Malarz przed sądem przyznał się do podpalenia amer. okrętu podwodnego o napędzie atomowym i otrzymał karę 17 lat więzienia. Na dodatek musi zwrócić państwu 400 milionów dolarów za spowodowane przez siebie szkody. Brawo za amerykański realizm. Jako malarz pewnie namaluje w pudle parę cennych obrazów i po sprzedaniu ureguluje zadłużenie. Albo chociaż będzie cele dozgonnie malować...

nie chodzi o realizm...

Jeszcze można określić malarza w piosence Siekiera, motyka. Chodzi o A. Hitlera.

Arkadiusz Malarz - bramkarz Legii. Podczas przedwczorajszego meczu Legia - Ajax byliśmy świadkami błędu sędziowskiego (niezauważenie gola), do którego by nie doszło, gdyby zastosowano dostępną technikę rodem z XXI w. Co na to p. Szpakowski i p. Boniek? Co na to politycy PO i PiS a jednocześnie sympatycy Legii? Co byłoby, gdyby p. Malarz podszedł do sędziego i przyznał, że jednak był gol? Straciłby pracę? To pytanie do szefa Legii i boiskowych kolegów bramkarza. Czy znany jest podobny przypadek i przyznanie, że gol jednak padł? To są problemy z uczciwością, której nie ma ani w pracy, ani w sądach, ani w polityce, ani w biznesie, ani w sporcie.

"Ja i kolor to jedno. Jestem malarzem. (Klee)"