dopuszczalne w grach (i)
1. ideologia głosząca dążenie do zniesienia prywatnej własności środków produkcji oraz podziałów klasowych;
2. ustrój społeczny oparty na realizacji założeń takiej ideologii;
3. narodowy socjalizm - nazizm, hitleryzm;
4. realny socjalizm - propagandowa nazwa komunizmu
KOMENTARZE
http://doroszewski.pwn.pl/haslo/socjalizm/
Ciekawe, omówiono zasadę socjalizmu, która jest chyba dokładnie taka sama jak kapitalizmu...
cenzura zrobiła swoje ;)
Zasadą socjalizmu jest, że każdy pracuje według swych zdolności, a otrzymuje towary konsumpcyjne nie według swych potrzeb, lecz według tej pracy, jaką wykonał dla społeczeństwa, czyli według ilości i jakości swej pracy.
Taki cytat zamieścił DOR w swoim słowniku. Czy zatem różni się kapitalizm od s.? (w tym zdaniu)
Ha, ha. A co mnie obchodzi definicja socjalizmu za czasów komuny :)
Może Doroszewski był socjalistą. Nie obchodzi mnie to.
według potrzeb to jest komunizm, a nie socjalizm
nie uważałeś na wumlu
A gdzie znalazłeś, że "wg potrzeb"? Napisano "nie wg potrzeb".
Kapitalizm - !...!
"Socjalizm w teorii, szowinizm w praktyce".
Mówienie o doktrynie czy "systemie" kapitalistycznym jest błędem ponieważ nie istnieje doktryna określająca jak ma funkcjonować kapitalizm. Słowo "kapitalizm" określa pewien etap rozwoju gospodarki wolnorynkowej.
Za komuny emitowano pewien serial, w którym gościu rzekł był - "W kapitalizmie jest wyzysk człowieka przez człowieka". Drugi - "A w socjalizmie?", na co pierwszy - "tam jest odwrotnie".
Bóg stworzył kapitalizm - wszystkie pozostałe ustroje są dziełem człowieka.
Masz racje
jednak Jezus był raczej socjalistą (proletariuszem), nie zaś kapitalistą...
Mirnalu, poczytaj sobie:
http://tnij.org/14a560k
Przypowieść o robotnikach w winnicy jest skandaliczna - wg niej każdy może umawiać się z każdym wykonawcą i płacić ile chce, bez uwzględnienia podstaw sprawiedliwości. O ile jeśli płaca jest tajna i to jakoś może ujść uwadze (bo nikt nie wie, ile zarobi inny), to w sytuacji jawności jest nie do przyjęcia. Odbiciem płacy jest cena - każdy może sprzedać towar na rynku za dowolną cenę, więc jeśli by podszedł do sklepikarza Murzyn, Indianin albo inwalida lub znany okoliczny bogacz, to ów mógłby mu sprzedać towar za wyższą cenę niż innym, bo takie ma prawo?
"Właściciel kapitału powierza go swoim trzem sługom. Ci starożytni maklerzy działają na własny rachunek, ale ryzykują oszczędnościami swego pryncypała. Makler, który zakopał swój talent (1 talent stanowił równowartość ok. 26,2 kg złota, czyli 842,4 uncji wartych obecnie ponad 4,7 miliona złotych)".
1. Kto powierza sługom 3 talenty (dzisiejsze prawie 15 mln zł)?
2. A cóż to za makler, który zakopuje kapitał? Miał papiery maklera albo chociaż opinię dobrego biznesmena?
3. Ile miał kasy, że dał im te 15 mln zł? 5 razy tyle czy 10?
4. Skąd mógł mieć aż tyle - na kim/czym zarobił?
5. Dzisiejszy Polak przez całe swoje życie zarobi ok. 1 mln zł (brutto)...
Jakim majątkiem dysponował Jezus w najlepszym swoim okresie życia (jaki miał największy zasób gotówki i kiedy)? Ile wówczas noszono przy sobie, a ile miewano w bankach lub w skarpetach? A może wiadomo, ile mieli Jego Rodzice? Ich majątek to równowartość dzisiejszych 10 osłów, 100 owiec czy może aż 1 mln zł?
