dopuszczalne w grach (i)
przymiotnik od: lis; lisi
KOMENTARZE
Całe życie używałam przymiotnika "lisi". Proszę o podanie przykładu użycia w zdaniu przymiotnika lisowy. Nawet teraz jak piszę to słowo jest ono podkreślone na czerwono, czyli jest to błąd.
"Nawet teraz jak piszę to słowo jest ono podkreślone na czerwono, czyli jest to błąd."
Niniejszym doczekaliśmy się całego pokolenia istot z autokorektą zamiast mózgu. Smutne ale prawdziwe.
Sceniczny, lisi, psi i inne - to za mało?
Bardzo potrzeba w języku - scenowy, lisowy, psowy, kozowy, wszowy, rzekowy, górowy.
Tak?
Rozumiałbym dodanie przymiotników tam, gdzie ich nie ma. Ale dublowanie istniejących już według pewnej matrycy?
Może mylę się - ale to takie trochę bezmyślne.
Chociaż - z innego wątku - to jest ta nieprzewidziana improwizacja i ewolucja języka. Nowe słowa zazwyczaj budzą sprzeciw i tych, którzy znają inne ich odpowiedniki.
Niekiedy przyjmują się bez oporów. Różnie to bywa.
Sceniczny od scenowego nieco się różni, zobacz moje komentarze pod "scenowa". Psowe to potocznie podatek od psów (por. bykowe), od psa także mamy "pieski" (pieskie życie). Podobnych przykładów jest więcej: mleczny/mlekowy, maślany/masłowy, owocny/owocowy... Lisia może byc nora, ale lisowy np. kolor (odcień rudego).
Ponadto Balansie, Twoja niechęć do tworzenia synonimów zaczyna niebezpiecznie przypominać mirnalowe dążenie do maksymalnego zubożenia języka. Nie idźmy tą drogą!
wielu słów nie można używać zamiennie, p.:
słomowy - słomiany
masłowy - maślany
jajkowy - jajeczny
nie wiem jak z lisowy, scenowy, bo nie używam ich, ale mogą mieć nieco inne znaczenie od standardowych: lisi, sceniczny
nie protestujmy przeciwko słowom tylko dlatego, że nie ma ich w OSPS
https://sjp.pwn.pl/doroszewski/lisowy;5446945.html
"Bardzo potrzeba w języku - scenowy, lisowy, psowy, kozowy, wszowy, rzekowy, górowy. Tak?"
Skoro ktoś używa tych słów, to widocznie są mu one potrzebne.
"Rozumiałbym dodanie przymiotników"
Zrozumieć wypadałoby przede wszystkim, że słów nie „dodaje się” do języka w drodze jakiejś ustawy. Oraz: że ogromna większość słów (także te, których widok wstrząsnął różnymi kompulsywnymi klikaczami w ostatnich dniach i tygodniach) istnieje w polszczyźnie od kilkuset lat. Trudno więc uznać je za przejaw jakiegoś upadku, nowomowy, rozkwitu, ewolucji itp.
Lis - nazwisko, a od tego Lisowy majątek (człowieka)
inna sprawa, że lis to zwierzę noszące przymioty sprytny, chytry, złodziejaszek,
lis zwierzę - (lisi spryt), w naturze lisy polują i zakopują zdobycz w norach na zapas, są przypadki, że nora lisa ma kilka wyjść
- jak pisać -i czy -owy przymiotnik od rzeczownika lis, moim zdaniem jak powyżej, pozostaje pytanie czy człowiek wziął nazwę od zwierzęcia czy odwrotnie
Znam zabawę w której dzieciaki tworzą krąg, a na zewnątrz, wokół chodzi Lis z fantem w ręku, wierszyk skandowana rymowanka brzmi: chodzi lisek koło drogi nie ma ręki ani nogi kogo kitą przyodzieje ten się nawet nie spodzieje, po czym dziecko udające lisa podrzuca fant komuś z kręgu i ucieka. Poszkodowany jeśli spostrzegł co zaszło z dowodem w ręku goni lisa, by go zdybać, ale jeśli lis znajdzie lukę w kręgu chowa się, a dzieciak z podrzuconym lisowym fantem zostaje lisem.
