dopuszczalne w grach (i)
KOMENTARZE
Boże, to jest szczyt buractwa mówić psycholożka albo socjolożka. Dla mnie to jest taka niedouczona pani psycholog w takim razie.
W takim razie, dlaczego nie ma laryngolożki, ginekolożki, urolożki... Eh
jest ginekolożka, także antropolożka itp.
tez tak myślę, że to beznadziejne słowo:/
dlatego prawie nikt go nie używa, ale poprawne jest
Jest poprawne, ale są granice tej poprawności, np. w jakichkolwiek pracach naukowych czy czymś takim stosuje się "ginekolog", "socjolog", "psycholog", a "psycholożka","socjolożka","ginekolożka" dopuszczalne jest raczej w mowie potocznej.
Jak jest psycholożka, to proszę o rodzaje żeńskie natępujących zawodów:
- murarz-tynkarz,
- kierowca,
- masarz (wszyscy wiemy, że masarzystka),
- betoniarz-zbrojarz.
Nie od wszystkich zawodów da się utworzyć rodzaj żeński i nie rozumiem skąd to oburzenie. Mamy epokę, kiedy kobiety znowu czuję pęd do emancypacji i objawia się to między innymi taką ekspansją języka.
Psycholożka tak samo poprawna jak fryzjerka, tyle, że o fryzjerkach w pracach naukowych profesorowie, profesorki, doktorzy i doktorki nie pisują ;)
Widzę, że nie rozumiecie podstawowej rzeczy- te słowa sa jak najbardziej poprawne i tylko dlatego nie stosowano ich wcześniej, ponieważ mniejsza była aktywizacja kobiet w tych obszarach i nie było potrzeby ich stosowania.
"Lekarz", "psycholog", "dziennikarz", "ginekolog" to nie sa nazwy własne tych zawodów!!! To są męskie formy i używanie ich w stosunku do osób płci zeńskiej jest po prostu śmieszne. Tam gdzie to tylko możliwe należy używać formy żeńskiej. Za jakieś 10-15 lat to będzie standard- wspomincie moje słowa:)
Super
psycholożka, socjolożka, filolożka, gilekolożka, biolożka,
historyczka,
profesorka, doktorka, magisterka, inżynierka, licencjatka
Są wyrazy w rodzaju męskim i żeńskim , np. ''beksa'' ta beksa i ten beksa.
Badziewie straaszne z tymi lożkami. Jak tak bardzo chcą to niech spróbują robić to co zbrojarz, albo kierowca, albo na przykład cieśla, czy spawacz... łeee. Przesada z tą emancypacją.
Ja bym się obraziła gdyby ktoś powiedział do mnie "biolożka".
To chyba musisz odwiedzić psycholożkę ;>.
... nie mylić z psychiatryczką...
są również inne odpowiedniki męskich zawodów np.
marynarz - marynarka
kominiarz - kominiarka
lub:
radiosłuchacz - radiosłuchawka
Uważam,że tendencja językowa typu psycholożka jest straszna,niesie za sobą pejoratywną ocenę osoby,która wykonuje zawód psychologa.Należy przywrócić starszą wersję czyli pani psycholog.
A starsza wersja pielęgniarza to pan pielęgniarka? ;-)
A pan niania to kto? Niuniek? Nianiek? ;-)
według mnie te "formy żeńskie" mają raczej znaczenie pejoratywne gdyż wyrażają zdrobnienie. Przecież nie mówimy na pana lekarza "lekarek" a na psychologa "psycholożek" tylko lekarz i psycholog. Formy żeńskie nie są równorzędne męskim i dlatego nie powinne być stosowane, nie słuchajmy durnych feministek gdyż one działają na niekorzyść kobiet
w takim razie mówmy na kobiety "pani pielęgniarz" i "pani nauczyciel", bowiem konstrukcja wyrazów "nauczycielka" i "pielęgniarka" jest identyczna jak tych o domniemanym pejoratywnym wydźwięku (psycholożka, biolożka, itd.)
Psycholożka - brzmi infantylnie, pretensjonalnie, wskazuje na osobę niedouczoną i z krótkim stażem pracy, pretendującą do bycia panią psycholog. Brzmi po prostu obraźliwie w każdym kontekście. "Psychaljożka" - fuj, straszna nowomowa. "Biolożka" - już przyjaźniej i bardziej po polsku brzmi "biologiczka". Myślę, że feministki mają problem ze zrozumieniem, że kobieta to też człowiek, skoro nazwy zawodów przypisane każdej płci przypisują tylko do męskiej. Niezmordowanym damskim szowinistkom zadam zagadkę: jak brzmi rodzaj żeński od słowa biskup...? Przez szacunek do kobiet nigdy nie powiem inaczej jak "pani psycholog".
@gość z 2010-05-07: Końcówkę "-lożka" wymawia się zwykle przez "sz". Skojarzenie dla obu części "psycholożki" jest chyba jednoznaczne i nic tego nie zmieni - to zbitka słów: psychol i loszka (mała locha). Czy takie określenie w stosunku do kobiety nie jest obraźliwe? Jaka kobieta marzy, aby nazywać ją "psycho-loszką"?
