dopuszczalne w grach (i)
[czytaj: se(r)]
1. angielski tytuł szlachecki stosowany przed imieniem lub jego inicjałem, nie przed samym nazwiskiem (np. sir Roger Moore);
2. ang. zwrot grzecznościowy stosowany w listach, wobec przełożonych, osób starszych, szanowanych
KOMENTARZE
weby są a siry nie ma to jak to?
bo jest TA WEBA => tej weby.
sir,sire ,francuski tytuł szlachecki
Proszę etranżerów: siry proszę usiąść tu a madamy tu ! Ha! Ha! Ha!
Cytat Bieńkowskiej: Ale jaja! Ale jaja!
Jestem coraz bardziej pewny, że ta gra powstała za granicą, jako portal do śledzenia kompów grających....
Przed wygłaszaniem podobnych teoriospiskowych mundrości sugerowałbym zapoznać się z (powtarzanym tutaj już pierdylion razy) pojęciem form deprecjatywnych.
Angielskie słowa nie mogą mieć form deprecjatywnych.
~gosc # 2015-10-07m "sir,sire ,francuski tytuł szlachecki"
francuski czy angielski to teraz wsio radno
- może jeszcze pozostał jakiś lord do wynajęcia, bo Londyn wykupiła dawno mafia rusko-żydowska
- jak zawsze z resztą
"Angielskie słowa nie mogą mieć form deprecjatywnych."
Mogą. Podobnie jak chińskie, hebrajskie i każde inne.
Nie mogą mieć takich, bo są angielskie, a w tym języku takich nie ma.
Wszystkie odmienne rzeczowniki rodzaju męskoosobowego mogą mieć formę deprecjatywną, bez względu na ich pochodzenie (angielskie, chińskie, hebrajskie, łacińskie, zimbabwiańskie itd.); nie wprowadzaj w błąd.
Aha, jeszcze jedno: "karta asowa" to nie pleonazm.
Jeśli te rzeczowniki byłyby słowami polskimi to mogłyby mieć formę deprecjatywną, lecz słowa niepolskie nie mogą. Chyba że w jakimś języku są takie formy.
Zamiast się spierać, naucz się odpowiednio rozumować.
""Aha, jeszcze jedno: "karta asowa" to nie pleonazm""
Że co?? Co mnie to obchodzi, sprawdź, czy nie masz gorączki.
raczej syry...
Wszystkie te rzeczowniki ("sir", "rabbi","chan", "budda", "ghazi" itd.) są słowami polskimi zapożyczonymi z języków obcych, i podlegają deklinacji, o ile pozwala na to ich budowa. Zapamiętaj sobie raz na zawsze i nie kłóć się, jeśli wiesz, że nie masz racji.
Co do karty asowej - sorry, pomyliłem Cię z innym gościem.
Pogódź się z tym, że nie każdy podziela twój "optymizm", jak również z tym, że nie każdemu wmówisz że jakieś obce słowo jest polskie, i nie troluj więcej!
Gdzie widzisz jakiś trolling z mojej strony w tym wątku? I co jest błędnego w mojej wypowiedzi nt. wyrazów obcego pochodzenia? Bo Mirnal twierdzi inaczej? ;)
Wreszcie - jaki znowu optymizm?! Zacznij w końcu pisać do rzeczy, albo wciśnij Alt+F4.
Nie jesteś trolem, bo... niech zgadnę... każdy słownik wyrazów OBCYCH jest słownikiem wyrazów polskich?
"Nie jesteś trolem, bo... niech zgadnę... każdy słownik wyrazów OBCYCH jest słownikiem wyrazów polskich?"
Tak, zgadłeś. Przypadkowo, ale jednak :).
Przepraszam, że się wtrącę, ale mam coś ważnego do powiedzenia. Otóż słowa są polskie, gdy są polskie, a obce, gdy są obce.
Żaden przypadek. Trola wyczuwam na kilometr xd
"Przepraszam, że się wtrącę, ale mam coś ważnego do powiedzenia. Otóż słowa są polskie, gdy są polskie, a obce, gdy są obce."
Tzn? Według jakich kryteriów uznajesz wyrazy za polskie? Bo wg gościa, z którym dyskutuję, wyrazy notowane w SWO polskie nie są.
Jeszcze jedno, drodzy interlokutorzy: podpisujcie się jakoś, bo od nadmiaru ~gosci (w dodatku z opóźnieniem w moderacji) robi się bajzel.
Istotnie stosowanie wszelkich zasad j. polskiego do słów niepolskich nie wygląda najlepiej. Ten jednak wyraz możemy wymawiać [sir] i wtedy jest on wyrazem polskim, a więc musi on mieć formę deprecjatywną.
A polskie to jakie?
Mają wytatuowaną flagę biało czerwoną, znak orła?
Na przykład hebel. Polski on jest czy obcy?
"Żaden przypadek. Trola wyczuwam na kilometr xd"
Zgadłeś, że NIE jestem trollem, głuptasie. Czytaj dokładnie.
@mirnalolog
Następny yntelygęt...