>> Przypowieść o robotnikach w winnicy jest skandaliczna...
Dlaczego niby uważasz, że postępowanie właściciela winnicy jest niesprawiedliwe? Umowa między nim a wykonawcą była, obie strony się zgodziły bez żadnego przymusu(!), zleceniodawca wypłacił wynagrodzenie co do centa.
A to, że innemu wykonawcy poszedł bardziej na rękę, to wyłącznie jego sprawa - może miał w tym jakiś interes, może wobec tego drugiego miał jakieś zobowiązanie, być może też był zdesperowany i zgodził się na swoją stratę, nie wiadomo.
gdybym zatrudnił 8 robotników i pierwszy pracowałby 8 h, drugi 7 h, zaś ósmy godzinę i zapłaciłbym im wszystkim jednakowo, to byłbym wrednym kapitalistą, zwłaszcza gdyby oni wszyscy o tym wiedzieli. Gdyby nie wiedzieli, to też czułbym się kiepsko, ale przynajmniej nie groziłyby mi ani rozruchy społeczne, ani lincz, gdyby doszło do rewolucji. Przecież rewolucje skąd się brały?
To zależy. Z punktu widzenia tego pierwszego byłbyś wredny, tego ostatniego - wręcz przeciwnie:).
No ale z Twojego przykładu wynika, że pierwszy robotnik, mimo niekorzystnej umowy, nadal pracuje dla Ciebie, choć równie dobrze mógłby ją wypowiedzieć i podpisać z innym przedsiębiorcą korzystniejszą umowę. Dlaczego tego nie robi? Może jest masochistą? To wyłącznie jego problem...
A co do rewolucji, wiadomo, zawsze zdarzali (i zdarzają) się tacy, którzy uważają, że "czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy". Smutne, ale prawdziwe.
Rewolucje brały się z tego, że robotnicy uważali, że zarabiają za mało w porównaniu z gromadzonymi majątkami kapitalistów i raczej mieli rację. Obecnie wszelkie strajki biorą się głównie z tego, że niektórzy uważają, że zarabiają za mało w porównani z innymi, zatem gdyby była totalna tajemnica zarobków, to nie byłoby pewnie strajków...
Jeśli jednak Jezus był prawą osobą i wielce szlachetną, to wyjaśnienia Twoje, że ktoś zgodził się na taka czy inna umowę jednak godzi w podstawowe zasady sprawiedliwości, bowiem na danym terenie przy danej wydajności wszyscy chętni powinni zarabiać jednakowo, a nie że facetowi z 5 dzieci zaproponuję dwa razy mnie, niż kawalerowi, bo ten ostatni może wyjechać do konkurencji i tam dostanie więcej. Przynajmniej w nauce Kościoła powinny być pierwiastki uczciwości, nie zaś odwołanie się do nierównych umów...
Nie ma czegoś takiego jak totalna tajemnica, zawsze ktoś prędzej czy później, po pijaku lub nie, się wygada. Życia nie oszukasz.
Być może niektórzy(!) robotnicy uważali, że zarabiają za mało, ale takie są prawa rynku - jeśli czyjaś praca jest warta, powiedzmy 10 $ dziennie - to z jakiej racji mam takiemu wypłacać 50 $? Toż to wyrzucanie pieniędzy w błoto...
>>Jeśli jednak Jezus był prawą osobą...
Typowo lewackie myślenie - "państwo (urzędnik) wie lepiej, niż obywatele". Bóg dał ludziom wolną wolę, i jeśli ktoś chce być okradanym, proszę bardzo - ale bez pretensji. Człowiek, który zgadza się na niewspółmiernie kiepskie wynagrodzenie swojej ciężkiej pracy, jest głupcem - i o to tylko do siebie może mieć pretensje. Owszem, Jezus nie pochwala oszustw (których niekiedy dopuszczają się nieuczciwi przedsiębiorcy), ale prawo do decydowania o własnym losie uważa za ważniejsze.
