SJP
*
SŁOWNIK SJP

X

RRSO

niedopuszczalne w grach (i)

RRSO

skrót od: rzeczywista roczna stopa oprocentowania - całkowity koszt kredytu ponoszony przez kredytobiorcę; rrso

-

rrso

niedopuszczalne w grach (i)

rrso

skrót od: rzeczywista roczna stopa oprocentowania - całkowity koszt kredytu ponoszony przez kredytobiorcę; RRSO


KOMENTARZE

mirnal # 2018-02-10

Wiki - "Rzeczywista roczna stopa oprocentowania (RRSO, ang. Annual percentage rate) – całkowity koszt kredytu ponoszony przez konsumenta, wyrażony jako wartość procentowa całkowitej kwoty kredytu w stosunku rocznym".

Dzisiaj w tele reklamowano firmę P, której RRSO wynosi... 116%. Czy pojęcie "wstyd" jeszcze istnieje?

Przy okazji - które ang. słowo odzwierciedla pojęcie "rzeczywista"?

~gosc # 2018-02-12

Po pierwsze - dla mnie to ty jesteś uosobieniem tezy o nieistnieniu wstydu.
Ściślej - spora część twojej grafomańskiej "produkcji".
Znalazłoby tu również zastosowanie pewne powiedzenie o deszczu - świnka mówi, że deszczyk pada. Mam nadzieję, że aluzję odczytasz.

Przy okazji - a musi?
Określenie "Rzeczywista roczna stopa oprocentowania" jest całkiem czytelne.
Po co komu wierne tłumaczenie z innego języka?
Na ogół z poprawiania dobrego wychodzi badziew.

~gosc # 2018-02-12

Skoro angielski jest ważniejszy na świecie i wystarcza bez "roczna", to może pominąć to w polskim odpowiedniku? Pewnie wszyscy wiedzą, że roczna, a nie półroczna? RSO?

~gosc # 2018-02-12

"...Pewnie wszyscy wiedzą, że roczna, a nie półroczna? RSO?...".

Do pomięcia raczej "rzeczywista".
Myślę, że nie wszyscy mogą to wiedzieć.
Stawiam tezę, że spora część klientów bocianów i innych "dobroczyńców" to ludzie z niezbyt dużą wiedzą finansową

Co do ważności języka... Zacytuję z pamięci:

"...Wżdy Polacy nie gęsi i swój język mają..."

Przegapiłem jakąś zmianę?
Ludność w widłach Buga i Odry zaczęła gęgać a ja nie zauważyłem tego?

mirnal # 2018-02-12

Jeśli nie wszyscy, to angielskojęzyczni także nie, a jednak tam nie ma odpowiednika "roczna". Ciekawe, czy w innych językach mają 3 czy 4 litery w skrócie.

~gosc # 2018-02-13

"Rzeczywista roczna stopa oprocentowania" - jeżeli w jakimkolwiek języku ma by.c oddana ta istota sprawy, to muszą być te same pojęcia, aby w innych językach były jednoznacznie ocenione i zrozumiałe. Pominięcie jednego z czterech określeń, zmienia definicję RRSO.

~gosc # 2018-02-13

"...Jeśli nie wszyscy, to angielskojęzyczni także nie..."

Ale o co cho?
Mamy na polskim rynku finansowym całe mnóstwo różnych pseudo banków typu wonga, bocian - oferujących chwilówki na tygodnie lub pojedyncze miesiące. Określenia - rzeczywista i roczna są precyzyjne.
Czy w innych krajach lub we wszystkich innych krajach istnieje taki sam rynek finansowy - nie wiem. Pewnie nie.
RRSO jest istotne dla klientów polskich banków i parabanków, zazwyczaj Polaków.
Inne nacje niech się zajmują swoimi rynkami finansowymi.
Podobnie jak Polacy biorący kredyty w brytyjskich bankach muszą (powinni) znać brytyjskie prawo, brytyjskie skróty.
To samo dotyczy sytuacji - Polak bierze kredyt w Gwatemali. Nie ma zmiłuj dla nich.
Aż tak cię interesuje kompatybilność skrótów?
Oj, żeby tylko jakiś Anglosas nie został wprowadzony w błąd...