Słowo 'psycholożka' to jest cios w polski język, pisany i mówiony. Ten, który to wymyślił, powinien za to odpowiedzieć. Kaleczeniu języka polskiego mówię nie!
a jak podoba się poprawne "mam kilka radiów"? A "wahadło wykonywa ruchy"? A co z polskimi wyrazami - image, promille, facsimile, papamobile, expose, exodus, grillowanko, baleyage?
Strasznie mierzi mnie to słowo (psycholożka ), argumenty "gosc", są dla mnie tak jasne, logiczne i nie rozumiem dlaczego dziennikarze nie chcą wrócić do klasycznego określenia zawodu Pani psycholog, bo co psycholożka stała się modna. Doskonale rozumiem że j. polski ewoluuje, ale to aż kuje w uszy, co i rusz słyszę psycholożka, psycholożka, psycholożka... Nie uważam się za poprawnego polonistę, jednakże "Kaleczeniu języka polskiego mówię nie!". Dzisiaj wybiorę się do stomatolożki, socjolożki, hydraulożki, aż trafię do psychiatrożki...
hydraulożki? raczej hydrauliczki; magik - magiczka. Różne znaczenia, że mamy kominiarkę i marynarkę? i cóż z tego? Jest także "Marynarka Wojenna" i tez można jaja robić. Gdyby tak przetłumaczyć na języki obce z naciskiem na górną część garnituru...
lożki to cios poniżej pasa! konstrukcja jest inna jak w przypadku nauczycielka czy pielęgniarka! faktem jest, że kiedyś te zawody (-lożki) były wykonywane głównie przez mężczyzn ale to nie znaczy, że teraz mamy używać takoch durnych określeń. Lepiej brzmi pani ginekolog, pani socjolog itp itd (pisała ekonomistka :) )
bezmyślnej emancypacji mówię NIE!
końcówki '-ożka' brzmią głupio
doktorka może być, ale w żadnym wypadku psycholożka
to jeszcze nic - a chirurżka? (jest konsjerżka)
Zgadzam się z jednym z przedmówców - dla mnie psycholożka brzmi jak psycho-loszka :D Ale jak ktoś chce, żeby go(ją) tak tytułować - proszę bardzo!
A jak brzmi [gdynia gówna osobowa]? W mało starannej mowie Ł ginie; pod. [my piersi byliśmy] - tu ginie W.
na szczęście pisownia różni się od tej (niechlujnej) wymowy
nauczycielka i pielęgniarka brzmią ładnie, a psycholożka nie
tu najnowsze stanowisko Rady Języka Polskiego na ów temat
http://www.rjp.pan.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1359:stanowisko-rady-jzyka-polskiego-w-sprawie-eskich-form-nazw-zawodow-i-tytuow
Gośćiu z 31,03, w moim odczuciu, RJP mówi, że pomimo, iz pewne odmiany 'nie brzmią ładnie', to są one poprawne a nie sa uzywane tylko ze względów skojarzeń ich uzytkowników.
Dlatego uważam, ze socjolożka, czy psycholożka powinny funkcjonować tak, jak funkcjonuje kasjerka, sprzątaczka (poproś panią sprzątacz, żeby starła te plamę - :D ) czy dentystka. Ja nie mam brzydkich skojarzeń z POPRAWNĄ w języku polskim odmianą tych nazw.
BTW oglądnij sobie film z 1937r pt. Pani minister tańczy.
Tam, pojawia się wynikający z identycznego sposobu myślenia potworek językowy (dla współczesnych Polaków) jak 'zapytajmy panią ministra o to, co ...."
W moich uszach brzmi tak samo potwornie (choć bardziej już swojsko) pani psycholog, pani dyrektor, czy pani pielęgniarz.
W języku polskim nie wszystkie nazwy zawodów są wymienne. To samo się tyczy zawodów męskich (kominiarz, cukiernik, kierowca) jak i żeńskich (przedszkolanka, czirliderka, baletnica). Po prostu od wielu setek lat faceci wykonywali zawody techniczne (i do tej pory w większości to czynią), a kobiety zajmowały się wychowywaniem dzieci oraz zawodami artystycznymi. Stąd wynikają te nieścisłości i już tak pozostaną.
Jeśli świat się zmienia, to dlaczego język miałby nie nadążać?
Kierowca jak sędzia powinien być - ten i ta kierowca oraz ten i ta sędzia
http://www.eioba.pl/a/3l5h/dwie-panie-kierowczynie-a-moze-kierowce
Chirurg - chirurżka.
Masztalerz - masztalerzka / masztalerka.
Kuchcik - kuchciczka / kuchcikarka.
Nurek - nurka / nurczyni.
Adwokat - adwokatka.
Prokurator - prokuratorka.
Premier - premierka.
Prezydent - prezydentka / prezydentyni / prezydenczyni.
Cieśla - cieślina / cieślini / cieślaczka.
Guru - Gura
Flisak - flisaczka.
Kapitan portu lotniczego - Kapitanka p.l.
Kowal - kowalka.
Kapelusznik - kapelusznica.
Geriatra - geriatrka (spróbujcie to wymówić!)
