"Naści, Bursztyn, podjedz sobie..."

Naści z mej dłoni dar obfity,
Abyś nie chadzał w niebie bosy
I stóp nie ranił o błękity.

Hehe, destruktorko, właśnie. Tę frazę miałem w głowie wduszając to słówko w Google. :) Dla zabawy, oczywiście.

Naści Jaguś. Przyjdź z wieczora dam ci więcej.

To mój cytat powyżej.

Czyli forma z partykułą wzmacniającą od "masz ci", nieco przekształcona, o ile się nie mylę.

"Naści, piesku, kiełbasy" - rzekł Kmicic pakując kiszkę z prochem w lufę kolubryny ;)

"Naści Szwagier" - rzekł szwagier do szwagra podając mu piwo :)