dopuszczalne w grach (i)
1. taki, który się najadł do syta; najedzony, niegłodny;
2. obfity, bogaty w jakieś substancje odżywcze, treściwy, sycący;
3. mający czegoś dosyć; opływający w coś
-
dopuszczalne w grach (i)
brzeczka miodowa
-
dopuszczalne w grach (i)
ktoś, kto się najadł
-
niedopuszczalne w grach (i)
nazwisko
KOMENTARZE
brak
błąd. syty nie znaczy sycący. syty jest ktoś, kto zjadł sycący obiad!
ok, przyjęliśmy do wiadomości, że znasz aż jedno spośród kilku znaczeń tego słowa. pragniesz pochwalić się jeszcze innymi niedomogami?
Ale gość z pierwszej dwadzieścia osiem ma całkowitą rację.
ale ma rację w tym, że omija szerokim łukiem słowniki, lektury szkolne itp., czy raczej w tym, że przychodzi tu chwalić się swoim daleko posuniętym dysmózgowiem?
Elokwentny z ciebie gość, gościu z ósmej zero trzy. Nie ma co.
Syty - konsument. Sycący - posiłek. To jest najbardziej logiczne podejście. Tak samo, jak załzawiony - żołnierz, łzawiący - granat. To, że słowniki dopuściły coś uginając się przed uzusem, jest inną sprawą.
O, więc mamy już 'pełen komplet'. Do ~gościa, który bzdurą/błędem nazywa każde nieznane mu słowo, dołączył teraz ~gosc spod znaku 'logiki' i anal-ogii (a przy okazji także ekologii, bo gdyby zacząć patrzeć na język przez pryzmat jakiejś 'logiki', to trzeba by z niego - a więc i z książek i gazet - chyba z połowę słów wyrzucić).
Na tę (mającą ponoć jakiś związek z tematem) parę łzawiący/łzawiony spuszczę litościwie zasłonę milczenia.
Para, na którą raczyłeś się spuścić, brzmi załzawiony/łzawiący i jest trafną analogią.
hm, nie wiem po co ten jad co poniektórych. jeszcze do niedawna wyłącznie poprawną formą na określenie pożywnego obiadu było 'sycący', 'syty' zaś był ten, kto ten obiad zjadł. niestety, z racji powszechnego wręcz, błędnego używania słowa 'syty', niektóre słowniki zaczęły je dopuszczać.
szkoda, że na tej samej zasadzie niedługo zaczniemy 'uberać buty' najzupełniej poprawnie
troszkę szkoda, że - jak zwykle - nie raczono zdradzić nam choćby słówkiem, jakąż to niepoprawność dostrzeżono w takim użyciu tego słowa (oraz który z językoznawców stał na takim stanowisku). nie wspominam już nawet o posłużeniu się jakimś cytatem, linkiem itp.
tak czy owak, ewentualny cytat raczej nie byłby "niedawny", skoro takie znaczenie tego słowa rejestrował np. Linde w połowie XIX wieku (nie mówiąc już o Doroszewskim z połowy wieku dwudziestego).
ludzie to takie proste!!
oczywistym jest ze posiłek i ktoś kto go zjadł nie mogą być jednocześnie "syci". SYTY może być ten kto się najadł, zaś SUTY właśnie ten posiłek który został pożarty (nie zapominajmy o suto zastawiony stole i o SUTKACH które były źródłem pierwszego posiłku każdego z nas)
Rozumiem, że gość stojący murem za słownikami wprowadzającymi słowa niepoprawne jako poprawne z powodu powszechności wśród ludu popiera wprowadzenie do poprawnej polszczyzny słowa "poszłem". Gratulujemy serdecznie. Zapewne na dodatek podepniesz to pod ewolucję, więc zapobiegawczo odeślę Cię do podręczników od biologii.
Też mi analogia... Oczywiście; jeśli forma "poszłem" się upowszechni, zostanie dodana do słowników. Na razie jednak na to się nie zanosi, bo dla myślącej większości brzmi niechlujnie / odstraszająco - jest tępiona na każdym kroku, podobnie jak "włanczać" i "wziąść".
Winowjajca źle tłumaczy, słowo syty jest poprawne, a poszłem nie, więc dlatego analogia była beznadziejna
Syty człowiek, sycący posiłek. Nad czym tu debatować?