Logopeda - logopedka.
Wiertacz - wiertarka.
Pozdrowienia dla twardogłowej feministki mirnal.
a co z aprobowanymi nazwami typu Szwedka/szwedka (narodowość, kurtka), także Kanadyjka (też łódka), Japonka (też kapeć plażowy), Polka (też czeski taniec), Szwed i Francuz (też klucz), Belg (także koń)? Może należy i tu coś zmienić?
kierowca - kierownica :P
wydaje mi się, że feminizm zabrnął troszkę za daleko w tym względzie :/
@ up
Estonka - (e-stonka) - internetowy robal zżerający ziemniaki :D
Nie chcę nic mówić, ale pani "ministra" Mucha byłaby wniebowzięta. Jak dla mnie jest to gwałt na języku polskim, który ma swoje zasady i tradycje. Niestety ewolucja językowa idąca w tym kierunku staje się z dnia na dzień popularniejsza...
A "minister" was nie śmieszy? Przecież to mały ster. I chyba tylko w naszym języku jest taki śmieszny... Może jeszcze inne przykłady? Można znaleźć dość śmieszne nazwy geogr., nie ubliżając - Odessa, Włochy; Szczecina (dopełniacz), niemieckie Essen ("jeść")...
Dla mnie psycholog to nie męska forma zawodu, tylko zwyczajnie nazwa zawodu. Mówiło się tak od lat i ludzie powinni przywyknąć, że nazwa zawodu to "psycholog". Próby wprowadzenia form żeńskich to zwyczajnie element ruchów feministek. O ile jestem stanowczo za równouprawnieniem kobiet, o tyle siłowe wprowadzanie form żeńskich jest dla mnie gwałceniem języka. Ktoś w dodatku powiedział:
"Są wyrazy w rodzaju męskim i żeńskim , np. ''beksa'' ta beksa i ten beksa."
Nie zgadzam się z tym. Z brzmienia słowa "beksa" wyraźnie wynika, że to "ona beksa". Równie dobrze mogę powiedzieć, że "psycholog" to też takie słowo, bo mamy "ten psycholog" i "ta psycholog". Dlatego podawanie kretyńskich przykładów wiele nie pomoże.
Jestem przeciwnikiem udziwniania języka i nie zamierzam stosować form żeńskich, dopóki nie zostaną one na dobre wprowadzone do oficjalnego słownika polszczyzny. Z drugiej strony feministki powinny się skupić nad dbaniem o równouprawnienie kobiet w dostępie do pracy i w zarobkach, a nie w tym jak się mówi, czy pisze nazwę zawodu. W angielskim wszystkie nazwy zawodów są nijakie, tylko kilka ma wersję męską i żeńską. U nich nie ma problemu... u nas jest więcej rozróżnienia i naprawdę nie warto stwarzać niepotrzebnie problemów.
"W angielskim wszystkie nazwy zawodów są nijakie, tylko kilka ma wersję męską i żeńską". No właśnie - dlaczego mają jednak kilka par? Nie starczyło im fantazji? Z drugiej strony mamy j. czeski, w których chyba wszystkie zawody mają pary męsko-damskie. Mamy także pary typu: japonki - Japonki, belgi - Belgowie, polka - Polka, szwajcar - Szwajcar, finka - Finka... i jakoś sobie z tym radzimy. Niemcy maja także więcej par, niż my; mają nawet kanclerkę Merkel.
Jeżeli kobieta jest psychologiem, lekarzem, sekretarzem stanu, mecenasem i ktoś twierdzi, że poprawnie to psycholożka, lekarka, sekretarka stanu, mecenaska, to powinien konsekwentnie mówić, że gdy psychologiem, lekarzem, sekretarzem stanu, mecenasem jest mężczyzna – powinniśmy o nim powiedzieć psycholożek, lekarek, sekretarek stanu, mecenasek. Jak już ktoś słusznie zauważył psycholożka to zawsze niedouczona wieśniaczka, najczęściej z Podlaskiego.
Jednak mamy 'konduktor' i 'konduktorka', nie zaś 'pan konduktorek'
I tak lepiej, niż miałbyś dostać rozroga od przystojnego psychologa.
Tu nie ma co dywagować: "psycholożka" itp to błędy językowe i jako takie powinny być tępione. Nawet w tym SJP jest napisane wyraźnie: "dopuszczalne w grach". Niedopuszczalne ani w języku oficjalnym, ani potocznym. Mówić "psycholożka"to tak, jak mówić "szłem" albo nie myć rąk po wyjściu z toalety: niechlujstwo i tyle.
tak jest! obecność słowa w słownikach jednoznacznie świadczy o jego niepoprawności. tak nam dopomóż Jarosław Zawsze Dziewica.
*Mówić "psycholożka"to tak, jak mówić "szłem" albo nie myć rąk po wyjściu z toalety: niechlujstwo i tyle*.