- w tym przypadku używam "lisowy fant", bo uczestnik gry, dziecko jest człowiekiem
"...Skoro ktoś używa tych słów, to widocznie są mu one potrzebne...."
Argument powalający. Tak konkretny, że aż zęby swędzą.
Przejrzałem wyższe wpisy.
Przyznaję, że nie wziąłem pod uwagę kombinacji np. <pieskie życie>.
Z mleczny/mlekowy - dyskutuję. Mlekowy to kwas. To nie przymiotnik od <mleko>.
Owocny/owocowy - chyba też nietrafiony przykład. Owocny w sensie krzew obsypany dużą ilością owoców a owocowy - smak kefiru czyli przymiotnik od <owoc>.
Mam na myśli przymiotniki od rzeczownika bazowego z końcówką <-owy/-owa>, na na zasadzie góra/górowy, kot/kotowy i podobne - jeśli istnieją odpowiednio górski (nie górny) i koci.
Nie chodzi mi o minimalizację zasobu słów a o sensowną jego rozbudowę.
Według czytelnego klucza i z rzeczowym uzasadnieniem, podaniem - dlaczego ich brakuje i trzeba usankcjonować słownikowo ich obecność w języku.
A na dziś - konstrukcje:
- małpa = małpowy,
- koza = kozowy etc.
są dla mnie kosmicznie komiczne.
Lub żyjąc w swoim zaścianku, jakże często mi wypominanym, nie wiem, że gdzieś tam w świecie są miliony osób używające lisowych futer, pijących krowowe mleko i sprzątających kotowe odchody z kuwet.
Reasumując - proszę o rzeczowe uzasadnienie. Nie jestem nieomylny i wszystkowiedzący. Jeden taki jest wystarczający.
„małpowy, kozowy etc. są dla mnie kosmicznie komiczne.”
po prostu nie są używane. czyżby ktoś twierdził inaczej (i/lub domagał się odnotowywania ich w słownikach?)
"po prostu nie są używane. czyżby ktoś twierdził inaczej (i/lub domagał się odnotowywania ich w słownikach?)"
Cytaty:
1/ Lisia może być nora, ale lisowy np. kolor (odcień rudego) - Pluralis
2/ nie wiem jak z lisowy, scenowy, bo nie używam ich, ale mogą mieć nieco inne znaczenie od standardowych: lisi, sceniczny - gość
3/ w tym przypadku używam "lisowy fant", bo uczestnik gry, dziecko jest człowiekiem - gość
To są - dwie sugestie i jedno (trochę marnej wiarygodności) twierdzenie, że <lisowy> to realnie istniejące (w domyśle - używane) słowo.
I to jest trochę nie wprost odpowiedź na pytanie - Czyżby ktoś twierdził...
Ja z kolei uważam, że słowo <lisowy> jest efemerydą, czymś martwym użytkowo, ale w słowniku odnotowane jest.
Nie znam przyczyny wpisania go do rejestru wyrazów Karpowicza.
Mam wrażenie, że zostało ono utworzone niejako "mechanicznie" przez dodanie końcówki -owy do rzeczownika.
Patrz przykład do dyskusji - scena -> scenowy mimo istnienia od dawna znanej i chyba w pełni akceptowanej formy <sceniczny>.
Oczywiście nikt nie domaga się małpowego, kozowego, komikowego - podałem te wymyślone ad hoc przykłady dla celowego przejaskrawienia kwestii.
Jeśli mój domysł o mechaniczności stworzenia <lisowy> jest trafny - moje rozumowanie i przykłady są poprawne.
Jeśli nie - nie mam racji.
Możesz podać jakieś przekonujące przykłady zastosowań dla <lisowy>?
Dopisek do:
"po prostu nie są używane. czyżby ktoś twierdził inaczej (i/lub domagał się odnotowywania ich w słownikach?)"
Nieśmiało proponuję czytać całość tekstu a nie wyrywać ze sporego kontekstu mały akapit, w dodatku użyty nie jako argument a jako mniej lub bardziej udana kpina, celowe przejaskrawienie.