"...Ciekawe, czy w innych językach mają 3 czy 4 litery w skrócie.'..."

Pewnie, że mają. NCSA (z serialu jakiegoś - nazwa jakiejś rządowej amerykańskiej agencji). Trzy - nie żartuj... CIA FBI KGB.
Mirnal, napij się wody.

~gosc # 2018-02-13

O co ci cho? Mamy skrót RRSO i 4 wyrazy. Jego odpowiednikiem w innych językach powinny być skróty nawiązujące do tych 4 składników. A nie jest tak. Co czarujesz nas innymi systemami bankowymi? Jest lub było podobnie i nazwy/skróty też podobne być powinny, a nie są.

~gosc # 2018-02-13

a "pseudo banki" to jakiego narzecza? a może najzwyczajniej jesteś fanem warszawskiej miernoty?

~gosc # 2018-02-14

"...O co ci cho? Mamy skrót RRSO i 4 wyrazy. Jego odpowiednikiem w innych językach powinny być skróty nawiązujące do tych 4 składników. A nie jest tak...."

Nie rozumiem - skąd założenie, że skoro COŚ jest w innym państwie takie a nie inne - to w innym musi być odwzorowane w miarę wiernie.
Jesteś zwolennikiem globalnej unifikacji?
Wedle mnie istotne jest to, żeby dany zwrot, nazwa, zasada prawna/bankowa/obyczajowa - były w jak największym stopniu właściwie rozumiane w kraju macierzystym.
Natomiast dla globtroterów to już ich problem - żeby trafnie zrozumieć znaczenie tego CZEGOŚ w innym kraju.
Używając nieco prześmiewczego argumentu - kotlet schabowy z kapustą zasmażaną powinien istnieć w menu każdego kraju - co najmniej w Europie jeśli nie na całym świecie.

~gosc # 2018-02-14

Jeżeli mamy PKP, NRD, USA, to w innych językach musi być każdy z tych składników. Może być w innej kolejności. Może być jeden wyraz zastępujący dwa, ale musi być oddany sens.
Jeśli jest "Rzeczywista roczna stopa oprocentowania", to w każdym języku musi to być oddane. I odwrotnie - jeżeli mamy cokolwiek z innego języka, to także. Zatem, jeśli światowym skrótem jest APR (Annual Percentage Rate), to wystarczy RSP (Roczna Stopa Procentowa). Nie chodzi o globalizację (gdybyśmy dyskutowali 100 lat temu, kiedy nie było globalizacji, to też miałbym omawiane spostrzeżenie), lecz o logikę i wierny przekaz. Jeśli miałoby być istotnie jeszcze "rzeczywista", to w innych językach także.
W jaki sposób ma przetłumaczyć ktoś z polskiego na angielski lub odwrotnie słowa wypowiadane przez mówcę i to na bieżąco? Pominąć słowo, czy je dodać, choć nie ma w angielskim oryginale?

~gosc # 2018-02-14

a NSDAP?

~gosc # 2018-02-14

"...W jaki sposób ma przetłumaczyć ktoś z polskiego na angielski lub odwrotnie słowa wypowiadane przez mówcę i to na bieżąco? Pominąć słowo, czy je dodać, choć nie ma w angielskim oryginale?..."

A słyszałeś o czymś takim jak idiom?
Jak ma się wierność i dosłowność tłumaczenia do dosłownego znaczenia?
W czym przeszkadza ci RRSO?
Mnie zupełnie nie przeszkadza. Czy zawiera ten skrót 3 lub 4 słowa - ważna jest jego treść i rzeczywiste znaczenie a nie ilość słów/liter w skrócie.
Nawiasem mówiąc - dojdź do źródła, autora, autorów tego określenia i z nimi dyskutuj.
Ptaszek już z klatki wyfrunął (choćby w reklamach) i raczej niewiele poradzisz na to.
No i z tego się nie strzela...

~gosc # 2018-02-14

Tobie nie przeszkadza, ale innym może przeszkadzać. Zresztą pewnie większość tego nie zauważyła i była szczęśliwa do rozpuku. Idiom? Daj przykład równoznacznych skrótów w różnych językach jako idiomy...

~gosc # 2018-02-15

"...Tobie nie przeszkadza, ale innym może przeszkadzać...."