Niezupełnie. Jeśli ktoś mówi "szłem", to na 99% jest to niechlujstwo i pewnie niewiedza. Jeśli ktoś mówi "psycholożka", to jest to świadome i zaczepne zachowanie, ostatnio bardzo modne, i pewnie taki obywatelski protest, bowiem większość nazw zawodów ma męski odcień i najwyraźniej zmierza to do nacisku na słowniki... Polacy i Polki dzielą się na tych i na te, co popierają tego typu słowa i na tych oraz na te, co nie popierają i - gdyby to zbadać - poparcie wzrasta.
W czasie trwania moich studiów, jakieś 6-7 lat temu - poprawna była tylko jedna forma : Pani psycholog, a psycholożka brzmi jak jakiś frazeologizm ;-) Ludzie, którzy używają tej formy wydają mi się niedouczeni, a mi samej wstyd byłoby określić tym słowem tak zacny i szanowany zawód!
Czasy i zwyczaje się zmieniają . Zawody zacne także tracą na znaczeniu i godności - dzisiaj nawet papieża się obraża, a co dopiero psychologów czy psycholożki. Pani Merkel (wg Niemców i Austriaków) jest kanclerką i się nie obraża.
rozczulił mnie ten przedostatni komentarz. w jakimś chodzącym bezmózgowiu nierozumiejącym połowy wybełkotanych przez siebie słów (ze szczególnym uwzględnieniem "frazeologizmu", "poprawności" oraz "mi") wstyd budzi nie rzeczone upośledzenie umysłowe, lecz jakaś nazwa czyjegoś zawodu..
Nie ma takiego zawodu jak Psycholożka,jeśli już to formą prawidłową jest Pani Psycholog!Ktoś kto posługuje się inną formą w mowie potocznej lub w piśmie jest IGNORANTEM!Kaleczeniu języka polskiego mówię,stanowcze NIE!Nic mnie nie obchodzą debilne wywody niedouczonych feministek.Zauważyłem że w mowie potocznej oraz nawet w książkach pojawia się coraz więcej różnych -lożek ale to tylko potwierdza jak niski jest poziom polskiej oświaty i osób niedouczonych.....
*Nie ma takiego zawodu jak Psycholożka*
Nie musi istnieć zawód Y, aby była osoba y.
Zawód krawiectwo, fachowcy - krawiec i krawcowa.
krawcowa to pierwotnie żona krawca, skoro jednak to słowo nabrało dodadkowego znaczenia, proponuję psychologową ;]
No taaa.. i co za tym idzie... stolarzowa, murarzowa, betonowo-zbrojeniowa, informatyczna/informacyjna (?) :D
stolarzyna albo stolarka
Nie zgadzam się z osobą, która na samym początku pytała (chociaż sama sobie udzieliła odpowiedzi i to błędnej) o żeńską formę słowa "masarz".
Oczywiście nie będzie to masarzystka, jak zostało zaproponowane, ale masarka (http://sjp.pl/masarka).
Powyższa dyskusja wskazuje jasno, że w naszym społeczeństwie mamy tak silnie zakorzenione przekonanie o konieczności używania męskich form zarówno wobec mężczyzn jak i kobiet, że niektórzy i niektóre tracą zdolność logicznego myślenia i umiejętność odmiany wyrazów, nabytą w szkole podstawowej.
najwyższa pora na zmiany zarówno językowe jak i społeczne.
"najwyższa pora na zmiany zarówno językowe jak i społeczne."
tak, waginopozytywne jednostki na barykadę! ku chwale Wielkiego Gjendera!
"Niech buchnie ogień, huknie grom
Niech płonie trędowatych dom"
Kaziczanka
Uczmy się od Czechów, oni nie mają przemądrzałego przerostu patriarchatu i nie wstydzą się żeńskich końcówek. Mają bowiem wyrazy takie, jak:
technička (techniczka), rolnice (rolniczka), elektrikářka (elektryczka), vojačka (żołnierka), chiruržka/chirurgyně (chirurżka/chirurgini), hasička/požarnice (strażaczka), žnečka (kosarka, żniwiarka), sportovkyně (sportowczyni, sportsmenka), mudrkyně, dawniej mudřena (mędrczyni), obhájkyně (obrończyni, adwokatka), cirkusačka (cyrkowczyni), řidička (kierowczyni) itd.
Nic, tylko czerpać garściami ze zgrabnej etymologii.
Przyjacielu, tu nie chodzi o "wstyd" związany z używaniem żeńskich końcówek, lecz o tradycje języka polskiego, które nie wypracowały owych żeńskich odpowiedników w setkach zawodów, ponieważ od wieków wykonywali je męzczyźni. Obecnie mnóstwo kobiet pracuje w tych zawodach i powstały i przyjęły się żeńskie formy, ale w wielu przypadkach ich jeszcze nie ma!!!
Wstawianie na "siłę" końcówek <...lożka, ... czyni, ... yczka> jest dla naszego polskiego ucha dziwaczne i wręcz zabawne i dlatego czeski język w naszych uszach często z tego właśnie powobu brzmi komicznie!
Czy nie śmiesznie brzmią te tłumaczenia w uszach Polaka: kierowczyni, strażaczka, sportowczyni, itd. ??? A może <generał - generałka>, ha, ha, ha?!
Pozwólny językowi wypracować jakieś znośniejsze formy. Na to potrzeba czasu.
