrzezeniu prawdy...
"Co do słów drugiego gościa - nikt nie broni, lecz to wielka przesada traktować słownik jako poradnię psychologiczną. Ponadto admini mogą takie gadki kasować..."
Tych powyzszych, jak widac, nie skasowali...
90% komentarzy nie wiem, nie znam się, ale się wypowiem.
W skrócie introwertycy idą w jakość nie w ilość. 3 super znajomych zamiast 200 byle jakich. 1 pasja, hobby zamiast 10 itd.
Cenimy zaufanie, szczerość, głębokość przeżyć wewnętrznych zdobądź je a zobaczysz :) (Płytkie relacje nas nie interesują)
Ludzie wysysają z nas energię (np. większe rodzinne spotkanie przy stole itp.) czasami musimy zrobić sobie przerwę żeby się "podładować" Co nie oznacza, że nie potrafimy się dobrze bawić!
Nie gadamy głupot/ nie plotkujemy. Zazwyczaj jesteśmy skupieni na rozmówcy.
Pozdrawiam introwertyków, jesteśmy zajebiśći :D
Dowiedziałam się, że jestem introwerykiem niedawno :)
Czytałam komentarze i zgadzam się z tym kimś nademną :P
Wielu ludziom się wydaje, iż są introwertykami...
To mówię ja, psychiatra Loja ;)
Chyba nikt wyżej nie zadał tego pytania, więc... czy to prawda, że introwertycy nie czują cierpienia z powodu samotności? Tzn. że mogą przeżyć życie w samotności, a mimo to czuć się dobrze?
jak nazywa się człowiek określenie ktory odzywa się tylko jak coś chce od ciebie
Uwielbiam swoją samotność. Potrzebuję jej. Lubię swoje towarzystwo, ponieważ lubię ludzi inteligentnych. Nas tłum mam wysypkę, w tłumie się duszę, pytkie rozmowy mnie wkurzają.Kiedyś jakaś psycholożka "z bożej łaski" chyba, oceniła mnie jako " zamknięta w sobie, wycofana, małomówna i oszczędna w słowach". Piszę psycholożka z "bożej laski" bo akurat znam trochę technik socjotechnicznych i akurat chciałam aby tak mnie oceniła. Udało się. Co nie znaczy, że jestem otwarta, paplam od rzeczy i wylewam z siebie potok niepotrzebnych słów. Nie chce mi się gadać z ludźmi o pogodzie a często nie ma płaszczyzny do rozmów ( ludzie nie czytają, nie chodzą do teatru, nie maja pasji, hobby a jesli maja to często nie umieją o tym interesująco opowiadać. Myli im się dodawanie z mnożeniem itd. szkoda więc słów. Mam wprawdzie problem ze swoim introwertyzmem i trzymaniem emocji na wodzy ale zależy to od czego innego niż moj introwertyzm i to już zupełnie odrębny temat. Co do oceny mnie przez innych ludzi to zupełnie mnie to nie interesuje, więc nie mam z tym problemu. Znam się na ludziach ( 3 sekundy mi wystarczy do oceny).Przyjaciół wybieram więc bardzo starannie i mam ich niewielu ale sprawdzonych. sama jestem bardzo empatyczna i pomagam innym ludziom w ramach swoich możliwości. Pozdrawiam wszystkich introwertyków.
"Nie odzywając się w towarzystwie ryzykujesz uznanie za głupka, odzywając się rozwiejesz wszelkie wątpliwości" O. Wilde
„Problemem ludzi jest to, że wszystko przyrównują do tego co znają a jak coś nie pasuje do zaszczepionego szablonu to jest fałszywe, kłamliwe, wymyślone, nieprawdziwe i dlatego ewentualni obcy mogą stać na środku ulicy, a my i tak uznamy, że nic tam nie ma - wystarczy że będą odbiegać od przyjętych standardów”.(
Okayy... wszyscy się tak rozpisują to ja też dodam coś od siebie. Jestem introwertykiem (test 16 osobowości się kłania), ale mam przyjaciół i jestem całkiem "otwarta" w stosunku do nich. Poprostu lubię swój czas organizować w swoim towarzystwie i z trudem nawiązuję nowe kontakty. NIE RÓBCIE Z TEGO TAKIEJ TRAGEDII. Jestem całkiem normalna, nie zakopuję się w kołdrze bojąc się wyjść do ludzi. W gruncie rzeczy bardzo dużo mówię. Ludzie, nie dramatyzujcie i nie płaczcie nad swoim losem. Pewnie wszyscy teraz pierdolicie takie głupoty bo wpadliście chwilowo w ten depresyjny nastrój i przedstawiacie się tylko i wyłącznie z tej okropnej, całkiem żałosnej strony. Nie róbcie z siebie takich ofiar losu, ja też tak potrafię, ale to głupie.
Istnieją połączenia naturalne oraz połączenia uzupełniające. Są one następujące:
a) połączenia naturalne
- sangwinik/choleryk,
- melancholik/flegmatyk.
b) połączenia uzupełniające
- flegmatyk/sangwinik,
- choleryk/melancholik.
Zdarzają się również połączenia przeciwstawne:
- sangwinik/melancholik,
- choleryk/flegmatyk.
W przypadku osobowości mieszanych występują kombinacje cech z różnych temperamentów. Osobowości mieszane istnieją wtedy, gdy człowiek posiada w podobnej ilości cechy charakterystyczne dla poszczególnych typów. Osobowości te zazwyczaj wykazują się większą elastycznością i przystosowaniem do otaczającej rzeczywistości.
A ja powiem że też jestem intro i dobrze mi z tym! Ewentualne znajomości wolę przesiać przez grube sito niż później marnować czas z byle kim. Dla takich ludzi jak my większość nie jest zbyt hmm... inteligentna i niewarta uwagi.
Jak się nazywa osoba która wie że jak starsza osoba nie da rady pomóc to ona też
Definicja do poprawy, introwertyk to przede wszystkim osoba, która ładuje energię w samotności, nie musi być to wcale osoba zamknięta w sobie,niechętna do nawiązywania znajomości z innymi ludźmi, skupiająca się na własnych sprawach i uczuciach. BZDURY!
Podasz źródło tej definicji, czy to efekt jakichś twoich własnych przemyśleń?
Nie lubię ludzi bo nic dobrego z ich strony mnie nie spotkało, każdy tylko potrafi ingerować w czyjeś życie A swojego nie widzi.
Czyli wielu widzi cudze błędy a na swoje jest ślepy?
A bywa, że wręcz agresywny jest w tej ślepocie.
"...Zatem niemożliwe jest, że ja coś tam napisałem, skomentowałem!..."
O to chodzi?
Jestem introwertykiem, Właśnie się dowiedziałem dlaczego mam wszystko i wszystkich w dupie, Czuję pustkę gdy ktoś płaczę, Nie potrafię uronić nawet łzy na pogrzebie, Już się bałem że tylko ja jestem pierdolnięty jak messerschmitt, Bogu dzięki.