Przecież dostałeś już odpowiedź/podpowiedź, cyt.:

"...Nawiasem mówiąc - dojdź do źródła, autora, autorów tego określenia i z nimi dyskutuj...".

Czego nie zrozumiałeś z tego zdania?

Co do idiomów... nie bądź taki dosłowny. Martwisz się o jakość bieżącego tłumaczenia. Tłumacze muszą sobie radzić z tłumaczeniem zwrotów idiomatycznych - co jest sporym wyzwaniem przy bieżących tłumaczeniach - a więc z przetłumaczeniem skrótów powinno im pójść raczej łatwiej.
Nawiasem mówiąc to już problem tłumaczy. Ot, takie ryzyko zawodowe.

~gosc # 2018-02-15

Zapędziłeś się. Piszesz o idiomach, aby mieć rację (i zobaczcie, jaki jestem mądry!), a jak ktoś sprawdza (jak w kartach), to "ja tylko żartowałem"... Śmieszny jesteś!

~gosc # 2018-02-15

Jakie żartowałem.
Tłumacz słysząc i orientując się (te dwa warunki muszą być spełnione łącznie), że tłumaczony mówca użył sformułowania idiomatycznego - przetłumaczy tekst niedosłownie a zgodnie ze znaczeniem idiomu.

Teraz tak:

Tłumacz słysząc i orientując się (te dwa warunki muszą być spełnione łącznie), że tłumaczony mówca użył skrótu ze swego kraju, który to skrót nie jest tożsamy ze skrótem o takim samym znaczeniu w kraju, na którego język tłumaczy tekst - przetłumaczy tekst niedosłownie a zgodnie ze znaczeniem danego skrótu w kraju, na którego język tłumaczy tekst. Innymi słowy posłuży się skrótem innym niż tłumaczony (jeśli idzie o ilość wyrazów w skrócie).

Chyba nie zaplątałem się. A ty spróbuj to zrozumieć.
Twoje pisanie uznaję za zwyczajne czepianie się mało istotnych kwestii, całkiem pobocznych dla głównego wątku.

~gosc # 2018-02-16

to gdzie masz angielski odpowiednik "rzeczywisty"?

marek176cm # 2018-02-16

Cała ożywiona dyskusja rozpoczęła się od pierwszego wpisu, w którym ostatnie zdanie jest kluczowe: <Przy okazji - które ang. słowo odzwierciedla pojęcie "rzeczywista"?>
Sedno małego konfliktu to dodanie jednego słowa 'rzeczywista' do polskiego tłumaczenia angielskiego zwrotu podanego wyżej.

Zadam równie naiwne pytanie: Gdzie w akronimie USA (United States of America), a po "naszemu" Stany Zjednoczone Ameryki PÓŁNOCNEJ, występuje słowo 'północna' (United States of NORTH America)?

Od kiedy to tłumacze tekstów i na żywo mają OBOWIĄZEK tłumaczenia słowo w słowo obcych tekstów lub słów???
Dobrzy tłumacze maja jedynie obowiązek podać przede wszystkim sedno tego co obcy przekaz podaje i to w taki sposób, aby nasz rodzimy słuchacz lub czytelnik w pełni zrozumiał obcą myśl. Są idiomy, których (przepraszam) za cholerę nie da się przetłumaczyć słowo w słowo i tłumacze mają lub muszą znaleźć najlepszy polski odpowiednik.
W tym haśle dodał bankowiec lub ekonomista słowo 'rzeczywisty/realny', a w moim przykładzie tłumacz uściślił definicję, dodając '(Ameryki) Północnej'. Chwała tłumaczom i ich trudnej pracy!