Marek / W-wa
W wojsku tez rownouprawnienie. Niech feministki nie mowia w moim imieniu. Mam stopien Porucznika WP, niech mnie ktos nazwie poruczniczka to bedzie biedny.
Pani Porucznik!!
Ktoś tam napisał, że kobieta to też człowiek. Ja się z tym zgadzam, z jednym wyjątkiem. Feministka która upiera się przy formie "psycholożka" jest człowieczką.
Jestem kobietą i czasem popieram feministki, ale dostaję agresji, gdy słyszę psycholożka, urolożka a zwłaszcza widzka /telewizyjna/, którą uparcie lansuje p. Katarzyna Montgomery. Drugą sprawą, która mnie złości jest pisanie "także" zamiast "tak, że", np. szłam szybko, tak, że doszłam na czas.
A mnie za to złoszczą analfabeci płodzący potworki językowe w stylu "tak, że".
Analfabeci?? Teoria, jakoby tym paru milionom ćwierćmózgich wielbicieli "także" chodziło w rzeczywistości o jakieś "tak że" (bądź "tak, że"), pochodzi raczej od językoznawców.
Nie mogę powiedzieć, żeby do mnie przemawiała, więc/zatem pozostanę przy starych dobrych "więc" i "zatem".
Miła kobieto (~gosc 19:07)
Cytat częściowy: "Jestem kobietą i czasem popieram feministki, ale dostaję agresji, gdy słyszę psycholożka, urolożka, ...".
Nie mówimy "dostaję agresji", lecz "budzi się we mnie złość/ wściekłość", lub "ogarnia mnie 'szewska pasja', lub ogromna złość".
Również, powinno być: "DrugA sprawA, która mnie ... TO PISANIE ...".
Podany przez tę panią przykład, napisany poprawnie, wygląda tak:
'Szłam szybko, WIĘC doszłam na czas.", lub "Idąc szybko, udało mi się dotrzeć na czas.".
Marek / W-wa
ZABAWNE, BRAWO!
Cytat: (~gosc 2014-04-02)
"Ktoś tam napisał, że kobieta to też człowiek. Ja się z tym zgadzam, z jednym wyjątkiem. Feministka która upiera się przy formie "psycholożka" jest człowieczką."
Na marginesie dodam, że brak przecinków po <Feministka> i po <"psycholożka".
Cytat wart odnotowania w pismach satyrycznych lub w 'niegdysiejszym' piśmie PRZEKRÓJ.
Marek / W-wa
Wyrazy szacunku i uznania dla Pani poruczNIK WP! Salutuję sprężyście, choć jestem tylko cywilem w starszym wieku.
Pozdrawiam,
Marek / W-wa
Psychologia to pseudonauka.
"szłam szybko, tak, że doszłam na czas".
"poruszałam tyłeczkiem szybko, tak, że doszłam na czas".
Słowo psycholożka jest tak głupie jak kazała się tytułować pani poltyczka?Pani ministra?
P.S.Choruję od dawna na chorobę(nie powiem jaką)i chodzę do pani neurolog,broń Boże do neurolożki.Czy ktoś mi teraz wyjaśni dlaczego istnieje słowo psycholożka,a nie neurolożka?To jest po prostu paranoja!
Pani psycholog jest poprawnie - reszta to ideologia.
jest poprawne, ale idzie nowe
ideologią (i to z tych najpłytszych) jest nieuznawanie poprawnie tworzonych form dla jakiegoś seksistowskiego widzimisię
Gucio tam, to jest troska o nasze panie. Płeć piękna nie może mieć brzydkiej formy. =]
Może jest poprawne, ale jak idiotycznie brzmi :/
konsjerżka lepiej pobrzmiewa?
jeszcze gorzej
a jest od dawna i to w DOR
Większość Polaków wie, co to 'psycholożka' i wielu się śmieje, natomiast większość nie wie, co to 'konsjerżka', więc też nie ma komu się śmiać...
Jestem śmiertelnym wrogiem słów psycholożka i socjolożka!!! Językoznawcy powinni to raz na zawsze uznać za błąd i koniec. Jeśli w tv słyszmy, "jak mówi socjolog Danuta Janas", to chyba wiadomo, że to jest ta socjolog, a nie ten socjolog. Po co tworzyć głupio brzmiące słowa.
Oj tam, oj tam - po co od razu "śmiertelny wróg"? Jestem ś.w. takich "polskich" wyrazów jak 'Nevada, grill, expose', a jednak nie stosuję takich skrajnych określeń...
Tylko patrzeć, jak ktoś uzna, słowo "człowiek" za deprecjonujące kobiety (z uwagi na jego męską formę) i zaproponuje jakąś jego żeńską odmianę typu "człowieka", "człowieczka", lub coś równie idiotycznego.
Jest człowiek i jest osoba, więc nie ma co tu kombinować; jest także mężczyzna (o budowie w r. żeńskim...); Anglicy mogą mieć problem, bowiem "man" raz tłumaczony jest jako mężczyzna, innym razem jako "człowiek".
Panie M.!