Kto się wygada? Robotnik, że zarabia 20 zł/h a jego koledzy tylko 10? Prezes, że ma 50 tys. zł mies. a inni tylko 15 tys.? Niemal nikt się nie wygada - pracuję od 1977 i nikt się nie wygadał, a po pijaku jak ktoś coś powie, to potem i tak może powiedzieć, że żartował. Po co płacić 50 jak można tylko 10? To zorganizujmy licytację na ministra lub prezesa PKO - wyga ten, który zażyczy sobie najniższą płacę. Jednak nie słyszałem o takich konkursach... Natomiast mówmy o płacy robotnika, który pracuje przy maszynie w jakiejś firmie. Nie wyobrażam sobie, aby były różne zarobki skoro dwaj wykonują to samo i z taka samą wydajnością, natomiast omawiana przypowieść właśnie coś takiego sugeruje/potwierdza. Kościół i religia powinny dawać wzorcowe reguły a nie omawiać dziwaczne niesprawiedliwe umowy. Szczęśliwe państwo powinno być oparte na zasadach prostych i uczciwych, zaś przypowieść odbiega od tych zasad.
*Bóg dał ludziom wolną wolę, i jeśli ktoś chce być okradanym, proszę bardzo - ale bez pretensji.*
Nie znam nikogo, kto chciałby być okradany. Masz pewnie na myśli osoby typu oszczędzający np. w Amber Gold, ale i oni nie chcieli być okradzeni. Uważali, że jeśli żyją w państwie prawa, to państwo kontroluje wielkie firmy. Ale okazuje się, że nie, mało tego - nawet krążą opowieści, w jaki sposób produkuje się żywność (np. parówki), co odbiera chęć do jedzenia, a Ty napiszesz - przecież każdy może sobie sam podejmować decyzję, czy je jeść czy nie, zaś państwu nic do parówek. Pewnie elektrownia mogłaby przejść z 230 V na 38 V, gdyby uznała, że jej to pasuje?
Wspomniano o JKM - czy on popiera miliarderów, którzy wykorzystując prawo oskubali naród w sektorze paliwowym? Co o tym on sądzi jako liberał? A popiera politykę płacową, typu - zatrudniam dwie kwiaciarki i płacę im wg zasady - ładniejsza dostaje dwa razy więcej niż brzydsza? Zdaje się, że to wynika z tej przypowieści i popierasz takie umowy?
*Akurat Jezus był Synem Bożym i zapewne całą wiedzę o wszechświecie miał w małym palcu* - czy są jakieś przesłanki (pisemne), aby uznać, że Jego wiedza była na wyższym poziomie, niż ówczesnych uczonych?
>>Kto się wygada? Robotnik, że zarabia 20 zł/h a jego koledzy >>tylko 10? Prezes, że ma 50 tys. zł mies. a inni tylko 15 tys.? >>Niemal nikt się nie wygada - pracuję od 1977 i nikt się nie >>wygadał, a po pijaku jak ktoś coś powie, to potem i tak może >>powiedzieć, że żartował.
No właśnie, niemal... Ale zawsze znajdzie się ten jeden na 100 czy 1000, który się wygada. Prędzej czy później każda, nawet najskrytsza tajemnica wyjdzie na jaw.
>>Po co płacić 50 jak można tylko 10? To zorganizujmy licytację >>na ministra lub prezesa PKO - wyga ten, który zażyczy sobie >>najniższą płacę. Jednak nie słyszałem o takich konkursach...
I całe szczęście:). Bo oprócz wolności istnieje coś takiego jak odpowiedzialność. Jeśli okaże się, że prezes PKO, choćby i pobierał głodową pensję, źle zarządza bankiem, długo nie utrzyma swojego stanowiska.
>>Natomiast mówmy o płacy robotnika, który pracuje przy >>maszynie w jakiejś firmie. Nie wyobrażam sobie, aby były różne >>zarobki skoro dwaj wykonują to samo i z taka samą >>wydajnością, natomiast omawiana przypowieść właśnie coś >>takiego sugeruje/potwierdza. Kościół i religia powinny dawać >>wzorcowe reguły a nie omawiać dziwaczne niesprawiedliwe >>umowy.
Nie wyobrażasz sobie, ale taka jest prawda, i nie ma w tym nic anormalnego i gorszącego - o ile oczywiście jeden i drugi Z PEŁNĄ ŚWIADOMOŚCIĄ godzą się na taki układ.