~gosc # 2018-02-16

Panie Marku, Pańskie wpisy są cenne, ale tutaj się Pan niestety myli: oficjalna polska nazwa kraju, w którym Pan mieszka, brzmi Stany Zjednoczone Ameryki. Nigdzie nie ma tam "Północnej".
Pozdrawiamy Pana serdecznie.
Młodzież

mirnal # 2018-02-16

Wg Wikipedii -
USA - Stany Zjednoczone (ang. United States, US), Stany Zjednoczone Ameryki (ang. United States of America, USA).
O północnej nie ma tu wzmianki, ale faktycznie wielu dodaje to P.
Tyle, że jeśli ktoś powie z P czy bez P, to wiadomo, że chodzi o USA, natomiast jeśli ktoś napisze RRSO, to Polak wie, że chodzi o stopę rzeczywistą, natomiast cudzoziemiec (będący np. w Polsce) może nie wiedzieć, czy przypadkiem nie ma u nas innej stopy, np. nierzeczywistej, wirtualnej itp.
Co do tłumaczy - jeśli to tekst prawniczy a zwłaszcza umowa mpaństwowa lub handlowa o dużym znaczeniu, to każdy wyraz i przecinek jest na wagę procesu sądowego, natomiast jeśli jest to luźny język, to tłumaczenie nie musi być stuprocentowe, zwłaszcza że tłumacz może nie znać aż takich subtelności i to podczas szybkiego tłumaczenia na żywo.

~gosc # 2018-02-16

Pytanie - ty to wiesz, ja to wiem, wielu to wie - a przyjmie to do wiadomości autor pytania?
Jemu na ogół nie zdarza się - właściwie to w ogóle nie zdarza się werbalny jakiś odwrót, przyznanie się do błędu, dementi.
O jakiejkolwiek formie przeprosin gość pewnie 50 lat temu słyszał w szkole i na tym jego związek z tym pojęciem zakończył się.
I dlatego pewnie jest tu takie grono nie znoszących tego grafomana.

~gosc # 2018-02-17

Jeszcze jedna rzecz. Pisałem o tym cytując Reja.
Skąd założenie, że termin "rzeczywista roczna stopa oprocentowania" MUSI pochodzić z tłumaczenia?
W języku angielskim i w tamtejszych realiach bankowych funkcjonują angielskie terminy księgowe/bankowe.
W Polsce - polskie.
Nawiasem mówiąc, nawiązując do wpisu grafomana - 116% RRSO wcale nie jest wiodącą i najwyższą kwotą.

mirnal # 2018-02-17

"116% RRSO wcale nie jest wiodącą i najwyższą kwotą" - nie, patrz hasło "okazja". 100% rocznie to razem 200%; 300% rocznie, to już 400% do zwrotu, czyli 4 razy to, co pożyczono... Okazja?

Zakładam, że nauki ekonomiczne (jak i inne) szły z Zachodu do Polski, nie odwrotnie, czyli polscy bankowcy i naukowcy czerpali wiedzę z języków zachodnich. Jeśli tam była mowa o rocznej stopie procentowej, to na jakiej podstawie Polacy wymyślili rzeczywistą roczną stopę procentową? Aby wydawało się nam, że są dokładniejsi lub, że wiedza ekonomiczna to polski wkład w światową naukę?

mirnal # 2018-02-17

Czy mamy przykłady skrótów polskich i zagranicznych, które się różnią pewnym istotnym wyrazem, a oznaczają to samo? Zdaje się, że przykład ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej upadł?

~gosc # 2018-02-18

"..."116% RRSO wcale nie jest wiodącą i najwyższą kwotą" - nie, patrz hasło "okazja". 100% rocznie to razem 200%; 300% rocznie, to już 400% do zwrotu, czyli 4 razy to, co pożyczono... Okazja?..."

Człowieku - czytam kilka razy i oczom nie wierzę.
Napisałem jak krowie na rowie - że 116% to pikuś, są pożyczki oprocentowane znacznie wyżej a ty w swojej zapamiętałości ZAPRZECZASZ i odsyłasz do średniej jakości źródła (komentarze SJP to nie witryna ekonomiczna chyba, co?) - gdzie jest napisane, że na rynku pożyczek są kredyty oprocentowane znacznie wyżej.

Zaprzeczenie i potwierdzenie razem... opanuj się, weź jakąś tabletkę na rozum... Zaprzeczasz temu, co napisałem czy potwierdzasz?