Ludzie, naprawdę nie wiecie, jaką rolę pełnią słowniki języków obcych? No więc zapamiętajcie raz na zawsze: stanowią one uzupełnienie dla słowników języka polskiego, objaśniając wyrazy pochodzenia obcego, które trafiły do polszczyzny względnie niedawno i/lub nie są powszechnie znane z racji używania przez wąskie grono osób. Niektóre z wyrazów w SWO mogą mieć zmodyfikowaną pisownię lub wymowę w stosunku do języka, z którego pochodzą; inne zostały zapożyczone w oryginalnej postaci. Jednakże wszystkie te wyrazy stanowią część języka polskiego i podlegają regułom gramatycznym jak każde inne. Toteż goście piszący o nieprzyjmowaniu form deprecjatywnych przez wyraz "sir" i inne pochodzenia obcego najzwyczajniej w świecie plotą kocopoły.
Dodam od siebie -jakoś nie potrafię sobie wyobrazić "Tomków" Szklarskiego czy "Kamienne tablice" Żukrowskiego bez rzeczowników, przymiotników przypisanych w sposób oczywisty do języków tzw. obcych.
Jak głębiej się zastanowić - z takich źródeł bierze się moja znajomość słów "obcych" kulturze i językowi polskiemu: sadhu, galabija, pueblo, spahis, sipaj i wiele innych.
A że nie znam i nie kojarzę ich wszystkich - niektóre z nich (pewnie większość) są dla mnie totalnie obce - ale są i nie widzę sensu deprecjonować ich obecność w słownikach.
Inteligentny człowiek chyba jest w stanie zaakceptować ich istnienie w "przestrzeni językowej". Naturalną postawą, jak mniemam, powinna być świadomość ich istnienia, umiejętność skojarzenia - z jakiej kultury pochodzą i jakiej dziedziny dotyczą - choć to nie jest jakimś warunkiem koniecznym.
wz
" ...drodzy interlokutorzy... "
Słowo "interlokutor" trochę źle się tutaj kojarzy :P
lm od "sir" to "sirs", więc nie mogą być żadne "siry" ani żadni "sirowie"
A ten znowu swoje. My tu dyskutujemy o POLSKIM (zapożyczonym) wyrazie "sir", a nie jego angielskim oryginale (ten owszem, w lm przyjmuje "sirs").
taa, a od monsieur - monsieury, nie żadne messieurs
polskim wyrazem byłby "ser"
Nie no, to jest przecież niemożliwe! To musi być trol. Nikt przy zdrowych zmysłach, i piszący jakoś w miarę poprawnie, nie będzie się upierał, że wyraz angielski jest polski.
"taa, a od monsieur - monsieury, nie żadne messieurs"
Nie, ponieważ wymowa brzmi [mesjE], więc ze względu na nienaturalną dla j.p. końcówkę ów wyraz pozostałby nieodmienny.
"Nie no, to jest przecież niemożliwe! To musi być trol. Nikt przy zdrowych zmysłach, i piszący jakoś w miarę poprawnie, nie będzie się upierał, że wyraz angielski jest polski."
Przede wszystkim zaś nikt przy zdrowych zmysłach nie myli wyrazów "zapożyczonych z angielskiego" z "angielskimi" (zwłaszcza gdy tłumaczono mu różnicę już kilka razy).
Przede wszystkim to nikt z odrobiną przyzwoitości nie nazwie cudzego (nawet pożyczonego) swoim własnym.
Wobec tego kiedy zamierzamy oddać językowi angielskiemu, niemieckiemu, łacińskiemu itd. wszystkie "siry", "heble", "informacje" itd.?
"Nie, ponieważ wymowa brzmi [mesjE], więc ze względu na nienaturalną dla j.p. końcówkę ów wyraz pozostałby nieodmienny."
jakoś nie było problemów z Peugeotem/peugeotem, Poissonem, dompteurem i wieloma innymi
Zapożyczenie to kradzież, a to, co ukradłeś, jest Twoje.
"jakoś nie było problemów z Peugeotem/peugeotem, Poissonem, dompteurem i wieloma innymi"
Tym bardziej więc argumentacja gościa od "monsieura" nie ma sensu.
np. Barszcz Sosnowskiego nie jest polski i nikomu nie przyjdzie na myśl, żeby nie odmieniać...
Barszcz wg mojego przepisu jest bardzo polski, smaczny i zdrowy.
pozdrawiam, Marek Sosnowski
A co niby w tym barszczu jest niepolskiego?
Nie chodzi o cechy zielska, o to gdzie rośnie czy o to, że Sosnowski był Rosjaninem.
Z czysto językowej strony - oba słowa (osobno czy w komplecie) są jak najbardziej polskie.
Argument jest logicznie nietrafiony. Ważna jest treść a nie forma.
Czyli strzał ślepakiem.
Słowa obcojęzyczne czasem są odmieniane a czasem są trudne do odmieniania. Choćby ze względu na różnice między pisownią a wymową.
Stąd wniosek, że należy do takich zagadnień podchodzić indywidualnie.
Przykładanie prostych kalek (od kalka) w takich przypadkach dowodzi ... czego? Ignorancji*? Amatorstwa*? Wąskich horyzontów myślowych*?
* - opcja do wyboru