>>Szczęśliwe państwo powinno być oparte na zasadach prostych i >>uczciwych, zaś przypowieść odbiega od tych zasad.
Akurat jest odwrotnie - zasady tej przypowieści są proste, natomiast nasze (i nie tylko) państwo stara się je za wszelką cenę komplikować.
*No właśnie, niemal... Ale zawsze znajdzie się ten jeden na 100 czy 1000, który się wygada. Prędzej czy później każda, nawet najskrytsza tajemnica wyjdzie na jaw.*
No i co z tego, że jeden na 1000 się wygada? Pokaże kwitek i straci robotę, bo żaden pracodawca nie chce nielojalnego pracownika... A ponadto - jaki interes miałby np. nauczyciel od matmy, aby ogłosić swoim kolego, że zarabia 50 zł/h, kiedy oni mają tylko 25? Przecież to bez sensu, chyba że jest bardzo uczciwy i chce zrobić rewoltę w szkole...
*I całe szczęście:). Bo oprócz wolności istnieje coś takiego jak odpowiedzialność. Jeśli okaże się, że prezes PKO, choćby i pobierał głodową pensję, źle zarządza bankiem, długo nie utrzyma swojego stanowiska.*
Dlaczego zakładasz, że najtańszy dyrektor byłby najgorszy? Boniek zaproponował, że nie będzie w ogóle brał kasy i jest lepszy od Laty (50 tys. zł/mies.).
*Nie wyobrażasz sobie, ale taka jest prawda, i nie ma w tym nic anormalnego i gorszącego - o ile oczywiście jeden i drugi Z PEŁNĄ ŚWIADOMOŚCIĄ godzą się na taki układ [różne płace przy maszynie].*
Nie wyobrażam sobie, bo w uczciwej firmie powinien ktoś dbać o sprawiedliwe płace; to, że odbiega to od ideału, to jedynie dowód na to, że powinniśmy to zmienić, a nie utwierdzać. Kościół powinien nawoływać do uczciwości, a nie do lawirowania. Przypowieść o 8 robotnikach na winnicy, to typowe szachrajstwo pod auspicjami umowy.
*Akurat jest odwrotnie - zasady tej przypowieści są proste, natomiast nasze (i nie tylko) państwo stara się je za wszelką cenę komplikować.*
Państwo nie jest idealne, ale nauki religijne powinny być przejrzyste i oparte na sprawiedliwości, do której powinniśmy dążyć, a nie akceptować zwyczaje typu - "skoro głupi jesteś, to weź robotę za 5 zł/h, nawet jeśli wiesz, że inni dostają za to samo 20 zł".
>>Nie znam nikogo, kto chciałby być okradany. Masz pewnie na >>myśli osoby typu oszczędzający np. w Amber Gold, ale i oni nie >>chcieli być okradzeni. Uważali, że jeśli żyją w państwie prawa, >>to państwo kontroluje wielkie firmy.
Skoro przytaczasz przykład AG jako firmy "niekontrolowanej przez państwo", to pomyśl o ZUS-ie: jest kontrolowany aż zanadto, każdy pod przymusem oddaje mu swoje składki (w AG takiego przymusu nie było), a pieniędzy z tych oszczędności i tak nikt nie zobaczy, nie oszukujmy się.
>>Ale okazuje się, że nie, mało tego - nawet krążą opowieści, w >>jaki sposób produkuje się żywność (np. parówki), co odbiera >>chęć do jedzenia, a Ty napiszesz - przecież każdy może sobie >>sam podejmować decyzję, czy je jeść czy nie, zaś państwu nic >>do parówek.
Osobiście jestem wielkim smakoszem parówek, i nie zniechęcają mnie opowieści o ich produkcji, które niejednokrotnie zasłyszałem:). I cieszę się, że państwo (jeszcze) nie wtrąca się do ich produkcji, bo inaczej zapewne pozbawiono by mnie (i innych amatorów tegoż przysmaku) przyjemności z ich konsumpcji, z powodu absurdalnych wymysłów jakichś biurokratycznych oszołomów.
>>Pewnie elektrownia mogłaby przejść z 230 V na 38 V, gdyby uznała, że jej to pasuje?
