dopuszczalne w grach (i)
najobfitszy, gorący posiłek spożywany najczęściej w środku dnia
KOMENTARZE
Co za głupia definicja!
to wymysl lepsza
Do cichutenko: sama jesteś głupia. Jak się nie znasz na wprowadzaniu znaczeń to siedź cichuteńko.
__sweeper__: staraj się trochę zmieniać te definicje, używać innych słów.
koalar wymodził:
Do cichutenko: sama jesteś głupia.
-------
A teraz wytłumacz na spokojnie co miałeś na myśli. Bo jak na mój gust to tylko tyle, że mnie nie lubisz. Sam dobrze widzisz, że definicja jest tak kretyńska jak ty chamski.
http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=37929
Nazywasz definicję głupią, mimo że jest identyczna jak ta stworzona przez znawców języka polskiego. Nie pierwszy raz czepiasz już się poprawnego znaczenia. Definicje wprowadzane w SA mają być podobne do słownikowych. Piszesz "Co za głupia definicja!" A ja się pytam: w oparciu o co? Napisz lepszą, pokaż taką. To ty zachowujesz się jak dzieciak, pisząc głupie komentarze, że jakaś definicja jest zła, choć o wprowadzaniu znaczeń, jak widać, masz nikłe pojęcie. Nawet nie raczyłaś zerknąć do słownika, jak powinna wyglądać poprawna definicja, tylko bach: "Co za głupia definicja!".
A co do lubienia - jak mam cię lubić, skoro uprzykrzasz życie mi i innym wprowadzającym definicje, co więcej: poprawne definicje? Przejrzyj słowniki, zanim następny raz napiszesz, że jakaś definicja jest zła. To, że tobie się nie podoba, nie znaczy, że jest niepoprawna.
To, że jest w słowniku wcale nie oznacza, że nie jest głupia. Jak już pisałam, językoznawcy to ludzie, czego zdajesz się nie dostrzegać.
Obiad wcale nie musi być ani bezwzględnie najobfitszy, ani gorący. Natomiast zawsze jest spożywany w ciągu dnia, a wedle tej definicji można jeść obiad w środku nocy.
zdarzyło mi się już jeść obiad w środku nocy, ale to była tylko moja wina ;-)
Z tego samego SJP.
obiadokolacja ż I, DCMs. ~cji; lm D. ~cji
pot. «obiad spożywany w porze kolacji»
Czy to nie jest bez sensu???
cichuteńko..po prostu zmien tą cholerną definicję i daj nam odrobinę świątego spokoju. będę wdzięczna za pozytywne rozpatrzenie mojej prośby.pozdro Cz_z
i dalej SJP
lunch to:
posiłek spożywany w krajach anglosaskich w porze południowej
Czyli w Polsce nikt nie jest w stanie zjeść lunchu. Na najbliższy lunch zapraszamy do Londynu.
czarna zebra napisała:
cichuteńko..po prostu zmien tą cholerną definicję i daj nam odrobinę świątego spokoju. będę wdzięczna za pozytywne rozpatrzenie mojej prośby.pozdro Cz_z
1. Dlaczego używasz l.mn. pisząc o sobie?
2. Tu nie chodzi o definicje obiadu tylko o to, że generalnie nie wwzystkie objaśnienia słownikowe muszą mieć sens.
Do każdej definicji można się tak przyczepić. Jak jesz zimny i większe śniadanie, to twoja wola, a definicja jest ze wszech miar kontent. Co, miałoby być może: posiłek o różnej obfitości, spożywany o różnych porach dnia? Klasyczny obiad powinien być najobfitszy i spożywany właśnie w środku dnia.
I daj nam wreszcie święty spokój!
primo: cichuteńko wiesz co to są nauki ścisłe? (podpowiadam, że polonistyka nią nie jest)
secundo: objaśnienia słownikowe na pewno mają swoje mankamenty, a no właśnie dlatego, że nieraz nie da się ustalić ścisłej definicji (bo jeden powie, że jadł obiad o jedenastej w nocy, a inny, że jadł obiadokolację) albo też definicje się zmieniają, bo słowo się np. upowszechnia w innych, czy też bardziej ogólnych znaczeniach (dla przykładu podana przez ciebie definicja słowa lunch ze słownika z 1995 roku zmienia się w nowszych słownikach PWN-u; wystarczy nawet zajrzeć do słownika wyrazów obcych na tej samej stronie internetowej)
podsumowując: nie ma o co kruszyć kopii :-))
do cichuteńko:piszę w imieniu większości dlatego mowie żebyś dała NAM wreszie święty spokój.dziękuję za uwagę Cz_z
ps:Koalar, być może nasze modły zostaną wkrótce wysłuchane i będzie sie można nacieszyć odrobinką ciszy i:P) pozdro!
bożee, a ci się o obiad kłócą ;))))
To samo mówił mi wczoraj Einstein - obiad to pojęcie względne i tak na dobrą sprawę powinno go się nazywać sjestą.
o jeny.... przecież to są kompletne bzdury!!!!!
