dopuszczalne w grach (i)
stara dzielnica miast arabskich; medina
-
niedopuszczalne w grach (i)
miasto w Arabii Saudyjskiej
KOMENTARZE
książę Medina-Sidonia
"[...] Nie ma więc przeciwwskazań, by pisać współcześnie o księciu Medyny-Sydonii [...]"
- Adam Wolański
A jakie są przeciwwskazania, aby pisać w końcu "Newada"?
A kto powiedział, że są? To tylko Tobie się wydaje, że wszyscy dybią na "Newadę". Można pisać dwojako. Częstsza w użyciu (i co za tym idzie w słownikach) jest forma "Nevada", ale to wcale nie wyklucza w pełni spolszczonej formy.
Niestety - wyklucza. Wyraz, którego nie ma w sjp nie można stosować w pisanym języku polskim, chyba że w artykule świadomie łamiącym zapis słownika ortograficznego. Oczywiście, można pisać Newada, szłem i grylowanko, jednak są to (póki co) błędy.
Słownik zawiera - poślizgnąć i pośliznąć. Jednak jest tu tylko Nevada. Jak to należy interpretować? Cóż to oznacza, np. dla nauczycieli jp i dziennikarzy?
Medyna jest wielokrotnie rzadziej stosowaną nazwą niż Newada, jednak spolszczono M, zaś nie spolszczono N. Edytor podkreśla wersję Newada, nie podkreśla Nevada - spróbujcie wpisać tu oba słowa.
Może nie wszyscy dybią na Newadę, ale na pewno dybie poniżej cytowany profesor oraz autorzy niżej wymienionego słownika -
Panie Profesorze, w jaki sposób powinniśmy pisać np. na dyktandzie z naszego języka - "Kowboje z Teksasu i Newady zrobili sobie wieczorne grylowanko", czy jednak "Cowboje z Texasu i Nevady zrobili sobie wieczorne grillowanko"?
Pozdrawiam z Gdyni
Mirnal
Kowboje (cowboye) z Teksasu i Nevady zrobili sobie wieczorne grillowanko – tak każe „Wielki słownik ortograficzny PWN”. Kłaniam się. Marian Bugajski
"Niestety - wyklucza. Wyraz, którego nie ma w sjp nie można stosować w pisanym języku polskim"
Znowu przedstawiasz jakieś swoje fantazje i projekcje. Odwołujmy się do faktów. NIE MA ZASADY, która wyklucza poprawnie zbudowane spolszczenie, tylko dlatego, że nie ma go w słownikach (przypominam, że akurat "Newada" w słowniku jest, tyle, że dość starym).
Setne przytoczenie wypowiedzi Bugajskiego też ci nic nie da. Bugajski przytoczył zwyczajnie formy ze słownika PWN. Nie napisał, że nie można pisać inaczej. Zresztą w poradni PWN wielokrotnie da się przeczytać, że forma spolszczenia jest uzależniona niemal wyłącznie od powszechności. Na pytania kierowane do poradni "Jak brzmi spolszczenie wyrazu X", językoznawcy często odsyłają do Google'a, aby sprawdzić, jaka forma jest najczęstsza. Naprawdę nie rozumiem twojej paranoi na punkcie Newady. Wszystkie twoje argumenty odparłem już dawno. Ciekawe, czy te twoje "napady Newady" to konsekwencja nieprzedłużenia leków, czy sklerozy...
Niestety - profesor jednoznacznie odpowiedział na pytanie - w jaki sposób napisać, aby nie uznano czegoś za błąd. Zaproponowałem zdanie "Kowboje z Teksasu i Newady zrobili sobie wieczorne grylowanko", które nie zostało zaaprobowane. Jak rozumiem, Ty byś napisał, że można wg słownika i że można wg moich sugestii. Wówczas wszyscy czytelnicy odpowiedzi uznaliby, że w dyktandzie i starannym artykule można zastosować dwie formy. Obecna odpowiedź p. Bugajskiego jest jednoznaczna. Mogę napisać kowboje a. cowboye, jedynie Teksas i Nevada oraz tylko grillowanko.
"Panie Profesorze, w jaki sposób powinniśmy pisać jako Polacy liczbę ułamkową - 9,5 czy 9.5?".
"Powinniśmy pisać 9,5.
Profesor"
I na podstawie takiej porady, pewien gość dowodzi, że można pisać także 9.5... Ręce opadają.
Panie Profesorze, w jaki sposób powinniśmy pisać - "szłem" czy "szedłem"?