Mnie nie przekonałeś. To znów przykład durnego czepiania się słówek.
Zaloguj się na jakiś portal ekonomiczny i tam zapytaj - dlaczego skrót nie jest identyczny jak angielski, bo wszystko co angielskie to najlepsze jest i musi być takie samo w Polsce.
Coś bełkotałeś o prawie. Prawo jest dla prawników. To ich domena.
Oni z tego żyją.
Nie wydaje mi się, że z tych ofert "okazyjnych" korzystać mogą obywatele innych krajów. Prędzej (a być może - na pewno) obywatele innych krajów mają swoje udziały w firmach finansowych oferujących te pożyczki Polakom.
Ty się martw o ważne rzeczy a nie o to - czy jakiś termin ekonomiczny jest taki sam jak w innych krajach.
To jakieś zdurnienie - uważanie, że Polak wyjeżdżający do np. Anglii musi nauczyć się komunikować po angielsku natomiast wobec Anglika w Polsce już ten motyw jest jakby mniej obowiązujący.
Jakiś kompleks?
Chcąc być konsekwentny powinieneś upominać się, żeby w Polsce skasować schabowe z kapustą na rzecz wprowadzenia corned beef (nie wiem, czy dobrze napisałem) - bo to angielskie menu i ono jest wzorcem a wszystko, co prawidłowe szło z Zachodu do Polski a nie odwrotnie.
No i ruch lewostronny... I policjanci w czapkach jak toczki jeździeckie.

marek176cm # 2018-02-18

Istotnie upadł, bo mój wpis opierałem się na częstych, słyszanych (!)sformułowaniach, a nie nazwach krajów używanych formalnie w dyplomacji. Reszta wpisu odniesiona do pracy tłumaczy, pozostaje bez zmian.

~gosc # 2018-02-19

i po co tyle bełkotu? stwierdzono, że są oprocentowania 100 i 300% rocznie, co jest złodziejstwem i nie ma tam ani zaprzeczenia ani potwierdzenia. I kolejny bełkot są fachowe skróty, które powinny być kompatybilne, więc brak jakiegoś słowa oznacza uchybienie w znaczeniu.

~gosc # 2018-02-19

"Czy mamy przykłady skrótów polskich i zagranicznych, które się różnią pewnym istotnym wyrazem, a oznaczają to samo?"

to nie całkiem to, lecz pytałem o NSDAP...

~gosc # 2018-02-19

Co NSDAP? Masz każdy wyraz przełożony na polski, o żadnym znaczeniu nie zapomniano.

~gosc # 2018-02-19

"Reszta wpisu odniesiona do pracy tłumaczy, pozostaje bez zmian"
oczywiście, szczun dla ich pracy, ale w jaki sposób tłumacz ma przełożyć RRSO z polskiego na angielski? ma pominąć słowo rzeczywisty?

~gosc # 2018-02-19

"Co NSDAP?"

jak to co, naprawdę nie widzisz czy nie czaisz?? "niem. Nationalsozialistische Deutsche Arbeiterpartei" to są tylko trzy wyrazy a skrót ma pięć liter, a po polsku ma cztery wyrazy...

mirnal # 2018-02-19

A skąd przekonanie, że musi być jeden wyraz za jeden? Ma być znaczenie wiernie przełożone, a że są języki, które akurat mają wyrazy równoważne kilku słowom w innych językach...

mirnal # 2018-02-19

"Jeżeli mamy PKP, NRD, USA, to w innych językach musi być każdy z tych składników. Może być w innej kolejności. Może być jeden wyraz zastępujący dwa" i tak bywa w j. niemieckim.

~gosc # 2018-02-19

""Reszta wpisu odniesiona do pracy tłumaczy, pozostaje bez zmian"
oczywiście, szczun dla ich pracy, ale w jaki sposób tłumacz ma przełożyć RRSO z polskiego na angielski? ma pominąć słowo rzeczywisty?..."

Zależnie od potrzeb i sytuacji - tłumacz powinien mieć wiedzę, czy w kraju, dla którego tłumaczy istnieje podobny termin, czy jest skrótem.
Może zdarzyć się, że w kraju tłumaczenia (na jakikolwiek język) nie ma takiego pojęcia księgowego - wtedy używa najbardziej ogólnego pojęcia - być może bez słowa "rzeczywista".
Co za różnica?
Ważne jest, żeby Polak w Polsce rozumiał. Polak kredytobiorca, Polak prawnik, Polak księgowy.
Czy to tak trudno zrozumieć, że istnieje mnóstwo słów, pojęć nieprzetłumaczalnych i większość ludzi mimo to rozumie przekład.
Ot, choćby nazwy niektórych potraw - jak sushi.