Oczywiście. Tylko, że ma zobowiązanie wobec odbiorców na dostawę prądu o napięciu 230V, więc musiałaby się liczyć z konsekwencjami tego kroku.
* "skoro głupi jesteś, to weź robotę za 5 zł/h, nawet jeśli wiesz, że inni dostają za to samo 20 zł".*
Iluż to Polaków za granicą bierze robotę za dwukrotnie niższą płacę? Iluż to Ukrainów bierze w Polsce robotę na podobnej zasadzie? No cóż - w końcu jest to zgodne z przypowieścią biblijną, a ustalenia unijne (o jednakowym traktowaniu pracowników należy włożyć pomiędzy bajki)...
*Skoro przytaczasz przykład AG jako firmy "niekontrolowanej przez państwo", to pomyśl o ZUS-ie: jest kontrolowany aż zanadto, każdy pod przymusem oddaje mu swoje składki (w AG takiego przymusu nie było), a pieniędzy z tych oszczędności i tak nikt nie zobaczy, nie oszukujmy się.*
Ale co ma ZUS do przypowieści? Jest przymus płacenia składek emer. i taki jest chyba na całym świecie, natomiast całkiem inna rzeczą jest właściwym jego zarządzanie - Słowianie pewnie tego nie potrafią, zaś Germanie i owszem... Przymus jest także nauki oraz (nie wszędzie) służby wojskowej. Przymusy to całkiem inna sprawa i znana za czasów pisania Biblii.
>>Wspomniano o JKM - czy on popiera miliarderów, którzy >>wykorzystując prawo oskubali naród w sektorze paliwowym? Co >>o tym on sądzi jako liberał?
Jeśli faktycznie było to zgodne z ówczesnym prawem, winę za to ponoszą ustawodawcy, którzy je uchwalili.
>>A popiera politykę płacową, typu - zatrudniam dwie kwiaciarki i >>płacę im wg zasady - ładniejsza dostaje dwa razy więcej niż >>brzydsza? Zdaje się, że to wynika z tej przypowieści i popierasz >>takie umowy?
Oczywiście. Sytuacja analogiczna jak przy tej z robotnikami.
O ile się n ie mylę - JKM chce powsadzać wielu do więzienia, a przecież wszystko, co robią urzędnicy UE jest zgodne z prawem, więc o co chodzi? A co JKM sądzi o tych miliarderach? Przecież on ma swoje opinie niezależne od legalności działania tych bogaczy...
>>No i co z tego, że jeden na 1000 się wygada? Pokaże kwitek i >>straci robotę, bo żaden pracodawca nie chce nielojalnego >>pracownika... A ponadto - jaki interes miałby np. nauczyciel od >>matmy, aby ogłosić swoim kolego, że zarabia 50 zł/h, kiedy oni >>mają tylko 25? Przecież to bez sensu, chyba że jest bardzo >>uczciwy i chce zrobić rewoltę w szkole...
W interesie pracodawcy jest raczej utajnienie zarobków pracowników, jednak nie ma nic złego w ich ujawnianiu - konsekwencją może być co najwyżej odejście pracowników, którzy poczują się "wyzyskiwani", niemniej to wyłącznie ich problem. Co innego, gdyby ktoś na siłę ich trzymał w tej pracy...
>>Dlaczego zakładasz, że najtańszy dyrektor byłby najgorszy? >>Boniek zaproponował, że nie będzie w ogóle brał kasy i jest >>lepszy od Laty (50 tys. zł/mies.).
A w którym miejscu powiedziałem, że najtańszy jest najgorszy?
>>Nie wyobrażam sobie, bo w uczciwej firmie powinien ktoś dbać o >>sprawiedliwe płace; to, że odbiega to od ideału, to jedynie >>dowód na to, że powinniśmy to zmienić, a nie utwierdzać. >>Kościół powinien nawoływać do uczciwości, a nie do >>lawirowania. Przypowieść o 8 robotnikach na winnicy, to typowe >>szachrajstwo pod auspicjami umowy.
Zaś Twoje wywody to typowo lewacki bełkot. Do uczciwości Kościół zawsze nawoływał (co prawda nie zawsze świecił przykładem, ale to już zupełnie inna kwestia).