Zgodnie ze słownikiem XYZ powinniśmy pisać "szedłem".
Profesor
I na podstawie takiej porady, pewien gość dowodzi, że można pisać także "szłem"... Skąd takich mamy logików?
"Niestety - profesor jednoznacznie odpowiedział na pytanie - w jaki sposób napisać, aby nie uznano czegoś za błąd. "
"Fantazja, Fantazja, bo fantazja jest od tego, aby bawić się, aby bawić się, aby bawić się na całego" ;)
Radzę trzymać się jednak faktów, mirnalu. Bugajski przytoczył ci formę z jednego słownika i tyle. Nic o żadnych błędach nie pisał. Pisałem ci także o radach w poradni, gdzie odsyłąją ludzi do Google'a aby sprawdzili najpowszechniejszą formę. Racja jest po mojej stronie, ale ty nie masz honoru, by to przyznać. Normalka - mirnalka ;)
następny artysta (albo i ten sam):
""Panie Profesorze, w jaki sposób powinniśmy pisać jako Polacy liczbę ułamkową - 9,5 czy 9.5?".
"Powinniśmy pisać 9,5.
Profesor"
I na podstawie takiej porady, pewien gość dowodzi, że można pisać także 9.5... Ręce opadają."
Kolego, jabłka do jabłek. Co innego zapis ułamków i system metryczny, a co innego pisownia z polszczeń, która w dużej mierze zależy wyłącznie od uzusu. Tu nie ma żadnej analogii. Jak można to porównywać?
"NIE MA ZASADY, która wyklucza poprawnie zbudowane spolszczenie, tylko dlatego, że nie ma go w słownikach (przypominam, że akurat "Newada" w słowniku jest, tyle, że dość starym)".
Oczywiście, że nie ma i to oznacza, że każdy może sobie spolszczać jakiekolwiek słowo i tak pisać. Natomiast są słowniki oraz poloniści, którzy czuwają nad niedopuszczaniem wszystkich słów utworzonych na podstawie uwag w pierwszym akapicie - po prostu nie mogę sobie napisać w dyktandzie lub w prasowym artykule, który będzie sprawdzany przez korektora, wyrazów typu Newada, eksodus, grylować, bo mi to poprawią. I nauczyciel ma prawo poprawić na maturze Newada oraz Texas i żadne odwołanie nie pomoże, chyba że do ministerstwa.
"(przypominam, że akurat "Newada" w słowniku jest, tyle, że dość starym)" - i co? Nauczyciel poprawi 'Newada' na 'Nevada', a ktoś przytaszczy nikomu nieznany słownik z 'Newada' i zmieni poprawkę a może i ocenę?
Argument z dyktandem też był już wałkowany ze sto razy.
"po prostu nie mogę sobie napisać w dyktandzie lub w prasowym artykule, który będzie sprawdzany przez korektora, wyrazów typu Newada, eksodus, grylować, bo mi to poprawią"
Zależy w jakim dyktandzie. W corocznym Dyktandzie Ogólnopolskim pewnie byś nie mógł, bo - jak mówi regulamin - "Teksty dyktand opracowane zostaną na podstawie zasad pisowni i interpunkcji zawartych w Wielkim słowniku ortograficznym PWN pod redakcją Edwarda Polańskiego" (obojętne wydanie). To chyba jasne, że takie ramy powinny być określone. Podobnie jest przecież w scrabble'ach. Po prostu każdy konkurs, rywalizacja powinna mieć jasno określone zasady. W dyktandzie bez takiego regulaminu można spokojnie dochodzić swoich racji. Nie spotkałem się jeszcze nigdy z oporem językoznawców i lingwistów, o którym ty wiecznie biadolisz.
Argument z artykułem też głupiutki. Są tacy korektorzy, którzy poprawią 'w' na 'v', tłumacząc, że kierują się powszechnością formy 'Nevada' i częstszym występowaniem w słowniku i tacy, którzy nie będą widzieli w tym nic złego (i słusznie). Najwięcej jest takich, którzy w ogóle nie zwróciliby na to uwagii.
"I nauczyciel ma prawo poprawić na maturze Newada oraz Texas i żadne odwołanie nie pomoże, chyba że do ministerstwa."
Och, jejciu, jejciu, jakiż to potężny dramat, nadający się na nagłówek "Faktu" :) Co tam do ministerstwa. Napisz od razu do Bronka. On na pewno wybaczy taki błąd. Zna dobrze ten BUL :), ale skoro nawet on zdał maturę, to chyba "Newada" Ci w tym nie przeszkodzi. Mirnal, jest pewna granica głupoty i absurdu, którą ty nieustannie przesuwasz. Naprawdę myślisz, że KTOKOLWIEK oblałby maturzystę za "Newadę"? Zastanów się, chłopie, co ty bredzisz.
