dopuszczalne w grach (i)
[czytaj: s-itkom] rodzaj telewizyjnego serialu komediowego, w którym dominuje tzw. humor sytuacyjny
KOMENTARZE
Najżałośniejsza forma humoru dla idiotów
Odważny pogląd. To może od razu napisz, że wszyscy, którzy lubią się śmiać to kretyni. Nie ma w telewizji nic śmieszniejszego niż dobrze skrojony (czyli amerykański bądź brytyjski) sitcom. W tworzenie sitcomów zaangażowani są zwykle najlepsi standupowcy. To, że obejrzałeś polską "Nianię" nie uprawnia Cię do krytykowania wszystkich sitcomów.
Popieram pierwszego gościa, aczkolwiek zaznaczam, iż zdarzają się sitcomy, które są wyjątkiem (niestety, potwierdzające regułę).
Ile sitcomów widziałeś? Ilu komików znasz? Albo inaczej - co cię śmieszy? Polskie kabarety? To dopiero żałosne. Polacy dopiero uczą się stand-upu, bo zrozumieli, że ciągły polityczny kabaret po '89 roku im nie wychodzi. Spójrz sobie na występy Pryora, Murphy'ego, Rocka, Chappelle'a. I żydowskich Bruce'a, Allena czy Seinfelda(!). Sitcomy opierają się właśnie na onelinerach, mają być dynamiczne. Każda kwestia ma prowadzić do żartu. U nas się tego nie rozumie. W Stanach tekściarzy jest kilku u nas, zwykle jeden i potem to wygląda jak wygląda.
Na pewno nie śmieszą mnie polskie kabarety (choć nawet tu zdarzają się wyjątki potwierdzające regułę), amerykańscy komicy raczej też nie. Może jestem po prostu smutasem... Chyba jednak nie, po prostu wolę inny rodzaj humoru, np. angielski, więc akurat do sitcomów z UK przeważnie nic nie mam. :)
Najważniejsza cecha! Akcja się dzieje w jednym miejscu!
stendapowiec, łał, łonelajner, łaaaał!! Bezcenna rzecz przeczytać wynurzenia fachowca. No i pewnie kocha rechot z beczki po każdym prawie zdaniu. Nieważne, czy śmieszne czy nie.
I jeszce jedno do standapowca, onelinera itd... tu jest strona: słownik języka POLSKIEGO