>>Państwo nie jest idealne, ale nauki religijne powinny być >>przejrzyste i oparte na sprawiedliwości, do której powinniśmy >>dążyć, a nie akceptować zwyczaje typu - "skoro głupi jesteś, to >>weź robotę za 5 zł/h, nawet jeśli wiesz, że inni dostają za to >>samo 20 zł".
jw.
*Typowo lewackie myślenie - "państwo (urzędnik) wie lepiej, niż obywatele".*
A prawackie myślenie polega na zlikwidowaniu urzędów? Czy Biblia w którymś miejscu apelowała o obalenie państwa lub o oszukiwanie jego urzędników? Czy wzywała do powstania przeciwko okupantom chociaż?
>>Iluż to Polaków za granicą bierze robotę za dwukrotnie niższą >>płacę? Iluż to Ukrainów bierze w Polsce robotę na podobnej >>zasadzie? No cóż - w końcu jest to zgodne z przypowieścią >>biblijną, a ustalenia unijne (o jednakowym traktowaniu >>pracowników) należy włożyć pomiędzy bajki...
Wynajęcie pracownika, który weźmie niższą pensję za wykonanie usługi o jednakowej wartości, jest korzystniejsze dla zleceniodawcy. Jest to podstawowe prawo wolnego rynku i żadna państwowa czy unijna ustawa tego nie zmieni.
Boże, jak można traktować przypowieści łopatologicznie... =|
A JKM uważa (w dużym uproszczeniu), że wszystko załatwi niewidzialna ręka rynku. Zatem pracodawca nie będzie płacił więcej "ładniejszej", tylko tej, która będzie lepiej pracowała.
*Zaś Twoje wywody to typowo lewacki bełkot. Do uczciwości Kościół zawsze nawoływał (co prawda nie zawsze świecił przykładem, ale to już zupełnie inna kwestia).*
Zawsze nawoływał, ale omawiana przypowieść z założenia nie jest nawoływaniem do uczciwości, chyba że ja i Kościół inaczej uczciwość rozumiemy. Natomiast fakt, że K. nie błyszczy przykładem to jedynie przykłady na patologie i na odchodzenie od zasad wiary - często na tyle ostentacyjne, że wielu się wydaje, że tak powinno być...
Jeśli ktoś uważa J. za socjalistę, to bełkoce, a jeśli uważa za liberała, to wyjawia świetą prawdę?
>>O ile się n ie mylę - JKM chce powsadzać wielu do więzienia, a >>przecież wszystko, co robią urzędnicy UE jest zgodne z prawem, >>więc o co chodzi? A co JKM sądzi o tych miliarderach? Przecież on >>ma swoje opinie niezależne od legalności działania tych bogaczy...
Stwierdzenie, że urzędnicy UE robią wszystko zgodnie z prawem, kwalifikuje się co najmniej na nadużycie ;]
*Wynajęcie pracownika, który weźmie niższą pensję za wykonanie usługi o jednakowej wartości, jest korzystniejsze dla zleceniodawcy. Jest to podstawowe prawo wolnego rynku i żadna państwowa czy unijna ustawa tego nie zmieni.*
Oczywiście, ale jak to się ma do nauki Kościoła? Jakie jest jego stanowisko? I co z płacami minimalnymi? Przecież w ramach rynku można je zlikwidować.
*Stwierdzenie, że urzędnicy UE robią wszystko zgodnie z prawem, kwalifikuje się co najmniej na nadużycie *
jeśli jest inaczej, to kwalifikuje się na doniesienie do prokuratury - pewnie JKM to uczyni.
@przekorny
>>Zatem pracodawca nie będzie płacił więcej "ładniejszej", tylko tej, >>która będzie lepiej pracowała.
W tym przypadku być może to właśnie uroda przekłada się na większe zyski, ale to nieistotne, pracodawcę zawsze interesują korzyści.
*Boże, jak można traktować przypowieści łopatologicznie...*
niestety, kilka miesięcy temu, podczas kazania, to właśnie było wyjaśnione w duchu niezbyt uczciwym (wg mnie) i zapamiętałem ówczesne niejasne wywody w tej sprawie...
