dopuszczalne w grach (i)
potocznie: odzywać się do kogoś lekceważąco, bezczelnie; pyszczyć
KOMENTARZE
Jest dziecko próbuje wyjaśnić jakąś sprawę rodzicom w sposób spokojny. Jednak rodzice nie dopuszczają go do słowa i "atakują" swoimi argumentami. On jest spokojny, rodzice - poddenerwowani. Czy działanie dziecka podchodzi pod pyskowanie, czy pod próbę zainicjowania dyskusji?
rodzice często nazywają 'pyskowaniem' słuszne działania dziecka w celu rozsądnego nawiązania dyskusji lub jej kontynuowania; zwykle z braku czasu, chęci do rozmowy, ale także z braku argumentów
Stwierdzenie, że ktoś pyskuje jest obraźliwie nacechowane, gdyż sugeruje posiadanie pyska, a pysk to mają psy, a nie ludzie. Osobiście sobie na takie odzywki, typu "nie pyskuj" nie pozwalałem, bo mnie one obrażają.
zamiast 'pysk' pomyśl 'morda', pewnie znasz...
i wtedy synonimem pyskowania stanie się mordowanie =)
otóż to!
A co jeśli w ten sposób rodzic mówi do dorosłego dziecka. Ja z siostrą nigdy tak naprawdę nie mogliśmy się pokłócić z matką, kiedy się w czymś nie zgadzaliśmy - zawsze było "nie pyskuj", nawet teraz mając po te 30 lat matka nie raz nas tym słowę "temperuje" - zawsze musi być tak jak ona chce a my mamy siedzieć cicho. Dlatego ja mam teraz w dorosłym życiu problemy z byciem asertywnym wśród ludzi z obroną swoich praw.
Mój tata często mówi 'nie pyskuj' ale ja nierozumiem tego słowa i choć przeczytałam wszystkie komentarze to i tak go nierozumiem.
Ktoś prościej wyjaśni?PLOSSE!
Jeśli rodzice czegoś nie wiedzą a dziecko wie to rodzice nie mając lepszych argumentów po prostu mówią nie pyskuj bo się wstydzą co powiedzieć i są zawstydzeni więc mówią nie pyskuj.
Moi rodzice często korzystając z wyrażenia nie pyskuj ale w ostrym starciu słów to argument nie fo przebicia moi znajomi mają podobnie np
Wrzuć te ubrania fo pralki.
Zaraz idę się myć to wrzucę.
Idź teraz!
Ale ti bez sensu
Nie puskuj!
I tak toczy się dyskusja
Ja np dzisiaj idę do szafy wybrać bluzę a tata do mnie
-Ubierz się ciepło bo wczoraj Ci podobno było zimno tak mama mówiła
-nie było zimno nie mówiłam jej tego i wystarczy mi jedna bluza
-Ale... Dwie bluzy bo śnieg spadł!
-ale jest na dworze (ileś) stopni a mam ciepłą kurtkę...
-nie pyskuj! A w ogóle zastanawiam się czy pozwolić Ci dzisiaj i jutro wziąć do szkoły telefon..
-Nie pyskuje!!!
I wyszłam
To jest po prostu argument nie do przebicia i ja w tym momencie mówię że nie pyskuje i idę sobie jeśli to możliwe ale Jezu tego nie da się zmienić
Jest to forma przemocy. Niestety.
Nie bój, nie bój, za 20 lat też tak będziesz mówiła do swoich pyskujących pociech.
Dorosłym brakuje argumentów więc mówią "NIE PYSKUJ" i dosyć najeżdżają ale zwierzęta mają pysk i jest to w pewnej formie obraźliwe.Mysle że dorośli powinni nauczyć przyznawać się do błędów a nie tworzyć niepotrzebne awantury
Pyskowanie wedłóg mojej mamy:
Jak rodzic coś powie a dziecko to podważy dobrymi argumentami to też pyskuje dlatego że rodzice zawsze mają racje bo są starsi i mądrzejsi.
