SJP
*
SŁOWNIK SJP

X

kaska

dopuszczalne w grach (i)

kaska

zdrobnienie od: kasa

POWIĄZANE HASŁA:


KOMENTARZE

~gosc # 2005-12-25

zdrobnienie od kasa

~gosc # 2005-12-26

czemu tego nie ma ?

annettaa # 2007-04-14

właśnie. dlaczego tego nie ma?!

koalar # 2007-04-14

Takie czaski, nie ma kaski :(

ecologyenergy # 2007-07-22

a to czemu nie??

zebroid # 2007-07-23

Bo są... Kaśki:)

~gosc # 2007-08-28

Imię mojej naj naj naj Qmpeli ;D Pzdr Ka$u ;***

~gosc # 2008-04-29

Moim zdaniem powinno być...bo to zdrobinienie od ''kasy'' :/, ale cóż żyje się dalej xD

~gosc # 2009-02-23

nie rozumiem dlaczego nie ma, zdrobnienie od "kasa"

~gosc # 2009-03-29

Też nie rozumiem. Właśnie gram w 7 liter i to zauważyłem. Beznadzieja.

faallout # 2010-02-26

wytłumaczy ktoś dlaczego kasce jest niedopuszczalne?

~gosc # 2012-02-02

+1

~gosc # 2013-12-04

za to jest fryta.. zgrubienie od frytki i mrówa zgrubienie od mrówki i deo podobno popularnie o dezodorancie .

~gosc # 2013-12-04

chyba znowu coś ci się pomyliło. fryta nie ma nic wspólnego z żadnymi zgrubieniami.

przekorny # 2013-12-04

http://sjp.pl/fryta
Zobacz sobie drugie znaczenie.

~gosc # 2013-12-04

oki, jeżeli będę kiedyś zainteresowany jakimiś skojarzeniami jakiegoś użytkownika "pluralis4ever", to nie omieszkam zobaczyć.

PS: http://sjp.pl/slownik/zn.phtml?id=8573
zobacz sobie najstarsze znaczenie.

przekorny # 2013-12-05

A co do tego mają skojarzenia pluralisa (lub kogokwiek innego)? Gdyby takiego znaczenia nie było w jakimś dopuszczalnym słowniku, owa definicja nie zostałaby uznana.
Swoją drogą - po co mi przebieg zmian znaczeń "deski"? =]

~gosc # 2013-12-05

chociażby po to, żebyś nie ośmieszał się więcej teoriami w rodzaju: "Gdyby takiego znaczenia nie było w jakimś dopuszczalnym słowniku, owa definicja nie zostałaby uznana".

~gosc # 2013-12-05

@Gdyby takiego znaczenia nie było w jakimś dopuszczalnym słowniku, owa definicja nie zostałaby uznana.

I tu się mylisz (kompromitujesz). Słowniki ortograficzne w ogóle nie podają znaczeń, a jest tu wiele, wiele wyrazów dodanych na podstawie wyłącznie słownika ortograficznego. Idąc za cytowanym argumentem należałoby po wsze czasy pozostawić je tutaj bez definicji, bo uznana nie zostałaby żadna.

A jeśli wyraz jest w słowniku ortograficznym, każda definicja jest dobra. Np. zgrubienie od "pieczarki" to "pieczara", i udowodnij, że Polańskiemu nie o to znaczenie chodziło.

przekorny # 2013-12-05

Ok, nie zwróciłem uwagi na to, że 'fryta' występuje w słowniku ortograficznym. Mimo wszystko śmiem lekko wątpić w to, że pluralis wziął z sufitu wiadome znaczenie, a "władcy" tutejszego słownika ot tak zaklepali jego definicję...
PS. A "zmiany deski" naprawdę mnie nie interesują i do niczego mi nie są potrzebne, ale dziękuję. =]

~gosc # 2013-12-05

Sprawa, o której mówicie, została poruszona już pod "cze" (vide komentarze z 2010 r.) - wprawdzie żaden z miejscowych autorytetów (adminów) się nie wtrącił, niemniej milczenie (poniekąd) oznacza zgodę.
A propos fryty - drugie znaczenie dodałem ewidentnie na podstawie uzusu (bo tylko w mowie potocznej występuje w tym znaczeniu), w sumie mogłem dodać przy nim kwalifikator "rzadko"... Cóż, błędów nie popełnia tylko ten, co nic nie robi ;-)

pozdrawiam,
p4e

przekorny # 2013-12-05

Aha, zatem to przeoczenie adminów, a ja tu się - Bogu ducha winien - kompromituję... =]
W takim razie proponuję, żeby włodarze słownika albo usunęli drugie znaczenie słowa fryta, albo - tak jak proponował muszlin - dodali, że ono wynika z uzusu.

~gosc # 2013-12-05

Póki wyżej omawiana kwestia jest nieuregulowana prawnie (tj. wg miejscowego, słownikowego prawa), nie ma podstaw by usuwać drugie znaczenie fryty. Wszystko zależy od widzimisię adminów, a ci ostatnio albo śpią, albo usuwają losowe komentarze.

przekorny # 2013-12-05

Skoro usuwano inne "uzusowe" znaczenia, to chyba były/są jakieś podstawy.
Swoją drogą na podstawie tego przypadku można przypuszczać, że w tym słowniku mogą być gorsze kwiatki. Jeśli każdy mógł do niedawna pisać definicje - a wygląda na to, że czasami ich zbyt dokładnie nie sprawdzano - kto mi zaręczy, że jakaś definicja nie zawiera wierutnych bzdur?

~gosc # 2013-12-05

Jedne usuwano, inne nie - zazwyczaj bez podania przyczyny. Innym przykładem jest "kotula", gdzie drugie - niesłownikowe (i raczej niezbyt "uzusowe") - znaczenie zostało pobłogosławione przez samego Tevexa. Z tego można wysnuć wnioski, że w pewnym stopniu dopuszczalne jest dopisywanie takowych definicji - jednak granica nie jest ściśle wytyczona. A póki nie jest (i raczej nieprędko będzie sądząc po tym co się tutaj dzieje), nie ma co się rozwodzić nad tematem.