>>Oczywiście, ale jak to się ma do nauki Kościoła? Jakie jest jego >>stanowisko?
Zdaje się, że dokładnie takie jak Jezusa, a przynajmniej powinno być. Niestety, również w KK istnieją frakcje, które starają się wprowadzać doktryny socjalistyczne.
I co z płacami minimalnymi? Przecież w ramach rynku można je zlikwidować.
Nie tylko można, ale i trzeba :)
*W interesie pracodawcy jest raczej utajnienie zarobków pracowników, jednak nie ma nic złego w ich ujawnianiu - konsekwencją może być co najwyżej odejście pracowników, którzy poczują się "wyzyskiwani", niemniej to wyłącznie ich problem. Co innego, gdyby ktoś na siłę ich trzymał w tej pracy...*
Niezupełnie tylko ich problem, bowiem mogą dać sprawę do sądu, zaś wyrok wcale nie musiałby polegać na propozycji odejścia z firmy... A gdyby sąd wniósł o jawność zarobków i o niezależność od widzimisię właściciela? Jest taka opcja w państwie prawa?
>>Niezupełnie tylko ich problem, bowiem mogą dać sprawę do sądu, >>zaś wyrok wcale nie musiałby polegać na propozycji odejścia z >>firmy... A gdyby sąd wniósł o jawność zarobków i o niezależność >>od widzimisię właściciela? Jest taka opcja w państwie prawa?
Sprawę mogą dać, ale każdy sąd ją odrzuci, przynajmniej w państwie prawa.
W Polsce jest wielu sędziów i to podobno niezawisłych, zatem wszystko zależy od tego, który by rozpatrywał sprawę - czy zwolennik mojej, czy Twojej linii.
"Oczywiście, ale jak to się ma do nauki Kościoła? Jakie jest jego stanowisko?"
A jaki ustroj panowal w Sredniowieczu? Cokolwiek to bylo, bylo zgodne z nauka Kosciola.
W przypowieści o robotnikach z winnicy chodzi on to,że każdy dostanie od swego pana więcej niż na to zasługuje.Proszę zwrócić uwagę,że pierwszy pracownik dostał za swą pracę dziesięciokrotność dniówki (podobnie jak pozostali).Chodzi więc o to,że nagroda za wiarę będzie jednakowa niezależnie od tego na jakim etapie życia ktoś się nawrócił.Czy dziecko,które jest starsze dostanie więcej miłości od rodzica niż młodsze?Przypowieść jest abstrakcyjna i nie można jej utożsamiać z jakąś ideologią
Abstrakcyjne przypowieści nie mają większej wartości dla ludu, bo przekaz powinien być prosty i jasny, a ten nie jest. Ludziska pobierali nauki o marksizmie i też z tego niewiele rozumieli, a jeśli już rozumieli, to widzieli na co dzień, że życie odbiega od omawianych zasad.
Teraz jak jest - PiS biega do kościoła i przed wyborami twierdził, że jest jedyna partią, która będzie działać sprawiedliwie i wg prawa a ponadto etyczniej od poprzedniczek. I co? Nabraliśmy się? Wymieniają wszystkich w spółkach, stadninach, armii; zatrudniają wg zmienionych zasad ludzi bez wyższego wykształcenia (no przecież sobie postudiują u o. Rydzyka wieczorowo). Poprzedni prezydent podobno pilnował żyrandola (fajnie jest sobie pożartować, nie?), a obecny niczego nie strzeże - szusuje po stokach i po nocach podpisuje wszystko co mu pod pióro położą... Dobra chrześcijańska zmiana...
Jesteś pewien, że słowniki należą do tych środków przekazu, dla których warto się męczyć z wpisywaniem KODu, tylko po to, by je zasrywać POlitycznym bełkotem?
Nie.
@Mirnal
Martwi mnie twój pesymizm (a kiedyś byłeś takim pogodnym człowiekiem), jeszcze wpadniesz w depresję (byłaby to niepowetowana strata dla czytelników, gdyż twoje komentarze rozświetlają im te ponure, zimowe dni; wiem, co mówię, bo sam do nich należę).