W całej tej dyskusji (zbędnej moim zdaniem) wypadałoby zasięgnąć porady finansisty - o co chodzi z tym przymiotnikiem.
I czy słowo "rzeczywista" w polskim terminie ma się jakoś do analogicznych pojęć finansowych w innych krajach - zwłaszcza z językiem angielskim.

mirnal # 2018-02-19

Przykład z sushi bez sensu. U nas dodano "rzeczywista", po ang. bez tego słowa. Innych przykładów na podobne dysonanse póki co nie znamy...
Nie chodzi tylko o zrozumienie, chodzi o logikę. Polacy mogą mówić o psach na 4 nogach, Anglicy tylko o psach, bo wiadomo, że mają 4 nogi. Po co dodawać słowa, które nic nie wnoszą? Co daje dodatkowe słowo "rzeczywisty" w RRSO? A jakie inne może być? Urojone?
Mamy liczby rzeczywiste i urojone, po ang. jest podobnie.

mirnal # 2018-02-19

"Czy to tak trudno zrozumieć, że istnieje mnóstwo słów, pojęć nieprzetłumaczalnych i większość ludzi mimo to rozumie przekład" - wszyscy to rozumieją. Ale pies, stół i RRSO to proste terminy do przełożenia...
Co do rozumienia jednak są wątpliwości, bo kiedyś Polak w Brukseli omawiał słowo "korupcja" po ang. i nie zrozumiano go. Prem. Morawieckiego ostatnio także kiepsko zrozumiano, wiec jednak są kłopoty ze zrozumieniem...

~gosc # 2018-02-20

"A skąd przekonanie, że musi być jeden wyraz za jeden? Ma być znaczenie wiernie przełożone, a że są języki, które akurat mają wyrazy równoważne kilku słowom w innych językach..."

no jakto, nie może być skrót składający się z literktóre nie występują jako wyrazy w nazwie, bo to idiotyczne i niepoprawne. ale ty niekumaty...

~gosc # 2018-02-20

Ty grafomanie jesteś uparty do bólu zębów.
Dlaczego uznajesz, że słowo "rzeczywista" musi mieć w odwrotności "urojona" albo "wirtualna"? Nie ma innej opcji?
A może oznacza to, że taka RRSO zawiera w sobie prowizję udzielającego pożyczkę (celowo nie piszę - banku), jakąś opłatę manipulacyjną, prowizję pośrednika, ubezpieczenie pożyczki, itp.?
Banki (nie wszystkie) na ogół podają wartość "gołej" stopy procentowej kredytu - np. 12,6%.
Bywa, że po zawarciu umowy okazuje się, że realne obciążenie kredytu jest o kilka punktów procentowych wyższe ze względu na te "dodatki".
Może to o to w polskich realiach bankowo finansowych chodzi?

Czy takie same zasady funkcjonowania rynków usług finansowych z całą otoczką prawną i gospodarczą obowiązują tam, gdzie funkcjonuje skrót "Annual percentage rate" - nie wiadomo. To znaczy ja nie wiem.
Czy w tym jakimś kraju jest to jedyna forma nazwania oprocentowania - też nie wiadomo. A co - jeśli okazałoby się, że oprócz "Annual percentage rate" funkcjonuje tam również "Reeality Annual percentage rate" lub podobny?
Też nie wiadomo - to znaczy ja nie wiem.
Nie wiem - bo nie jest dookreślone w tej wymianie zdań - o jaki konkretnie kraj chodzi.

Pisałem wcześniej:

"...
W całej tej dyskusji (zbędnej moim zdaniem) wypadałoby zasięgnąć porady finansisty - o co chodzi z tym przymiotnikiem....".

Ty - wiodący tutaj Szacher Macher - niewygodne dla własnych racji akapity oczywiście pomijasz. To, że w ten sposób wykrzywiasz, zniekształcasz kontekst czyjejś wypowiedzi jako całości - to nieważne.
Ważne, żeby "moje było na wierzchu".