"rodzice zawsze mają racje bo są starsi i mądrzejsi"
I, co gorsza, zazwyczaj wiedzą, jak się pisze "według".
pluralis4ever
Ani to śmieszne ani mądre. Skąd wiesz czy ta osoba nie ma dysortografii? Zdaje mi się jednak, że taki sam procent rodziców jak i nastoletnich lub dorosłych dzieci wie i nie wie jak się pisze "według". A może ta osoba po prostu popełniła zwykły błąd, bo pisała w pośpiechu? Mi także zdarza się coś napisać niepoprawnie, choć w miarę sobie z ortografią radzę i zawsze radziłam.
według mnie gadacie po próżnicy, bo jeżeli rodzice małe dziecko nie mogą pouczać i strofować to dziecko wychowa ulica, a co gorsze mops
- "czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci" powiada mądre przysłowie
- pyskować ma prawo dziecko małe, dziecko dorosłe i rodzić, bo czasem warto wykrzyczeć i rozładować emocje niż lać po mordzie bez opamiętania
- pysk i morda mnie nie zrażają, gorzej jak usta z przymilnym uśmieszkiem sączą jad
Może i jestem nienowoczesny, ale nie uznaję żadnych dysleksji, dyskalkulii ani innych dysmózgowi. Uważam to za pseudonaukowe "usprawiedliwienie" lenistwa i nieuctwa.
Ponadto pluralisie, dbając o poprawność językową wypadałoby samemu umieć ją zachować ("wiedzą, jak").
To nie jest takie oczywiste, okrze.
https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Nie-wiem-jak;12616.html
Kardynalnym błędem jest "pluralisie". Po pierwsze tak nie odmienia się słowo "pluralis" (https://sjp.pl/pluralis), a po drugie nick jest jak imię lub nazwisko, toteż pisze się od wielkiej litery. Wobec tego prawidłowo: Pluralu.
@wieszczjezyka
Nazwy własne rządzą się swoimi prawami, toteż nie pleć kocopołów. Akurat okr dobrze odmienił mój nick. Czepić mógłbym się co najwyżej zapisania go małą literą, ale ze względu na tutejszą konwencję można ów uchybienie wybaczyć (sam zresztą nie zawsze przestrzegam tej reguły, choćby i teraz ;))
pluralisczteryewerze jesteś ciemniejszy niż tabaka w rogu.
Nie dyskredytuj się, Pluralu4everze (wzorcowa odmiana), czyżbyś dołączył do frakcji, która twierdzi, że nazwiska wtedy się odmieniają, gdy ich "właściciele" tego sobie życzą? Czy też założyłeś nową, egzotyczną frakcję, która twierdzi, że imiona/nazwiska odmieniają się według widzimisię "właścicieli"? :O Czyli na przykład mam na imię Marian i uważam, że należy o mnie mówić "panie Marianu", a wobec tego wszyscy w ten sposób mają odmieniać moje imię.
Aberracja.
@wieszczjezyka
Proszę nie przeinaczać mojej wypowiedzi. Nazwy własne nierzadko odmieniają się inaczej niż ich pospolite odpowiedniki, np. Ziobro - do p. Ziobry (nie Ziobra). Nicki to jeszcze inna kategoria, tutaj panuje duża dowolność. Oczywiście, nie zabraniam ci odmieniać mojego nicka wedle swojej modły, apeluję tylko o nienarzucanie innym swojego poglądu (tak jak ja nikogo, broń Boże, nie namawiam do nieodmieniania "ów").
@gosc
Ciekawa opinia, ale może poprzesz ją jakimiś argumentami (innymi niż "bo ja tak uważam i basta)?
Pyskowanie to jednym słowem mówienie prawdy , nikogo nie słucha (w dorosłym życiu takie cechy to głównie cechy choleryka). Prócz rodziców, jak ktoś nie lubi niewygodnej prawdy to powie "nie pyskuj" :)
Rodzice zawsze chcą żeby mieli rację I jak dzieci chcą coś wytłumaczyć to oni tego nie słuchają i mówią że ,, pyskujesz"
Rodzice nie powinni się tak drzeć bo dziecko puźniej pyskuje i mama się drze i tak w koło bez sensu