Zatem dla odmiany i takiej małej terapii zalecam zmienić media - z "liberalno-laickich" na "reżimowe". Od razu ci się humor poprawi i Polska stanie się lepsza. =)
Mirnal: Nie.
Toteż daj sobie spokój, ponieważ wszyscy to znają z mediów. Albo wysil się, nie powtarzając tego, co każdy zna i daj coś od siebie.
PS: Alternatywnie weź sobie do serca święte słowa Przekornego ;).
nie wyglądacie na takich, co martwią się z powodu Mirnala i jego pesymizmu. jeśli nawet jest zimowa depresja, to dotyczy wszystkich. co takiego znacie z mediów i czym można was zaskoczyć?
"nie wyglądacie na takich(...)"
Mylisz się, bardzo troszczymy się o Mirnala, który jest naszym dobrem narodowym. Gdyby stąd się zmył, sjp nie byłoby już takie samo.
Niepokoją nas tylko jego niebezpieczne odchyły w stronę komunistycznych i innych liberalno-lewicowych wartości, toteż od czasu do czasu trzeba mu wskazać, iż "nie tędy droga".
nazizm, hitleryzm;
to przecież jedno i to samo
Słowo socjalizm, zostało przejęte przez komunistów, a między komunizmem ,a socjalizmem jest różnica.Komunizm dąży do wspólnej własności wszystkiego, socjalizm niekoniecznie. Socjaliści np.dają zasiłki dla bezrobotnych, komuniści kazali przymusowo do pracy. Socjaliści zazwyczaj są za demokracją, komuniści nie! Stosunek do religii jest inny.Są różnice np. między PZPR komunistyczną, a PPS partią socjalistyczną przedwojenną !
Z taką interpunkcją z pewnością nie przekonałbyś nikogo zarówno do socjalizmu, jak i komunizmu.
"Komunizm dąży do wspólnej własności wszystkiego" - co z bogato wyglądającymi Chinami (dzisiaj pokazano najdłuższy most na świecie - ok. 50 km za kilkanaście mld dol. oraz most o wys. ok. 500 m nad rzeką) oraz z miliarderami a co z północnymi Koreanami?
Nic, grafomanie.
Dąży, dąży i kiedyś zdąży.
Analogia wymyślona naprędce:
Smaczny chleb to taki dobrze wypieczony i pachnący.
Spróbuj zjeść ten chrupiący chlebek na etapie mieszania składników.
Z komunizmem jest tak samo.
Zadajesz durne pytania - uzyskujesz równie durne odpowiedzi.
Ale ... "edukujące".
Hasło - wątek "socjalizm" to jak kopalnia złota w Klondike dla mirnala.
Jeśli dobrze policzyłem - 27 wpisów autoryzowanych nickiem.
Normalnie dusza towarzystwa...
W Chinach jest specyficzny system, władze komunistyczne są ,ale to tylko z nazwy. Tak na prawdę to tam jest kapitalizm.Tam panuję zasada ,,Kto nie pracuję,ten nie je".Kapitalizm obiektywnie jest najbardziej wydajny, wiadomo ,że pracą nieraz ponad siły pracowników.Nie jestem ani za kapitalizmem ani za komunizmem!
"Socjalizm każdemu równo nosa utrze: bogatych zdusi jutro, a biednych pojutrze" - A. Fredro
"Zaglądali do kufrów, zaglądali do waliz, nie zajrzeli do d..., a tam miałem socjalizm" - Cz. Miłosz
"Kto za młodu nie był socjalistą, ten na starość będzie skurwielem. Ale kto na starość socjalistą pozostał, ten jest po prostu głupcem" - O. von Bismarck
"Socjalizm bohatersko stawia czoła problemom nieznanym w innych ustrojach" - S. Kisielewski
"Z logicznego punktu widzenia małpa byłaby lepszym rządzącym od socjalisty, bo mając dwie możliwości do wyboru, małpa wybierze losową, a socjalista zawsze złą" - J. Korwin-Mikke
"Socjalizm to pokój... a kapitalizm to trzy pokoje z kuchnią" - autor nieznany
Zaszpanował cytatami
Gdyby ktoś nie wiedział -
Demokratyczno-Socjalistyczna Republika Sri Lanki