Niech Pan zerknie na wpis z 2014-08-14 i zastanowi się nad "pobrzmiewać" i jego definicję w sjp.pl i w innych słownikach.
M176c / W
a ty się zastanowiłeś i zajrzałeś do innych słowników? ;>
http://sjp.pwn.pl/sjp/pobrzmiewac;2501634.html
http://sjp.pwn.pl/doroszewski/pobrzmiewac;5473400.html
"Jestem ś.w. takich "polskich" wyrazów jak 'Nevada, grill, expose' (...)"
Nie wiedziałem, że wyraz może zawierać przecinki i spacje...
WOW.
Tyle agresji w dyskusji o poprawnym językowo wyrazie.
BRAWO. Możecie być z siebie dumni.
prezydentka, premierka (premiera?), ministerka (ministra?), senatorka, burmistrzka, wójtka i posłanek Grodzki
Obraziłabym się, gdyby ktokolwiek tak sie do mnie zwrócił.
tak jest! obecność słowa w słownikach jednoznacznie świadczy o jego niepoprawności. tak nam dopomóż Jarosław Zawsze Dziewica.
http://sjp.pwn.pl/szukaj/psycholo%C5%BCka.html
Serio, przestańcie bić pianę. Słowo "psycholożka" (czy "neurolożka" i podobne) jest poprawne, nieumniejszające i zgodne z regułami języka polskiego.
"Przyjacielu, tu nie chodzi o "wstyd" związany z używaniem żeńskich końcówek, lecz o tradycje języka polskiego, które nie wypracowały owych żeńskich odpowiedników"
Przyjacielu, tradycje języka polskiego są takie, że możesz się zdziwić:
https://scontent.xx.fbcdn.net/hphotos-xfp1/v/t1.0-9/11214129_10155608515780425_2893292284114869230_n.jpg?oh=bdd05609eee5c40ecffc0ecb18dbdf0a&oe=5607152B
No i co z tego, że owe formy są poprawne? Nikt średnio rozgarnięty tego nie neguje. Po prostu można tych form nie akceptować i tyle. Jeżeli przez większość nie będą, to umrą śmiercią naturalną, tak jak ta, którą podałaś (choć w sumie, w obecnych czasach, powinna zmartwychwstać).
jak juz dla niektorych tak bardzo przyjmuje sie ta psycholożka, to czemu jeszcze nie ma psychoanalityżki?
O co biegało gościowi z 28 listopada 2014? Sam prof. Miodek napisał - "Nie powoduje też na ogół rozchwiań gramatycznych konflikt między formą a znaczeniem takich wyrazów, jak: poeta, starosta, wojewoda, przywódca, radca".
naprawde okropnie brzmi ta "psycholożka"... kojarzy mi się z pretensjonalną i bezczelną młodą feministką o bardzo ograniczonych horyzontach, taką wrzeszczącą w programach telewizyjnych, walczącą o bezstresowe wychowanie lub o prawa człowieka i humanitarne traktowanie brutalnych morderców...
pisze kobieta.
Co do ostatniego wyrazu, to kiedyś także nie było eleganckie... Niemcy mawiają po swojemu kanclerka i także psycholożka.
Niby masz rację, ale niemal wszystko co mamy w domach przyszło z Zachodu, w tym z Niemiec, nad czym oczywiście ubolewam.
"Co do ostatniego wyrazu, to kiedyś także nie było eleganckie..." - zgadliście, o jakim wyrazie pisałem? O "kobieta" - "Słowo „kobieta” weszło w użycie dopiero w XIX wieku, wypierając określenie „niewiasta”. Wcześniej było mianem obelżywym, uwłaczającym; w okresie między 1550–1700 obecnym prawie wyłącznie w tzw. literaturze sowizdrzalskiej, fraszkach".
Tak jest, toteż nie używajmy słowa kobieta tylko Frau, ponieważ Niemcy tak mawiają.
Wiele słów używamy na zasadzie "bo A. tak mawiają" (A. = Amerykanie, Australe i Anglicy). Jeśli mamy dobre i uznane polskie słowa, to będziemy je używać, więc zapomnijmy o Frau (gdybyśmy jednak mieli przyjąć, to jednak od małej litery).
Toteż poprzestańmy na pani psycholog i nie wzorujmy się na Niemcach.
Locha - loszka, ale nie lożka...
Skoro kobiety chcą być aż tak aktywne i w takim słownictwie chcą to zaznaczać to do kopalni je !
To miał być żart? :o
Kobiety chcą by traktować je na równi z mężczyznami, co nie znaczy, że muszą pracować we wszystkich tych samych zawodach. A nasze kopalnie to przeżytek, praca w nich jest niebezpieczna i nikt nie powinien w nich pracować. W dodatku w Polsce głównie chodzi o kopalnie węgla, który jest nieekologicznym źródłem energii, a same kopalnie są nierentowne, skutkiem tego winno się je zamknąć.
Na litość boską, studentka, kto Ci takich głupot naopowiadał?! Z tego całego bełkotu zgadzam się jedynie z opinią, że kopalnie są nierentowne. Ale po co od razu zamykać? Wystarczy sprywatyzować, i nie oglądać się za interesem związków zawodowych (jeśli już coś trzeba likwidować, to w pierwszej kolejności właśnie je).