Widziałem, przed chwilą na własne oczy widziałem! Greenpoint skończył jeść obiad o 22:20 :)
Ciekawym, kogo w najbliższym czasie będzie chciał spić piwkiem? :)
Kochanie!!!
Jako wyjatkowo dobra partnerka życiowa przygotowałam Ci gorący obiadek na godzinę 16.00. Mówiłeś,że wrócisz własnie o tej porze. Jednakże Ty jak zwykle musiałeś pokazać, że masz w nosie swoja wyjątkowo życzliwa i wyrozumiałą ukochaną. No cóż. Widocznie muszę się z tym pogodzić, i albo odejść od Ciebie, albo zaakceptować tę sytuację. Przemyślę to. I raczej przyjdzie mi zrezygnować z takiego związku, w którym facet nie dość, że jest niesłowny, nie dotrzymuje obietnic, ale jednocześnie dziwi się, ze jego partnerka ma do niego pretensję jak wraca trzy godziny póżniej. Jednakże nie mam zamiaru chować przed Tobą jedzenia, więc ogrzej sobie dzisiejszy obiadek, czy obiadokolację jak kto woli. Chociaż myślę, że obiadokolacja to byłby ostatni posiłek w ciagu dnia, a obiad może być zjedzony i po 19.00 jak zapewne zje dzisiaj mój ukochany. Ale na kolację o pierwszej w nocy też zapewne starczy mu miejsca w żołądku.
wspolczuje
...ja też
dlaczego nie ma słowa obiadać ? skoro jest obiad to obiadam sie obiadem :) powinno być
zm1ja Jeśli już to objadać! Dzieci ortografia się kłania!!!
przeczytałam całą dyskusję i płakać mi się zachciało. No, tak najłatwiej napisać: "to jest bez sensu". I o czym to świadczy cichuteńko? Że niby tak błyskasz intelektem? Ale na zauważyłam, żebyś zaproponowała jakąś inną definicję, a moim zdaniem ta jest jak najbardziej w porządku: zwięzła, sensowna i treściwa. Jak inaczej zdefiniowałabyś obiad? Ciepły lub nie posiłek zjadany w środku dnia,ale może być też jedzony przez lub po południu, a nawet w nocy, składający się z jarzyn w 2/3 i w 1/3 z mięsa lub ryby, jeżeli jest piątek?!
powinni dać też co się ma w nim znajdować............pozdro;)
Mnie się definicja bardzo podoba. Zwykle jadam obiad o 19 - 19:30, więc tak szerokie określenie, jakiego użyto pozwala mi zmieścić mój główny posiłek w kategorii obiadowej. Niestety, czasem jem zimny obiad (tak przygotowany, a nie wystygnięty). Wtedu to już chyba muszę go nazywać kolacją. A przecież kolacji nie jadam :-(
Mnie też się podoba ta definicja. Jeśli komuś nie odpowiada niech napisze lepszą zamiast ciskać teksty typu 'ale głupie'. Przy okazji, nie rozumiem po co wprowadzono do dysputy 'lunch'? Że jak jest jadany w środku dnia to jest odpowiednikiem obiadu? No niby tak, ale słowniki zwykle jako odpowienik 'obiadu' dają 'diner' który jest spożywany w porze kolacji. Po angielsku wygląda to tak: breakfast - śniadanie, lunch - lekki posiłek w środku dnia, dinner - główny posiłek w ciągu dnia zjadany wieczorem. A kolacja? po ang. supper ale ma znaczenie zbliżone do 'wieczerza'.
Najbardziej podoba mi się jej uzasadnienie "lanczu". Od kiedy to u nas w ogóle jada się lunch?
tyle, że cichutenko ma rację, a cała reszta to jakieś półgłówki.
Czy musi byc goracy?
Powiedzmy, że powinien, choć formalnie rzecz biorąc, gdyby był gorący, to by mógł poparzyć.
"...posiłek spożywany najczęściej w środku dnia" - a cóż to jest środek dnia? 12 godzina (w południe)?
Skoro jest "jeść" i "objeść", powinien być "objad".
Skoro jest "jeść" i "objeść", powinien być "objad".
Tjaa, objad, może jeszcze z odmianą "objadzie"...
Jakby to Wybryk określił: miszcz anal-ogii.
"najobfitszy, gorący posiłek spożywany najczęściej w środku dnia" - pewnie większość z was spożywa w środku dnia, zatem nie widzicie tu niezręczności...
Wymowa początków słów "obiad" i "objad(ać)" identyczna?
Chyba niekoniecznie gorący. Ja np. teraz na obiad jem sushi, które gorące nie jest. A poza tym bywa że jasam obiad w nocy. Taczej więc powinno być w def, że to główny posiłek dnia. No niby jest że najobditszy - ale to nie to samo. Są kraję gdzie głównym posiłkiem dnia jest kolacja.
Może dopisać
"najobfitszy, gorący posiłek"
"najobfitszy, zwykle gorący posiłek"
?