Pachnie to zwyczajną i niezbyt wysokich lotów manipulacją.
i tu jest dylemat
- jeśli człowiek przyjął nazwę lis i pisze się z dużej litery Lis (nazwisko) to majątek jego nazywamy Lisowy w odróżnieniu od lisi cecha ambiwalentna w znaczeniu, przypisywana psowatym leśnym żyjątkom
- nie przeczę, że inne środowiska dziennikarskie nie mają takich problemów i stąd nieporozumienia
balans # 2019-02-05 "A na dziś - konstrukcje: - małpa = małpowy, - koza = kozowy etc." koniec cytatu
- od małpa małpować nie małpić, ktoś małpowany nie małpiony (popularnie naśladować, przedrzeźniać)
- Małpa obecnie Malinów – wieś na Ukrainie, rejon Samborg, obwód Lwów
- Kozowo - niem. Brunnwiese do 1937 r. Kaschewen, wieś polska województwo dolnośląskie, powiat Wołowskim, gmina Wińsko.
"Pachnie to zwyczajną i niezbyt wysokich lotów manipulacją"
Manipulacją (albo przejawem zatrważającej ignorancji) jest raczenie czytelników jakąś zaciętą płytą z (niemającymi związku z tematem) małpowym i kozowym oraz orzekanie, że ich dziwne/komiczne/gupie brzmienie przemawia przeciwko odnotowaniu w słownikach hasła "lisowy".
"I to jest trochę nie wprost odpowiedź na pytanie - Czyżby ktoś twierdził..."
Nie, tamte dziwaczne bajania nie mają związku z utworzonymi przez ciebie słowami (niepojawiającymi się widocznie – w odróżnieniu od lisowego – w jakichś redakcyjnych kartotekach).
"Możesz podać jakieś przekonujące przykłady zastosowań dla <lisowy>?"
O czym (i w jakim celu?) te przykłady miałyby kogoś przekonać? O (bardzo częstej w polszczyźnie i wałkowanej chyba już w podstawówce) swobodzie wyboru między kilkoma różnymi formantami? Sorry, poskąpiono mi zarówno zdolności cudotwórczych, jak i cudotwornych.
Do: pluralis4ever
Na moją grzeczną prośbę: "Całe życie używałam przymiotnika "lisi". Proszę o podanie przykładu użycia w zdaniu przymiotnika lisowy. Nawet teraz jak piszę to słowo jest ono podkreślone na czerwono, czyli jest to błąd.", otrzymałam niegrzeczną, obraźliwą odpowiedź: "Niniejszym doczekaliśmy się całego pokolenia istot z autokorektą zamiast mózgu. Smutne ale prawdziwe."
Żądam przeprosin za te słowa, bo nie jestem jakimś niedouczonym półgłówkiem, a z autokorekty korzystam, ponieważ zawodowo piszę dużo i szybko, przez co zdarza mi się popełniać w tekście błędy typu przestawienie liter lub pominięcie litery, braki odstępu miedzy wyrazami. Dzięki autokorekcie w mig mogę te błędy poprawiać. ZROZUMIANO?
"...Manipulacją (albo przejawem zatrważającej ignorancji) jest raczenie czytelników jakąś zaciętą płytą..."
Spotkały się dwie "zdarte płyty"?
A tak ogólnie - niektóre komentarze są dla mnie zupełnie nieinteresujące.
Czytam je i ... ignoruję. W normalnym neutralnym sensie.
Zakładam, że każdy może to zrobić.
Poza tym Elokwentny Anonimie - masz jakieś pełnomocnictwa od innych poza sobą czytelników?
Bo wygląda na to, że piszesz w ich imieniu.
Ja piszę zawsze w swoim.
"(...)Żądam przeprosin za te słowa(...)"
Istotnie, może zbyt alergicznie zareagowałem na Twój komentarz. To z powodu zalewu głupich ~gości, którzy wylewają swoje frustracje po przegranej grze i/lub zadają idiotyczne pytania typu "dlaczego tak a nie siak" itp. - dla takich nie mam litości. W każdym razie przepraszam.
Podtrzymuję jednak swoją opinię nt. autokorekty - owszem, ułatwia pisanie tekstów, jednak opieranie się na niej w dyskusji nt. poprawności jakiegoś słowa jest zdecydowanie kiepskim pomysłem (to jednak temat na osobna dyskusję).