Ponadto nikt nie każe kobietom pracować w kopalniach, ale też i nikt nie zabrania. Co głupsi politycy (szczególnie mam tu na myśli twory typu partia Razem) marzą o wprowadzeniu parytetów płciowych również wśród przedstawicieli poszczególnych zawodów, na szczęście większość społeczeństwa jeszcze nie zdurniała do tego stopnia, by to poprzeć.
Jeszcze jedno - dlaczego uważasz, że kopalnie to przeżytek? Odnawialne źródła energii, mimo znacznego udziału wśród ogółu wykorzystywanych źródeł, nigdy nie zastąpią ropy, gazu ani węgla. Nie należy wierzyć propagandzie, która karmiono nas od dzieciństwa, że zapasy ropy starczą na 30 lat, a węgla na niewiele więcej. To bujda na resorach, powtarzana tylko i wyłącznie w celu usprawiedliwienia nakładania podatków i innych ograniczeń na ich wydobycie, celem bogacenia się pewnych grup interesu. Poczytaj sobie choćby o przekręcie z gazem łupkowym.
Razi taki wyraz brzmieniowo. Kretyński wymysł. Rozmywanie pochodzenia tego wyrazu przez tę końcówkę jest zbyt duże. Za duża komplikacja. Ludzie którzy, tak mówią pewnie chcą uchodzić za mądrych. Tyle w temacie.
Gościu, kto Ci powiedział że to kretyński wymył? Czy jest to potwierdzone naukowo?
Nie ma się co denerwować. Coraz więcej osób stosuje tego typu wyrazy. Coraz mniej razi. Większość lewicy tak mawia, w tym babeczki walczące o równość. Ostatnio u p. Miecugowa była pewna młoda dyrygentka (po "Szkle kontaktowym") i w ten sposób się do niej zwrócił, jednak ona zaprotestowała. Na drzwiach lekarki będą pisać sobie nadal psycholog, natomiast w rozmowach, wywiadach, artykułach prasowych będzie coraz częściej psycholożka itp. (znane od dawna konsjerżka). Myślę, że niektórzy prowokacyjnie będą się zwracać do babek -żka, a one przestaną reagować na takie zwroty (choć będą przeciwne) i sprawa się rozejdzie po kościach... Za 10 lat połowa Polaków będzie mawiać -żka.
Pomijając fakt, jak słowo "psycholożka" brzmi okrutnie dla "polskiego ucha" i słychać tam "sz" zamiast "ż", więc od razu do głowy przychodzi "mała locha", to jest to absolutny wymysł lewicowy, mający za zadanie siać ferment w naszych umysłach. Jak ktoś zacznie pisać "rzułty" i powie, że to dla równości i gender, to też przyklaśniecie? Po prostu niektóre zawody mają formy męski i żeńskie różne (księgowy/księgowa, nauczyciel/nauczycielka), a inne mają tożsame ze sobą formy żeńskie i męskie, jak rzeczony psycholog. To zjawisko nie zachodzi dla innych rzeczowników niż nazwy zawodu, dlatego wydaje się trochę dziwne, ale wystarczy porównać (rzeczowniki maja rodzaje, a przymiotniki i zaimki mogą się przez nie odmieniać): ten mój duży księgowy, ta moja duża księgowa - ten mój duży psycholog, ta moja duża psycholog - tutaj widać wyraźnie, że księgowy jest rodzaju męskiego, księgowa żeńskiego, a psycholog ma oba rodzaje (lub formy żeńska/męska są tożsame, jak kto woli), mówimy więc miły pan psycholog i miła pani psycholog.
Papużka, wróżka itp. także wymawiamy [sz], a że miewamy skojarzenia? Podczas mówienia "główna" i "pierwsi" też słyszymy nie to, co trzeba...
Papużka - spieszczenie
Wróżka - ja w tym wyczuwam pewien dystans, może trochę brak powagi (w końcu wróżki występują głównie w bajkach dla dzieci, a poważniejsze, neutralne nazwy dla kobiety przepowiadającej przyszłości to: wróżbitka, wróżbiarka).
A cały problem z psycholożkami, geolożkami i innymi -lożkami polega na tym, że chce się na siłę dorobić całą serię nazw zawodów wg nawet logicznego wzorca, ale zupełnie nieprzyjętego w polskim systemie językowym, ignorując odczucia użytkowników języka. Ba, nie tylko ignorując, ale wręcz zmuszając instytucjonalnie opornych do zmiany swojego podejścia. Co komu przeszkadzało w tym, że był mężczyzna psycholog i kobieta psycholog?
Myślę, że jeśli ktoś chce tak, a inny owak, to niech stosują. W prasie, zwł. lewicującej, mamy "-żki". Dawniej była konsjerżka i nie wiem, jak to Polacy wówczas przeżyli. Mogła być ta konsjerż i ten konsjerż, jednak dodano "-ka". Obecnie mamy ten/ta sędzia a ja proponuję ten/ta kierowca i woźnica, jednak z odmianą, np. dwie kierowce, pięć kierowiec itd. i dwie woźnice, pięć woźnic itd.
skoro dopuszczacie żeńskie formy zawodów, to dla jak ma brzmieć żeńska forma dla pani chirurg - bo nie ma tu ani chirurżki, ani chirurgini ani ch go wie.