"', a ktoś przytaszczy nikomu nieznany słownik z 'Newada' i zmieni poprawkę a może i ocenę?"
Hahaha, mirnal, ty powinieneś pisać powieści sensacyjne. Ten suspsens, te zwroty akcji! Ja słyszałem jeszcze, że kiedyś jakiś chłopak skoczył z mostu, po tym jak, nie mógł pogodzić się z niesprawiedliwością, jaka spotkała go na dyktandzie ze stanów ;)
Pozdro
Ubawiony Slowakiwon ;)
He, he. Mirnal zgładzony!
Niestety, obawiam się Mirnal jest niezatapialny. W podobnym tonie, co Slowakiwon (podpisuję się wszystkimi rękami i nogami!), pisałem mu pod koniec sierpnia ubiegłego roku w haśle Newada. Na trochę podziałało, ale obsesje, jak widzę, wróciły.
Gość-anonimowiec
Mirnalu! Pozwalam ci w wypracowaniach i artykułach prasowych pisać Newada. Najwyżej ci poprawią.
Po głębokim namyśle dochodzę z pewnym żalem do wniosku, że mirnal ma rację. Popieram go w całej rozciągłości, po polsku tylko Newada! Czyli, Mirnalu, pora zakopać topór wojenny.
Ja również zmieniam zdanie i teraz uważam, że 'v' i 'x' odegrały wielką rolę w języku polskim, toteż nie można tych liter nazywać niepolskimi. Zaprzestaję walczyć o Newadę i eksodus, co więcej - będę z całą siłą zwalczał każdego, kto będzie zgłaszał podobne propozycje.
Podsumowując - tomahawek pozostanie wykopany.
Panowie, nie bądźcie tacy przekorni!
Dodam, że zgadzam się ze wszystkimi. =]
Wyrazu którego nie ma w słowniku języka polskiego nie można stosować w pisanym język polskim, bo to błędy, serio Mirnal? A czy w takich słownikach jest np. +, a jak nie to czy naprawdę uważasz, że trzeba pisać wyrazowo plus? A czy błędem będzie twoim zdaniem pisanie hugokopter, a może uważasz, że wszystko co fikcyjne należy pisać od wielkiej litery? A czy wolno mi utworzyć zgodnie z zasadami języka polskiego mieszkańca jakiegoś miejsca, którego nie ma w żadnym słowniku języka polskiego? Albo połączyć dwa wyrazy w jeden zgodnie z zasadami naszego języka? A można wykonawcę jakiejś czynności nazwać od rzeczownika, który definiuje tą czynność w duchu polszczyzny jak oddzielnego podmiotu brak w słownikach polszczyzny? Zresztą w słownikach to się chyba sprawdza jak zamienić słowa na wyrazy, a nie jakie wyrazy istnieją, bo inaczej byłby to wyrazownik. Jaka jest różnica? Słowa są mówione, a wyrazy pisane. I nie ośmieszaj się Mirnal, bo chyba wiesz, że pisywanie tylko tego co w słownikach by zubożyło literaturę.
,,następny artysta (albo i ten sam):
""Panie Profesorze, w jaki sposób powinniśmy pisać jako Polacy liczbę ułamkową - 9,5 czy 9.5?".
"Powinniśmy pisać 9,5.
Profesor"
I na podstawie takiej porady, pewien gość dowodzi, że można pisać także 9.5... Ręce opadają."
Kolego, jabłka do jabłek. Co innego zapis ułamków i system metryczny, a co innego pisownia z polszczeń, która w dużej mierze zależy wyłącznie od uzusu. Tu nie ma żadnej analogii. Jak można to porównywać?"
Na dodatek co innego stwierdzenie, że coś się powinno, a co innego, że według słownika coś się powinno, a jeszcze inną rzeczą jest to że słownik coś każe. Tak trudno zauważyć, że nie napisał, że on każe. A jak inny słownik każe inaczej to co wtedy? I takich logików-mirnalków teraz mamy.
W ogóle czemu Mirnal powołujesz się na słownik ortograficzny skoro twierdziłeś, że nie można stosować na piśmie tego czego nie ma w słowniku języka polskiego? Zresztą co za problem? Napisz sobie ,,Słownik języka polskiego pod redakcją Mirnala" wtedy będziesz mógł pisać co zechcesz.