Raczysz czytelników komentarzy SJP newsem o bardzo wysokich stopach procentowych pożyczek - jakbyś był jedynym czytającym spam w poczcie, oglądającym reklamy w TV czy w internecie.
I jako jedyny rozumiesz, że to są "złodziejsko" wysokie stopy procentowe.
Cała reszta gamoniów nie czyta reklam a nawet jeśli je czyta - to nie rozumie ich. Gdyby nie mirnal - to wszyscy żyliby w błogiej nieświadomości i braliby masowo pożyczki z 317% odsetkami.

~gosc # 2018-02-21

to jest polski skrót, nic nas nie obchodzi angielski

~gosc # 2018-02-21

Mnie także nie obchodzi angielski skrót.
Dla mnie RRSO jest całkiem do przyjęcia bez wielkiego zdziwienia.
Ale nie jest tak dla wszystkich.

Tak na marginesie - nie byłbym mocno zdziwiony, gdyby okazało się, że ten termin ekonomiczny został wprowadzony w naszym kraju przez KNF z pozycji państwowego regulatora rynku finansowego.
Być może w trosce o zapobiegnięcie dalszego psucia polskiego rynku usług finansowych przez różne podmioty gospodarcze.
Nie zamierzam szukać potwierdzenia lub zaprzeczenia tego domysłu - bo mam ciekawsze zajęcia.
Niezależnie od tego ta tematyka niespecjalnie mnie interesuje.

goj # 2018-02-21

"Niezależnie od tego ta tematyka niespecjalnie mnie interesuje".

przeczy temu biegunka słowna u powyższej istoty

~gosc # 2018-02-21

A to niby dlaczego - istoto?
Tematykę mam w nosie a irytuje mnie grafomaństwo.
Z pisaniem nie mam kłopotów, napisanie stosunkowo długiego tekstu dla mnie jest kwestią kilku minut. W miarę poprawnie nawet, choć w poprzednim wpisie widzę swój błąd w składni.

Jest:

...Być może w trosce o zapobiegnięcie dalszego psucia..."

Powinno być:

"...Być może w trosce o zapobiegnięcie<zapobieżenie> dalszemu psuciu..."

goj # 2018-02-21

Mirnal i Balans przebierali nóżkami i znaleźli miejsce do wyrzygiwania się. Bardziej jałowych i idiotycznych dysput od tutejszej zapewne nikt ze starej gwardii nie pamięta. Na domiar złego pojawiła się trzecia miernota - Marek z Warszawy - i szambo wybiło doszczętnie...

Adminie, zrób przysługę ludzkości i zablokuj komentarze pod tym hasłem.

~gosc # 2018-02-21

"Dla mnie RRSO jest całkiem do przyjęcia bez wielkiego zdziwienia"

Dla wszystkich jest do przyjęcia, wszak nikt chyba tu ostro nie protestuje. Dyskusja powstała w związku z pewnymi różnicami skrótów tych samych pojęć. A że wielu to przyjmuje bez zdziwienia... No cóż, większość Polaków zwykle się niczemu nie dziwi... I to nie tylko niekonsekwencjom językowym...

~gosc # 2018-02-21

"irytuje mnie grafomaństwo" - chłopie, facet zauważył słusznie, że jakieś skróty po polsku i po angilesku nie są kompatybilne, bo nie są i koniec sprawy. Po co więc złośliwie jeździsz po temacie? Daj inny przykład, coś zauważ, spróbuj zmienić, a nie: "grafomaństwo".

~gosc # 2018-02-22

Ja myślę sobie tak - gdyby admin kasował wszystkie obraźliwe, wulgarne, głupkowate, prowokacyjne i z wieloma błędami (często specjalnie popełnianymi) teksty, to dyskusje byłyby krótsze i na poziomie.

~gosc # 2018-02-22

"Dyskusja powstała w związku z pewnymi różnicami skrótów tych samych pojęć".

Skąd wniosek - że tych samych skrótów?
Tylko dlatego, że ktoś (prawie na pewno nie ekonomista) napisał, że to są te same pojęcia?

Przypominam, że pierwsza krytyczna uwaga dotyczyła zasadności i sensu napisania, ze jakiś tam kredyt jest wysoko oprocentowany.
Analogicznie można potraktować wpis informujący o tym, że krowy mają cztery nogi... coś takiego... aż cztery... Po co im tyle...