Niektóre formy nie wejdą do użycia, bo brzmią zbyt dziwacznie. Ba, 'stomatolożki' w słowniku nie ma, choć powstaje na tej samej zasadzie. Dziwnie przebiega granica pomiędzy tym co należy przerobić, dorobić i dopasować, a czego nie.
To brzmi jak "psycho loszka" xD
O co takie wielkie halo? Każdy musi mieć swoją formę, żeby był porządek. Mężczyzna to psycholog a kobieta to psycholożka. Gdyby dziecko miało ten zawód to byłoby psycholożko.
Teraz ludzie zaczynają wyróżniać jeszcze inne płcie, tzw. transgender i tu jest ambaras. Nie popieram tego, bo jestem za naturalnym porządkiem, lecz światopogląd nie powinien wpływać na język. Sam jestem lewicowcem, lecz konserwatywnym, czyli mam lewicowe podejście do gospodarki i do ustroju społecznego, ale mam chrześcijański światopogląd i nie podoba mi się w nowoczesnej lewicy antyreligijność i brak moralności.
Odbiegłem od tematu, więc wracam. Dla kolejnych płci trzeba także utworzyć odpowiednie formy, żeby był porządek. Pasowałyby formy dziecięce, ale wydaje mi się, że mogłyby być odbierane obraźliwie przez te osoby. Nie mam pomysłu...
Ciekawym jest do, że z jednej strony idea niedyskryminowania ze względu na płeć zakłada nie podkreślanie różnic płciowych, a z drugiej strony pojęcia typu psycholożka czy seksuolożka właśnie to robi. Trudno powiedzieć czy stwierdzenie typu: "To jest najlepsza lekarka w tym szpitalu" okresla czy osoba jest najlepsza w swoim fachu ze wszystkich pracowników czy jedynie z pracowników płci żeńskiej. Stwierdzenie o kobiecie "To najlepszy lekarz w tym szpitalu" nie pozostawia takich wątpliwości i niepodkreśla cech płciowych lekarza tylko jego kompetencje.
Podobnie najlepsza poetka czy sportsmenka; seksizm polega na tym, że (historycznie) na samym początku byli poeci, sportsmeni/sportowcy, lekarze, uczeni i dlatego najpierw były formy męskie.
Można - mamy dwie psycholożki, trzy uczone oraz cztery kierowce w naszym zakładzie.
Co do filmu "Seksmisja" - mógłby być konkurs na największą poetkę, bo nie było poetów, ale gdyby dopuszczono jakiegoś pana do konkursu, to chyba nadal byłby konkurs na najlepszą poetkę, który mógłby wygrać... poeta.
Ślusarz-ślusarka.Ślusarka pracuje przy ślusarce,a może odwrotnie.
Ślusarz pracuje przy ślusarce a może na ślusarce.
Nie podoba mi się to i to bardzo!!!!
Dekarz- dekarka.Stolarz-stolarka.Stolarka-stolarek.Hydraulik-hydrauliczka? Najleprze jest minister-ministra.???????
Mnie zaś, jeszcze bardziej od siłowego tworzenia feminatywów, nie podoba się gościowa wynalazczość typu "najleprze"; mniejsza już o pokręconą interpunkcję.
A ptaszek to ptaszka,jeż to jeżynka czy jeżyna...mrówka to mrówek...
no i ta noworodka
Takie formy będą stopniowo przenikały do naszego języka. Nie ma się co dziwić, ani burzyć. To naturalny proces. Słowa takie jak: programistka, dyrektorka czy lekarka nie drażnią, więc czemu ta psycholożka tak boli? Uważam, że to słowo brzmi nieźle, wszystko jest kwestią przyzwyczajenia. Pozdrawiam :)
analogicznie :
kierowca- kierownica
betoniarz- betoniarka
itd.
nIe Ma tAkIeGo ZaWoDu JaK pSyChOlOżKa
a jednak to słowo jest w słowniku, więc co według was oznacza, jeśli nie kobietę, która jest absolwentką psychologii i pracuje w zawodzie?
męska dziwka - żeńska dziwkarka
chirurg - chirurżka
ksiądz - księżówka, książyni
psychopata - psychopażka
Najgorsze jest to, że feminatywy tworzone są od słów de facto neutralnych dla płci.
Po grecku Ψυχολόγος (psychologos) odnosi się do obu płci, oznacza osobę specjalizująca się w psychologii. Nie mężczyznę, bo to byłby "andras" (logos oznacza słowo).
To samo z -iatra (iatros to lekarz) czy chirurg (cheirourgos to osoba pracująca dłońmi. Osoba, nie mężczyzna)... Dlatego takie słowa jak: psychiatra, ginekolog, chirurg - tak naprawdę odnoszą się do obu płci. Po co więc kombinować ze słowami neutralnymi?
"mężczyzna" ma końcówkę żeńską i jakoś feministki nie defeminizują tego słowa.